u progu nowej rundy mieliśmy okazje porozmawiać z Grzegorzem Fonfarą. Zobaczcie co na temat przygotowań, nadchodzącego sezonu, sytuacji w hokeju miał do powiedzenia nasz pomocnik.
GieKSa.pl : Grzegorz na początek pytanie o Twoje zdrowie i Twoich kolegów. Różnie z tym bywało w czasie przedsezonowych przygotowań, pojawiły się tam drobne urazy u niektórych zawodników.
Przeciążenia się zdarzają, jesteśmy po ciężkim okresie, trenowaliśmy również dużo na sztucznej nawierzchni a ona jak wiadomo nieco mocniej obciąża nasze stawy. Myślę jednak, że to są drobnostki, takie piłkarskie mikro urazy. Nie zapeszając ze zdrowiem myślę jest całkiem nieźle.
Wiele obozów za Tobą jak ten zimowy, ale pierwszy pod okiem trenera Moskala. Jakieś zmiany? Nowości dla Ciebie czy po tylu latach nic Cie nie jest w stanie zaskoczyć?
Wydaje mi się, że ogólnie są zbliżone. Nie są takie same, ale mają podobne rytmy: trening, odpoczynek, trening, odprawa, trochę czasu wolnego. Każdy z trenerów ma swoje metody i trzeba się do nich dostosować. Trener ma swoją szkołę, my się do niej dostosowaliśmy i myślę, że było ok.
Obok Pitrego, Napierały Gancarczyka jesteś najbardziej doświadczonym graczem. Z drugiej strony jest katowicka młodzież. Powiedz czy przed ważną rundą, jaka stoi przed nami wasza rola doświadczonych graczy jeszcze bardziej wzrasta na takich zgrupowaniach?
Myślę, że to się odbywa na tych samych zasadach. Każdy w drużynie zna swoje miejsce, każdy wie, jaką ma pracę do wykonania i stara się to jak najlepiej robić. Może gdzieś tam starsi sprawują mocniej nad tym pieczę, ale aż tak bardzo bym tego nie przeceniał, że trzeba młodych pilnować. Może trochę w większym stopniu nadajemy ton szatni i podążamy w kierunku, który wyznacza trener. W tych chwilach, kiedy możemy podpowiadamy zawodnikom, żeby im było łatwiej, nam było łatwiej, by wszyscy na tym skorzystali i przynosiło to efekty. W każdej szatni potrzeba doświadczenia i młodości, myślę, że w klubie jest to bardzo dobrze zbilansowane. Jak to będzie wyglądać po tych przygotowaniach tak naprawdę zweryfikuje liga. Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę. Możemy się starać, przykładać się, na 100% ale pamiętajmy o tym, że wszystkie drużyny się tak przygotowują i każdy chce wygrywać. Wyższość musimy udowodnić na boisku.
Wspominacie często w wywiadach, że koncentrujecie się na każdym kolejnym meczu. Zdradź nam, zatem, nad czym koncentrować będziecie się przed tym pierwszym meczem gdzie zostało do niego 7 dni?
Mamy teraz mikrocykl przed meczowy, trener powie nam, na czym musimy się skupić. My będziemy chcieli grać swoją piłkę, grać lepiej niż na jesień. Ciężko szło nam na wyjazdach w poprzedniej rundzie. Teraz musimy robić wszystko by to wyglądało inaczej. Musimy poprawić swoją grę i wyniki, bo bez tego nie mamy, o czym myśleć.
Wspomniałeś o tych wyjazdach i poprawie gry, nasze wyliczenia punktowe sugerują, że dorobek z jesieni nie daje awansu w przypadku podobnej ilości punktów na wiosnę. Co trzeba jeszcze dodać by tych punktów było więcej?
My punktów nie liczymy. W sporcie by się liczyć trzeba zrobić krok do przodu. Jeśli tego nie zrobimy to dopadnie nas stagnacja. Chyba każdy zdaje sobie z tego sprawę z zawodników. Każdy z nas musi zrobić ten krok indywidualnie, ale musimy też zrobić go razem, jako drużyna. Nie można teraz wyrokować, co będzie potem, liczyć punktów. Musimy do każdego meczu podejść skoncentrowani, walczyć o 3 punkty i myśleć o każdym kolejnym meczu. Tylko tak możemy tych punktów nazbierać więcej i liczyć się w walce o coś więcej.
Powiedz nam czy ciężko jest Ci pogodzić czasem taką role wychowanka klubowego, kibica, wieloletniego piłkarza klubu, który chciałbym awansu, z sytuacją piłkarza gdzie musisz zachować tą chłodną głowę i spokój, jeśli chodzi o tzw. Pompowanie balonika, liczenie punktów?
To jest taki odwieczny problem między sercem i rozumem. Serce podpowiada jedno, człowiek emocjonalnie podchodzi do klubu, gry o awans. Mnie, jako wychowankowi, mieszkańcowi Katowic, człowiekowi mocno związany z klubem te serce z emocji często się wyrywa. Ciężko niekiedy się powstrzymać. Ale jest jeszcze rozum, bez którego nic nie zrobimy. Czasem trzeba podejść z chłodną głową, niekiedy jest bardzo ciężko, ale jednak jest to ważne. Jeśli mamy pewne rzeczy przekazywać młodym zawodnikom to warto im przekazać, że w ciężkich momentach musimy zachować tą chłodną głowę. Szczerze powiem, że czasami jest to naprawdę ciężko pogodzić, ale w tych momentach wydaje mi się, że pomaga doświadczenie. W pewnych momentach człowiek wie jak się zachować i jest dużo łatwiej.
Hokej był Ci zawsze bliski, Twoja rodzina związana jest z klubem. Powiedz Grzegorz jak odbierasz sytuację, w której znajduję się teraz hokej?
Powiem szczerze jest mi teraz bardzo przykro. Gdy wracałem rok temu do Katowic, fajnie to wyglądało. Było sporo kibiców, była fajna. Cieszyłem się, że dobrze to wygląda i idzie to w dobrym kierunku. Ja traktuje hokej i piłkę jak jeden klub. Wiem, że teraz to dwa różne podmioty, ale chciałbym byśmy grali pod jednym herbem. GieKSa jest tylko jedno, powinniśmy traktować drużyny, jako jedność. Uwielbiam ten sport, chodziłem od dziecka na mecze, ten sport jest naprawdę piękny i człowiek chciałby przyjść. Moje dzieci też były pozytywnie nastawione. Wiem, że chłopaki w klubie walczą do końca, starają się. Warto by dla takich ludzi ten sport funkcjonował w mieście. Nie znam dokładnie sytuacji, ale moim marzeniem jest by pod nazwą GieKSy piłkarze i hokeiści byli pod jednym klubem. To już jest jednak poza mną. Ja mogę tylko z boku wspierać taką ideę i wierzyć, że tak będzie.
50 lat minęło, jakie są Twoje wspomnienia związane z klubem? Długo u nas grałeś, więc pewnie trochę się tego nazbierało?
Tak, tych wspomnień naprawdę jest masa, dużo tego było. Mógłbym tego przywołać wiele wspomnień, ale chyba największe to 3 miejsce, które zrobiliśmy przy braku organizacji w klubie. Patrząc z perspektywy czasu to był rewelacyjny wynik. W pamięci mam spotkanie z bardzo mocną Wisłą Kraków. Stadion był pełny, a my ten mecz wygraliśmy. Mam nadzieję, że kiedyś nam się uda nawiązywać do tych wspomnień w ekstraklasie. 50 Lat to również fajna data by zjednoczył się hokej z piłką.
Rozwijałeś swój projekt Akademii Piłkarskiej dla dzieciaków. Projekt trwa? Rozwija się?
Projekt trwa nadal, rozwija się. Staram się tego pilnować. Idziemy małymi krokami do przodu, nie wszystko można od razu zrobić. Jest coraz więcej chętnych dzieci do ćwiczeń. Z klubem mamy wstępne porozumienie, co do współpracy i mam nadzieję, że na tej płaszczyźnie to również będzie dobrze funkcjonować. Mam nadzieję, że akademia będzie takimi projektem, na którym skorzysta piłka w Katowicach. Dużo czasu przed nami. Nie będę ukrywać, że na razie skupiam się na tym by grać w klubie, jest wielka szansa przed nami i szkoda byłoby jej nie wykorzystać. Przy okazji chciałbym poinformować rodziców, dzieciaki, że nabór do Akademii Piłkarskiej Katowice www.apkatowice.pl wciąż trwa wiec zapraszamy chętnych
Dziękujemy za rozmowę.
Najnowsze komentarze