Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Olimpia Zambrów-GKS Katowice: Do Zambrowa przyjeżdża GieKSa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat popołudniowego meczu Olimpia Zambrów – GKS Katowice. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach rozgrywek o Puchar Polski.

gol24.pl – Puchar Polski. Do Zambrowa przyjeżdża GieKSa

W środę w Zambrowie ostatni podlaski przedstawiciel w Pucharze Polski rozegra mecz I rundy tych rozgrywek. Olimpia Zambrów podejmie GKS Katowice. Początek meczu o godz. 15.30.

Jagiellonia Białystok pożegnała rozgrywki Pucharu Polski przegrywając z Lechią Gdańsk 1:3, Wigry Suwałki także odpadły po porażce z Legią Warszawa 1:3. Na placu boju pozostała już więc tylko Olimpia Zambrów.

Rywal Olimpii to jedna z najbardziej uznanych firm piłkarskich w Polsce. Popularna GieKSa dziś gra na poziomie I ligi i zajmuje w niej po 10. kolejkach ostatnie miejsce z dorobkiem siedmiu punktów (1 wygrany mecz, 4 remisy i pięć porażek). W sobotę GKS uległ na wyjeździe Odrze Opole 2:4.

– Zdajemy sobie sprawę z klasy rywala. Takiej drużyny w Zambrowie dawno nie gościliśmy – mówi nam trener zambrowian Tomasz Kulhawik.

– Moi piłkarze z niecierpliwością czekają na ten mecz, który będzie świętem w całym Zambrowie. GKS gra trzy klasy wyżej niż my, ale zapewniam, że tanio skóry nie sprzedamy. Mamy niezły zespół, w który ja, jako szkoleniowiec mocno wierzę – dodaje Tomasz Kulhawik.

Niestety, Olimpia zagra osłabiona brakiem kontuzjowanego Patryka Malinowskiego.

 – Na pewno to jest duże nasze osłabienie. Patryk jest wiodącym piłkarzem w drużynie, ale doznał urazu. Poza nim wszyscy gotowi są do gry, humory dopisują, chcemy dobrze wypaść – zapewnia trener Olimpii.

zambrowiacy.pl – Olimpia Zambrów przed meczem I rundy Pucharu Polski

W środę, 29 września, Olimpia Zambrów rozegra przed własną publicznością mecz w ramach I rundy Pucharu Polski. Seniorzy Olimpii Zambrów, którzy aktualnie rywalizują w ramach IV ligi zmierzą się na boisku przy ulicy Wyszyńskiego z utytułowaną drużyną GKS Katowice.

GKS Katowice występuje obecnie trzy klasy rozgrywkowe wyżej niż Olimpia Zambrów. W ubiegłym sezonie GKS Katowice awansowało z drugiego miejsca eWinner II liga 2020/2021 do Fortuna I ligi.

Olimpia Zambrów w finale Okręgowego Pucharu Polski Województwa Podlaskiego pokonała 3:1 drużynę Jagiellonii II Białystok.

sportdziennik.com – Można tylko stracić

W dalekim Zambrowie z liderem podlaskiej IV ligi przyjdzie dziś dołującym katowiczanom powalczyć o awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Banalny frazes zwykł głosić w takich momentach, że to „mecz-pułapka”. Katowiczanie praktycznie nie mogą nic zyskać, bo awans do kolejnej rundy Pucharu Polski jest ich obowiązkiem i wydaje się formalnością, a jakiekolwiek problemy czy stracony gol w starciu z IV-ligowcem mogą dodatkowo podkopać ich pewność siebie. Ponad 400-kilometrowa podróż na spotkanie z dużo niżej notowanym rywalem to coś, co absolutnie nie jest dziś im do szczęścia potrzebne.

W poniedziałek – za sprawą remisu Zagłębia Sosnowiec z Koroną Kielce – GieKSa osunęła się na dno tabeli I ligi. 1 zwycięstwo, 4 remisy, 5 porażek – to jej bilans w roli beniaminka, czego przed sezonem nie przewidzieliby pewnie nawet najwięksi katowiccy pesymiści. 7 punktów na tym etapie rundy jesiennej to wynik gorszy niż w analogicznym okresie 3 lata temu, gdy – jak pamiętamy – skończyło się spadkiem.

Wtedy GKS miał 8 punktów, wyprzedzał 2 zespoły, no i nie tracił tylu goli. Dziś wpadają one do jego bramki hurtowo. 23 „sztuki” w 10 kolejkach to istna katastrofa. Dla porównania wskażmy, że zupełny outsider II ligi, Sokół Ostróda, który przegrał wszystkie mecze, stracił 25 goli. To też obrazuje, jaki problem w tyłach ma drużyna Rafała Góraka. Zwycięstwo w regulaminowym czasie, czyste konto i awans do kolejnej rundy – to jej zadanie na dziś. Wreszcie ma szansę wrócić z wyjazdu z tarczą.

[…] Wygrana w Zambrowie mogłaby choć trochę poprawić humory przed październikiem, który może okazać się w przypadku GieKSy kluczowy dla losów całego tego sezonu. Klubowe media nie awizowały zresztą specjalnie pucharowej wyprawy na Podlasie, skupiając się na tym, co w lidze.

[…] Dziś zwycięstwo jest obowiązkiem, ale nie oznacza to, że będzie łatwo. Olimpia to bezdyskusyjny lider IV ligi podlaskiej. W 7 kolejkach zdobyła komplet 21 punktów, strzelając 33 gole, a tracąc tylko 3. Wygrywała już 7:1, 5:0 czy 2 razy po 6:0.
W składzie ma kilku zawodników z przeszłością na wyższych szczeblach. Karol Mackiewicz w barwach Jagiellonii wystąpił 57-krotnie w ekstraklasie, pograł też ciut niżej w Wigrach Suwałki i Łęcznej. Bartosz Gużewski jesienią ub. roku zaliczył 4 spotkania w II-ligowych Wigrach. Czasy II ligi w Zambrowie pamiętają Przemysław Jastrzębski czy Kamil Zalewski, 29-letni napastnik, który w tym sezonie zdobył już 16 bramek. Pomocnik Marcin Paczkowski przez 3 sezony bronił barw I-ligowej Pogoni Siedlce.

Zambrowianie na centralną drabinkę Pucharu Polski wskoczyli dzięki triumfie na szczeblu okręgu. W majowym finale pokonali rezerwy Jagiellonii 3:1. Są spadkowiczem z III ligi. Wcześniej w IV lidze grali w… 2008 roku. Od tamtej pory 3 lata spędzili nawet w II lidze. W sezonie 2016/17 walczyli o utrzymanie na tym poziomie m.in. z Rozwojem Katowice, wygrywając 3:2 i przegrywając 0:1, co pamiętają dwaj dzisiejsi zawodnicy GKS-u, wtedy występujący w Brynowie: Bartosz Jaroszek i Filip Kozłowski.

Jak pokazują wyniki, zambrowianie przewyższają IV ligę. O ich spadku zadecydowała kiepska ubiegłoroczna jesień. W tabeli wiosny dla I grupy III ligi zajęli 8. miejsce, z 29 punktami w 16 meczach, ale strat z pierwszej rundy odrobić nie zdołali. W 22-zespołowej stawce uplasowali się na 19. pozycji ze stratą 6 punktów do bezpiecznego 16. GKS-u Wikielec. Dziś marzą pewnie o sprawieniu niespodzianki. W ostatni weekend pokonali Promień Mońki 5:0, ale trener Tomasz Kulhawik miał pewne zastrzeżenia.

– Może z tyłu głowy chłopcy mieli już mecz w Pucharze Polski i chcąc nie chcąc uważali na kontuzje. Każdy z nich chce zagrać. Po to trenują, by mierzyć się z takim przeciwnikiem, jak GKS. Mam nadzieję, że będziemy cieszyli się grą. Zapraszamy wszystkich kibiców. To będzie święto w Zambrowie – mówił szkoleniowiec Olimpii.

Na Podlasie wybierają się kibice GieKSy, którzy jeszcze nie stracili cierpliwości, a po sobotniej porażce w Opolu odbyli pod sektorem gości rozmowę z zawodnikami.

– Podeszliśmy do kibiców i powiedzieliśmy, że bardzo dziękujemy za to wsparcie. To, co dla nas robią, jest naprawdę fantastyczne. Wynikami nie dajemy im powodów do radości, satysfakcji. Robią fantastyczną robotę, a my przegrywamy. Popełniamy indywidualne błędy w defensywie, tracimy bramki i choć sami je strzelamy, nie dajemy sobie szans na korzystny rezultat.

Możemy być tylko lepsi, chcemy być lepsi. Mam nadzieję, że weźmiemy się w garść i będziemy wygrywać. A przede wszystkim: będziemy monolitem na boisku, nietracącym tylu bramek – mówi Arkadiusz Woźniak, najstarszy gracz zespołu z Bukowej.

Początek meczu Olimpia – GKS o 15.30. Nie będzie można go zobaczyć ani w telewizji, ani w internecie.

2 RUNDY Pucharu Polski rozgrywała maksymalnie GieKSa w ostatnich 5 latach. Dwie przeszkody przerbnęła ostatnio w 2015 roku, odpadając w 1/8 finału z Cracovią.

Czy wiesz, że…
Polonia Słubice, Ruch Zdzieszowice, Puszcza Niepołomice, Fogo Luboń, Radomiak, Siarka Tarnobrzeg – to lista rywali z niższych lig, których kosztem odpadała w ostatnich 12 latach GieKSa z Pucharu Polski już po 1. meczu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga