Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Wielosekcyjny przegląd mediów: GKS Katowice zatrzymuje mistrzynie Polski!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatnich pięciu dni, które obejmują dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Drużyna kobieca, rozegrała w ostatnich dniach dwa spotkania. Pierwsze z nich w ramach rozgrywek Pucharu Polski: niestety zespół przegrał 0:2 z Górnikiem Łęczna. W dziewiątej kolejce spotkań drużyna wygrała z Mistrzem Polski z poprzedniego sezonu TME SMS Łódź 3:0 (1:0). Dzięki tej wygranej zespół awansował na pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek. Następne spotkanie drużyna rozegra ze Śląskiem Wrocław w piątek (czwartego listopada o 13:45), na wyjeździe. Piłkarze przegrali w sobotę spotkanie ligowe z Ruchem Chorzów 0:1 (0:0). Prasówkę po tym meczu znajdziecie TUTAJ. Kolejne spotkanie ligowe męski zespół rozegra na Bukowej z Chojniczanką Chojnice. Mecz zostanie rozegrany w sobotę, o godzinie 20:00.

W ubiegłym tygodniu drużyna siatkarzy rozegrała jedno spotkanie wygrywając w Katowicach z Ślepsk Malow Suwałki 3:2. W tym tygodniu siatkarze zagrają na wyjeździe z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 16:30, w czwartek.

Hokeiści rozegrali swoje spotkania w piątek i niedzielę: pokonując odpowiednio Zagłębie Sosnowiec 3:2 oraz Podhale Nowy Targ 4:1. Następne spotkanie drużyna zagra szesnastego listopada.

 

PIŁKA NOŻNA

infokatowice.pl – Miasto dokapitalizowało GieKSę. Kwotą 2,5 mln zł 

Miasto dokapitalizowało GieKSę. Kwotą 2,5 mln zł. Prezydent Katowic wydał  w tym zarządzenie o podwyższeniu kapitału zakładowego spółki GKS GieKSa Katowice.

Miasto Katowice za wniesiony wkład pieniężny obejmuje 2.500.000 (dwa miliony pięćset tysięcy) sztuk akcji zwykłych na okaziciela, serii AC o wartości nominalnej równej cenie emisyjnej 1,00 zł (jeden złoty) każda” – czytamy w zarządzeniu Marcina Krupy.  Zarządzenie weszło w życie z dniem podjęcia.

GieKSa to klub, który otrzymuje co roku najwięcej pieniędzy z miasta. To sytuacja, która utrzymuje się od lat.

„Sportowa marka Katowic to przede wszystkim GKS Katowice, który prezentuje szeroką ofertę zarówno dla dzieci, młodzieży, jak również dla zawodników zawodowych. To dyscypliny takie jak piłka nożna mężczyzn i kobiet, które osiągają doskonałe wyniki grając w Ekstraklasie, a także hokeiści, szachiści i siatkarze. Stąd najwyższa kwota dotacji – wyjaśnia na początku roku Sławomir Witek, naczelnik wydziału edukacji i sportu, gdy dzielono dotacje „na organizację uprawiania sportu 2022”.

Komisja konkursowa zaopiniowała wtedy złożone oferty i zaproponowała rozdysponowanie kwoty dla 18 klubów. Z 20 mln zł aż 17,5 mln dla GKS Katowice.

 

gksgornik.leczna.pl – Podwójny awans jest nasz!
Zarówno nasza pierwsza drużyna, jak i rezerwy, awansowały do 1/16 finału Pucharu Polski! „Jedynka” pokonała 2:0 rywala z Ekstraligi, GKS Katowice, a „dwójka” rozbiła II-ligową Unię Lublin 6:0.
[…] Od początku meczu to my staraliśmy się narzucić swoje warunki i uprzykrzyć rywalowi życie. Po niespełna pół godziny gry byliśmy niezwykle blisko trafienia na 1:0. Strzał z dystansu Julity Głąb końcówkami palców obroniła jednak Weronika Klimek. Ostatecznie, pomimo naszej dominacji, pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.
Na drugą połowę katowiczanki wyszły mocno zmotywowane. Wytrzymaliśmy jednak ich napór i to my zdobyliśmy bramkę, otwierającą wynik! W 64. minucie dośrodkowanie Klaudii Miłek z rzutu rożnego wykorzystała Oliwia Rapacka i było 1:0.
Od tego momentu mecz zrobił się bardzo ostry, a wśród zawodniczek, które „oberwały” była m.in. Klaudia Lefeld, która na szczęście jednak była w stanie kontynuować grę. W kolejnych minutach mieliśmy kolejne okazje do zdobycia bramki, ale momentami brakowało nam szczęście. Świetną interwencją w końcówce popisała się też Anna Palińska, a w 89. minucie wynik ustalił Anna Zając, która trafiła na 2:0!

 

kobiecyfutbol.pl – GKS Katowice zatrzymuje mistrzynie Polski!
W meczu na szczycie 9. kolejki Ekstraligi piłkarki GKS-u Katowice, z pewnością podrażnione odpadnięciem z Pucharu Polski, podejmowały u siebie mające komplet punktów liderki z SMS-u Łódź.
Optycznie w pierwszej połowie lepiej wyglądały zawodniczki mistrza Polski. Częściej trzymały piłkę przy nodze i skrupulatnie konstruowały akcje, zwykle uruchamiając po prawej stronie Jedlińską. Jednak niewykorzystane szanse, głównie Kopińskiej, zemściły się w 23. minucie, gdy po krótkiej akcji indywidualnej gola zdobyła Klaudia Maciążka. To jeszcze bardziej podbudowało gospodynie, które śmielej zaczęły atakować bramkę Szperkowskiej. Świetną okazję na podwyższenie rezultatu zmarnowała Kozarzewska. Tak więc do przerwy, pierwszy raz w tym sezonie, SMS Łódź schodził do szatni z niekorzystnym wynikiem.
W drugiej połowie wydawać by się mogło, że Łodzianki rzucą się do ataków i “GieKSa” zmuszona będzie się stale bronić. Nic bardziej mylnego. Przyjezdne były bezradne wobec świetnie zorganizowanej defensywy rywalek. W 62. minucie z piłką na bramkę przyjezdnych ruszyła Kozarzewska i silnym strzałem pod poprzeczkę nie dała szans Szperkowskiej. 2:0 stawiało mistrzynie w fatalnym położeniu. Dalsze ataki w wykonaniu SMS-u nie przynosiły skutków. W 82. minucie ekipa z Katowic ruszyła prawą flanką i po centrze w pole karne piłkę do własnej siatki skierowała Yurina Enjo, czym ustaliła wynik meczu na 3:0. Niespodzianka stała się faktem i to potknięcie sprawiło, że gościnie ustępują dzisiejszym przeciwniczkom miejsca na fotelu liderek Ekstraligi.

 

dziennikzachodni.pl – Rafał Musioł: Jak Sosnowiec i Katowice piłkę pompują…
[…] Coroczne raporty Deloitte powinny stanowić lekturę obowiązkową nie tylko dla kibiców, ale i dla mieszkańców miast utrzymujących piłkarskie kluby. To w nich znajdują się bowiem kwoty składające się na rzeczywisty obraz obciążeń, jakie ponoszą gminy chlubiące się posiadaniem zespołów na szczeblach centralnych. Spójrzmy na przykład na dane z opracowania dotyczącego Fortuna I Ligi w sezonie 2021/22…
Tradycyjnie już finansowe zastrzyki pozwalające klubom przetrwać, wykonano w formie „podwyższenia kapitału własnego”. Czy wiecie kto znalazł się na szczycie zestawienia tych hojnych zazwyczaj dotacji? Zagłębie Sosnowiec. Klub ze Stadionu Ludowego otrzymał 13,5 mln zł, pozostawiając ligową konkurencję daleko za plecami. Drugie miejsce zajął ŁKS Łódź – 10,5 mln, a trzecie GKS Katowice – 9 mln zł. Aż pięć klubów nie dostało ani złotówki: Widzew Łódź, Arka Gdynia, GKS Jastrzębie, Miedź Legnica i Skra Częstochowa. Daje do myślenia?
Nad przypadkami Zagłębia i GKS-u warto pochylić się nieco bardziej. W kontekście katowickiego klubu mamy bowiem do czynienia ze specyficznym modelem wielosekcyjnym, w dodatku po uwzględnieniu podwyższenia kapitału właśnie na Bukowej osiągnięto najniższy na całym zapleczu PKO Ekstraklasy wskaźnik przychodów do wydatków na wynagrodzenia na poziomie 33 procent. W Sosnowcu tymczasem było to – pomimo przelania kwoty o 50 procent większej – 43 procent środków… Warto też w tle takich wyliczeń spojrzeć na średnią frekwencję meczową, bo wszak – podobno – cała ta zabawa ma być również rozrywką dla mieszkańców. W Katowicach pojawiało się na trybunach przeciętnie 2.207 osób , a w Sosnowcu, gdzie Zagłębie do końca biło się o utrzymanie, 1.261 (chociaż trudno w to uwierzyć aż pięć klubów i tak miało jeszcze niższą średnią!).
Największy test sensowności pompowania publicznych pieniędzy dopiero jednak nadejdzie.W Sosnowcu i Katowicach trwają wszak budowy stadionów. I właśnie frekwencja na nich – co najmniej w skali średnioterminowej, a nie tej wynikającej z efektu nowości i związanej z nim ciekawości – będzie kluczowa. Podobnie jak upublicznienie kosztów związanych z ich utrzymywaniem. Bo w to, że oba zamienią się w studnie bez dna, tak jak ma to miejsce w pozostałych śląskich (i nie tylko) miastach, nikt zapewne nie wątpi. Tymczasem te właśnie pieniądze trzeba będzie w kolejnych raportach dodawać do nieustannego podwyższania kapitału, stanowiącego rozwiązanie eleganckie, ale w dużej mierze fikcyjne, bo akcje pierwszoligowców mają wartość zbliżoną do ceny papieru potrzebnego na ich wydruk. Jedynym pocieszeniem dla księgowych jest fakt, że ten akurat, podobnie jak wszystko wokół, drożeje w oczach…

 

SIATKÓWKA

sportowefakty.wp.pl – Gra GKS to musi być tie-break. Emocje w Katowicach
Siatkarze GKS-u Katowice i Ślepska Malow Suwałki zaserwowali pełne zwrotów akcji starcie. Gospodarze uciekli spod topora i to zawodnicy ze Śląska okazali się lepsi po tie-breaku.
Szóstą kolejkę PlusLigi otworzyło ciekawie zapowiadające starcie dwóch drużyn środka tabeli. GKS Katowice podejmował Ślepsk Malow Suwałki. Obie drużyny miały na swoim koncie po trzy zwycięstwa, ale ekipa ze Śląska miała na swoim koncie jedno spotkanie więcej.
I to goście lepiej weszli w spotkanie, dzięki dobrej współpracy blok-obrona oraz kontrom Pawła Halaby. Katowiczanie popełniali sporo błędów w ataku i przegrywali już 1:6. Suwałczanie przycisnęli zagrywką i powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Zespół z Katowic rzucił się do odrabiania strat dzięki zagrywkom Sebastiana Adamczyka (10:13). Za sprawą ataków z lewego skrzydła złapali kontakt, ale suwałczanie nie dali sobie wydrzeć seta. Zakończył go atakiem Halaba.
Początek drugiej partii należał do gospodarzy. Za sprawą ataku Tomasa Rousseaux wygrywali już 7:4. Katowiczanie skutecznie prezentowali się w polu serwisowym, do tego ich rywale popełniali błędy, co pozwoliło GKS-owi powiększyć zaliczkę do czterech punktów. Suwałczan dopadła bezradność w ofensywie, którą bezlitośnie wykorzystali gospodarze, zdobywając siedem punktów z rzędu. W konsekwencji wygrali aż 25:16.
Początek trzeciego seta miał bardzo wyrównany przebieg, ale z czasem słabsza skuteczność w ataku GKS-u dała o sobie znać i przegrywali dwoma punktami. Suwałczanie dołożyli do swojej gry skuteczny blok i wygrywali już 13:9. Gospodarze odpowiedzieli tym samym i zbliżyli się na dwa punkty, ale na nic więcej nie było ich stać. W końcówce podopieczni Kwapisiewicza panowali nad sytuacją. Partię zakończył atak Bartosza Filipiaka (20:25).
W czwartego seta lepiej wyszli katowiczanie, dzięki atakowi Jakuba Jarosza oraz kiwce Giorgija Seganowa wygrywali trzema punktami. Suwałczanie jednak szybko wyrównali po ataku Mirana Kujundzicia. Po błędach rywali prowadzili już dwoma punktami. Końcówka należała już do GKS-u za sprawą kapitalnej gry Jakuba Szymańskiego oraz bloku. O wszystkim zadecydował tie-break.
Znakomity początek seta w bloku oraz w polu serwisowym dał GKS-owi trzypunktową przewagę na otwarcie rozstrzygającej partii (4:1). Powiększyli ją do czterech punktów po ataku Jakuba Szymańskiego. Dzięki czapie przyjezdni zbliżyli się na dwa „oczka” ale na nic więcej nie było ich stać. Ekipa Grzegorza Słabego utrzymała przewagę do końca, a zwycięstwo przypieczętował atakiem Marcin Kania.
MVP: Jakub Jarosz
GKS Katowice – Ślepsk Malow Suwałki 3:2 (23:25, 25:16, 20:25, 25:21, 15:11)

 

HOKEJ

sportdziennik.com – Emocje w derbach regionu!
Od lat 70-tych poprzedniego 100-lecia derby regionu pomiędzy GKS-em Katowice i Zagłębiem Sosnowiec były niesłychane emocjonujące.

I tak też było w piątkowy wieczór w katowickiej „Satelicie”. Goście po 1. tercji prowadzili 2:0 po golach Damiana Piotrowicza i Jarosława Rzesutki. Zapachniało sensacją, ale przed zespołami było jeszcze sporo czasu. W kolejnej odsłonie obrońcy tytułu mistrzowskiego stanęli na wysokości zadania i w niespełna 3 min doprowadzili do remisu po trafieniach Hamusa Olssona oraz Patryka Wajdy. Decydującego gola, jak się później okazało, uzyskał Patryk Krężołek pod koniec 2. części. Wówczas nie przypuszczaliśmy, że wynik tego intersującego meczu już się nie zmieni. Jedni i drudzy w ostatniej tercji mieli kilka okazji do zmiany rezultatu. Jednak gospodarze zdołali utrzymać korzystny wynik. Chwała pokonanym, bowiem goście zaprezentowali się z dobrej strony i, w naszej ocenie, zasłużyli na punkt. O wszystkim po raz kolejny zadecydowała dojrzałość hokeistów GKS-u.

 

hokej.net – Magee i Fraszko z dubletem. „Szarotki” bez punktów po dobrej grze!
Hokeiści Tauron Podhala Nowy Targ postawili trudne warunki mistrzowi Polski. Jednak dwa gole w osłabieniu Bartosza Fraszki i dublet Brandona Magee przesądził o wygranej GKS-u Katowice, którzy zakończyli drugą rundę na pozycji lidera.
Podhale Nowy Targ do Katowic na starcie z miejscową GieKSą przyjechało w trzech pełnych formacjach. Od początku spotkania stroną dominującą byli gospodarze, ale ich zapędy kilkukrotnie hamował Paweł Bizub, który bronił bardzo ofiarnie i skutecznie. Na pierwszy konkret musieliśmy czekać do 14. minuty. „Szarotki” rozgrywały swoją przewagę w tercji katowiczan, ale błąd Fabiana Kapicy sprawił, że do krążka dopadł Bartosz Fraszko i w osłabieniu dał prowadzenie swojemu zespołowi. Goście stwarzali groźne sytuacje pod bramką Maciej Miarki, jednak dopiero w 19. minucie udało im się doprowadzić do wyrównania. Tamas Jelinek wrzucił gumę z niebieskiej linii, a ta wylądowała pod poprzeczką i na pierwszą przerwę obie ekipy zjeżdżały z dorobkiem jednego trafienia.
Mistrzowie Polski w drugiej odsłonie mieli nie lada wyzwanie, ponieważ „Szarotki” spisywały się bardzo dobrze i nie było widać tak dużej różnicy miejsc w tabeli. Najwięcej emocji mieliśmy pod koniec drugich dwudziestu minut. Najpierw Shigieki Hitosato ostęplował słupek, a później nowotarżanie musieli bronić się w podwójnym osłabieniu po karach dla Patryka Wsóła i Eetu Moksunena. GieKSa nie znalazła sposobu na osłabionego rywala, ale trzecią tercję zaczęław przewadze po karze dla Jelinka, która miała miejsce równo z syreną.
Brandon Magee zachował się najprzytomniej w zamieszaniu pod bramką Bizuba i wbił krążek do siatki, wyprowadzając po raz drugi mistrzów Polski na prowadzenie. Dla napastnika GieKSy było to za mało i w 50. minucie strzałem z nadgarstka zapracował na dublet. W 53. minucie Fraszko ponownie trafił do bramki strzeżonej przez Bizuba i ponownie uczynił to w osłabieniu. Więcej bramek w tym starciu nie oglądaliśmy i po naprawdę solidnym meczu Podhale Nowy Targ przegrało z GKS-em Katowice.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga