Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego spotkania GKS Katowice – Puszcza Niepołomice 2:2 (1:1).
sportdziennik.com – GieKSa pomaga czołówce. Urwali Puszczy punkt
Po bezbarwnych występach ze Skrą i Chrobrym GKS Katowice znów nie wygrał, ale przynajmniej znalazł jeszcze drogę do siatki Puszczy. Ich spotkanie dostarczyło wreszcie trochę emocji. Dziś GKS wspierało niespełna 2,3 tys. kibiców, ale też… cała czołówka pierwszoligowej tabeli, licząc, że zdoła urwać punkty jednemu z kandydatów do awansu.
Wszyscy mówią o Ruchu, Wiśle czy Bruk-Becie, ale najłatwiejszy rozkład jazdy, ze Skrą, Chrobrym i Tychami, ma Puszcza, po cichu licząca się w walce o ekstraklasę. Katowiczanie spełnili oczekiwania „czuba”, a mieli nawet szansę na pełną pulę, bo na 12 minut przed końcowym gwizdkiem jeszcze prowadzili.
Piszemy, że GieKSę „wspierało”, ale trzeba też wspomnieć o wywieszonym na „Blaszoku” transparencie, który ukazał się oczom zawodników, gdy wyszli na mecz z tunelu. „Kasa na kontach, cel utrzymanie, skończcie GieKSy ośmieszanie” – tak brzmiała jego treść.
Trener Rafał Górak, w porównaniu do bezbramkowego spotkania w Głogowie, dokonał w wyjściowym składzie jednej zmiany, Marcinem Urynowiczem zastępując w środku pola Oskara Repkę. Ale ważną rolę tego popołudnia odegrał inny ze środkowych pomocników. Antoni Kozubal, który ledwie przed tygodniem debiutował w wyjściowym składzie GieKSy (młodzieżowiec trafił do niej w końcówce zimowego okna z Lecha Poznań), brał udział przy obu golach strzelonych Puszczy. Pierwszego był autorem, przy drugim asystował.
Ale lepiej zaczęli goście. Postraszyli już po „główce” Emile’a Thiakane, po której piłka poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi świetną okazję miał Sebastian Bergier, który po podaniu Bartosza Jaroszka miał do bramki dosłownie kilka metrów, ale uderzył tak, że Kewin Komar zdołał odbić piłkę. To natychmiast się zemściło – gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, sprokurowanego przed polem karnym przez Arkadiusza Jędrycha, Dawida Kudłę pokonał Piotr Mroziński, dając niepołomiczanom prowadzenie.
GKS odgryzł Puszczy się niecelnym strzałem Adriana Błąda, a krótko przed przerwą doprowadził do wyrównania. Dominik Kościelniak dośrodkował z rzutu rożnego, Bergier odegrał Kozubalowi, a ten skierował piłkę pod poprzeczkę. Katowiczanie wreszcie – co nie udalo się w Głogowie – mogli wykonać kołyskę dla nowonarodzonych pociech kierownika zespołu Jakuba Kobyłki i bramkarza Dawida Kudły.
Tak jak dobrze skończyła się pierwsza połowa – tak dobrze też dla gospodarzy zaczęła. Antoni Kozubal obsłużył Bergiera, a wygrał sam na sam z bramkarzem Puszczy i zrobiło się 2:1 dla GieKSy. Podwyższyć – po akcji Błąda i Bergiera – nie zdołał Grzegorz Rogala, uderzając nad poprzeczką. Jeszcze lepszą okazję miał – po zagraniu Kozubala – Jakub Arak, ale przegrał pojedynek z Komarem, a dobitka Błąda była niecelna. W światło bramki wstrzelił się za to Grzegorz Janiszewski, lecz strzelił w środek i nie utrudnił Komarowi interwencji.
Trener Górak dokonał potrójnej zmiany, m.in. wpuszczając na boisko wracającego po kontuzji Rafała Figiela, ale efekt był odwrotny od zamierzonego. Chwilę później, w 83. minucie, zamiast podwyższenia wyniku było wyrównanie. Rok Kidrić ni to strzelił, ni dośrodkował z boku pola karnego, a piłka wpadła do siatki obok zaskoczonego Kudły. Końcówka należała do GieKSy, która w doliczonym czasie gry była bardzo bliska zapewnienia sobie pełnej puli. Albo świetnie interweniował Komar, albo brakowało dosłownie centymetrów – jak wtedy, gdy Jakub Arak ostemplował słupek.
Tym samym katowiczanie nie zdołali odnieść trzeciej w tym roku wygranej i zapewnić sobie matematycznie utrzymania wcześniej niż w poprzednim sezonie (dokonali tego w 32. kolejce), co było celem deklarowanym na obecne rozgrywki. Realnie jednak nic już im nie grozi, a grają ciekawe mecze z rywalami mierzącymi w baraże bądź ekstraklasę. Za tydzień zmierzą się ze Stalą Rzeszów, a za dwa tygodnie w ostatnim domowym meczu – derby z Ruchem.
dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice znów bez pełni szczęścia. Zespół Rafała Góraka mógł wygrać, ale tylko zremisował 2:2 z Puszczą Niepołomice
Piłkarze GKS Katowice zagrali niezły mecz i mieli dużą szansę, by pokonać walczącą o bezpośredni awans do Ekstraklasy Puszczę Niepołomice. Spotkanie zakończyło się jednak remisem, który pozostawił u kibiców duży niedosyt.
Wynikiem meczu GKS Katowice – Puszcza Niepołomice najbardziej zainteresowana była czołówka tabeli. Goście ścigający się z Termaliką Nieciecza, Ruchem Chorzów i Wisłą Kraków o miejsce premiowane bezpośrednim awansem do PKO Ekstraklasy byli faworytami starcia z pozbawioną nadziei na baraże i strachu przed spadkiem ekipą prowadzoną przez Rafała Góraka.
Piłkarzy wychodzących z tunelu przywitał transparent na Blaszoku „Kasa na kontach, cel utrzymanie, skończcie GieKSy ośmieszanie”. Chwilę później kibice jęknęli jednak z zawodu, gdy Sebastian Bergier z linii pola bramkowego trafił prosto w bramkarza Kewina Komara. W odpowiedzi Puszcza strzeliła gola z zamieszania w polu karnym i przy biernej postawie defensorów gospodarzy.
Tym razem jednak katowiczanie nie zamierzali odpuścić. Po przetrzymaniu kolejnych ataków niepołomiczan przed przerwą doprowadzili do remisu, gdy Antoni Kozubal z bliska posłał piłkę pod poprzeczkę – co zostało nagrodzone kołyską dla dzieci bramkarza Dawida Kudły oraz kierownika drużyny Jakuba Kobyłki – a tuż po przerwie wyszli na prowadzenie. Tym razem zrehabilitował się Bergier celnym kopnięciem z „16”.
Katowiczanie nie zwalniali tempa i mieli kilka niezłych okazji, by podwyższyć wynik. Puszcza prezentowała się nijako, chociaż Tomasz Tułacz po nieco ponad godzinie gry dokonał potrójnej zmiany. Na siedem minut przed końcem to jednak goście strzelili gola z niczego. Rok Kidrić z boku pola karnego wstrzelił piłkę na „długi” słupek, a ta nieoczekiwanie minęła wszystkich i wylądowała w siatce… Zespół Góraka próbował jeszcze wyrwać znikające dwa punkty, ale Grzegorz Rogala nie trafił w bramkę z kilku metrów, a w doliczonym czasie gry drużyna z Niepołomic uratowała się cudem z oblężenia, gdy Komar zatrzymał nogą strzał na linii bramkowej, jedna dobitka ugrzęzła w tłumie broniących, a druga – Jakuba Araka – odbiła się od słupka!
Po raz kolejny na Bukowej niemal pewne zwycięstwo uciekło więc z rąk piłkarzy GKS-u. Z szesnastu meczów wygrali w domu tylko cztery, a podział punktów z Puszczą był szóstym takim rozstrzygnięciem.
Kibice spotkanie po raz kolejny zakończyli „apelem” do trenera Góraka o pakowanie walizek.
sportowefakty.wp.pl – Puszcza zatrzymana w Fortuna I lidze. Coraz więcej spokoju w Opolu
Puszcza Niepołomice wcześnie strzeliła gola w meczu z GKS-em Katowice, ale później miała problemy i zremisowała 2:2. Odra Opole ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową po pokonaniu 2:0 Stali Rzeszów.
Puszcza wystartowała w rundzie wiosennej niemrawo, ale w ostatnich tygodniach poderwała się do walki o miejsce premiowane awansem do PKO Ekstraklasy. Puszcza nie chciała zahamować w meczu na wyjeździe z GKS-em Katowice, który po zimowym okresie przygotowań nie prezentował się równie dobrze jak jesienią.
Po nieco ponad kwadransie Puszcza miała przewagę 1:0. W 17. minucie Bartosz Jaroszek nie popisał się po dośrodkowaniu we własnym polu karnym i pozwolił na lądowanie piłki pod nogami Piotra Mrozińskiego. Doświadczony piłkarz wykorzystał szansę na strzelenie gola. Drużyna z Niepołomic dobrze rozpoczęła mecz, ale później miała swoje problemy na boisku.
GKS Katowice odwrócił wynik na 2:1 strzałami Antoniego Kozubala i Sebastiana Bergiera. Ten drugi tym razem był skuteczny i poradził sobie w 50. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem po podaniu prostopadłym. Bergier przelobował Kewina Komara miękką podcinką. Puszcza miała jeszcze sporo czasu na poprawienie wyniku i zdążyła doprowadzić do remisu 2:2 uderzeniem Roka Kidricia po dośrodkowaniu Marcela Pięczka.
gazetakrakowska.pl – Cztery gole, wiele okazji. Kidrić trafił jako ostatni
[…] Niepołomiczanie, walczący o bezpośredni awans do ekstraklasy, pierwsi w tym spotkaniu strzelili gola, następnie przegrywali i to GKS był drużyną groźniejszą, jednak najlepszy strzelec Puszczy w tej rundzie Rok Kidrić doprowadził do remisu.
Z rzutu wolnego dośrodkował Jakub Serafin, piłka przeleciała nad głową obrońcy, brzuchem odbił ją Michał Koj, a Piotr Mroziński – jak to ma w zwyczaju – wyczuł, gdzie warto być i kopnął piłkę do siatki. Tak „Żubry” w 17 minucie objęły prowadzenie.
Puszcza w tym okresie meczu była stroną prowadzącą grę, często dochodziła do stałych fragmentów. Katowiczanie pierwszy rzut rożny wykonywali dopiero w 35 minucie, podczas gdy goście byli już wtedy po pięciu kornerach. Z drugiej strony – to GKS jako pierwszy miał świetną okazję do zdobycia gola. W 10 min, po bardzo poukładnej akcji, Bartosz Jaroszek już w polu karnym dośrodkował do Sebastiana Bergiera. Ten był pięć metrów od bramki, strzelił, ale Kewin Komar popisał się kapitalną interwencją, ratując Puszczę od straty.
Pod koniec pierwszej połowy goście cofnęli się, katowiczanie atakiem pozycyjnym usiłowali kruszyć niepołomicki mur. Istotny okazał się rzut rożny w 41 min. Nie bezpośrednio, ale po wstrzeleniu piłki przez Dominika Kościelniaka w pole karne Roman Jakuba zagrał piłkę głową tak, że poleciała do Bergiera, który wyłożył futbolówkę Antoniemu Kozubalowi, a ten strzelił z 10 m nad głowę Komara. 1:1.
Po przerwie na moment przyspieszenia czekaliśmy do 50 minuty. I od razu zmienił się wynik. Akcję GKS-u napędził Kościelniak, zagrał do Bergiera, który w sytuacji sam na sam pokonał Komara.
Sytuacja Puszczy zmieniła się diametralnie, a trener Tomasz Tułacz możliwości ożywienia ofensywy miał mocno ograniczone. Z powodu pauzy za żółte kartki nieobecni byli Kamil Zapolnik, Hubert Tomalski, a także Dominik Frelek, który tydzień temu zdobył jedyną bramkę w meczu z Odrą Opole. Lepiej w ataku prezentował się GKS i w 58 min mógł podwyższyć wynik: przerzut z prawej strony wykonał Bergier, a Rogala z dobrej pozycji huknął niecelnie.
Puszcza pozostawała z jednym tylko celnym strzałem w całym meczu, gdy Tułacz zmieniał w 62 minucie trzech graczy. W bój wysłany został m.in. wracający po kontuzji Jakub Bartosz, i był to pierwszy w tym roku ligowy występ tego piłkarza.
W 68 min, po złym wyprowadzeniu piłki przez Jakubę, GKS przypuścił natychmiastowy atak i był bliski trzeciego gola. Strzał Jakuba Araka w sytuacji sam na sam obronił jednak Komar, a Adrian Błąd po chwili z półobrotu kopnął nad poprzeczkę. Za moment Arak miał kolejną szansę, w tłoku pod bramką Puszczy nieczysto trafił w piłkę.
Puszcza do tak klarownych okazji nie dochodziła. Nie było ze strony „Żubrów” jakiegoś parcia, mocnego dociśnięcia przeciwnika, mniej niż w pierwszej połowie było stałych fragmentów. GKS w ataku wyglądał lepiej – zarówno w pozycyjnym, jak i szybkim. Puszcza nie grała dobrego meczu, ale w 83 min udowodniła, że stałe fragmenty są jej siłą. Po rozegraniu rzutu rożnego Rok Kidrć główkując doprowadził do wyrównania.
Cztery minuty potem pogubiła się defensywa gości, Rogić dośrodkował do Rogali, ale ten z woleja uderzył niecelnie. Było sporo emocji, otwarta gra. W 90+2 min po rzucie rożnym Komar obronił nogami strzał Rogali z 16 m, a Arak przy dobitce trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
infokatowice.pl – Podział punktów w meczu GieKSy z Puszczą
[…] W pierwszej połowie przewagę na boisku mieli goście, którzy wciąż walczą o drugie miejsce premiowane bezpośrednim awansem do ekstraklasy. Już w 6 min. przed szansą na otworzenie wyniku stanął Thiakane, ale jego strzał głową przeleciał nad poprzeczką. W 11 min. szybki kontratak wyprowadzili katowiczanie, ale wprost wymarzoną okazję zmarnował Bergier, który po dośrodkowaniu Jaroszka z około dwóch metrów trafił w Komara. W 17 min. na prowadzenie wyszła Puszcza, a strzelcem bramki został Mroziński. Później przyjezdni mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale Kudła nie dał już się zaskoczyć, a w końcówce niespodziewanie GKS doprowadził do wyrównania. Autorem gola został Kozubal. To pierwsza bramka tego zawodnika w trójkolorowych barwach.
Druga połowa miała odmienny przebieg. Tym razem to gospodarze ruszyli do ataku i już w 50 min. zrehabilitował się Bergier, który wygrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości. GieKSa nie zamierzała jednak zwolnić i stworzyła jeszcze kilka stuprocentowych sytuacji. Blisko zdobycia kolejnej bramki był Rogala, Bergier, dwukrotnie Błąd i Arak. Zamiast gola dla katowiczan w 82 min. padło wyrównanie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do Kidricia, a ten głową umieścił ją w siatce. W końcówce to podopieczni trenera Rafała Góraka byli bliżej przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. W 87 min. po podaniu Roginicia w wyśmienitej sytuacji znalazł się Rogala, ale nie trafił w bramkę. W doliczonym czasie gry przed szansą stanął ponownie Rogala, ale jego uderzenie obronił Komar, a dobitka Araka trafiła w słupek.
Najnowsze komentarze