Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Przegrana dogrywka, do której nie miało prawa dojść

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po piątkowym zwycięstwie katowickiej GieKSy nad GKS-em Tychy 2:0 już kolejnego dnia ponownie spotkaliśmy się w Satelicie. Drugie starcie w półfinałowej rywalizacji fazy play-off rozpoczęło się o 17:00.

Jako pierwszy w stronę bramki Tomasa Fucika uderzał Anthon Eriksson, ale krążek minął słupek. Jego atak z Lehtonenem i Koluszem jeszcze kilkukrotnie zagroził tyszanom, aż wszystko zakończyło się ruszeniem bramki. Podobnie jak dzień wcześniej GieKSa atakowała znacznie częściej, przy czym można było odnieść wrażenie, że w porównaniu do pierwszego meczu z większą łatwością dochodziliśmy do sytuacji. W 6. minucie z szybkim atakiem wyszła pierwsza formacja GieKSy, Wronka przedarł się przed bramkę, jednak zabrakło mu precyzji. Saarelainen szukał okienka, ale również spudłował. W 10. minucie Eriksson dogrywał przed bramkę do Kolusza, ale ta akcja także nie przyniosła gola. Od 13 minuty graliśmy w przewadze – Starzyński faulował Bepierszcza. Siły na lodzie wyrównały się po 36 sekundach – było to spowodowane karą dla Kruczka. Podcza gry 4 na 4 mocno z nadgarstka pociągnął Eriksson, lecz prosto w Fucika. Tuż przed powrotem Kruczka na lód Murray musiał się mocno wysilić przy obronie uderzenia z pierwszego krążka. Optyczna przewaga GieKSy przyniosła efekt na półtorej minuty przed końcem tercji – Kruczek zaskoczył Fucika strzałem po lodzie z ostrego kąta. Przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Wronka, ale nie trafił w światło bramki i na przerwę udaliśmy się z prowadzeniem 1:0, a tuż przed syreną kończącą pierwsze 20 minut na ławkę kar trafił Sergushkin.

Podczas gry w przewadze tylko raz stworzyliśmy zagrożenie – uderzał Pasiut po podaniu Fraszki. Po powrocie do gry w pełnych składach GieKSa dalej przeważała na tafli i szukała drugiego gola, jednak zamiast tego w 28. minucie Jean Dupuy oszukał Patryka Wajdę i strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. Po chwili zakotłowało się w naszym polu bramkowym, ale dzięki ofiarnej postawie naszych obrońców krążek nie wpadł do bramki. Otrzymaliśmy za to kolejną szansę do gry w przewadze, bo przy naszej kontrze goście popełnili błąd zbyt dużej liczby zawodników na lodzie. Nie potrafiliśmy stworzyć żadnej sytuacji. W drugiej połowie środkowej tercji gra była bardzo wyrównana z szansami po obu stronach lodu, jednak bez stuprocentowych sytuacji. W 37. minucie Starzyński znów wylądował na ławce kar – trafił Valtolę kijem w twarz. Po 8 sekundach doszło do zamieszania pod bramką Fucika, przy którym Biro uderzył Erikssona kijem w krocze, za co otrzymał karę meczu. Tym razem szansę na grę w podwójnej przewadze otrzymała nasza druga formacja specjalna i swoją szansę wykorzystała wzorowo – Lehtonen huknął w okienko po podaniu Monto. Starzyński powrócił na lód, jednak wciąż trwała 5-minutowa kara za faul Biro. Musieliśmy być czujni, bo z kontrą ruszyli goście, ale dobrze zachował się Murray. Po 40 minutach prowadziliśmy 2:1.

Pozostała część gry w przewadze nie przyniosła efektów bramkowych, choć po jej zakończeniu byliśmy blisko zdobycia gola, gdy Saarelainen po podaniu Hudsona trafił w parkany Fucika. Przed dobrą szansą na groźny strzał stanął Wronka, jednak postanowił szukać Pasiuta, a ten źle przyjął krążek i akcja straciła tempo. W 45. minucie na obustronne wykluczenie za wymianę uprzejmości trafili Starzyński i Wanacki. Na ostatnie 44 sekundy do Wanackiego dosiadł się Rompkowski. Od 50. minuty znów musieliśmy bronić w osłabieniu po karze dla Pasiuta. Choć konieczność bronienia się z zawodnikiem mniej przy stykowym wyniku zawsze powoduje szybsze bicie serca u kibiców, to nasze formacje wyznaczone do gry w takich sytuacjach spisały się bardzo dobrze. Z każdą minutą napór tyszan rósł. W 57. minucie wydawało się, że Pasiut musi podwyższyć nasze prowadzenie po podaniu Wronki, ale krążek tylko przejechał przez pole bramkowe. Po chwili sędziowie dopatrzyli się faulu ze strony Dupuy, na co zarówno on, jak i Fucik zareagowali w bardzo ekspresywny sposób. Dupuy otrzymał łącznie 4 minuty kary, a Fucik 2, co oznaczało, że w przypadku, gdyby nie padła już żadna bramka do końca meczu, gralibyśmy w przewadze. Groźnie uderzali Hudson i Eriksson, ale niecelnie. Na 58 sekund przed końcem tercji goście wyprowadzili kontrę w osłabieniu, a Pociecha strzałem z pierwszego krążka doprowadził do wyrównania. Próbowaliśmy jeszcze odzyskać prowadzenie, wciąż grając w przewadze, ale po 60 minutach mieliśmy 2:2 i potrzebna była dogrywka.

Dogrywkę rozgrywaną w systemie 4 na 4 przez maksymalnie 20 minut rozpoczęliśmy mając jeszcze kilkanaście sekund gry w przewadze – kilku uderzeń spróbował Hudson, ale krążek nie docierał do bramki. W 63. minucie złe podanie Rompkowskiego przechwycili rywale, a Jeziorski szybkim strzałem wygrał mecz dla GKS-u Tychy.

GKS Katowice – GKS Tychy 2:3d. (1:0, 1:1, 0:1, 0:1d.)
1:0 Maciej Kruczek (Joona Monto) 18:30
1:1 Jean Dupuy 27:11
2:1 Matias Lehtonen (Joona Monto) 37:43 5/3
2:2 Bartłomiej Pociecha (Denis Sergushkin) 59:02 4/5
2:3d. Bartłomiej Jeziorski (Jason Seed) 63:38

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Valtola, Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda, Saarelainen, Monto, Smal – Hudson, Wanacki, Lehtonen, Kolusz, Eriksson – Wielkiewicz, Prokurat, Bepierszcz, Michalski, Krężołek.

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Biro, Pociecha, Gościński, Starzyński, Jeziorski – Zheldakov, Smirnov, Sergushkin, Feofanov, Dupuy – Seed, Kotlorz, Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Bizacki, Witecki, Wróbel, Ubowski, Marzec.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kris

    19 marca 2022 at 19:59

    Jak mozna tak grac przewagi? Caly sezon z tym problem. Zawalony mecz na wlasne zyczenie. Nic, trzeba zapomniec o tym meczu i zdobyc Tychy.

  2. Avatar photo

    Łukasz Z.

    19 marca 2022 at 22:02

    Przykro. Ale walczymy dalej! Będzie finał , ale szkoda tych nerwów! Ino Gieksa!

  3. Avatar photo

    Kato

    20 marca 2022 at 10:48

    Teraz pozostaje dwa wyjazdowe wygrać.

  4. Avatar photo

    Kato

    20 marca 2022 at 11:14

    Gdy gramy w przewadze to jest chyba dla nas kara.
    Grając 5na3 i 5na4 tracimy bramkę.
    W pucharach straciliśmy dwa istotne gole właśnie grając w przewadze i odpadliśmy z finałów.

  5. Avatar photo

    Ino Gieksa

    20 marca 2022 at 11:56

    ciężko będzie szanse 50/50

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Katowickie złudzenia, poznański tryumf

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do trzeciej, a zarazem ostatniej galerii z Poznania. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga