Lechia Gdańsk po spadku z Ekstraklasy i słabym początku rozgrywek w Fortuna I Lidze wyraźnie okrzepła i notuje kolejne serie spotkań z bardzo dobrymi wynikami.
Na początku sezonu gdańszczanie w siedmiu pierwszych meczach po trzy razy wygrali i przegrali (w tym z Zagłębiem 2:5) oraz zanotowali jeden remis. Od remisu z Odrą rozpoczęła się kolejna, lepsza seria gdańszczan: przez osiem kolejnych meczów drużyna pozostała niepokonana (po cztery zwycięstwa i porażki). Ta seria spotkań bez porażki Lechii zakończyła się w derbach Trójmiasta, po przegranym meczu z Arką (0:1). Po tym spotkaniu biało-zieloni wygrali dwa spotkania i w ostatnim meczu na jesień przegrali z Motorem 0:1. Od tego meczu, niedzieli przeciwnicy GieKSy, nie zaznali goryczy porażki w lidze. W tym okresie drużyna z wybrzeża odniosła sześć kolejnych zwycięstw. W tych sześciu ostatnich spotkaniach niedzieli goście zainkasowali trzy punkty za wygraną z Wisłą Płock (3:1), Zniczem (2:0), Resovią (4:0), TSP (2:1), Zagłębiem (4:0) i Odrą (2:1). Łącznie od początku sezonu Lechia wygrała w piętnastu spotkaniach oraz po pięć razy – zremisowała i przegrała.
Przed niedzielnym spotkaniem biało-zieloni zajmują drugą pozycję w tabeli z pięćdziesięcioma punktami (lider: Arka ma jeden punkt i jeden mecz rozegrany więcej) z bilansem bramek 43-20 (najmniej straconych bramek w I lidze). Na wyjeździe Lechia spisuje się gorzej niż na Polsat Plus Arenie: drużyna zanotował pięć zwycięstw, trzy remisy i cztery porażki, bilans bramek 15-14.
W jedynych dwóch spotkaniach rozgrywanych na wiosnę na wyjeździe Lechia grała ze Zniczem i Podbeskidziem. W Pruszkowie biało-zieloni nie mieli większych problemów z pokonaniem gospodarzy. Lechistom pomogła czerwona kartka, którą zobaczył piłkarz Znicza pod koniec pierwszej połowy. Obie bramki strzelił Maksym Chłań. W spotkaniu z Podbeskidziem, goście po kwadransie gry przegrywali i długo się męczyli, zanim strzelili pierwszą bramkę: udało im się ta sztuka dopiero parę minut po przerwie po strzale z rzutu wolnego. Po stracie bramki TSP przycisnęło, ale nie potrafiło wykorzystać choćby jednej ze swoich sytuacji. Lechia umiejętnie przetrzymała ataki gospodarzy i na dziesięć minut przed końcem zdobyła zwycięską bramkę.
W zespole trenera Szymona Grabowskiego najskuteczniejszym zawodnikiem jest Słowak Tomáš Bobček z siedmioma strzelonymi bramkami, następny na tej liście jest Luis Fernández z sześcioma. Na trzecim miejscu podium znajdują się Maksym Chłań oraz Tomasz Neugebauer z pięcioma trafieniami. Na liście najdokładniej podających prawie te same nazwiska – Maksym Chłań z czterema podaniami i czterech zawodników z trzema ostatnimi podaniami: Tomáš Bobček, Tomasz Neugebauer, Jakub Sypek oraz Camilo Mena. Do składu drużyny, po kontuzji powoli wraca Luis Fernández – w ostatnim spotkaniu pojawił się na boisku pod koniec meczu. Nie wiadomo czy zdolny do gry będzie Kacper Sezonienko, który dwa tygodnie temu doznał urazu pleców. Obrońca Conrado w dalszym ciągu leczy kontuzję.
W spotkaniu z GieKSą na pewno nie zagra Dominik Piła, który w poprzednim meczu (z Odrą) zobaczył czwartą żółtą kartkę. W składzie Lechii jest Jan Biegański były junior GieKSy.
Trener Grabowski przed meczem z GieKSą powiedział: „Zdajemy sobie sprawę, że przeciwnik jest na fali wznoszącej… Liczę na bardzo dobre spotkanie i kolejne oczywiście trzy punkty”.
Biało-zieloni na niedzielne spotkanie udadzą się samolotem.