Piąte spotkanie ćwierćfinałowe podobnie jak poprzednie mecze było niezwykle wyrównane. Losy meczu rozstrzygnęły się w trzeciej tercji, a GieKSę do zwycięstwa poprowadził Fraszko, który w sobotnim meczu zaliczył bramkę i asystę.
W pierwszej tercji obie drużyny świadome wagi dzisiejszego spotkania od początku spotkania zagrały wysokim forczekingiem, chcąc w zarodku zdusić akcję przeciwnika. W 2. minucie meczu najpierw jeden z hokeistów Zagłębia sprawdził dyspozycje Murraya, a w odpowiedzi Cook trafił prosto w Spesnego. Do kolejnej wymiany ciosów doszło w 4. minucie. Najpierw Nahunko musiał uznać wyższość naszego golkipera, a w rewanżu bramkarz gości poradził sobie z uderzeniem Bepierszcza. Wraz z upływem czasu zarysowywała się przewaga GieKSy, jednak intencje naszych hokeistów dobrze odczytywali sosnowiczanie, którzy swoich okazji szukali w kontrach. Na pierwszą tercję obie drużyny zjeżdżały przy wyniku 0:0.
Obraz gry w drugiej odsłonie meczu był podobny jak w pierwszej. Szybka, płynna gra z obu stron. W 26. minucie na ławkę kar powędrował obrońca Zagłębia za opóźnianie gry. Podczas tej przewagi najpierw nieatakowany przez nikogo Delmas przegrał pojedynek sam na sam ze Spesnym, a chwilę później czaski bramkarz obronił uderzenie Marklunda. Po wyrównaniu sił na lodzie do głosu doszli przyjezdni. Czujność Murraya sprawdzili Dostalek, Szturc i Nahunko. Najbliżej otworzenia wyniku był Lebek, po którego strzale krążek odbił się od słupka sosnowieckiej bramki. W drugiej tercji podobnie jak w pierwszej nie doczekaliśmy się bramek.
Od początku trzeciej tercji GieKSa podkręciła tempo. JUż w 41. minucie wychodzącego na czystą pozycję faulował Tyczyński. W tym okresie bliscy pokonania Spesnego byli Fraszko i Delmas. Po wyrównaniu sił na lodzie GieKSa nie zwalniała tempa, czego efektem była kara dla Chavrata. I po raz kolejny stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji, ale bramka gości była jak zamurowana. Dopiero w 47. minucie dopięliśmy swego. Fraszko oddał strzał spod bandy, a krążek po jego uderzeniu wpadł do sosnowieckiej bramki. Podkręceni tym trafieniem gospodarze chcieli pójść za ciosem. W 50. minucie Pasiut z Bepierszczem wyszli z kontrą dwa na jeden, jednak podanie tego pierwszego nie było precyzyjne. Po zdobyciu bramki staraliśmy się kontrolować przebieg wydarzeń na lodzie. Zadanie to ułatwił nam Saur, który w 56. minucie meczu otrzymał karę dwóch minut. Kiedy wydawało się, że bezpiecznie dowieziemy prowadzenie do końca meczu, karę otrzymał Iisakka i przez 15 sekund graliśmy 4 na 4. To nie przeszkodziło nam w podwyższeniu prowadzenia. Fraszko wyszedł sam na sam ze Spesnym. Czeski bramkarz wygrał pojedynek z naszym napastnikiem, lecz nadjeżdżający Pasiut nie miał problemów z umieszczeniem krążka w bramce, ustalając wynik meczu
GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 2:0 (0:0, 0:0, 2:0)
1:0 Bartosz Fraszko (Noah Delmas) 46:40
2:0 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko) 57:38 4/4
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Delmas, Varttinen, Marklund, Pasiut, Fraszko – Maciaś, Lebek, Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokay, Bepierszcz – Chodor, Kovalchuk, Hitosato, Smal, Michalski.
Zagłębie Sosnowiec: Spesny (Szczepkowski) – Charvat, Saur, Szturc, Tyczyński, Krężołek – Andreikiv, Kozłowski, Salo, Butsenko, Bernacki – Naróg, Krawczyk, Dostalek, Nahunko, Lindgren oraz Włodara, Menc, Sikora, Karasiński.