Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Miedzi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Pech pechem – bo dwie samobójcze bramki można ujmować w tych kategoriach – ale to nie słaba obrona była przyczyną porażki w meczu z Miedzią. Poza pierwszym kwadransem nie istniała w GKS linia pomocy, a zwłaszcza środek – bez tego nie da się wygrywać spotkań. Po dwóch straconych bramkach zupełnie zeszło powietrze z piłkarzy, a na nowo ożywił zespół dopiero Rafał Pietrzak. Ogólnie mecz był bardzo słaby w wykonaniu katowiczan.

Rafał Dobroliński – 5
Bramkarz zanotował świetny początek meczu, kiedy wybronił kilka groźnych strzałów gospodarzy. Potem jednak dostal obuchem w głowę – dwie bramki w ciągu trzech minut, przy czym przy drugiej szans nie miał żadnych, przy pierwszej – na dwoje babka wróżyła, ale raczej też nie ma co go winić. Zawinił za to przy trzecim golu, kiedy nie przeciął piłki i zachował się bardzo biernie. To nie był jakiś słaby mecz bramkarza, jeśli chodzi o ilość interwencji, może miał ich najwięcej. Jednak trójka po stronie strat i wspomniany błąd zaniżają notę.

Dominik Sadzawicki – 4
Doczekaliśmy się zmiany na prawej obronie i… nic z tego nie wyniknęło. Dominik nie wniósł nic do gry zespołu, a dał się przepchnąć i ograć przy pierwszej bramce w sposób beznadziejny. Słaby powrót i na pewno Sadza nie zdystansował Alana Czerwińskiego w walce o pierwszy skład.

Mateusz Kamiński – 1
Oceniamy zawsze na pierwszym miejscu efektywność zawodnika w meczu, a dopiero potem jego postawę jako taką. Dlatego z całą sympatią do Kamyka – dwie bramki samobójcze, a do tego „asysta” przy pierwszym golu powodują, że nota ta musi być drastycznie niska, nawet mimo poprawnej postawy przez całe spotkanie. Paradoksalnie – nie uważamy tych bramek samobójczych jako jakieś mega spektakularne błędy, gorsze są błędy w ustawieniu, odpuszczanie rywala, przegrane proste pojedynki. Ale fakt faktem – błędy stopera zakończyły się w siatce bramki Dobrolińskiego. Drugiego gola można jakoś zrozumieć, ale pierwszy jest niewytłumaczalny. Teraz zawodnik musi się podnieść i tego mu życzymy, bo na pewno nie on jest winien całego zła na wiosnę.

Adrian Napierała – 5
Przeciętny mecz zawodnika, błędy w obronie się zdarzały, choć nie byly one karygodne. Miał dwie okazje do zdobycia bramki, ale raz był blokowany, raz minimalnie chybił.

Bartłomiej Chwalibogowski – 5
Nic wielkiego do zespołu nie wniósł. Nie upilnował Madejskiego przy trzeciej bramce, ten mu po prostu uciekł. Bardzo średni występ, taki anonimowy. Jedna dobra próba z dystansu, a plus, że zawodnik używa swojej prawej nogi.

Tomasz Wróbel – 3
Bardzo, bardzo słabo. Zawodnik ma ciągnąć grę na skrzydle, a tymczasem nie widzieliśmy chyba ani jednej akcji, w której by wszedł na szybkości – tak jak czynił to z Bełchatowem. Naprawdę ciężko zrozumieć, co się dzieje z zawodnikiem, bo z Okocimskim było równie źle.

Sławomir Duda – 3,5
Niemrawe spotkanie pomocnika, probował coś zdziałać w środku, ale bez efektów. Czasem Sławkowi wychodzą dobre mecze, ale częściej ma po prostu niemrawe i bezbarwne i ten był jednym z nich.

Kamil Cholerzyński – 3,5
Podobie jak Duda, bez wyrazu, niewidoczny, a szkoda, bo w poprzednim sezonie rozegrał w Legnicy świetne zawody. Tym razem – anonim na boisku.

Grzegorz Fonfara – 4
Wydawało się, że po dobrym meczu z Bełchatowem utrzyma solidną dyspozycję, ale podobnie jak Wróbel, bardzo zawiódł – poza niezłym początkiem meczu. Nie rozgrywał jak na leży, nawet trudno mówić o wielu błędach – po prostu środek pola GKS w tym meczu nie istniał, można by było wyciąć całą trójkę i nikt by nie zauważył…

Janusz Gancarczyk – 5
Mógł wspaniale otworzyć mecz, miał świetną sytuację bramkową, ale trafił w bramkarza. Potem przez kilka minut jeszcze grał dobrze, ale z każdą minutą było coraz gorszej i nic nie wnosił do zespołu. W końcu został zdjęty z boiska, co wzburzyło go bardzo mocno, chyba nawet nie podał ręki Wołkowiczowi.

Przemysław Pitry – 6
Starał się, próbował rozgrywać – najpierw z przodu, botem już z perspektywy pomocy. Kilka razy pokazał umiejętności, wybijał się ponad słabych kolegów, ale też nie był to wybitny mecz. Bardzo dobrze wypuścił Garnka na początku meczu, dobrze zapoczątkował akcję, po której Skrzypczak miał sytuację. Niestety koledzy nie dostosowali się do umiarkowanie dobrej gry Pitrego, choć też nie ma gwarancji, że przyniosłoby to sukces. Można powiedzieć, że w miarę trzymał poziom.

Rafał Pietrzak (grał od 54. minuty) – 7
Wszedł jako rezerwowy i był najlepszym piłkarzem GKS. Wniósł sporo ożywienia (grał jako pomocnik), przeprowadzał szybkie akcje skrzydłem, wchodził w pole karne, byl zdecydowany. Bardzo dobra zmiana, z tym że przy stanie 3:0 niewiele mógł zrobić. Nalezy mu sie pochwała.

Krzysztof Wołkowicz (grał od 54. minuty) – 5
Nie tak dobre wejście jak Pietrzaka, średnio. To raczej strona Rafała były toczone ofensywne akcje w końcówce.

Szymon Skrzypczak (grał od 64. minuty) – niesklas.
Jedna stuprocentowa sytuacja, klasycznie zmarnowana – strzał nad poprzeczką. Rasowy napastnik powinien to strzelić, Skrzypczak – nie strzelił.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    johann

    30 marca 2014 at 19:08

    Kamiński – takie rzeczy się zdarzają, gdy urodzonego snajpera stawia się w pozycji obrońcy. W przyszłym tygodniu na Bukowej powinien grać z przodu.

  2. Avatar photo

    gobert

    31 marca 2014 at 16:23

    Napierała, Cholerzyński Sadzawicki i Chwalibogowski noty za wysokie nota Kamińskiego za niska /ratował sytuacje po błędach kolegów/.

  3. Avatar photo

    Gerard

    31 marca 2014 at 22:31

    Gobert, Nota nie jest za niska. Gość walnął 2 swojaki. Wynik się liczy. Dość mam słuchania „Polacy nic się nie stało” albo GieKSa przegrała niezasłużenie .

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga