Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Wygrana GieKSy w Bełchatowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ramach 12. kolejki Fortuna 1. ligi Skra Częstochowa podejmowała na stadionie w Bełchatowie GKS Katowice. Obie drużyny w lidze dzieliła różnica dwóch punktów, więc wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na wyrównane spotkanie.

Rafał Górak zdecydował się na wystawienie od pierwszej minuty Alana Bróda kosztem Patryka Szwedzika. W związku z tym między słupki wrócił etatowy bramkarz GieKSy – Dawid Kudła, który zmienił Patryka Szczukę i to były jedyne zmiany w pierwszej jedenastce w porównaniu do ostatniego spotkania ligowego katowiczan.

W pierwszych pięciu minutach spotkania jedynym zagrożeniem, które widzieliśmy na boisku z obu stron, była bezpańska piłka w polu karnym po rzucie rożnym trójkolorowych – niestety żaden zawodnik w żółto-czarnym stroju nie był w stanie oddać strzału. Dobra akcja od obrony miała miejsce w 8. minucie – po interwencji Jaroszka piłkę na połowę przeciwnika dograł Jędrych. Świetnie zachował się Roginić, który piętą zagrał do Błąda, a ten wypatrzył osamotnionego Bróda na lewej stronie. Akcja zakończyła się jednak zablokowanym dośrodkowaniem. Trzy minuty później przed szansą na zdobycie bramki po zablokowaniu wybicia bramkarza był Rognić, ale piłka szczęśliwie dla bramkarza Skry powędrowała w boczny sektor boiska. W kolejnych minutach głównym aktorem widowiska był główny arbiter, który za praktycznie każdy faul pokazywał żółtą kartkę. Nie oszczędził tego również trenerowi Górakowi po dość kulturalnym komentarzu dotyczącym przewinienia Alana Bróda. W 22. minucie po rzucie rożnym piłka wpadła pod nogi młodzieżowca GieKSy, ale jego podania w stronę bramki nikt nie przeciął. Minutę później Kozłowski w polu karnym świetnie złożył się do strzału z półwoleja, ale futbolówka trafiła prosto w dobrze ustawionego Jaroszka. Dobrą okazję do zdobycia bramki miał Rogala, kiedy w 30. minucie po szybkiej akcji rozegranej z klepki, zdecydował się na mocny strzał z ostrego kąta, jednak bramkarz skutecznie interweniował. Mijały kolejne minuty, a na boisku nie działo się praktycznie nic ciekawego. Dodając do tego sparingową atmosferę na trybunach, każda minuta wybitnie się dłużyła. W 43. minucie po dośrodkowaniu uderzył Błąd, a jego próba została zablokowana według zawodników ręką, co sędziowie VAR sprawdzali w samochodzie technicznym. Równo w 45. minucie sędzia zakończył pierwszą połowę, w której działo się bardzo mało, a Dawid Kudła powinien poprosić o coś mocno rozgrzewającego.

Na drugą połowę trener Górak zdecydował się zmienić Alana Bróda, a w jego miejsce desygnować do gry Daniela Dudzińskiego. Pierwsze pięć minut drugiej połowy to istny festiwal błędów katowiczan. Problemy z przyjęciem, podania w aut i inne podobne zagrania powodowały mocne rozczarowanie wśród nielicznych osób z Katowic, które mogły ten mecz oglądać na żywo, na czele z prezesem Szczerbowskim. Brawa z trybun otrzymał w 57. minucie jeden ze stoperów Skry, który uderzył zza pola karnego, ale piłka minęła o około dziesięć metrów prawy słupek bramki Kudły. Dwie minuty później dobrą okazję miał Janiszewski, który po dograniu z prawej strony uderzył głową nad bramką Bursztyna. Nasz zawodnik był osamotniony w okolicach 6. metra i mógł zdecydowanie lepiej uderzyć. W 62. minucie celny strzał na bramkę oddal Marcin Urynowicz, ale mimo rykoszetu bramkarz gospodarzy pewnie złapał piłkę. Po kilku stykowych piłkach i ryzyku otrzymania drugiej żółtej kartki trener Górak zdecydował się wprowadzić w jego miejsce Araka w 67. minucie spotkania. Dwie minuty później celny strzał oddał Filip Kozłowski, ale Kudła pewnie złapał to uderzenie. 72. minuta spotkania to coś, co zapamięta Jakub Arak, który pewnie pokonał bramkarza precyzyjnym strzałem z pola karnego. W tej akcji napastnik GieKSy zachował się doskonale i wykorzystał swoją pierwszą okazję po wejściu na boisko. Kolejne minuty rozgrywaliśmy spokojnie. W 79. minucie dobre podanie dostał Rogala na lewej stronie, ale jego niskiego dośrodkowania nie dał rady przeciąć Dudziński. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry na skraju pola karnego mocny strzał rywala został zablokowany. W ostatniej akcji spotkania przed kapitalną okazją w polu karnym stanął Krzysztof Ropski, ale uderzył minimalnie obok słupka bramki Kudły. Chwilę po tym sędzia zakończył spotkanie i GieKSa zainkasowała komplet punktów.

1.10.2022, Bełchatów
Skra Częstochowa – GKS Katowice 0:1 (0:0)
Bramka: Arak (72).
Skra: Bursztyn – Mesjasz, Czajka, Kozłowski (76. Ropski), Pyrdoł (87. Łukasiak), Hilbrycht (77. Sangowski), Flak (76. Brusiło), Szymański, Babiarz, Sajdak, Gołębiowski (71. Winiarczyk).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Figiel (90. Stromecki), Urynowicz (87. Repka), Błąd (90. Szwedzik), Bród (46. Dudziński) – Roginić (67. Arak).
Żółte kartki: Gołębiowski, Pyrdoł – Jędrych, Bród, Janiszewski, Roginić, Figiel, Dudziński.
Arbiter: Łukasz Karski (Słupsk).
Widzów: 0 (stadion zamknięty dla publiczności).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga