Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu I ligi GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec. GieKSa wygrała 3:2 (0:2).
sportdziennik.com – Przy Bukowej wojna co się zowie!
Ponad 3 i pół tysiąca widzów na trybunach, emocje, gole, zwroty akcji i come back gospodarzy od 0:2 do 3:2. To był znakomity klasyk przy Bukowej, po którym katowiczanie mogli świętować pierwszą od 3 lat domową wygraną w pierwszej lidze.
[…] Upływał drugi kwadrans, gdy Jędrych w narożniku pola karnego sprowadził do parteru Patryka Bryłę. Nie była to czysta „jedenastka”, ale sędzia Dominik Sulikowski nie wahał się, wskazując na 11. metr. Kudła zdołał obronić uderzenie Szymona Sobczaka. Powinien w zasadzie złapać piłkę, lecz ostatecznie wygarnął ją prawą ręką. Sosnowiczanie reklamowali, że stało się to już za linią. Nawet telewizyjne powtórki nie rozstrzygały tego klarownie.
Konsultacja gdańskiego arbitra z wozem VAR trwała ponad 2 minuty. Decyzja nie była czarno-biała: rozjemcy zdezorientowali publikę, uznając, że ważniejsze jest to, co wydarzyło się przed linią: a tam jeszcze zanim z „wapna” uderzył Sobczak, znalazł się golkiper GieKSy! Jedenastka musiała zostać zatem powtórzona. Tym razem skutecznie wykonał ją Maciej Ambrosiewicz. Kudła zmienił róg, kapitan Zagłębia przymierzył w ten sam, co wcześniej Sobczak.
[…] Nieudany występ w Opolu skłonił trenera Kazimierza Moskala, przed laty prowadzącego GKS, do dwóch roszad w składzie. Za Joao Oliveirę i Maksymiliana Banaszewskiego od pierwszej minuty posłał w bój Quentina Seedorfa i Wojciecha Szumilasa. Obaj brali udział w akcji, która dała Zagłębiu drugiego gola. Podwyższyło prowadzenie jeszcze przed przerwą. Odebrało piłkę na połowie GKS-u i szybko ją rozegrało. Szumilas miał przed polem karnym sporo czasu i miejsca. Uderzył lewą nogą w długi róg. Kudła był bez szans.
Trzeci raz w czwartym meczu przy Bukowej odnotowaliśmy zatem wynik 2:0 dla którejś ze stron. Gospodarze prowadzili tu z Resovią, przegrywali z Podbeskidziem, oba te spotkania kończyły się remisem 2:2. Tym razem po premierowych trzech kwadransach na powtórkę niewiele wskazywało. O ile mimo braku zwycięstw w każdym z dotychczasowych występów w roli beniaminka GieKSa mogła się podobać – nawet tych z Miedzią i Sandecją, w których nie zdobyła bramki – o tyle z sosnowiczanami nie potrafiła rozwinąć skrzydeł.
Nic nie zwiastowało come backu, jaki miał nadejść, ale zwiastować nie mogło, skoro przed przerwą nie oddała nawet celnego strzału, a najgroźniejszą okazję stworzyła dopiero w ostatnich sekundach, gdy Adrian Błąd spudłował głową po centrze Rafała Figiela. Ten drugi na II połowę już nie wybiegł, podobnie jak Szymon Kiebzak, którego zmienił Krystian Sanocki.
Ale drużyny Rafała Góraka nie należy skreślać i szybko przypomniała to wszystkim tym, którzy w przerwie to uczynili. Ruszyła z pasją do przodu, ofensywę orzeźwiło wejście Sanockiego, a przykład tego, jak grać, dał najstarszy w GieKSie Arkadiusz Woźniak. Znów zagrał na prawej obronie, a jego wejścia w pole karne rozmontowywały sosnowiecką ofensywę. Najpierw wykończył centrę Sanockiego uderzeniem pod poprzeczkę, potem zanotował asystę przy trafieniu błyskotliwego Filipa Szymczaka. Jeden z kibiców na trybunie głównej, fetując gola napastnika wypożyczonego z Lecha, aż z impetem wylał na schody sektora vip piwo z plastikowego kubka.
Dopiero roztrwonienie zaliczki z I połowy sprawiło, że Zagłębie próbowało odzyskać rytm. W 73 minucie ile sił w nogach kropnął z 13 metrów Dawid Gojny i „zadzwoniła” poprzeczka bramki Kudły, który po kilku minutach świetnie zatrzymał dryblującego w polu karnym Quentina Seedorfa. Gol padł po przeciwnej stronie boiska, w roli głównej wystąpił Marcin Urynowicz. Bukowa odleciała.
Trener sosnowiczan w Opolu mówił, że jego zespół nie dojechał na I połowę. W Katowicach nie wyszedł z szatni. GieKSa mogła świętować pierwszą po ponad trzech latach domową wygraną w I lidze, pierwszą po awansie. Po latach podlanych frustracją pierwszoligowych męczarni katowiccy kibice doczekali się drużyny, którą po prostu chce się wspierać i oglądać, bez zastanawiania, ile brakuje do awansu i kiedy ekstraklasa. Obwieszczamy: Bukowa to na starcie sezonu stolica pierwszoligowych widowisk!
zaglebie.sosnowiec.pl – Nie dojechali na drugą połowę
Zagłębie do przerwy prowadziło w Katowicach 2:0, ale druga część spotkania należała do gospodarzy, którzy szybko odrobili straty, a w końcówce zadali decydujący cios.
[…] Sosnowiczanie udali się do Katowic, aby zatrzeć złe wrażenie po czwartkowym spotkaniu w Opolu. Po nim trener Kazimierz Moskal powiedział, że Zagłębie nie dojechało na mecz. Dziś można stwierdzić, że sosnowiczanie nie dojechali na drugą połowę. To właśnie wtedy pozwolili gospodarzom wrócić do meczu i uwierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone.
[…]Już w pierwszych pięciu minutach na boiskach działo się wiele, co mogło zwiastować, że kibice zgromadzeni na trybunach na Bukowej (niestety, znowu nie było w Katowicach fanów Zagłębia) i przed ekranami Polsatu Sport, obejrzą ciekawe spotkanie. I tak faktycznie było, choć w samej pierwszej połowie nie było zbyt wielu celnych strzałów. Jako pierwszy Dawida Kudłę sprawdził w 8. minucie strzałem zza pola karnego Szymon Sobczak. Najlepszy strzelec Zagłębia trzynaście minut później po raz kolejny uderzał na bramkę gospodarzy, ale tym razem bramkarza wyręczył Grzegorz Janiszewski, który stanął na drodze piłce.
W 26. minucie Dawid Gojny zagrał w pole karne do Patryka Bryły, którego sfaulował kapitan GKS-u Arkadiusz Jędrych. Sędzia Dominik Sulikowski podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Szymon Sobczak, który tydzień temu w Polkowicach wykorzystał „jedenastkę”. Po strzale Sobczaka piłka przeturlała się pod ramieniem Dawida Kudły, który zdołał ją przykryć dłonią. Pozostało tylko pytanie – czy futbolówka najpierw nie przekroczyła linii bramkowej. Sędziowie w wozie VAR chyba nie byli do końca pewni, czy należy uznać bramkę, czy nie, więc „kompromisowo” uznali, że rzut karny musi być powtórzony, bo nie było wątpliwości co do tego, że bramkarz gospodarzy za wcześnie oderwał obie nogi od linii bramkowej. Szymon Sobczak już nie podszedł do powtórki. Piłkę ustawił Maciej Ambrosiewicz i po strzale kapitana sosnowiczan futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Zagłębie prowadziło już dwoma bramkami. Wojciech Szumilas podał do Szymona Sobczaka, któremu piłkę spod nóg wybił Grzegorz Rogala. Futbolówka wróciła do Szumilasa, a ten przymierzył lewą nogą zza pola karnego i Dawid Kudła po raz drugi został zmuszony do kapitulacji.
Jeszcze przed przerwą katowiczanie byli bliscy zdobycia kontaktowego gola, ale po dośrodkowaniu Rafała Figla nad bramką główkował Adrian Błąd. Na drugą połowę meczu w ekipie z Katowic nie wyszli Rafał Figiel i Szymon Kiebzak. Zastąpili ich Marcin Urynowicz i Krystian Sanocki. Jak się potem okazało, Rafał Górak trafił ze zmianami w dziesiątkę.
W 53. minucie Krystian Sanocki dośrodkował z lewej strony boiska, a Patryk Bryła odpuścił krycie Arkadiusza Woźniaka, który wbiegł w pole bramkowe i na dalszym słupku zamknął akcję strzałem, po którym Kamil Bielikow musiał wyciągać piłkę z siatki. Pięć minut po stracie bramki Zagłębie przeprowadziło kontrę, którą zainicjował świetnym podaniem Quentin Seedorf. Niestety, Patrykowi Bryle zabrakło dokładności w podaniu do Szymona Sobczaka i akcję przerwał w polu karnym Danian Pawłas.
Drugą bramkę udało się za to strzelić gospodarzom. W 62. minucie Filip Szymczak miał zbyt wiele swobody przed polem karnym i zdołał dokładnie zagrać na prawą stronę pola karnego do Arkadiusza Woźniaka. Patryk Bryła tym razem zdążył za prawym obrońcą GKS-u, ale nie zdołał zapobiec podaniu wszerz pola bramkowego, a akcję strzałem lewą nogą w krótki róg wykończył Szymczak, który zdołał wbiec pod bramkę.
Po stracie drugiej bramki przez Zagłębie trener Kazimierz Moskal wprowadził na boisko Maksymiliana Banaszewskiego, który w ciągu zaledwie siedmiu minut pobytu na placu gry przeprowadził trzy świetne akcje. Zaczął od wymiany podań z Quentinem Seedorf, po którym Holender zamiast strzelać, zdecydował się na podanie, które nie znalazło adresata. W 72. minucie Banaszewski wyłożył piłkę Dawidowi Gojnemu, który z 13 metrów trafił w poprzeczkę, a po czterech kolejnych minutach podał do Quentina Seedorfa, a ten w polu karnym ograł dwóch stoperów gospodarzy i strzelił na bramkę. Świetną interwencją popisał się w tej akcji Dawid Kudła.
„Blaszok” oszalał za radości w 81. minucie. Z lewej strony boiska dośrodkował Adrian Błąd. Dawid Gojny wygrał powietrzny pojedynek z Filipem Kozłowskim, ale po jego zagraniu piłka trafiła do Marcina Urynowicza, który uciekł Wojciechowi Szumilasowi i oddał strzał na bramkę Zagłębia. Piłka jeszcze odbiła się rykoszetem od interweniującego Dawida Gojnego i wpadła do bramki.
Kazimierz Moskal na stratę bramki zareagował potrójną zmianą. Na boisko weszli Adrian Troć, Mateusz Machała i João Oliveira. Z tej trójki najlepiej można ocenić młodego Trocia, który grał bez kompleksów, próbował szarpać na prawym skrzydle i raz po jego dośrodkowaniu do piłki nie zdążył Alex Tanque.
W pierwszych pięciu meczach w sezonie Zagłębie zdobyło tylko cztery punkty. Prezydent Arkadiusz Chęciński już zapowiedział rozliczenia i konkretne decyzje na początku września.
dziennikzachodni.pl – Gorąca atmosfera przy Bukowej podczas Świętej Wojny. Była też specjalna oprawa
W niedzielę 22.08.2021 r. przy Bukowej rozgrywane były pierwszoligowe derby województwa śląskiego GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec. Kibice w szczególny sposób traktują tę Świętą Wojnę, dlatego piłkarze GieKSy mogli liczyć na gorący i liczny doping. Fani przeżyli wielkie emocje w meczu pełnym zwrotów akcji.
[…] W niedzielę przy Bukowej zabrakło sympatyków Zagłębia (mecz bez udziału zorganizowanej grupy kibiców gości). Byli natomiast zaprzyjaźnieni z GieKSą fani Górnika Zabrze.
[…] Od początku kibice GKS-u głośno wspierali swój zespół, choć nie brakowało też niecenzuralnej przyśpiewki pod adresem klubu gości.
Fani GieKSy przygotowali też specjalną oprawę dedykowaną sosnowiczanom.
Na trybunach zawrzało po sytuacji, kiedy sędzia, po konsultacji z VAR-em zarządził powtórzenie rzutu karnego dla Zagłębia. W 31. minucie goście prowadzili 1:0. O co chodziło?
Arkadiusz Jędrych sfaulował Patryka Bryłę i sędzia podyktował rzut karny. Piłka po strzale Szymona Sobczaka przetoczyła się pod ręką Dawida Kudły, który jednak złapał ją tuż za linią bramkową lub jeszcze w stycznością z nią. Tę wątpliwość miał wyjaśnić VAR, ale zarządzono powtórkę karnego, bo bramkarz GieKSy za szybko wyszedł z bramki. Ciężar odpowiedzialności tym razem wziął na siebie kapitan Zagłębia Maciej Ambrosiewicz i było 0:1. Kudła jeszcze protestował za co dostał żółtą kartkę.
GieKSa przegrywała do przerwy 0:2, ale w 53. minucie Arkadiusz Woźniak zdobył bramkę kontaktową i kibice znów głośno dopingowali. Na Bukowej było jeszcze głośniej, gdy Filip Szymczak doprowadził do wyrównania! Kiedy Marcin Urynowicz strzelił na 3:2 katowiccy fani szaleli ze szczęścia!
sport.interia.pl – Co za emocje! GKS Katowice „zmartwychwstał” w meczu z Zagłębiem Sosnowiec
Pierwszy tak mecz po trzech latach: GKS Katowice w sąsiedzkim pojedynku w niecodziennych okolicznościach pokonał Zagłębie Sosnowiec! Pierwszoligowy mecz był wyjątkowo emocjonujący. Katowiczanie po pierwszej połowie przegrywali 0-2 by wygrać 3-2! Warto było zobaczyć ten mecz. Emocjonalny rollercoaster, wiele efektownych akcji i pięknych strzałów. O tym spotkaniu będzie pamiętać się długo.
Na ten mecz region – a właściwie dwa regiony – czekały trzy lata. Ostatni raz w lidze GKS zmierzył się z Zagłębiem w marcu 2018 roku. W Wielką Sobotę wygrała GieKSa po bramce Adriana Błąda, ale na koniec rozgrywek cieszyło się Zagłębie, bo wywalczyło wtedy awans do Ekstraklasy. Od tego czasu obaj rywale nie mierzyli się w tej samej klasie rozgrywkowej. Aż do teraz.
[…] Oba zespoły od początku zaatakowały i miały okazję w pierwszych dwóch minutach. Bolączką były niecelne podania ze skrzydeł, po których piłka nie miała szans trafić do piłkarzy czekających na nią w polu karnym. W 21.minucie Zagłębie mogło prowadzić, ale w ostatniej chwili Grzegorz Janiszewski zablokował strzał Szymona Sobczaka. W rewanżu Kudła po złapaniu piłki dalekim wykopem podał do rozpędzonego Błąda, którego goniło sześciu graczy Zagłębia! Dogonili…
W 26.minucie Jędrych w niegroźnej sytuacji sfaulował w polu karnym Patryka Bryłę. Sędzia podyktował karnego. Uderzał Sobczak, wydawało się, że Kudła obronił piłkę, ale ta… pod nim powolutku toczyła się w stronę bramki i przekroczyła linię bramkową. Kudła natychmiast piłkę wybił chcąc wznowić grę, ale do akcji wkroczył VAR. Zdecydował o… powtórce, bo Kudła przy strzale za wcześnie opuścił linię bramkową. Powtórkę karnego bezbłędnie wykonał Maciej Ambrosiewicz.
GieKSa chciała natychmiast wznowić grę, sosnowiczanie byli już na swojej połowie, ale sędzia przerwał grę a za protesty kartką ukarał wściekłego Kudłę. W 35. minucie stadion zakrzyknął z radości, myśląc, że padła wyrównująca bramka, ale po strzale Rafała Figiela piłka trafiła w boczną siatkę. Zagłębie mogło wbić drugą bramkę, z dystansu kilka razy próbował Dawid Gojny, ale nie miał szczęścia. GieKSa nie podniosła się aż do końca pierwszej połowie – niewidoczne były skrzydła, nie ciągnął kolegów jak zazwyczaj Adrian Błąd. A Zagłębie zakończyło połowę mocnym akcentem: efektowny i celny strzał w róg oddał Wojciech Szumilas. Tuż przed końcem pierwszej połowy gola mógł strzelić głową Błąd, ale piłka minęła poprzeczkę. Katowiczanie nie mogli mieć pretensji, że przegrywali: nie oddali celnego strzału, rywale – cztery.
Druga połowa wyglądała inaczej, katowiczanie wyszli na nią całkowicie odmienieni. Rafał Górak wprowadził dwie zmiany i to było dobre posunięcie. Właśnie jeden z rezerwowych miał duży wpływ na zdobycie przez gospodarzy w 53.minucie kontaktowej bramki. Krystian Sanocki najpierw oddał groźny strzał a po chwili bardzo dobrze zacentrował i nadbiegający Arkadiusz Woźniak uderzył pod poprzeczkę. Trybuny się zatrzęsły a potem zaczęły dopingować gospodarzy ze zdwojoną (albo nawet z pięciokrotnioną) energią. Marzenia się spełniły: Filip Szymczak potwierdził wielki talent; wypożyczony z Lecha Poznań młodziutki piłkarz w efektowny sposób rozpoczął i sfinalizował akcję. Dogrywał mu Woźniak. 2-2!
Kibice chcieli jeszcze jednej bramki i GieKSa… omal jej nie straciła: w 72. minucie Gojny oddał bardzo mocny strzał, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Piłkarze Katowic jednak wierzyli do końca, nie poddawali się i… udało się! Gola dającego zwycięstwo sprytnie strzelił Marcin Urynowicz!
sport.onet.pl – Niesamowita pogoń GKS-u. Beniaminek lepszy w derbach
Niesamowity scenariusz towarzyszył spotkaniu GKS-u Katowice z Zagłębiem Sosnowiec w 5. kolejce Fortuna I ligi. Sosnowiczanie do przerwy prowadzili 2:0, aby ostatecznie przegrać 2:3. To co wydarzyło się w drugiej części meczu na długo pozostanie w pamięci katowickich kibiców.
[…] Lepiej spotkanie rozpoczęło się dla sosnowiczan. W 26. minucie kapitan GKS-u, Arkadiusz Jędrych nieprzepisowo powstrzymywał we własnym polu karnym Patryka Bryłę i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł Szymon Sobczak. Jego strzał obronił Dawid Kudła, ale po interwencji spadł na futbolówkę, która zaczęła toczyć się w kierunku linii bramkowej. Golkiper gospodarzy zdołał ją złapać, ale piłkarze Zagłębia twierdzili, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Po dłuższej analizie VAR sędzia Dominik Sulikowski zarządził… powtórkę wykonania rzutu karnego, dopatrując się błędu Kudły, który za szybko wyszedł z linii bramkowej przed strzałem napastnika Zagłębia. Drugą próbę skutecznie na bramkę zamienił Maciej Ambrosiewicz.
Przed przerwą goście podwyższyli prowadzenie. W doliczonym czasie gry precyzyjnym strzałem zza pola karnego popisał się Wojciech Szumilas i sosnowiczanie prowadzili 2:0.
Po przerwie GKS odwrócił losy spotkania. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i w 53. minucie kibice na stadionie przy Bukowej mieli pierwsze powody do radości. W pole karne Zagłębia centrował wprowadzony od początku drugiej połowy Krystian Sanocki, a na długim słupku znalazł się Arkadiusz Woźniak, który trafił do siatki rywali. Katowiczanie poszli za ciosem i kilka minut później ponownie sforsowali sosnowiecką defensywę. Po zagraniu Woźniaka tym razem na listę strzelców wpisał się Filip Szymczak i na tablicy wyników był już remis.
Zagłębie otrząsnęło się z przewagi katowiczan i kilkukrotnie zagroziło bramce miejscowych, ale ostatnie słowo należało do beniaminka. W 81. minucie Kamil Bielikow musiał ponownie wyciągać piłkę z siatki, a decydującą bramkę zdobył Marcin Urynowicz.
polsatsport.pl – Trener GKS Katowice: Byliśmy jak AC/DC
– Byliśmy dziś jak rock and roll, jak AC/DC – ocenił trener piłkarzy 1-ligowego GKS Katowice Rafał Górak. Jego zespół na własnym stadionie pokonał Zagłębie Sosnowiec 3:2, choć przegrywał do przerwy 0:2.
[…] Trener gości Kazimierz Moskal podkreślił, że mecz mógł się podobać kibicom. Przywołał siatkarską maksymę, mówiącą, że jeśli zespół nie chce wygrać 3:0, to przegrywa 2:3, która znalazła potwierdzenie w futbolu.
– Decydowały detale, końcówka meczu była dla nas brutalna – zaznaczył.
zaglebie.eu – A mogło być tak pięknie!
Piłkarze Zagłębie przegrali na Bukowej z GKS-em Katowice 2:3 (2:0). Po pierwszej połowie wydawało się, że sosnowiczanie wygrają ten prestiżowy mecz, albowiem prowadzili 2:0 po golach Maćka Ambrosiewicza (rzut karny) Wojciecha Szumilasa. Druga odsłona należała już do katowiczan, którzy zdobyli 3 bramki. Oglądaliśmy świetne widowisko piłkarskie, szkoda tylko, że bez happy endu…
A mogło być tak pięknie!
infokatowice.pl – Z piekła do nieba. Horror z Zagłębiem dla GieKSy!
GieKSa przegrywała po pierwszej połowie z Zagłębiem Sosnowiec 0:2. Po bramkach Woźniaka, Szymczaka i Urynowicza w drugiej połowie katowiczanie odwrócili jednak losy spotkania i zdobyli pierwsze w tym sezonie trzy punkty.
Po pierwszych chaotycznych minutach przewagę na boisku uzyskała GieKSa, która jednak nie potrafiła jej zamienić na gola. Zagłębie atakowało rzadziej, ale po jednej z takich akcji sędzia w dość przypadkowej sytuacji podyktował rzut karny, który na raty na bramkę zamienił Ambrosiewicz. Kilka minut później szansę na wyrównanie miał Figiel, ale strzelił z rzutu wolnego minimalnie obok słupka. Od tego momentu katowiczanie jednak stanęli, co w doliczonym czasie gry wykorzystali goście, drugi raz umieszczając futbolówkę w siatce.
Na drugie 45 minut Trójkolorowi wyszli jednak mocno zmotywowani, co przyniosło rezultat już w 53 min., kiedy kontaktowego gola zdobył Woźniak. W 62 min. było już 2:2, a wyrównującą bramkę strzelił Szymczak. Uradowani kibice domagali się kolejnego gola dla gospodarzy, ale niespodziewanie przewagę na boisku uzyskali sosnowiczanie, którzy dwukrotnie byli blisko ponownego objęcia prowadzenia. Najpierw jednak w 72 min. trafili w poprzeczkę, a następnie w 77 min. Kudła kapitalnie obronił strzał Seedorfa. W końcu nadzeszła jednak 81 min. i trzecie trafienie dla GieKSy zdobył wprowadzony niewiele wcześniej Urynowicz. Do ostatniego gwizdka sędziego katowiczanie nie dali sobie już wydrzeć tego zwycięstwa i po raz pierwszy w tym sezonie zdobyli trzy punkty.
Najnowsze komentarze