Dołącz do nas

Piłka nożna

Banik złapał ligową zadyszkę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Z racji napiętego terminarza w Katowicach w zeszłym tygodniu nie było relacji z Banika. Nasi przyjaciele po przerwie reprezentacyjnej rozegrali dwa ligowego spotkania, podczas których zdobyli jeden punkt.

Pierwszy mecz po przerwie na Reprezentację Banik rozgrywał na wyjeździe ze Spartą Praga. Początek spotkania ułożył się bardzo dobrze dla gości, którzy już w 8. minucie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową do bramki skierował Jaroslav Svozil. Chwilę później Sparta była bliska doprowadzenia do remisu, gdy Adam Hlozek uderzył z rogu pola karnego, a piłka po rykoszecie zmieniła tor lotu i uderzyła w słupek, wtedy Tomas Cvancara dobił piłkę i znów uderzył w słupek. Ten sam duet zawodników Sparty dwie minuty później doprowadził do wyrównania. Najpierw Tomas Cvancara głową uderzył tak, że piłka odbiła się od góry poprzeczki i wróciła na boisko, a Ada Hlozek głową dobił ją z najbliższej odległości. W dalszej części meczu Banik próbował przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i bardzo bliski był Ladislav Almasi w 32. minucie. Uderzył mocno wolejem z dziesięciu metrów, ale Milan Heca zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Pięć minut przed kocem pierwszej połowy Sparta zdobyła bramkę dającą im prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jan Lustuvka źle wyszedł i minął się z piłką, okazję wykorzystał Tomas Wiesner i głową skierował piłkę do pustej bramki.

Po zmianie stron Sparta ruszyła do zdecydowanego ataku i zepchnęła gości do defensywy. Przez pierwsze dziesięć minut gospodarze kilkukrotnie zagrozili bramce Banika i tylko przez ich niecelność wynik się nie zmienił. W 59. minucie Adam Hlozek dostał piłkę tuż pod nogi na szóstym metrze, ale jego strzał zablokował Jiri Fleisman, wybijając piłkę z linii bramkowej. Obrona Banika tego dnia bardzo zawodziła i zostawiała gościom bardzo dużo miejsca i gdyby nie dobra postawa Jana Lustuvki porażka byłaby dużo bardziej dotkliwa. Wynik w tym spotkaniu nie uległ już zmianie, ale Banik wrócił do Ostravy bez punktów.

Natomiast w zeszłą niedzielę Banik na własnym stadionie podejmował Hradec Kralove. Spotkanie było dużo bardziej wyrównane, ale dobrych sytuacji ciężko było się doszukać. W pierwszej połowie najlepszą okazję na zdobycie bramki miał David Buchta, gdy wszedł w pole karne z lewej strony boiska. Oddał mocny strzał z ostrego kąta, ale bramkarz zdołał wybić piłkę. W 41. minucie Nemanja Kuzmanovic próbował swoich sił bezpośrednio z rzutu wolnego, jednak jego strzał poleciał wysoko nad poprzeczką.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie i oba zespoły w ataku były bardzo niedokładne. Obrona gospodarzy na pewno zagrała lepiej niż w Pradze i dzięki temu nie stracili bramki, ale nie stworzyli sobie dobrej okazji na objęcie prowadzenia. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Następny mecz Banik rozegra w niedzielę na wyjeździe z Victorią Pilzno o godzinie 17:00.

AC Sparta Praha VS FC Baník Ostrava 2:1 (2:1)

Bramki: 16. Hložek, 41. Wiesner – 8. Svozil.

AC Sparta Praha: Heča – Wiesner, Vitík, Hancko, Höjer – Ladislav Krejčí, Sáček (89. Pavelka) – Pešek (63. Haraslín), Dočkal (89. Karabec), Hložek – Čvančara (72. Pulkrab).

FC Baník Ostrava: Laštůvka – Ndefe, Svozil, Lischka, Fleišman – Koncevoj (70. Ekpai), Kaloč (90+2. Boula), Kuzmanovič, Tetour, Buchta (75. Klíma) – Almási.

Żółte kartki: Hancko, Vitík – Ndefe, Kuzmanovič, Svozil, Kaloč.

Widzów: 15205 (w tym 900 kibiców Banika).

FC Baník Ostrava VS FC Hradec Králové 0:0 (0:0)

Bramki: 

FC Baník Ostrava: Laštůvka – Ndefe, Svozil (68. Chlumecký), Lischka, Fleišman – Buchta (75. Falta), Kaloč, Tetour, Kuzmanovič, Koncevoj (61. Jaroň) – Almási (75. Klíma).

FC Hradec Králové: Vízek – Klíma, Král, Leibl – Mejdr, Kučera, Rada (85. Soukeník), Novotný – Rybička (59. Vašulín), Kubala (90+1. Dvořák), Vlkanova.

Żółte kartki: Svozil, Lischka.

Widzów: 5441.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga