Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media po meczu w PP: Trzecioligowiec wyrzucił z Pucharu Polski kolejny zespół ekstraklasy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Unia Skierniewice – GKS Katowice. GieKSa przegrała 1:2 (0:2) i odpadła z rozgrywek Pucharu Polski.

 

eglos.pl – GKS Katowice wyeliminowany! Zespół Kamila Sochy w 1/8 Pucharu Polski!

Po raz pierwszy w historii Unia Skierniewice dotarła do 1/8 Pucharu Polski. W środowy (30.10) wieczór zespół Kamila Sochy pokonał GKS Katowice 2:1. Bramki zdobyli Mateusz Szmyd i Kamil Sabiłło. Widowisko na stadionie przy ulicy Pomologicznej obejrzał komplet widzów.

[…] Przez większość pierwszej połowy z boiska wiało nudą. Kibice, którzy w komplecie wypełnili trybuny mogli czuć niedosyt. Jednak to co wydarzyło się w ostatnich pięciu minutach w pełni zrekompensowało dotychczasowy brak emocji. Tuż po tym jak pierwszy raz tego wieczoru głośnymi okrzykami dali o sobie znać kibice przyjezdnych, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał pomocnik GKS Oskar Repka. Chwilę później pięknym strzałem z rzutu wolnego wynik otworzył Mateusz Szmyd. Stadion ogarnęła euforia. Gdy wydawało się, że Unia zejdzie do szatni z jednobramkową zaliczką, dał o sobie znać Kamil Sabiłło. Napastnik gospodarzy jak profesor wygrał pozycję z obrońcą gości, a w sytuacji sam na sam, efektownym lobem podwyższył prowadzenie Unii.

Kibice z nadzieję na korzystny wynik spędzili przerwę, a gospodarze wydarzenia uhonorowali pamiątkową statuetką Artura Szymczyka. Skierniewiczanin w przeszłości występował w Unii, ale kilka sezonów spędził także w GKS Katowice.

– Jeśli nie zespół nie popełni głupich błędów w drugiej połowie, powinien wygrać i awansować – mówił w kuluarach gracz, który w Ekstraklasie rozegrał prawie 100 spotkań.

Po kwadransie drugiej połowy, mimo osłabienia, goście złapali kontakt i zrobiło się 2:1. W kolejnych kilkunastu minutach Unia mogła zamknąć mecz. Gospodarze mieli kilka znakomitych sytuacji do podwyższenia prowadzenia. GKS także próbował, ale znakomicie spisywał się blok defensywny oraz Stanisław Pruszkowski w bramce. Ostatecznie Unia pokonała GKS Katowice i awansowała do 1/8 Pucharu Polski 2024/2025. Stało się to udziałem drużyny ze Skierniewic po raz pierwszy w historii.

– To był najlepszy mecz tej drużyny odkąd jestem jej trenerem, zagrali fantastycznie – mówi Kamil Socha, trener.

 

eurosport.tvn24.pl – Trzecioligowiec wyrzucił z Pucharu Polski kolejny zespół ekstraklasy

Piłkarze Unii Skierniewice są rewelacją Fortuna Pucharu Polski. Trzecioligowcy sprawili kolejną wielką niespodziankę w rozgrywkach. Po wyeliminowaniu Motoru Lublin, tym razem w 1/16 finału pokonali inną ekipę z ekstraklasy GKS Katowice 2:1 (2:0).

– To był awans we wspaniałym stylu – triumfował trener gospodarzy Kamil Socha.

Występujący na czwartym poziomie rozgrywkowym w kraju zespół ze Skierniewic nie boi się faworytów w Pucharze Polski. Na początku października podopieczni trenera Sochy po rzutach karnych okazali się lepsi od występującego w elicie Motoru, a w środę powtórzyli sukces, wyrzucając z rozgrywek drugiego beniaminka ekstraklasy – GKS Katowice.

Największy wpływ na losy rozgrywanego w Skierniewicach meczu 1/16 finału miały wydarzenia z końcówki pierwszej połowy. Kłopoty faworyta zaczęły się w 40. minucie, kiedy boisko po czerwonej kartce musiał opuścić obrońca GKS Oskar Repka.

Chwilę później Unia prowadziła po strzale z rzutu wolnego Mateusza Szmyda, a jeszcze przed przerwą prowadzenie trzecioligowca podwyższył Kamil Sabiłło.

Kontaktowego gola dla drużyny z Katowic w 59. minucie strzelił Hiszpan Borja Galan. Przez pozostałą część spotkania więcej szans na kolejne trafienia mieli skierniewiczanie, którzy po końcowym gwizdku przy komplecie publiczności cieszyli się z historycznego awansu do 1/8 finału Pucharu Polski.

 

lodzkisport.pl – Unia Skierniewice przeszła do historii. Pokonała GKS Katowice

Unia Skierniewice zapisała kolejny rozdział w historii klubu, awansując po raz pierwszy do 1/8 finału Pucharu Polski. Trzecioligowiec pokonał 2:1 ekstraklasowy GKS Katowice, odnosząc drugie z rzędu zwycięstwo nad zespołem z najwyższej klasy rozgrywkowej.

[…] Pierwsza bramka dla gospodarzy padła w 40. minucie po fenomenalnym uderzeniu z rzutu wolnego Mateusza Szmyda. Tuż przed przerwą prowadzenie podwyższył Kamill Sabiłło, który po indywidualnej akcji przelobował bramkarza gości.

GKS, grający od 40. minuty w osłabieniu po czerwonej kartce dla Oskara Repki, zdołał odpowiedzieć tylko trafieniem Borji Galana.

 

dzienniklodzki.pl – Sensacja w Pucharze Polski! Unia Skierniewice pokonała GKS Katowice!

To się stało naprawdę! Trzecioligowa Unia Skierniewice pokonała w środowy wieczór ekstraklasowy GKS Katowice i awansowała do 1/8 Pucharu Polski. To największy w historii sukces skierniewickiego klubu. Przypomnijmy, że wcześniej podopieczni trenera Kamila Sochy, którzy są liderem tabeli grupy pierwszej III ligi, wyeliminowali Motor Lublin, To był 200 oficjalny mecz Kamila Sochy jako trenera Unii.

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice przegrał z trzecioligowcem! Unia Skierniewice upokorzyła zespół Rafała Góraka

Piłkarze GKS Katowice byli zdecydowanymi faworytami meczu 1/16 Pucharu Polski z Unią Skierniewice. Trzecioligowcy okazali się jednak za mocni dla zespołu Rafała Góraka i wyrzucili go z rozgrywek.

Ekstraklasowy GKS Katowice po losowaniu 1/16 Pucharu Polski mógł mówić o uśmiechu szczęścia. Trafił na trzecioligową Unię Skierniewice, która co prawda w poprzedniej rundzie wyeliminowała Motor Lublin, ale w starciu z zespołem Rafała Góraka wydawała się skazana na porażkę.

Tymczasem już w pierwszej połowie doszło do trzęsienia ziemi. Gospodarze objęli prowadzenie dwiema bramkami, a goście stracili za czerwoną kartkę Oskara Repkę. To wydarzenie było zresztą ścisle powiązane z golami. Najpierw zawodnik GKS wyleciał z murawy po drugim upomnieniu przez sędziego, a za chwilę z podyktowanego za ten faul rzutu wolnego Mateusz Szmyd kopnął piłkę do siatki. Katowiczanie próbowali szybko odrobić stratę i w 45 minucie dostali drugi cios. Po wykopie piłki przez obrońcę sprzed własnej bramki przejął ją Kamil Sabiłło, który poradził sobie z Arkadiuszem Jędrychem i po kilkudziesięciometrowym biegu pokonał Rafała Strączka.

Rafał Górak szukał sposobu na odwrócenie meczu. W 59 minucie Borja Galan trafił i GKS złapał kontakt. Unia w rewanżu była bardzo blisko ponownego zwiększenia różnicy. Faworyci desperacko próbowali doprowadzić do wyrównania, ale Unia bez większych problemów przetrwała do końca i po raz pierwszy w historii zagra w 1/8 Pucharu Polski.

 

kanalsportowy.pl – Maszyna ze Skierniewic jedzie dalej! Piękny rzut wolny i kolejna sensacja w PP

Unia Skierniewice sprawiła kolejną sensację w Pucharze Polski. Podopieczni Kamila Sochy wygrali na własnym stadionie z GKS-em Katowice 2:1.

Unia Skierniewice od 40. minuty rywalizacji z GKS-em Katowice grała z przewagą jednego zawodnika, ponieważ drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za faul przed polem karnym otrzymał Oskar Repka. Defensywny pomocnik nieprzepisowo przerwał kapitalny rajd Jakuba Czarneckiego. Podopieczni Kamila Sochy momentalnie wykorzystali prezent od rywali i objęli prowadzenie. Do rzutu wolnego podszedł Mateusz Szmyd i kapitalnym uderzeniem pokonał Rafała Strączka. Gdy zespół z Górnego Śląska nie złapał jeszcze oddechu po stracie pierwszej bramki, trzecioligowiec zadał kolejny cios. Kamil Sabiłło po długim podaniu z własnej połowy stanął oko w oko z byłym bramkarzem Bordeaux i kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim w Skierniewicach oszaleli z radości.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a po powrocie obu ekip na boisko gospodarze seryjnie marnowali okazje na podwyższenie prowadzenia. W końcu do głosu doszedł ekstraklasowy beniaminek. W 59. minucie na listę strzelców wpisał się Borja Galan. Ostatecznie bramka kontaktowa nie niewiele się zdała, ponieważ Unia awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga