7 stycznia w ramach 31. kolejki TAURON Hokej Ligi GKS Katowice zmierzył się na wyjeździe z Comarch Cracovią. Spotkanie rozpoczęło się o 17:00.
Po zaledwie 20 sekundach gry Fraszko stanął oko w oko z Krasanovskim, ale przegrał ten pojedynek, gdyż nie zdołał skutecznie zmieścić krążka między jego parkanami. W praktycznie identycznej sytuacji po drugiej stronie tafli znalazł się Lundgren, ale on także nie znalazł sposobu na bramkarza. W 10. minucie Michalski wykorzystał zamieszanie po wrzutce Koponena i dał nam prowadzenie. W końcówce tercji musieliśmy się bronić w osłabieniu po karze dla Monto, ale nie będzie przesadą stwierdzenie, że to katowiczanie w tym okresie groźniej atakowali. Po pierwszych 20 minutach gry prowadziliśmy 1:0.
Na początku drugiej odsłony spotkania tym razem to zawodnik Cracovii trafił na ławkę kar, a dokładniej był nim Kasperlik. Gra w przewadze długo nie układała się GieKSie, ale gdy już udało się założyć zamek – na 5 sekund przed końcem kary Olsson zaskoczył Krasanovskiego uderzeniem z pierwszego krążka. Od 27. minuty dzięki czujności Bartosza Fraszki, który błyskawicznie dobił strzał Marklunda, prowadziliśmy już 3:0. 2 minuty później Latal postanowił indywidualnie zakończyć kontrę 2 na 1, ale spudłował. Po chwili Marklund został ukarany za zahaczanie. Znów dobrze się spisaliśmy grając w 4 na 5. W 36. minucie duet Marklund-Fraszko ponownie dał nam bramkę. Szwed świetnie przedarł się przez kilku zawodników, a Fraszko dopełnił formalności dobitką. Na drugą przerwę zeszliśmy z wynikiem 0:4.
Niewiele działo się na początku trzeciej tercji, ale po 5 minutach gry 2-minutowe wykluczenie otrzymał Olsson. Tym razem krakowianie byli nieco groźniejsi, a na pół minuty przed końcem kary Olssona dołączył do niego Varttinen. Nawet gra w podwójnej przewadze nie pomogła gospodarzom w znalezieniu sposobu na pokonanie Murray’a, a tuż przed powrotem Varttinena na lód powinno być 0:5 – Marklund wyprzedził Krasanovskiego w pogoni za krążkiem, ale stracił równowagę i nie zdołał wykorzystać faktu, że w bramce Cracovii nie ma bramkarza. Po koronkowej akcji szansę na hat-tricka miał Fraszko – Krasanovski odbił jego strzał, ale po chwili nasz napastnik dopiął swojego uderzeniem z nadgarstka. W 53. minucie do boksu kar sędziowie odesłali Sawickiego. 57 sekund później także Kasperlik został ukarany. Podwójną przewagę na gola zamienił Varttinen. Jeszcze w trakcie ostatnich 2 minut karę otrzymał Żurek. Krakowianie ruszyli z kontrą w osłabieniu, ale Murray nie miał zamiaru wpuścić dziś gola. Gdy wydawało się, że już nic więcej w tym meczu się nie wydarzy – na 5 sekund przed końcową syreną Hitosato dobił strzał Pasiuta. Mecz zakończył się zwycięstwem GieKSy 7:0.
Comarch Cracovia – GKS Katowice 0:7 (0:1, 0:3, 0:3)
0:1 Mateusz Michalski (Santeri Koponen, Mateusz Bepierszcz) 9:01
0:2 Hampus Olsson (Olli Iisakka) 23:05 5/4
0:3 Bartosz Fraszko (Sam Marklund, Maciej Kruczek) 26:07
0:4 Bartosz Fraszko (Sam Marklund, Aleksi Varttinen) 35:18
0:5 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut) 51:10
0:6 Aleksi Varttinen (Hampus Olsson) 54:54 5/3
0:7 Shigeki Hitosato (Grzegorz Pasiut) 59:55 5/4
Comarch Cracovia: Krasanovsky (Hebda) – Jezek, Zurek, Latal, Raska, Spacek – Younan, Kunst, Kasperlik, Lundgren, Berling – Jalasvaara, Krenzelok, Brunkus, Sawicki, Vildumetz – Jaracz, Bieniek, Sterbenz, Dziurdzia, Mocarski.
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Delmas, Kruczek, Marklund, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokay, Hitosato – Kovalchuk, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Michalski.