Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Dramatyczny remis w ostatniej akcji meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W drugiej kolejce nowego sezonu GieKSa na Bukowej podejmowała Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Niestety mimo pięknej pogody Blaszok świecił pustkami z powodu bojkotu, który wywołał obecny prezes Marek Szczerbowski.

Sędzią wytypowanym do tego spotkania był Radosław Trochimiuk, który poprowadził całkiem dobre zawody. Pierwszą połowę rozpoczęła GieKSa w identycznym składzie jak w Łodzi. Już w pierwszej minucie Adrian Błąd dobrze pressował rywala i stworzył zagrożenie. W 5. minucie GieKSa wyszła z kontrą i Wasilewski wystawił piłkę Błądowi, a ten uderzył na pustą bramkę, jednak obrońca wybił piłkę na róg. Zawodnicy GieKSy domagali się karnego, a sędzia nie był pewny i musiał posiłkować się VAR-em. Po weryfikacji sędzia wskazał na wapno, a Nemanja Tekijaski zobaczył czerwoną kartkę za dotknięcie piłki ręką. Do karnego podszedł Arkadiusz Jędrych i pewnie pokonał bramkarza, wyprowadzając GieKSę na prowadzenie. W 12. minucie Alan Bród wyszedł na czystą pozycję, ale jego strzał był zbyt lekki i prosto w bramkarza. Cztery minuty później Adrian Błąd wpisał się na listę strzelców, pokonując bramkarza z bardzo bliskiej odległości. Pierwszą groźną akcję piłkarze gości stworzyli sobie dopiero w 18. minucie, ale obrońcy oddalili zagrożenie. Po niespełna trzydziestu minutach spotkania trener gości postanowił dokonać podwójnej zmiany, co jest rzadko spotykane. W 34. minucie Tomas Poznar zdobył bramkę kontaktową, dobijając piłkę z bliskiej odległości. Pierwszy strzał Muriusa Mesanovica wybronił Dawid Kudła, ale z dobitką nie miał szans. Ta bramka to konsekwencja złego ustawienia naszej obrony, ponieważ grając w przewadze, zbyt wielu zawodników ruszyło do ataku. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy GieKSa wyszła z kontrą trzech na trzech, ale Błąd zbyt długo prowadził piłkę i nie zdołał wystawić do Bróda. Chwilę później Rafał Figiel zszedł z kontuzją, a w jego miejsce wszedł Marcin Urynowicz. W pierwszej połowie nic się już nie wydarzyło.

Po zmianie stron od środka zaczęli piłkarze gości i ruszyli do odrabiania strat. W 48. minucie Tomas Poznar zdobył drugą bramkę w tym spotkaniu. Znów pierwszy strzał Dawid Kudła wybronił perfekcyjnie, ale piłka trafiła pod nogi Poznara, który strzałem na dalszy słupek zdobył bramkę wyrównującą. Nasz bramkarz nawet nie zareagował. Niespełna sześć minut goście cieszyli z remisu. Po wrzucie z autu piłkę głową przedłużył Jędrych, a Marcin Urynowicz szczupakiem wyprowadził GieKSę na prowadzenie. Kolejne minuty to wymiana ciosów obu zespołów i momentami nie było widać różnicy, że Termalica gra w osłabieniu. W 70. minucie Marco Roginic wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie zdążył do podania Szwedzika i bramkarz wślizgiem wybił piłkę na aut. Kilka minut później zawodnicy gości zakręcili się w obronie, ponieważ myśleli, że Roginic był na spalonym, ale nasz zawodnik nie wykorzystał dobrej sytuacji. W 76. minucie Dawid Kudła fantastyczną interwencją uratował GieKSę od utraty bramki. Mimo dwóch bramek puszczonych nasz bramkarz rozgrywał bardzo dobre zawody. Osiem minut przed końcem spotkania zawodnik Słoników wpadł w sędziego liniowego, co skutkowało obaleniem Wojciecha Szczurka i jak się można domyślić, wyglądało to komicznie. Chwilę później Jakub Arak był bliski podwyższenia prowadzenia, oddając mocny strzał głową, ale Tomasz Loska wybronił piłkę na rzut rożny. W 87. minucie GieKSa nie wykorzystała idealnej okazji po kontrze, wychodząc trzech na jednego obrońcę. Dudziński oddał strzał z jedenastego metra prosto w bramkarza. W doliczonym czasie gry Arak ruszył z kontrą, jednak znów nic z tego nie wyszło. To, co się wydarzyło w ostatniej akcji tego spotkania, to ciężko nawet opisać. Daniel Pietraszkiewicz zdobył bramkę wyrównującą pokonując Dawida Kudłę w taki sam sposób jak Tomas Poznar. Tak jest jak zawodnicy nie wykorzystują stuprocentowych okazji na podwyższenie prowadzenia.

24.07.2022, Katowice
GKS Katowice – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 3:3 (2:1)
Bramki: Jędrych (9-k), Błąd (16), Urynowicz (53) – Poznar (34, 48), Pietraszkiewicz (90).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (78. Wojciechowski), Jaroszek, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Błąd (68. Szwedzik), Repka, Figiel (44. Urynowicz), Bród (68. Dudziński) – Roginić (78. Arak).
BBT: Loska – Tekijaski, Mesanović (78. Śpiewak), Polarus (28. Radwański), Zaviiskyi, Błachewicz (28. Farbiszewski), Hubinek (77. Pietraszkiewicz), Putivtsev, Poznar, Dombrovskyi, Biedrzycki (83. Kadlec).
Żółte kartki: Błąd, Urynowicz – Poznar.
Czerwona kartka: Tekijaski (7, zagranie piłki ręką).
Arbiter: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).
Widzów: 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    Korek

    24 lipca 2022 at 20:39

    Czyli już wiadomo że oni nie grają o awans.
    Ten niby piłkarz, którego wkręcił w zol Pietraszkiewicz, nie powinien już do końca sezonu kopnąć piłki.
    Sił stykło na 15 minut, potem kopanie na uwolnienie i psucie setek.
    TRAGEDIA.

  2. Avatar photo

    Afera

    24 lipca 2022 at 20:44

    Kurwa wstyd Dudziński do okręgówki ja pierdole cały mecz w przewadze DRAMAT,niedziela zjebana dzięki wielkie.

  3. Avatar photo

    Dziadek

    24 lipca 2022 at 20:47

    Mając przewagę zawodnika, nie powinni doprowadzić do horroru na koniec, tym bardziej że w zeszłym roku stracili w ten sposób wiele punktów…

  4. Avatar photo

    Kejta

    25 lipca 2022 at 06:13

    Jeszcze nigdy zarzad nie wygral z kibicami albo odpuszcza i bedzie normalnie albo beda mieli 0 zysku z biletow/karnetow
    Kibice nieraz ratowali ten klub teraz walczymy o to zeby miec szacunek za to co zrobilismy
    Boje sie tylko ze prezes wydoji tyle ile moze nic sobie z tego nie robiac i odejdzie jak sie skonczy jego kadencje
    Jebac urzednikow!!!

  5. Avatar photo

    Szombry FC

    25 lipca 2022 at 08:41

    co zaś zrobili 🙁 3 setki wcześniej powinno skończyć się 5-2 na spokojnie

  6. Avatar photo

    ino gieksa

    25 lipca 2022 at 14:13

    Jak wygraliśmy w Łodzi i to pierwszy mecz to nie było komentarzy, a teraz remis i już krytyka na maksa! Mama wrażenie że wpisy robią jakieś smrody co chcą zaszkodzić naszemu klubowi..
    A bojkotu nie popieram, a prezes do zmiany koniecznie.

  7. Avatar photo

    Kato

    25 lipca 2022 at 19:09

    Ino Gieksa
    Prezes do zmiany, a jaki inny pomysł na zmiane prezesa niż bojkot? Jakiś pomysł

  8. Avatar photo

    ino gieksa

    26 lipca 2022 at 10:12

    każdy inny, ale nie kosztem dopingu drużyny.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga