Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Bezbramkowy remis po bezbarwnym meczu GieKSy z Termalicą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:0.

 

dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice nie zobaczyli goli na meczu z Termalicą Nieciecza

Zespół GKS Katowice bezbramkowo zremisował z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Wynik oddaje boiskowe wydarzenia, ale lekką przewagę mieli goście.

Niewiele ponad 2.000 kibiców pojawiło się na Bukowej, by zobaczyć mecz GKS Katowice z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Najwierniejsi z fanów zobaczyli bezbramkowy remis, stanowiący ilustrację do przebiegu spotkania. Zespół zatrzymał na dwóch licznik kolejnych porażek, ale w ostatnich pięciu meczach zdobył w sumie dwa punkty.

Na murawie lepiej prezentowali się goście, którym zdarzało się zamykać katowiczan na ich połowie. GKS grał bez pokutujących za kartki Shuna Shibaty i Arkadiusza Jędrycha. Oba zespoły probowały atakować, ale albo piłka mijała bramkę, albo napastnicy byli na spalonym.

W drugiej połowie Termalica nieco podkręciła tempo i pierwszoplanową postacią był Dawid Kudła. Największe brawa bramkarz dostał w 65 i 88 minucie po interwencjach przy strzałach Jakuba Braneckiego. Piłkę meczową miał jednak po drugiej stronie boiska Mateusz Marzec, ale przestrzelił będąc sam przed golkiperem gości.

 

sportdziennik.com – Wciąż bez zwycięstwa

Kibice przy Bukowej goli nie zobaczyli, a GKS wciąż nie pokazał niczego nadzwyczajnego.

Na ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną kibice GieKSy byli pełni nadziei na wygraną. Ich zespół nie był w stanie wygrać od początku września, a pojedynek z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza teoretycznie mógł być tym „na przełamanie”. Co prawda niecieczenie nieźle radzą sobie w tym sezonie na wyjeździe, ale ich forma wciąż jest nieustabilizowana. W tym można było widzieć szanse katowiczan na zwycięstwo w niedzielę.

Jednak pierwsza połowa meczu nie pokazała zbyt dużej chęci GKS-u na zwycięstwo. Podopieczni Rafała Góraka przede wszystkim starali się nie popełniać głupich błędów w obronie (które przydarzyły się tydzień wcześniej w Opolu). Zachowawcza gra spowodowała, że emocji podczas pierwszej części gry nie było zbyt wiele. Zarówno jedna, jak i druga strona nie chciały się otworzyć, a ponadto często po obu stronach pojawiały się niedokładności. Ostatecznie po pierwszych 45 minutach bardziej zawiedzeni z boiska do szatni schodzili gospodarze. Katowiczanie stworzyli dwie groźne sytuacje, które mogły, a być może nawet powinny zakończyć się golem. Przy pierwszej sytuacyjny strzał Rafała Figla minął słupek, przy drugiej Adrian Błąd nieznacznie się pomylił, gdy otrzymał doskonałe dośrodkowanie z prawej strony boiska. Po drugiej stronie murawy Dawid Kudła nie miał dużo pracy, dlatego przed przerwą utrzymywał się bezbramkowy remis.

Mecz ożywił się nieco w drugiej połowie, a to za sprawą piłkarzy z Niecieczy. Już na początku pierwszej połowy GieKSę uratował słupek. Na pierwszy rzut oka widać było, że nastawienie gości jest zupełnie inne niż przed przerwą. Jednak to nie oznaczało, że zdominowali oni katowiczan. Drużyna trenera Góraka również miała swoje sytuacje – najlepszą zmarnował Marcin Wasielewski, który po rajdzie skrzydłem zszedł do środka i… uderzył bardzo niecelnie.

Odpowiedz niecieczan była szybka. W 64 minucie Jakub Branecki wyszedł sam na sam z Dawidem Kudłą. Powinien strzelić gola, jednak golkiper GieKSy stanął na wysokości zadania i nie pozwolił napastnikowi na zdobycie gola. Był to jednak sygnał ostrzegawczy, bo goście zaczęli się rozkręcać. Coraz częściej meldowali się w polu karnym GKS-u, a wejście na boisko Morgana Fassbendera tylko wspomogło ataki Bruk-Bet Termaliki. Jednak wynik 0:0 wciąż się utrzymywał, a napięcie rosło z każdą minutą, gdyż jedna bramka mogła zadecydować o przydziale punktów za to spotkanie. Ona jednak nie padła, pomimo tego, że nawet w doliczonym czasie gry Mateusz Marzec miał doskonałą okazję na gola. GKS tylko zremisował. Wciąż utrzymuje długą serię spotkań bez zwycięstwa.

 

igol.pl – Quo vadis, GKS-ie?

GKS zremisował bezbramkowo z Termaliką i leci na łeb na szyję w ligowej tabeli. To szósty mecz katowiczan bez zwycięstwa.

„Mamy kryzys, kryzys, kryzys” – brzmiał Mezo w jednym ze swoich hitów. Podobne słowa moglibyśmy obecnie usłyszeć przy Bukowej w Katowicach. GKS nie wygrał sześciu kolejnych spotkań z rzędu. Jest źle.

 

infokatowice.pl – Bezbramkowy remis po bezbarwnym meczu GieKSy z Termalicą

Nielicznie zgromadzona na stadionie przy ul. Bukowej publiczność zobaczyła kolejny słaby pojedynek GieKSy. Tym razem katowiczanom udało się jednak zdobyć punkt po bezbramkowym remisie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.

W pierwszej połowie z boiska wiało nudą. Obie drużyny rzadko przedostawały się pod pole karne rywala, a kiedy ta sztuka już się im udawała, to zawodnicy razili nieporadnością. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w 26 min. Hilbrycht, ale jego strzał z dystansu nieznacznie minął słupek Kudły.

W drugiej odsłonie gra nieco się ożywiła. Na początku kilkoma szybkimi akcjami popisali się Trójkolorowi, ale nie przyniosły one większego zagrożenia pod bramką rywala. Później zaatakowali goście, ale Karasek trafił w słupek, a w 65 min. zwycięsko z sytuacji sam na sam z Breneckim wyszedł Kudła. Na największe emocje kibicom przyszło czekać aż do doliczonego czasu gry. Najpierw katowicki golkiper sparował uderzenie Braneckiego. Potem przed świetną okazją stanął Marzec, który będąc kilka metrów od pustej już bramki fatalnie przestrzelił. W ostatniej minucie blisko trafienia do siatki był jeszcze Janiszewski, ale tym razem dobrą interwencją popisał się Loska. Stające na bardzo niskim poziomie spotkanie zakończyło się więc bezbrakowym remisem.

 

gazetakrakowska.pl – Bruk-Bet Termalica Nieciecza remisuje w Katowicach. Mnóstwo chęci, ale efektów mało

To nie był taki zły mecz. Obie strony były nastawione ofensywie, obie miały swoje okazje na gole. Żaden jednak nie padł i GKS Katowice bezbramkowo zremisował z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.

To był mecz o doskoczenie do strefy barażowej w I lidze. Tabela jest tak spłaszczona w tym momencie, że jedno, drugie zwycięstwo może dać szybki awans. I w poczynaniach obu zespołów było widać od pierwszych minut, że mają tego świadomość. Widać też było, że obie strony chcą wygrać, że nie grają na zasadzie, żeby tylko gola nie stracić. Był tylko jeden problem, obie drużyny grały w bardzo zdyscyplinowany sposób w defensywie. To powodowało, że choć chęci nie brakowało, dośrodkowań w pole karne również, to sytuacje bramkowe z tego w pierwszej połowie raczej się nie rodziły. Ot było jedno, drugie zamieszanie w polu karnym i tyle. Ta pierwsza połowa miała też swoje fazy. Bo raz lepiej wyglądali gospodarze, a za moment inicjatywę przejmowali niecieczanie i to oni mocniej naciskali. Bramek to jednak nie przyniosło ani jednym, ani drugim.

W drugą połowę lepiej weszły Katowice, bo to gospodarze zaatakowali jako pierwsi. Trwało to jednak raptem kilka minut, a Bruk-Bet odpowiedział o wiele konkretniej, bo w 49 min mogło, a nawet powinno być 0:1. Świetną okazję miał Kacper Karasek, ale piłka po jego strzale wylądowała tylko na spojeniu bramki GKS-u. „Słonie” mogły gola strzelić również w 65 min, gdy w sytuacji sam na sam z Dawidem Kudłą znalazł się Jakub Branecki. Bramkarz Katowic wygrał jednak ten pojedynek. Ożywienie do gry Bruk-Betu wniósł Morgan Fassbender. Niemiec zaraz po tym jak pojawił się na boisku, miał dwie szanse na gola, ale był blokowany. Katowice nie tylko jednak się broniły. Przykładowo w 76 min Tomasz Loska musiał naprawdę mocno się wyciągnąć, żeby odbić piłkę po mocnym, celnym strzale z dystansu Adriana Błąda.

W końcowych minutach obie strony szukały gola. Akcja przenosiła się od bramki do bramki. Dużo w tym wszystkim jednak było niedokładności. Wciąż też dobrze i szczęśliwie spisywały się obie formacje obronne. W pierwszej doliczonej minucie sprawę mógł załatwić Branecki. Znów stanął oko w oko z Kudłą i… strzelił wprost w bramkarza Katowic. To mogło zemścić się błyskawicznie, bo GKS dosłownie chwilę później wyprowadził szybki atak i sam przed Loską znalazł się Mateusz Marzec. Uderzył fatalnie, obok bramki. A w czwartej doliczonej minucie głową po rzucie rożnym strzelał jeszcze Antoni Kozubal. I tylko świetnej interwencji Tomasza Loski goście zawdzięczali, że w ostatniej akcji meczu nie stracili choćby remisu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga