Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o wczorajszym meczu: Pogoń rozbiła GKS Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego spotkania Pogoń Szczecin – GKS Katowice.

 

portowaduma.pl – Zupełna „Kulu-minacja” Pogoni nad GKS-em

[…] Portowcy pokonali Giekse cztery do zera po trzech golach Efthýmisa Kouloúrisa i jednym trafieniu Fredrika Ulvestada. Wynik wskazuje, że to mogła być dominacja jednego zespołu i faktycznie tak było, ale tylko w drugiej połowie, kiedy to nasz zespół wrzucił wyższy bieg, a piłkarze dodali jeszcze gazu, ile tylko sił mieli w nogach, a trener Robert Kolendowicz sił w rękach i płucach oraz energii do napędzania swojej orkiestry batutą, a że robił to taktownie i z wyczuciem sytuacji, to wszyscy byliśmy świadkami zupełnej „Kulu-minacji” Pogoni tego popołudnia na Twardowskiego.

Pierwszą połowę meczu Portowcy raczej przespali, grali jakoś tak niemrawo, brakowało fizyczności, doskoku do przeciwnika, zbierania drugich, odbitych piłek i szybkiej gry na jeden kontakt, a w zamian widzieliśmy straty w środku pola i raczej kibice zastanawiali się, jak to się ma do zapowiedzianych podwyżek cen biletów. No właśnie, nijak, Na szczęście narzekania na grę zmniejszyły się trochę po ostatniej akcji w pierwszej połowie.

[…] Pierwszą dozę emocji w meczu mieliśmy dopiero w 15 minucie, gdy Dawid Kudła – były Portowiec, bramkarz gości, rażony mocnym słońcem, otrzymał piłkę od obrońców, wybił ją nieudolnie, trafiając kolegę i taką odbitą piłkę szybko skierowano do naszego snajpera, „Kulu”, który lewą nogą pięknie uderzył po ziemi, lecz piłkę zmierzającą tuż przy słupku, na rzut różny sparował bramkarz udaną interwencją.

Trzy minuty później „Grosik” dośrodkowuje na głowę Fredrika Ulvestada, jednak piłka poszła obok bramki. Potem była nuda, cisza jakaś, nic się nie działo, aż do 42 minuty, kiedy to Pogoń ruszyła w stronę bramki gości ponownie. Leonárdo Koútris zagrywa lobem w pole karne, tam nieudana pułapka ofsajdowa, zza pleców obrońców wyskoczył Linus Wahlqvist i w stylu karate opanował piłkę, zgrywając na głowę Danijela Lončara, ten uderza celnie, lecz za słabo dla wyciągniętego jak struna bramkarza Gieksy, który pokazał swoją gibkość i zasięg ramion, ratując katowiczan od utraty gola.

W doliczonym czasie gry Portowcy rzucili się na przeciwnika raz jeszcze. „Grosik” wjechał z piłką do końca pola karnego z prawej strony, dośrodkował na głowę dziś słabiej grającego Adriana Przyborka, ten musnął ją w stronę Koútrisa, a Grek uderzył lewą nogą. Piłkę ręką jednak zatrzymał Konrad Gruszkowski, blokując wślizgiem drogę do bramki.

Po analizie VAR, sędzia Paweł Raczkowski nie mógł zdecydować inaczej i podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Kouloúris i w 52 – siódmej doliczonej minucie pierwszej połowy, pewnie pokonał bramkarza silnym strzałem, zatem do szatni piłkarze Pogoni mogli schodzić z uśmiechem na twarzy, choć do przerwy wynik był lepszy niż gra.

[…] W 49 minucie Rafał Kurzawa zagrywa na dobieg do „Turbo-Kapitana”, ten wygrał pojedynek z obrońcą i dośrodkował na nogę „Złotego Kulu” i ten razem z piłką wpadł do siatki. Mamy dwa zero i piłkarzy chcących więcej. Od początku drugiej połowy na boisko wszedł nasz szczeciński „Messi”, czyli Marcel Wędrychowski, który zastąpił Adriana Przyborka i to był strzał w dziesiątkę. Trafiony i zatopiony. Jeden sobie odpoczął, a drugi dał nam show, na który kibice czekali w tym meczu. Marcel wniósł dużo wiatru na prawym skrzydle, udanych dryblingów, świetnych podań i w każdej akcji stwarzał zagrożenie podbramkowe, a przy tym wracał do naszej obrony wspomagając Wahlqvista.

53 minuta – właśnie Wędrychowski zabawił się na prawym skrzydle, mądrze przytrzymał piłkę, wszedł do środka, dograł do João Gamboa i ten uderzył soczyście, jednak i tym razem Kudła pokazał, że zna się na fachu bramkarskim, broniąc dostępu do bramki skutecznie. W 64 minucie Pogoń ciśnie pressingiem, „Kulu” zmusza do błędu, obrońcy i bramkarz pogubili się przy rozegraniu, z błędu skorzystał Marcel, który podał do Kurzawy, ten dalej do Grosickiego, Kamil uderzył od razu, jednak bramkarz finalnie naprawił swój błąd, broniąc skutecznie uderzenie naszego kapitana.

W 68 minucie GKS miał swoją okazję na gola, nieudana pułapka ofsajdowa, Sebastian Bergier był w sytuacji sam na sam z Cojocaru, jednak jego uderzenie było tak samo silne, jak i niecelne.

W 80 minucie mamy zmiany, dwóch Kacprów weszło na boisko: Łukasiak i Smoliński, którzy zastąpili zmęczonych już Grosickiego i Kurzawę. I trzeba powiedzieć, że były to kolejne świetne decyzje trenera. Marcel Wędrychowski znowu zatańczył z piłką na skrzydle, minął obrońcę, podał do Wahlqvista, ten szybko do Łukasiaka i za chwilę po uderzeniu Kacpra piłka wpada do siatki po raz trzeci. To było wejście smoka, zaledwie minutę po zameldowaniu się na boisku wpisał się na listę asystentów, bo piłka otarła się jeszcze po drodze o Ulvestada, któremu to przypisano gola do protokołu.

Pogoni to było wciąż mało. W 87 minucie Marcel znów pokazał, dlaczego jest naszym szczecińskim Messim, po raz kolejny zakręcił rywalami w polu karnym, odegrał do Łukasiaka, a ten szybko wypatrzył Kouloúrisa, któremu podał, a Grek nie zastanawiając się ani chwili kropnął do siatki obok bezradnego Kudły i mamy już w ten sposób 4:0 dla gospodarzy. Gol przepiękny, podkręcona piłeczka wpadła obok słupeczka i Kulu w nagrodę przy owacjach na stojąco, za chwilę zszedł z boiska, a na jego miejsce wskoczył kolejny wychowanek – Patryk Paryzek.

 

pogonszczecin.pl – Liczby z meczu z GKS-em! Rywal bez celnego strzału

Wysokie zwycięstwo Pogoni Szczecin nad beniaminkiem potwierdzają statystyki. Portowcy wykreowali współczynnik goli oczekiwanych na poziomie 2,69, a rywal 0,53.

Pełne statystyki poniżej:

Strzały: 18 – 10

Strzały celne: 8 – 0

Posiasdanie piłki: 52 % – 48%

Spalone: 0 – 3

Rzuty rożne: 7 – 4

Faule: 6 – 8

Podania: 433 – 427

Celność podań: 76% – 74%

Żółte kartki: 0 – 1

Czerwone kartki: 0 – 0

 

dziennikzachodni.pl – Za wysoki wymiar kary

[…] Katowicki beniaminek prawie nie musi się już martwić o pozostanie w PKO Ekstraklasie, a szczecinianie nie liczą się w grze o mistrzostwo, choć chcą wskoczyć na podium. To oznaczało, że w niedzielę oba zespoły mogły zagrać bez presji, dzięki czemu można było liczyć na otwartą i ciekawą grę. GieKSa przed meczem z Pogonią miał trzy wyjazdowe porażki z rzędu. Trener Rafał Górak wystawił w podstawowym składzie Filipa Szymczaka, który strzelił zwycięskiego gola z Górnikiem (Sebastian Bergier został na ławce rezerwowych).

Goście z Katowic zaczęli odważnie, zaskakując Pogoń wysokim pressingiem i przejęciem inicjatywy. Jednak to szczecinianie jako pierwsi mieli okazję na gola. Gospodarze przejęli piłkę przed polem karnym GieKSy i z 17 metrów płasko strzelił Efthymis Koulouris. Dawid Kudła z trudem sięgnął piłki, wybijając ją na rzut rożny.

Dobrze zorganizowali katowiczanie nie pozwalali na wiele Pogoni, co kibice „Portowców” zaczęli przyjmować z coraz większym zniecierpliwieniem. Jednak w 42. minucie było blisko gola dla gospodarzy, gdy główkował Danijel Loncar i Kudła uratował swój zespół. GKS odpowiedział niecelnym uderzeniem głową Oskara Repki.

W doliczonym czasie było… najwięcej emocji. Konrad Gruszkowski blokował strzał Leonardo Koutrisa. Sędzia Paweł Raczkowski został wezwany do monitora VAR i po obejrzeniu powtórek wskazała na 11. metr. Efthymis Koulouris pewnie pokonał Kudłę.

– To była bliska odległość, wydaje mi się, że piłka odbiła się najpierw od mojej nogi, potem od ręki… Jedyne, co mogę zrobić, to przeprosić kolegów – mówił Gruszkowski w przerwie przed kamerą Canal+ Sport.

[…] GKS starał się zmienić wynik, Rafał Górak robił zmiany, ale to gospodarze w 64. minucie mogli podwyższyć prowadzenie – z pola karnego strzelał Grosicki i Kudła nogą odbił piłkę, naprawiając swój błąd, po którym Pogoń miała tę okazję. Cztery minuty później Sebastian Bergier wybiegł na pozycję sam na sam z bramkarzem i strzelił wysoko nad poprzeczką. To był moment, w którym GKS mógł się jeszcze zahaczyć w tym meczu, jeżeli nie było spalonego.

Tak się nie stało i GieKSa przyjęła trzeci cios. Wkrótce po wejściu na boisko Kacper Łukasiak strzelił na 3:0 (piłka otarła się jeszcze od Fredrika Ulvestada). Pogoń bawiła się grą i po koronkowej akcji, przy biernej postawie obrony gości, Koulouris ustrzelił hat tricka.

GKS Katowice zakończył ten mecz bez celnego strzału, ale jak na swoją grę przegrał za wysoko.

 

24kurier.pl – Pogoń rozbiła GKS Katowice

[…] Szczecinianie wygrali okazale – gnębiąc przybyszów z Górnego Śląska szczególnie rozgrywanymi na różne sposoby rzutami rożnymi – a po przerwie wręcz rozbili katowiczan, którzy po drugim golu utracili wszelką nadzieję i stali się przysłowiowym chłopcem do bicia, ale przez długi czas nic nie zapowiadało pogromu gości, bo ci przez 45 minut grali konsekwentnie z myślą dowiezienia do końca bezbramkowego wyniku. Portowcy – mimo iż wiosenne słońce przez ponad pół godziny oślepiało stojącego w bramce GKS-u byłego golkipera Pogoni Kudłę – długo nie mogli sobie poradzić z destrukcyjną taktyką przyjezdnych i pierwsza połowa była mało interesująca.

Już na początku zawodów portowcy stracili piłkę na własnej połowie i Szymczak wyszedł sam na sam z Cojocaru, ale Rumun sparował uderzenie na róg, a ponadto sędzia liniowy zasygnalizował spalonego. W 15. minucie Ulvestad odebrał piłkę nieporadnie wyprowadzającym ją rywalom, a Kouloúris strzałem po ziemi mógł otworzyć wynik, lecz bramkarz końcami palców wybił piłkę na korner, po którym Kurzawa próbował zdobyć gola bezpośrednim strzałem z okolic chorągiewki. Po chwili zacentrował Grosicki, lecz Ulvestad nie zdołał główką umieścić futbolówki w siatce. W odpowiedzi niecelną główką po drugiej stronie boiska popisał się Kowalczyk. W 28. minucie Pogoń rozpoczynała kontrę, a piłkę mógł otrzymać na własnej połowie (więc nie byłoby spalonego) Przyborek i zanosiło się na sytuację sam na sam, lecz szczecińskiego młodzieżowca złapał w stylu rugbysty Kowalczyk, za co otrzymał tylko żółtą kartkę. Siedem minut później Koútris zaryzykował strzał z pierwszej piłki z okolic linii pola karnego, lecz uderzył wysoko nad poprzeczką. W 42. minucie po rzucie rożnym nasz zespół świetnie rozegrał akcję i Wahlqvist podał a główkował Lončar, lecz Kudła świetnie interweniował. Pod drugą bramką minimalnie obok słupka główkował z kolei Repka. W doliczonym czasie pierwszej połowy po mocnym strzale z pola karnego Koútrisa, piłka odbiła się od ręki interweniującego Gruszkowskiego i wyszła na korner, ale arbiter po konsultacji z VAR-em sam obejrzał sporną sytuację na monitorze, dyktując ostatecznie jedenastkę. Mieliśmy pewną wątpliwość, czy na początku akcji szczecinian nie było ofsajdu, ale być może VAR też to sprawdził… Rzut karny bardzo pewnie, atomowym strzałem wykorzystał Kouloúris, a po golu sędzia zaprosił zawodników do szatni.

Druga połowa rozpoczęła się od sporego zamieszania pod szczecińską bramką, a później Pogoń przeprowadziła zabójczą kontrę, podczas której Grosicki wygrał pojedynek biegowy i starcie barkiem w bark z Czerwińskim, a następnie ograł go zwodem i zacentrował, zaś Kouloúris z bliska strzelił drugiego gola, sam z impetem wpadając do siatki, więc przestraszyliśmy się ewentualnej kontuzji, ale na szczęście Grek wyściskany przez gratulujących mu kolegów, szybko odzyskał siły. Energię oraz wiarę zupełnie stracili zaś w tym momencie katowiczanie i w dalszej części spotkania na boisku istniała już tylko Pogoń. Dwie minuty później Wahlqvist strzelił nad poprzeczką, a po kolejnych dwóch minutach uderzenie z kilkunastu metrów Gamboy z najwyższym trudem odbił Kudła, zaś dobitkę Grosickiego jeden z katowiczan przyjął na ciało i skończyło się kornerem. Dziesięć minut później katowicki golkiper stracił piłkę na rzecz wyraźnie powracającego do formy sprzed kontuzji Wędrychowskiego, który blokowany nie zdecydował się na strzał do opuszczonej bramki, a rozegrana futbolówka za pośrednictwem Kurzawy trafiła do Grosickiego, zaś jego strzał Kudła fenomenalnie wybił nogą na róg, zaś z kornera szczeciński kapitan próbował bezpośrednio zdobyć gola, lecz golkiper wyczuł jego intencje, a przy obronie był jeszcze faulowany, więc sędzia przerwał grę. W 68. minucie goście przeprowadzili swoją jedyną akcję od chwili straty drugiej bramki, lecz Bergier w sytuacji sam na sam strzelił nad poprzeczką, ale nie jesteśmy pewni, czy ewentualny gol byłby uznany, a VAR musiałby sprawdzić, czy nie było spalonego. W 82. minucie akcję przy linii bocznej rozegrał Wędrychowski i podał do Wahlqvista, który wycofał piłkę za pole karne, a tam dopiero co wprowadzony na boisko Łukasiak uderzył bez przyjęcia, zaś futbolówka muskając jeszcze Ulvestada, obok słupka wpadła do siatki. Pięć minut później po rzucie rożnym akcję rozegrali Wędrychowski z Łukasiakiem, który podał do Kouloúrisa, a Grek strzałem z pierwszej piłki ustalił końcowy rezultat, kompletując hat-tricka, a był to jego już dwudziesty gol w sezonie! W sumie wydarzyło się więc już wszystko, dlatego sędzia do drugiej połowy nie doliczył nawet minuty.

 

sportowefakty.wp.pl – Czy ktoś go zatrzyma? Efthymis Koulouris znów bohaterem w PKO Ekstraklasie

[…] Tylko początek należał do gości. Pogoń była schowana i przyglądała się atakom beniaminka. Ruszyła do przodu w 17. minucie, a pierwsze uderzenie celne oddał Efthymis Koulouris. Grek chciał pokonać Dawida Kudłę z linii pola karnego, ale były bramkarz Pogoni wyciągnął się i sparował piłkę na rzut rożny. Efthymis Koulouris musiał jeszcze poczekać na swoje „pięć minut”.

Pierwsza połowa była mało atrakcyjna, a piłkarze nie dostarczyli widzom mocnych wrażeń. Poza wspomnianym strzałem Efthymisa Koulourisa nie było specjalnie, czym pasjonować się w podstawowych minutach.

Ale był jeszcze doliczony czas, a w nim Efthymis Koulouris strzelił z rzutu karnego na 1:0. Jedenastka została przyznana Pogoni po wideoweryfikacji, a powodem było blokowanie ręką strzału Leonardo Koutrisa. Po golu najskuteczniejszego zawodnika PKO Ekstraklasy nie było już wznowienia meczu, a drużyny rozeszły się na przerwę.

W 49. minucie Efthymis Koulouris zrobił drugi w kierunku zdobycia korony króla strzelców. Pazernie nabiegł na piłkę po wrzutce Kamila Grosickiego i wkopał ją z bliska na 2:0. Przy okazji zaliczył kameralne lądowanie w siatce, z której musieli go wyciągać kompani z Pogoni.

Mecz zmienił się w drugiej połowie. Katowicka drużyna przestała stawiać opór i także po zmianach trenera Rafała Góraka snuła się po połowie Pogoni. Z kolei Portowcy zaczęli kontrolować mecz, byli solidniejsi niż przed golami.

W 82. minucie Pogoń rozwiała ostatnie wątpliwości strzałem na 3:0. Tym razem nie Efthymis Koulouris, a zmiennik Kacper Łukasiak przymierzył do bramki. Trafił dokładnie w narożnik bramki z kilkunastu metrów, a Portowcy rewanżowali się GieKSie za porażkę 1:3 przy Bukowej.

Nierozwiązana pozostawała jeszcze sprawa trzeciego w sezonie hat-tricka Efthymisa Koulourisa. Okazało się, że zabierze kolejną piłkę z podpisami do domu w 87. minucie. To wtedy po raz trzeci strzelił do bramki GKS-u i ustalił wynik na 4:0.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Stadion Wideo

Nasz Nowy Dom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielę, podczas Śląskiego Klasyku, nastąpi otwarcie nowego domu GKS Katowice – Areny Katowice na Nowej Bukowej. Zapraszamy do wideo od Matma85, który połączył „stare” z nowym. Bukowa na zawsze w naszych sercach, ale od jutra piszemy nową historię. Naszą historię. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga