Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Najniższy wymiar kary

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat spotkania GKS Katowice – GKS Jastrzębie. GieKSa wygrała 3:1, prowadząc do przerwy 2:0.

 

jasnet.pl – Odliczanie do drugiej ligi…

W przedostatnim wyjazdowym meczu w Fortuna I Lidze piłkarze GKS Jastrzębie przegrali przy Bukowej z GKS Katowice 1:3 (0:2). Po podopiecznych trenera Grzegorza Kurdziela wyraźnie było widać, że większość z nich pogodzona jest nie tylko ze spadkiem, ale i z pożegnaniem z Harcerską.

[…] Wynik zawodów otworzył już w 5. minucie Arkadiusz Jędrych, wykorzystując karygodną serię błędów naszej obrony po rzucie wolnym dla rywali. W 31. minucie katowiczanie zdobyli drugiego gola, gdy rzut karny wykorzystał Filip Szymczak. Gwoli sprawiedliwości dodajmy, że najjaśniejszy punkt GKS Jastrzębie w rundzie wiosennej Bartosz Neugebauer wyczuł intencje strzelca, ale zabrakło mu milimetrów, aby wybronić strzał z jedenastu metrów.

Po godzinie gry podobno niezwykle doświadczony Marek Fabry otrzymał prezent od bramkarza, ale zamiast zdobyć kontaktową bramkę zaprezentował młodszym kolegom akcję pod tytułem: “Jak marnować sytuacje sam na sam z golkiperem”. To zemściło się osiem minut później, gdy zobaczyliśmy powtórkę z pierwszego gola. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym honorowe trafienie zaliczył Mateusz Bondarenko i tylko dlatego ekipa Kurdziela nie wyjeżdża z Bukowej z wynikiem 0:3.

 

sportdziennik.com – Najniższy wymiar kary

Żegnający się z zapleczem ekstraklasy jastrzębianie na tle GieKSy prezentowali się tak, jakby marzyli, by ten sezon już się skończył. Dublet na pustej Bukowej ustrzelił stoper Arkadiusz Jędrych.

To było jak chińska podróbka produktu, którym powinny być derby dwóch GKS-ów; niegdyś, nawet w III-ligowych czasach, toczących się przy wypełnionych trybunach, budzących emocje na murawie i poza nią, mających zarazem dużą sportową stawkę. W sobotni wieczór przy Bukowej było dokładnie odwrotnie: pusto, co jest pokłosiem kary nałożonej przez wojewodę za burdy z Widzewem, głośno jedynie dzięki… spikerowi, którego rozentuzjazmowane okrzyki pasowały do anturażu jak kwiatek do kożucha, no i bez większego (ani mniejszego…) znaczenia sportowego.

Tydzień temu przypieczętowany został spadek jastrzębian, a katowiczanie znając rezultaty z innych boisk już w piątek mogli uśmiechnąć się, będąc pewni utrzymania, które było tyleż minimalnym, co realnym celem na ten sezon, rozegranym w roli beniaminka.

Wystarczyły niewiele ponad dwa kwadranse, by GieKSa ustawiła sobie ten mecz. Dziurawiła defensywę gości po kolejnych stałych fragmentach gry z klasą, będąc przy tym pomysłowa jak kreskówkowy Dobromir, ale inna rzecz, że rywale dziurawić się dawali w sposób, który wciąż aktualnemu I-ligowcowi raczej nie przystoi. W 5 minucie Rafał Figiel dośrodkował z rzutu wolnego, Patryk Szwedzik na „długim” słupku dośrodkował, a mocnym uderzeniem piłkę w bramce ulokował Arkadiusz Jędrych.

Stoper i kapitan miejscowych szybko mógł skompletować dublet – katowiczanie rozbiegli się efektownie przy kolejnym wolnym Figiela, Jędrych miał czystą pozycję, ale głową uderzył tam, gdzie ustawił się Bartosz Neugebauer. Golkiper jastrzębian chwilę później zawahał się wychodząc do Patryka Szwedzika, ale ostatecznie wygrał ten pojedynek. Krótko przed przerwą Jędrych miał okazję nr 3 – tym razem po rzucie rożnym Adriana Błąda główkował w górną siatkę.

Wtedy GKS prowadził już różnicą dwóch goli. Olivier Podhorin w zamieszaniu po rzucie rożnym kopnął Szwedzika. Neugebauer wyczuł co prawda intencje egzekwującego rzut karny Filipa Szymczaka, ale snajper wypożyczony z Lecha przymierzył na tyle mocno, by odbierać gratulacje za 11. bramkę w sezonie (a pierwszą z 11 metrów).

Jastrzębianie byli bezradni, popełniali proste błędy, sami prosili się o nieszczęście. Wygądali jak grupa ludzi, która chciałaby, by ten sezon już się skończył. W 40 minucie Władysław Ochronczuk zgubił piłkę na swojej połowie, Szymczak wyłożył ją Błądowi, ale ten niepotrzebnie zwlekał ze strzałem.

Pierwszą połowę trochę ożywili też… kibice GKS-u, którzy ustawili się przy płocie od strony ul. Bukowej i w ostatnim kwadransie przed przerwą prowadzili doping, nie oszczędzając też prezesa Marka Szczerbowskiego, nawołując go do dymisji, niezadowoleni z tego, jak funkcjonuje spółka pod jego rządami.

Po kwadransie II połowy jastrzębianie mogli doczekać się kontaktowej bramki. Marek Fabry szukał w polu karnym miejsca do oddania strzału, Dawid Kudła skrócił kąt i Słowak dał nawet radę strzelić tak, by go minąć, ale bramkarza GieKSy wyręczył Jędrych, wybijając piłkę sprzed linii. Potem kapitan znów odnalazł się po przeciwnej stronie boiska. Do goli po wolnym i karnym katowiczanie dorzucili też po aucie. Wyrzucił go Arkadiusz Woźniak, świetnie dośrodkował Bartosz Jaroszek, a Marcin Urynowicz zgrał Jędrychowi i ten z bliska bez trudu pokonał Neugebauera, kompletując 3. dublet w karierze.

Ten poprzedni miał miejsce wiosną 2020 w Legionowie (również dla GKS-u), ten pierwszy – dokładnie 11 lat temu dla Znicza Pruszków w spotkaniu z GLKS Nadarzyn. Tamte mecze jego drużyny remisowały. W sobotę wynik 3:0 byłby dla jastrzębian niskim wymiarem kary, a w doliczonym czasie dali radę jeszcze go skorygować, gdy do siatki trafił Mateusz Bondarenko.

 

dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice znów zostali za płotem. Ich zespół pokonał GKS Jastrzębie 3:1

[…] Wojewoda śląski zamknął stadion GKS Katowice do końca sezonu. Kibice liczyli, że spotkanie z GKS Jastrzębie będą mogli zobaczyć w ramach imprezy niemasowej, ale bramy pozostały zamknięte. Fani za ogrodzeniem skandowali hasła skierowane przeciwko prezesowi klubu Markowi Szczerbowskiemu, ale nie zobaczyli kolejnego pewnego zwycięstwa ekipy Rafała Góraka, która już zapewniła sobie utrzymanie. Jastrzębianie z kolei żegnają się z zapleczem PKO Ekstraklasy.

Rafał Górak zdecydował się na dokonanie trzech zmian w porównaniu do poprzedniej kolejki. Szansę gry otrzymali Marcin Urynowicz, Grzegorz Rogala i Patryk Szwedzik. Katowiczanie rozpoczęli z impetem. W 5 minucie Arkadiusz Woźniak zaliczył asystę, a Arkadiusz Jędrych gola, który właściwie rozstrzygnął mecz, bo motywacja gości spadła do minimalnego poziomu. Po pół godzinie było już 2:0 po karnym Filipa Szymczaka podyktowanym za faul na Patryku Szwedziku.

W drugiej połowie Jędrych strzelił drugą bramkę przy podaniu Urynowicza, ale jastrzębianie w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym zaliczyli trafienie, które nie miało już innego znaczenia poza statystycznym.

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice postrzelał imiennikowi

[…] GKS Katowice podjął imiennika z Jastrzębia-Zdroju, który w poprzedniej kolejce został oficjalnie spadkowiczem. Niewiele w tym sezonie wychodziło jastrzębianom i przynajmniej w następnych rozgrywkach nie będą oni mieć możliwości rozgrywania derbów z katowiczanami. Dlatego próbowali wykorzystać sobotnią szansę na podbicie Bukowej.

Beniaminek nie pozwolił jednak spadkowiczowi poszaleć na własnym obiekcie. Wygrał 3:1, a jedynego gola stracił dopiero w doliczonym czasie. Najskuteczniejszym z podopiecznych Rafała Góraka okazał się obrońca Arkadiusz Jędrych. Do jego dubletu jednego gola dołożył Filip Szymczak z rzutu karnego.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga