Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Kibice zobaczyli dobry mecz

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego spotkania Fortuna I Ligi GKS Tychy – GKS Katowice 1:1 (1:1)

 

1liga.org – 29. kolejka. Podsumowanie

Zakończyła się 29. kolejka Fortuna 1. Liga. Obfitowała ona w wyniki remisowe, ale również w niespodzianki i jednego hat-tricka. Zmiany w tabeli po tej serii meczów są kosmetyczne, choć Stomil zrobił duży krok ku utrzymaniu.

[…] Już w 11. minucie spotkania po podaniu Filipa Szymczaka gola dla gości zdobył Marko Roginić. Katowiczanie „poczuli krew” i w kolejnych minutach nie spuszczali z tonu zagrażając bramce tyszan. Pomocnicy i napastnicy GieKSy z łatwością mijali obrońców GKS-u Tychy, jednak brakowało wykończenia akcji, aby podwyższyć prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy również gospodarze mieli swoje okazje, jednak tak samo, jak w przypadku katowiczan – zabrakło wykończenia aż do 39. minuty spotkania. Wtedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maciej Mańka trafia do bramki gości. W 60. minucie doskonała akcja katowiczan i gdy piłka zmierzała już do bramki Mateusz Czyżycki w ostatniej chwili nie dopuścił do tego, aby przekroczyła linię bramkową. Naprawdę sporo pracy mieli w tym meczu bramkarze obydwu drużyn popisując się kapitalnymi interwencjami.

 

sportdziennik.com – (Nie)przyjacielski remis w Tychach

Pojedynek dobrych znajomych trenerów zakończył się wynikiem, który nikogo nie usatysfakcjonował.

[…] Teoretycznie obydwie drużyny znajdują się na różnych biegunach piłkarskiego świata, ale w I lidze takie podziały są tylko sloganami. Pokazał to także niedzielny bój sąsiadów zza miedzy. Gospodarze przystąpili do niego bez pauzującego za żółte kartki Kamila Szymury i Krzysztofa Wołkowicza, który nabawił się urazu. Goście natomiast musieli sobie radzić bez „wykartkowanego” Michała Kołodziejskiego, którego miał zastąpić Grzegorz Janiszewski, ale w ostatniej chwili do wyjściowej jedenastki wpisany został Hubert Sadowski.

Najważniejsze było jednak to, że od początku do ataku ruszyli miejscowi, których motorem napędowym był strzelający z dystansu i groźnie dośrodkowujący kapitan Łukasz Grzeszczyk. Wystarczyło jednak, żeby w 11. minucie Mateusz Czyżycki stracił piłkę na swojej połowie, a Filip Szymczak popisał się idealnym podaniem. Po nim Marko Roginić wbiegł w pole karne i ani próbujący ratować sytuację wślizgiem Nemanja Nedić, ani wybiegający Konrad Jałocha nie byli w stanie zatrzymać futbolówki uderzonej przez chorwackiego z 8. metra.

Stracona bramka tylko na moment wytrąciła tyszan z rytmu, bo po chwili ruszyli do dalszych ataków, natomiast katowiczanie nadal wykorzystywali każdą okazję do kontr. Kibice oglądali więc dobre widowisko, w którym Grzeszczyk wyrastał z każdą minutą na pierwszoplanową postać. Jego aktywność została nagrodzona w 39. minucie, bo wtedy po dośrodkowaniu kapitana z rzutu rożnego, główkujący na 5. metrze Wiktor Żytek przedłużył lot piłki, a zamykający akcję Maciej Mańka z 2. metra wpakował futbolówkę pod poprzeczkę.

Podsumowując 45 minut gry kibice zwracali uwagę na dużą przewagę gospodarzy w posiadaniu piłki (57% do 43%) oraz w liczbie strzałów (13 do 6), ale wynik tego nie potwierdzał więc sympatycy „trójkolorowych” zastanawiali się czy w trakcie przerwy Jarosław Zadylak znajdzie klucz do długo, bo od 11. marca, oczekiwanego zwycięstwa. Bliżej strzelenia gola po przerwie byli jednak przyjezdni. Szczególnie w 60 minucie, kiedy wyprowadzili kontrę po rzucie rożnym. Szymczak tym razem z lewego skrzydła idealnie dograł przed bramkę do Zbigniewa Wojciechowskiego. Wprowadzony w przerwie wahadłowy zamknął wprawdzie akcję celnym strzałem z bliska, ale na linii bramkowej wyrósł Czyżycki i wyręczył Jałochę. Bramkarz tyszan musiał się natomiast w drugiej połowie wykazać po strzale Szymczaka i bombie Oskara Repki oraz szarży Patryka Szwedzika.

Mimo to szkoleniowiec tyszan ani myślał o wzmocnieniu obrony. Świadczyły o tym ofensywne zmiany i przestawienie zespołu na grę dwójką napastników, z których wprowadzony za defensywnego pomocnika Tomas Malec oddał celne uderzenie, ale za lekkie, żeby pokonać Dawida Kudłę. Lepiej i mocniej przymierzył w 80. minucie Marcin Kozina, ale jego uderzenie z 12. metra w okolice okienka katowicki golkiper efektownie obronił.

Walka o zdobycie kompletu punktów trwała do ostatnich sekund o czym świadczy jeszcze podbramkowe zamieszania pod tyską bramką, gdzie ostatecznie Dominik Połap przejmując piłkę przed pustą bramką wyjaśnił sytuację w 89. minucie, a w 3. minucie doliczonego czasu gry po rzucie rożnym wykonanym przez Adriana Błąda Bartosz Jaroszek główkował za wysoko. Po tym strzale mecz dobiegł końca i gospodarze schodzili z boiska niezadowoleni z trzeciego pod wodzą Jarosława Zadylaka remisu z rzędu, a goście rozpamiętywali ostatnie niewykorzystane okazje, bo byli bardzo blisko wygranej.

 

sportslaski.pl – I-ligowe derby zakończone remisem! GKS Tychy nie przełamał złej passy

Takie mecze derbowe moglibyśmy oglądać codziennie! GKS Katowice, choć prowadził na Stadionie Miejskim w Tychach, na Bukową wrócił z tylko jednym punktem. Oznacza to, że rok 2022 jest – jak na razie – siódmym z rzędu, w którym katowiczanie nie potrafią wygrać w mieście „Trójkolorowych”, a przynajmniej nie w rozgrywkach ligowych.

[…] Katowiczanie z czystym sumieniem mogą mówić o sporym pechu, wszak ich rywale dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej, tym samym ratując się przed porażką. – Zdaję sobie sprawę z tego, że gdybyśmy zagrali lepiej przez 20-25 minut po strzelonej bramce, to dzisiaj byśmy to spotkanie wygrali. W drugiej połowie dużo działo się pod bramką rywali i mogło coś dla nas wpaść – oceniał szkoleniowiec katowiczan, trener Rafał Górak. Jednocześnie podkreślał, że zdobyty punkt przybliżył „GieKSę” do osiągnięcia celu, jaki zespół postawił sobie na ten sezon. Obecnie, po zwycięstwie Stomilu Olsztyn w Bielsku-Białej, katowiczanie mają 6 punktów przewagi nad strefą spadkową. Do zdobycia pozostaje 15 punktów, a na beniaminka czekają spotkania między innymi z Puszczą Niepołomice czy GKS-em Jastrzębie, a zatem bezpośrednimi rywalami z dolnej części tabeli. Kończące sezon starcia z Koroną Kielce oraz ŁKS-em Łódź, a zatem ekipami liczącymi się w walce o bezpośrednią promocję lub baraże, również nie będą należały do tych, po których katowiczanie mogliby się spodziewać awansu w tabeli.

Łatwego życia nie ma nowy trener GKS-u Tychy, Jarosław Zadylak, który przejął pałeczkę po Arturze Derbinie. Były już szkoleniowiec tyszan nie potrafił wygrzebać zespołu z kryzysu, w konsekwencji którego „Trójkolorowi” wyraźnie spadli w ligowej tabeli.

– Jesteśmy bardzo zawiedzeni tym, że nie odnieśliśmy dzisiaj zwycięstwa. Nie udało nam się to, nie mieliśmy wielu argumentów, aby to spotkanie wygrać. Był to trzeci mecz z rzędu, w którym jaki pierwsi straciliśmy bramkę, co podcina skrzydła – mówił Zadylak po ostatnim gwizdku.

 

weszlo.com – Trzeci remis z rzędu GKS-u Tychy. Tym razem w derbach z GKS-em Katowice

Śląskie derby w 1. lidze zakończyły się remisem. GKS Tychy na własnym stadionie podzielił się punktami z GKS-em Katowice. Dla gospodarzy był to trzeci z rzędu remis i szóste spotkanie bez wygranej.

Niedawno GKS Tychy mógł mówić o pechu, gdy w meczu z Odrą Opole Daniel Rumin trzykrotnie trafiał w słupek. Tym razem do tyszan uśmiechnęło się szczęście. Mówimy przede wszystkim o sytuacjach, w których Mateusz Czyżycki wybijał piłkę zmierzającą do bramki, czy też o interwencji Dominika Połapa na piątym metrze, która najpewniej też uchroniła GKS od straty gola. Podopieczni Jarosława Zadylaka nie byli kompletnie bezradni: raz zmusili Dawida Kudłę do efektownej parady po strzale z woleja pod poprzeczkę, a mecz kończyli z ośmioma celnymi strzałami na koncie. Jeden z nich skończył nawet w bramce. Maciej Mańka wykorzystał dośrodkowanie Łukasza Grzeszczyka z rzutu rożnego, które przedłużył Wiktor Żytek i wpakował piłkę do siatki.

[…] Z gry nieco lepiej wyglądali dziś podopieczni Rafała Góraka. Wynik spotkania pomogła otworzyć przytomna asysta Filipa Szymczaka. Wypożyczony z Lecha Poznań napastnik przyjął piłkę, zastawił się przed rywalem, oszukał go sprytnym zagraniem i posłał piłkę do Marko Roginicia. Ten z kolei zamienił to podanie na bramkę.

 

dziennikzachodni.pl – Kibice zobaczyli dobry mecz

Derbowy mecz GKS Tychy z GKS Katowice obfitował w strzały na bramkę, ale skończył się remisem. Taki wynik minimalnie bardziej zadowala gości, natomiast stanowi rozczarowanie dla gospodarzy, którzy znów nie dogonili strefy barażowej.

[…] GKS Katowice kolekcjonuje natomiast nawet drobne zyski, które przybliżają klub do pewnego utrzymania w Fortuna 1. Lidze. W tej sytuacji derbowy niedzielny remis przyniósł zdecydowanie większy niedosyt gospodarzom.

Mecz, który poprzedziła minuta ciszy dla poległych górników z kopalni KWK Pniówek oraz KWK Zofiówka, lepiej rozpoczęli katowiczanie. Zespół Rafała Góraka spokojnie czekał na okazję do kontry i już w 11 minucie został za to nagrodzony. Szybką akcję zakończył golem w sytuacji sam na sam z bramkarzem Marko Roginić. Chwilę później mogło być 2:0, ale Filip Szymczak nie trafił w bramkę.

Tyszanie przetrwali najtrudniejsze chwile i jeszcze w pierwszej połowie doprowadzili do remisu. Obrońcy rywali pogubili się przy rzucie rożnym i Macie Mańka wbiegając na dalszy słupek sprytnym kopnięciem wpakował piłkę do siatki. To zdarzenie dało sygnał do ataków gospodarzy, ale do przerwy nic się już nie zmieniło.

W drugiej połowie gra toczyła się w świetnym tempie, a oba zespoły oddawały sporo strzałów. Zdecydowanie bliżsi szczęścia byli katowiczanie, ale ich dwie próby zostały wybite z linii bramkowej. Dawid Kudła też miał jednak okazje do pokazania swojej wysokiej w ostatnim czasie formy.

Co ciekawe, to pierwszy remis Katowic w meczu z Tychami na nowym stadionie przy ulicy Edukacji.

Na trybunach zabrakło kibiców z Katowic, którzy jeszcze długo będą pokutować za zadymę z meczu z Widzewem Łódź.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga