Dołącz do nas

Piłka nożna

Półtora tysiąca meczów w ekstraklasie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Miedz zap miniJuż jutro GKS Katowice w ramach 22. kolejki pierwszej ligi zmierzy się w wyjazdowym meczu z Miedzią Legnica. Katowiczanie będą walczyli o pierwsze ligowe zwycięstwo w tym roku.

Jeśli chodzi o rezultaty wiosna jest jak na razie bardzo zła w wykonaniu katowiczan. Team mający walczyć o awans zdobył zaledwie jeden punkt w trzech meczach i tym samym z równej ilości punktów, co zespół znajdujący się w strefie awansu (wówczas oba GKS-y po 32 oczka), zrobiła się czteropunktowa strata do ekipy znad kreski, z tym że obecnie jest to Arka Gdynia. Jeszcze bardziej powiększyła się strata do lidera – Górnika Łęczna, która z trzech punktów, wzrosła do dziewięciu.

Mimo że GKS nie zachwyca, tych punktów mógł mieć jednak więcej, zwłaszcza po dobrej grze z Sandecją i Bełchatowem. Właśnie ostatni mecz z rywalem do awansu pokazał, że GieKSa jest w stanie grać dobrze i punktować nawet z rywalami z czołówki. Zresztą nie ma innego wyjścia, bo po pierwsze straty punktowe są znaczne, po drugie – to właśnie rywale z czuba tabeli znajdują się na najbliższym rozkładzie jazdy piłkarzy Kazimierza Moskala.

Miedź Legnica zajmuje jednak odległe 10. miejsce w tabeli, a główną przyczyną tego faktu jest fatalny początek sezonu. Dość powiedzieć, że zespół pierwszy mecz wygrał w 10. kolejce, gdy zamykał stawkę. Od tamtego czasu natomiast wygrał sześć razy, cztery zremisował i tylko dwa przegrał i gdyby stworzyć zestawienie właśnie od 10. kolejki do teraz, Miedzianka zajmowałaby 3. miejsce. Jeszcze w czasie kryzysu zwolniono trenera Rafała Ulatowskiego, który zdecydowanie sobie nie radził i zatrudniono byłego piłkarza Legii Warszawa – Adama Fedoruka. Pod jego wodzą zespół zaczął (choć nie od razu) gromadzić punkty, świetnie spisywał się także w Pucharze Polski, gdzie dotarł aż do ćwierćfinału eliminując m.in. Lecha Poznań. Właśnie w ćwierćfinale w ostatni wtorek legniczanie po dogrywce przegrali rewanż z Arką Gdynia 2:3 i odpadli (w pierwszym meczu było 1:1). Na wiosnę nie wiedzie się zespołowi tak, jakby sobie wszyscy tego w Legnicy wymarzyli. Porażka z Flotą, pechowy remis z Sandecją i w końcu wygrana z Okocimskim.

Przed rundą wiosenną zespół poczynił kilka wzmocnień, choć bez znanych nazwisk. Przede wszystkim pozyskano 19-letniego Jakuba Chrzanowskiego z III-ligowej Broni Radom. Jesienią ten zawodnik strzelił 9 bramek. I co? My możemy mówić o problemie napastnika w Katowicach, a tu taki młokos już zdobył już dwa gole dla swojego zespołu, m.in. w ostatniej kolejce zwycięskiego w Brzesku. Z ROW Rybnik powrócił Marcin Nowacki, ale na razie nie gra. Również ze Śląska – a dokładniej z Polonii Bytom trafił do Miedzi dobrze nam znany Bartosz Nowak, który najpierw testowany był w GieKSie, a potem w barwach Polonii strzelił nam piękną bramkę z rzutu wolnego. Ten zawodnik jednak też raczej siedzi na ławie, a zadebiutował dopiero w dogrywce meczu z Arką.

Trzeba jednak powiedzieć o zawodnikach, którzy są już w Miedzi od dłuższego czasu, a są to nazwiska sporego formatu jak na pierwszą ligę. Wystarczy przywołać bramkarza Andrzeja Bledzewskiego, który chyba się nie starzeje, bo w ekstraklasie debiutował 17 lat temu (!), a ogółem zagrał w niej 217 razy. Co ciekawe piłkarz miał też epizod w lidze… maltańskiej w Birkirkarze Luxol. Krzysztof Wołczek w ekstraklasie debiutował niewiele później, bo 16 lat temu, ale zagrał w niej zaledwie 67 meczów i strzelił 3 bramki – zdobył mistrzostwo Polski ze Śląskiem Wrocław. Piotra Madejskiego kojarzymy przede wszystkim z hat-tricka przy Bukowej w meczu GieKSy z Górnikiem w Pucharze Polski. Co ciekawe zawodnik w ekstraklasie zdobył tylko jedną bramkę więcej, a grał 65 razy. Marcin Burkhardt za to w 180 meczach zdobył 15 bramek, co jak na jego umiejętności jest zaskakująco skromnym dorobkiem. W pamięci można mieć jego kapitalne uderzenia z dystansu, a przede wszystkim gol z 40 metrów z Servette Genewa w Pucharze UEFA wiele lat temu. Grał jeszcze w Szwecji, na Ukrainie i w Azerbejdżanie. Ma na koncie mistrzostwo z Legią oraz puchary również z ekipą wojskowych i Jagiellonią. Wojciech Łobodziński to czterokrotny mistrz Polski z Wisłą Kraków, przy czym dwukrotnie miał spory udział, a dwa razy raczej symboliczny. W sumie 201 meczów i 20 goli w ekstraklasie. Również był testowany w GKS pod kątem śmiesznego KP Katowice, ale na szczęście do nas nie trafił, bo i tak wkrótce był zawieszony za korupcję. W końcu Zbigniew Zakrzewski (128 meczów, 34 gole w ekstraklasie) były zawodnik Lecha Poznań i Arki Gdynia. A przecież są jeszcze doświadczeni Aleksander Ptak, Mariusz Mowlik czy Grzegorz Bartczak.

Suma wszystkich występów zawodników Miedzi w ekstraklasie to – uwaga – 1459 spotkań. Kadra GKS Katowice wydaje się mocno doświadczona, a jednak jej 716 meczów wygląda przy tym bilansie bardzo mizernie. Można podejrzewać, że niewiele kadr ekstraklasowych mogłaby się poszczycić taką liczbą jak Miedź. To tylko świadczy o niebywałym wręcz doświadczeniu zespołu, który ewidentnie powinien grać o awans, niezależnie od tego, że ktoś może nazwać tych zawodników „podstarzałymi”. Trudno powiedzieć, co nie gra w Legnicy, że zespół tuła się w środku tabeli i miał tak fatalny początek sezonu.

W rundzie jesiennej oba zespoły zmierzyły się przy Bukowej i był to mecz, w którym na ławce GKS był vacat, to znaczy tymczasowo zespół prowadzili Tomasz Owczarek i Piotr Piekarczyk (realnie bardziej ten pierwszy). GKS zagrał kiepsko, ale końcowa akcja Krzysztofa Wołkowicza i skutecznie egzekwowany rzut karny przez Sławomira Dudę zapewniły bardzo ważne trzy punkty GieKSie. Chwilę później zespół objął Kazimierz Moskal. W poprzednim sezonie oba razy goście wygrywali po 2:0, legniczanie przy Bukowej, katowiczanie na Stadionie Orła Białego.

To, że z Miedzią na jej boisku da się grać i zdobywać punkty pokazuje właśnie mecz z poprzedniego sezonu i tabela obecnego, piłkarze Fedoruka w 10 meczach wygrali u siebie zaledwie dwa razy (tyle samo przegrali, sześć remisów). Ciężko więc w tym przypadku mówić o atucie własnego stadionu.

Katowiczanie nie mają wyjścia, muszą w tym meczu wygrać, bo doskoczenie teraz do czołowej dwójki, a tym bardziej w perspektywie z nią meczów w najbliższych dwóch kolejkach (za tydzień Łęczna, za dwa Arka) jest kluczowe dla losów w tym sezonie. Do kadry meczowej wróci po absencji kartkowej Rafał Pietrzak, ale to raczej Bartłomieja Chwalibogowskiego znów ujrzymy na placu.

Miedź Legnica – GKS Katowice, sobota 29 marca 2014, godz. 17.30

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga