Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o GieKSa-Zagłębie: Prestiżowy mecz niespodziewanego lidera

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat dzisiejszego meczu GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec.

 

1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 4. kolejki

Rusza czwarta kolejka Fortuna 1 Ligi. W pierwszych trzech tygodniach oglądaliśmy średnio 2.15 bramki na spotkanie. Każda z uczestniczących w obecnej edycji rozgrywek drużyn zdobyła już co najmniej jednego gola. Najlepsze w tej kategorii Zagłębie Sosnowiec ma na swoim koncie 6 trafień.

[…] W ostatnim czasie Zagłębie zazwyczaj walczyło o utrzymanie, tymczasem do czwartej rundy obecnego sezonu ekipa z Górnego Śląska podchodzi jako lider. W sobotnie popołudnie czekają nas derby na stadionie w Katowicach, gdzie GKS nie przegrał od trzech kolejnych spotkań. W sumie w czterech takich meczach przy Bukowej rozegranych od 2015 roku, aż trzykrotnie padały mniej, niż 2 gole.

 

Fantasy 1 Liga: Zapowiedź 4. kolejki

[…] Do hitowego starcia dojdzie w Katowicach. Rywalizacja pomiędzy GieKSą i Zagłębiem od lat rozgrzewa kibiców na Śląsku i w Zagłębiu.

[…] GKS po świetnym rozpoczęciu ligowych zmagań w Łodzi i zaprezentowaniu dobrej dyspozycji nie zapisał na swoim koncie kolejnych trzech punktów, a z Bielska wrócił na tarczy. To nie było złe spotkanie w wykonaniu zawodników trenera Góraka. Mieli w nim swoje okazje, ale bramki nie zdobyli. Spośród zawodników ofensywnych dobrą dyspozycję pokazuje w dalszym ciągu Błąd. Natomiast w grze GieKSy widoczny jest brak Figla. Było to kolejne spotkanie pokazujące ile znaczy jego obecność na boisku przy wyprowadzaniu piłki przez zespół z Katowic. Na szczęście jego kontuzja nie jest tak poważna jak sądzono na początku i powinien on wrócić szybko na boisko. Prawdopodobnie będzie w kadrze meczowej na niezwykle istotne spotkanie z Zagłębiem. Trudno jednak powiedzieć, na ile minut będzie przygotowany. Brakującym ogniwem w najbliższym meczu będzie na pewno Jaroszek, ukarany czerwoną kartką w meczu z Góralami. Nie sądzę, żeby do gry w jego miejsce był gotowy Tanżyna. W meczu z Góralami na pierwszoligowe boiska powrócił po długiej kontuzji Kościelniak. To pomocnik, który z dobrej strony pokazywał się już w sparingach. W jednym z nich strzelił nawet gola. Teraz przez podopiecznymi trenera Góraka jednom z najważniejszych spotkań w sezonie. Na wielkie śląsko-zagłębiowskie starcie nikogo nie trzeba specjalnie motywować. Dużo w tym meczu, pod nieobecność jednego z podstawowych obrońców, będzie zależało od Jędrycha. Pamiętajmy, że jest on nie tylko podporą defensywy, ale potrafi także odnaleźć się w polu karnym przeciwnika. W swojej karierze występował także w Zagłębiu.

Zagłębie do wielkiego meczu z GieKSą przystąpi z pozycji lidera Fortuna 1 Ligi i pozytywnie naładowane po wyjazdowym zwycięstwie w Opolu. To najlepsze rozpoczęcie rozgrywek w wykonaniu ekipy z Sosnowca od lat. Solidnie na ten start zapracowali i prezentują dobrą formę. Uporządkowali grę w obronie, która była ich bolączką w poprzednim sezonie oraz zadbali o wzmocnienie środka pola. Póki co można powiedzieć, że wszystkie letnie transfery wypaliły. Na czele z napastnikiem Fabrym, który ma na swoim koncie już dwa gole i wywiera dużą presję na Sobczak. Podstawowy napastnik Zagłębia zdobył z Odrą dwie bramki, a rywalizacja pomiędzy napastnikami przynosi korzyści zespołowi. Świetną decyzją trenera Skowronka było również postawienie na młodego Niemca. W rundę dobrze wszedł też kolejny ze strzelców bramek w ostatnim meczu, czyli Bryła. Po słabej rundzie wiosennej wielu nie wierzyło już w odbudowanie przez niego formy. Tymczasem staje się on jedną z postaci decydujących o obliczu drużyny. Do tych należy już od dawna bijący stałe fragmenty gry i pewny w obronie Gojny.

 

sportdziennik.com – Sierpniowe emocje przy Bukowej

Trzy z czterech ostatnich spotkań Zagłębia w Katowicach odbyły się latem i w każdym z nich było naprawdę gorąco.

We wtorek piłkarze z Sosnowca rozpoczęli przygotowania do sobotniego meczu przy Bukowej. Do starcia z GKS-em Zagłębie przystąpi jako lider. Po raz ostatni zespół ze Stadionu Ludowego w takiej roli występował przed XVI kolejką sezonu 2016/17. Wówczas I-ligowej tabeli sosnowiczanie przewodzili od 8. kolejki rozgrywek. W tym czasie doszło między innymi do starcia z GieKSą, jednego z sierpniowych bojów, które miały miejsce ostatnimi czasy. 24 sierpnia 2016 roku na katowickim obiekcie padł bezbramkowy wynik, ale emocji nie brakowało. Więcej z gry mieli gospodarze, jednak nie potrafili wykorzystać kilku świetnych okazji. Bliżej odniesienia wygranej byli jednak goście, którzy w 84 minucie mieli piłkę meczową. Po problematycznym rzucie karnym „jedenastkę” na bramkę próbował zamienić Sebastian Dudek, ale fatalnie przestrzelił posyłając piłkę nad bramką. Gdyby trafił, a Zagłębie wywiozłoby 3 punkty z Katowic, byłoby to drugie z rzędu zwycięstwo sosnowiczan na stadionie GieKSy.

8 sierpnia 2015 roku Zagłębie – będące wówczas beniaminkiem w I lidze – w drugiej kolejce sezonu 2015/2016 odniosło jednobramkowe zwycięstwo nad rywalem po golu Konrada Budka, który celną „główką” pokonał Rafała Dobrolińskiego. Co ciekawe, była to pierwsza wygrana sosnowiczan w Katowicach od 30 lat! Do tego momentu ostatnim triumfem było zwycięstwo odniesione w kwietniu 1985 roku.

[…] W Sosnowcu liczą, że na kolejną wygraną na Bukowej nie przyjdzie im czekać tak długo, jak miało to miejsce ostatnimi czasy. Prawda jest jednak taka, że od wspomnianego zwycięstwa minęło już 7 lat. W tym czasie do starcia w Katowicach doszło dwa razy i oba mecze zakończyły się wygraną GKS-u. Wiosną 2018 roku wygrał 1:0, a bramkę na wagę wygranej zdobył Adrian Błąd. Potem oba zespoły mijały się w ligowej hierarchii i do ponownej konfrontacji doszło 22 sierpnia 2021 roku. Był to mecz, o którym jeszcze długo po jego zakończeniu wspominano.

 

Na Bukową po wygraną!

Rozpędzeni sosnowiczanie chcą w sobotę zgarnąć w Katowicach kolejny komplet punktów.

Po niezłym otwarciu sezonu sosnowiczanie chcą kontynuować dobrą passę. Ekipa Artura Skowronka w najbliższym meczu z GKS-em zagra o pełną pulę.

Piłkarze ze Stadionu Ludowego znają swoją wartość, ale jednocześnie z pokorą i dystansem podchodzą do wydarzeń z ostatnich dni.

– Weszliśmy w sezon bardzo dobrze, ale nie możemy się zachłysnąć tym co mamy. Mecz w Opolu pokazał naszą wartość jako drużyny i na pewno będzie bodźcem przed kolejnymi grami. Mamy jednak pokorę w sobie, bo zbytnia pewność siebie, zwłaszcza przed meczem może zgubić. Wiemy co potrafimy, ale trzeba to potem przełożyć na ligowy bój, tak jak miało to miejsce przeciwko Odrze. Do Katowic jedziemy po wygraną, bo z takim nastawieniem chcemy wychodzić na każdy mecz. Fajnie to wszystko zaczęło funkcjonować, na treningach zasuwamy, jest atmosfera, widać, że jesteśmy drużyną – podkreśla kapitan sosnowiczan Dawid Gojny.

Po zespole widać, że z każdym kolejnym występem jest coraz bardziej zgrany. Na pewno ułatwię sprawę fakt, że we wszystkich dotychczasowych meczach trener Skowronek desygnował na murawę taki sam skład osobowy. Zgodnie z zasadą że zwycięskiego składu się nie zmienia, najprawdopodobniej w sobotę w Katowicach na murawie pojawi się identyczne zestawienie, choć nie można wykluczyć jednej zmiany.

Chodzi o prawą obronę, a konkretnie osobę Dawida Ryndaka. Doświadczony wychowanek Zagłębia, którego zawsze wyróżnia na placu gry ambicja, nie ustrzegł się kilku błędów, tak w Opolu jak również w pozostałych meczach. To właśnie popularny „Denver” sprokurował w końcówce pierwszej połowy rzut karny dla opolan, gdy dał się w dość łatwy sposób ograć jednemu z rywali. Ryndaka w końcówce meczu zastąpił na murawie Filip Borowski i najprawdopodobniej to właśnie 18-latek zajmie miejsce bardziej doświadczonego kolegi w pierwszej jedenastce. Wypożyczony z Lecha Poznań młodzieżowiec na początku sezonu zmagał się z urazem, z tego powodu opuścił inauguracyjny mecz z Resovią, ale w dwóch kolejnych potyczkach pojawiał się na murawie w roli rezerwowego. W sobotę może po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach „załapać się” do wyjściowego składu.

Innych roszad kadrowych trudno się spodziewać po tym co zespół z Sosnowca pokazał w Opolu. Zmiennicy oczywiście naciskają, a to sprawia, że rywalizacja o miejsce w składzie nabiera rumieńców. Marek Fabry już dwukrotnie wchodząc z ławki rezerwowych pokonał bramkarzy rywali, gdy meldował się na boisku w miejsce Szymona Sobczaka. W Opolu niezłą zmianę dał także Tymoteusz Klupś, który choć pojawił się na kilka minut, to kilka razy groźnie szarpnął na skrzydle, był też bliski zdobycia gola. Do gry „pali się” inny skrzydłowy Maksymilian Banaszewski, który z roli dżokera wywiązał się w meczu z Resovią. Wówczas to po jego odbiorze, a następnie asyście bramkę na wagę trzech punktów zdobył wspomniany Fabry.

– Mamy fajny zespół, piłkarzy o sporych umiejętnościach. Trener chciał mieć na każdą pozycję po dwóch graczy, którzy będą rywalizować o miejsce w składzie i taka sytuacja ma miejsce z korzyścią dla zespołu – dodaje kapitan Zagłębia.

 

Znów będzie nerwowo?

Na razie nie wiadomo, czego w tym sezonie spodziewać się po GKS-ie Katowice. W spotkaniu z rywalem zza miedzy GieKSa będzie chciała ustabilizować swoją dyspozycję. Choć minęły tylko 3 kolejki, dużo się już w Katowicach wydarzyło. Inauguracyjny mecz z ŁKS-em w Łodzi był ze strony graczy GKS-u na wysokim poziomie. Nie dość, że udało się pokonać gospodarzy, to jeszcze zachowując przy tym czyste konto. Potem już tak kolorowo nie było.

Boli szczególnie spotkanie z Bruk-Betem Termaliką, w którym GieKSa od 7 minuty grała w przewadze jednego zawodnika. Potem prowadziła już 2:0, a mecz zakończyła… remisem 3:3.

[…] Taki scenariusz w dzisiejszym meczu byłby wyjątkowo bolesny. Nie dość, że oznaczałby kolejną głupią stratę punktową, to jeszcze nastąpiłoby to w rywalizacji z odwiecznym rywalem zza Brynicy – Zagłębiem Sosnowiec. Śląsko-małopolskiej rywalizacji (bo Zagłębie Dąbrowskie właśnie w Małopolsce się znajduje, choć administracyjnie to województwo śląskie) nikomu nie trzeba przedstawiać. W ostatnich jej odsłonach lepiej radzili sobie katowiczanie i teraz przy Bukowej chcą, aby było podobnie – nawet jeśli miałoby to oznaczać taką nerwówkę, jak na jesień zeszłego roku. Zagłębie prowadziło na stadionie GieKSy już 2:0, ale gospodarze po przerwie odwrócili losy spotkania i w bohaterskim stylu pokonali sosnowiczan 3:2.

Bojkot grup kibicowskich w Katowicach nadal trwa. Rok temu to właśnie fani popchnęli GieKSę do odwrócenia losów spotkania, zadbali też o derbową oprawę meczu, prezentując m.in. sektorówkę, która została przyjęta z mieszanymi odczuciami. Tym razem „Blaszok” pozostanie pusty – albo raczej opustoszały, bo zapewne tak jak i w starciu z Bruk-Betem, tak i teraz jacyś pojedynczy fani się tam pojawią. Nie będzie jednak zorganizowanego dopingu katowiczan, chyba że ci, którzy wybiorą się mecz, a którzy zazwyczaj nie biorą udziału w przyśpiewkach, na własną rękę spróbują motywować zawodników. Może to być potrzebne, bo w sektorze gości zamelduje się kilkuset przyjezdnych z Sosnowca. Oni okazji do „opanowania” Bukowej nie przepuszczą.

Warto dodać, że bojkot dotyczy tylko meczów przy Bukowej. W Bielsku-Białej na stadionie pojawiło się bowiem aż 1800 fanów katowickiej ekipy.

Trener Rafał Górak do tej pory decydował się na tę samą wyjściową jedenastkę, o ile oczywiście miał taką możliwość. Po meczu z Niecieczą kontuzji pleców nabawił się jednak Rafał Figiel i raczej nie należy spodziewać się go w jutrzejszym spotkaniu. Na sto procent nie zagra natomiast Bartosz Jaroszek. W Bielsku-Białej 28-latek z Siemianowic Śląskich wdał się w przepychankę z graczem Podbeskidzia, Ezequielem Bonifacio, w efekcie czego obaj zostali „poczęstowani” przez sędziego czerwonymi kartkami. GKS otrzymał już pismo z Polskiego Związku Piłki Nożnej, w którym został poinformowany, że Jaroszka zawieszono na dwa spotkania.

Oznacza to, że piłkarz nie zagra w prestiżowych meczach – z Zagłębiem i kolejnym z Wisłą Kraków. Dla trenera Góraka to spora zagwozdka, bo do tej pory Jaroszek stanowił trzyosobowy blok obronny razem z kapitanem Arkadiuszem Jędrychem i Michałem Kołodziejskim. W jego miejscu można się spodziewać dzisiaj Grzegorza Janiszewskiego.

 

zaglebie.sosnowiec.pl – Przed meczem w Katowicach

To dopiero czwarta kolejka rozgrywek, a już dojdzie do starcia dwóch zespołów, które w tym sezonie były liderami Fortuna I ligi. Na inaugurację sezonu 2022/2023 GKS Katowice wygrał na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym 2:0 i to wystarczyło, żeby skończyć kolejkę na pierwszym miejscu, choć niewiele brakowało, aby Zagłębie w końcówce meczu z Resovią strzeliło trzecią bramkę i wskoczyło na fotel lidera.

[…] W poprzedniej kolejce GKS pojechał do Bielska-Białej i uległ Podbeskidziu 0:1. Oprócz straty trzech punktów GKS stracił także środkowego obrońcę Bartosza Jaroszka, który z powodu czerwonej kartki nie będzie mógł wystąpić w meczu z Zagłębiem Sosnowiec.

W kadrze zespołu z Katowic możemy znaleźć aż trzech byłych piłkarzy Zagłębia (w żadnym innym klubie I ligi nie ma aż tylu graczy z przeszłością w Sosnowcu). Najdłużej, bo od wiosny 2019 w GKS-ie gra Arkadiusz Jędrych, który przeniósł się do drużyny z Katowic bezpośrednio z Sosnowca. Przed sezonem 2021/2022 dołączył do niego Dawid Kudła, który po odejściu z Zagłębia przez dwa lata występował w Górniku Zabrze. Z kolei przed rozpoczęciem obecnego sezonu piłkarzem GKS-u Katowice został występujący w Sosnowcu w latach 2014-2016 Jakub Arak. Wszyscy trzej piłkarze mogą pochwalić się tym, że w barwach Zagłębia zaliczyli awans – Kudła i Jędrych do Ekstraklasy, a Arak do I ligi.

Sobotni mecz będzie czwartym z ostatnich pięciu wyjazdowych spotkań Zagłębia z GKS-em, który odbędzie się w sierpniu.

[…] Na zwycięstwo nad GKS-em Katowice czekamy w Sosnowcu od 13 września 2017. Drużyna prowadzona przez Dariusza Dudka wygrała na Stadionie Ludowym 3:0. W rewanżowym spotkaniu rozegranym w Wielką Sobotę 31 marca 2018 GKS wygrał 1:0, a na kolejne mecze przyszło nam czekać do sezonu 2021/2022. We wspomnianym już sierpniowym meczu na Bukowej GKS wygrał 3:2, a w marcu 2022 w Sosnowcu goście z Katowic triumfowali 1:0.

[…] Drużyny prowadzone przez trenera GKS-u Rafała Góraka nigdy nie przegrały z Zagłębiem. Poza dwoma meczami w poprzednim sezonie, obecny szkoleniowiec GKS-u rywalizował z naszym zespołem w sezonie 2009/2010, gdy prowadził Ruch Radzionków, a jego asystentem był Artur Skowronek. Jesienią 2009 mecz na Stadionie Ludowym zakończył się bezbramkowym remisem a wiosną 2010 Ruch kierowany przez duet Górak/Skowronek pokonał u siebie Zagłębie 2:1.

Po raz pierwszy od meczu w sierpniu 2015 na stadionie przy Bukowej zasiądą kibice Zagłębia. To może być dobry znak, bo w XXI wieku w spotkaniach pomiędzy GKS-em a Zagłębiem goście wygrywali tylko wtedy, gdy ich fani mogli wejść na trybuny. Kibice GKS-u nie mogli pojawić się na Stadionie Ludowym w meczach rozgrywanych w latach 2015-2017 i ich drużyna przegrała wszystkie trzy mecze. Wygrała dopiero w marcu 2022, gdy sektor gości na Ludowym się zapełnił.

 

zaglebie.eu – Przed meczem z GKS-em Katowice. Zmobilizowani i zmotywowani!

W trakcie przygotowań do sobotniego spotkania z GKS-em Katowice można zaobserwować ogromną mobilizację i motywację wśród piłkarzy. Dla nich, jak również dla kibiców Zagłębia to absolutnie mecz sezonu.

[…] Wszyscy zdają sobie sprawę, jak ważne to spotkanie i jaki ładunek emocji niesie za sobą. Nikt nie narzeka na kontuzje czy drobne urazy, wszyscy zgłaszają gotowość do gry, co cieszy szczególnie sztab trenerski. Osobno ćwiczą natomiast Igor Dziedzic i Kacper Smoleń, którzy po kontuzjach przechodzą okres rekonwalescencji.

– Dla mnie jako wychowanka Zagłębia to spotkanie ma dodatkowe znaczenie – podkreśla Maksym Niemiec, który ma za sobą udany chrzest bojowy w Fortuna 1 Lidze. – Między GKS-em a Zagłębiem zawsze są zacięte mecze. Jednak przygotowujemy się do tego meczu jak do każdego innego. Za nami udany początek sezonu, wiec jesteśmy jeszcze bardziej napędzeni znając dodatkowo rangę tego meczu. Mam nadzieję, że nasi kibice oraz fani GKS-u również, pojawią się w znacznej ilości na trybunach, bo taki mecz zasługuje na dużą frekwencję, a nam wsparcie naszych kibiców na pewno pomoże – dodaje Maksym, któremu szczególnie zależy na tym, by wystąpić na Bukowej. Dodajmy jeszcze, że będzie to starcie ligowe nr 39.

 

polsatsport.pl – Fortuna 1 Liga: GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec. Transmisja TV i stream online

Przed nami bardzo ciekawie zapowiadające się spotkanie derbowe. W czwartej kolejce Fortuna 1 Ligi GKS Katowice zagra u siebie z Zagłębiem Sosnowiec.

 

sportowefakty.wp.pl – Prestiżowy mecz niespodziewanego lidera Fortuna I ligi

W trzech kolejkach otwierających sezon najlepiej punktowało Zagłębie Sosnowiec. Przed nim starcie z przeciwnikiem z tego samego województwa GKS-em Katowice.

[…] Liderowanie Zagłębia jest niespodziewane, ponieważ w trzech sezonach po spadku z PKO Ekstraklasy, zajmowało miejsce w dolnej połowie Fortuna I ligi. W 2021 i 2022 roku kończyło rozgrywki na najniższym bezpiecznym miejscu.

Za wcześnie na stawianie Zagłębia w pierwszym szeregu kandydatów do awansu, ale start podopiecznych Artura Skowronka jest obiecujący. Za nimi zwycięstwo 2:1 z Resovią, bezbramkowy remis z Arką Gdynia i wygrana 4:1 z Odrą Opole.

– Dawno nasz klub nie doznał takich dobrych momentów. To musi napędzać nas wszystkich, żeby jeszcze mocniej zasuwać i podkręcać tempo w tym co robimy codziennie. W Opolu drużyna zagrała z pozytywną, mocną energią. Ta energia przerodziła się w pewne zwycięstwo, a drużyna pokazała rozwój w aspektach piłkarskich. Przyjęliśmy wygraną z dużą pokorą – mówi trener Skowronek, który zresztą w przeszłości prowadził katowiczan.

GKS spróbuje przerwać dobrą serię Zagłębia i odnieść pierwsze w sezonie zwycięstwo na własnym stadionie. Po poprzednim meczu przy Bukowej drużyna była rozczarowana, ponieważ zremisowała 3:3 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, nie wykorzystując ani przewagi liczebnej, ani prowadzenia. GKS ponownie zagra z regionalnym przeciwnikiem – tydzień temu przegrało 0:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga