Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

Pewne zwycięstwo we Wrocławiu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania relacji meczu we Wrocławiu, skąd piłkarki GKS-u Katowice wywiozły 3 punkty, co jest 17. kompletem oczek w tym sezonie! Do bramki dwukrotnie (a prawie trzykrotnie) trafiła kapitan Anita Turkiewicz, jednego gola zdobyła Klaudia Maciążka.

Zawodniczki z Katowic zaczęły pressing od pierwszej minuty – na trzydziestym metrze połowy rywala Anita Turkiewicz do spółki z Weroniką Kaczor przejęły piłkę, z podania w pole karne jednak nic nie wyniknęło. Świetne zachowanie linii obrony, wrocławianki złapane na spalonym prawie przy linii połowy. W piątej minucie świetnie z rzutu wolnego wrzuciła Kinga Kozak, Katarzyna Nowak jednak nie opanowała piłki w pierwszym kontakcie i bramkarka skończyła akcję. Kolejny świetny skok pressingowy, tym razem skutecznie piłkę odebrała Klaudia Maciążka, chwilę później Klaudia Słowińska wrzucała piłkę do Kozak, która spróbowała uderzyć piłkę pół-nożycami, jednak obrończyni nie pozwoliła jej trafić w piłkę. Widać plan na to spotkanie, Hanna Wieczerzak pressingiem została zmuszona do wybicia piłki na aut. Błąd w kontroli piłki Turkiewicz, podanie na wolne pole do Karoliny Iwaśko zostało jednak wyczyszczone przez Marlenę Hajduk. Jedenasta minuta, Maciążka chciała zaczarować rywalkę przekładanką w polu karnym, piłka jednak końcowo opuściła pole gry. Po kolejnym przejęciu piłki na połowie rywalek piłkę pod nogi dostała Kozak, strzał z 25 metra poleciał jednak minimalnie ponad poprzeczką. W pierwszym kwadransie aktywność zawodniczek Śląska ograniczyła się do kopania po nogach przeciwniczek, zanotowały swój piąty faul w 15 minucie. Kolejna szansa Nowak, tym razem po rzucie rożnym, tym razem jednak zawiodło wykończenie. Druga akcja Śląska Wrocław, Katarzyna Nowak zachowała się bezbłędnie i wślizgiem przerwała atak. Rzut rożny dla wrocławianek, piłkę pod nogi w polu karnym dostała Marcelina Buś, strzał jednak wyszedł niecelny. Kolejna akcja Śląska, kolejna interwencja Nowak. 23 minuta, wrzutka Słowińskiej przecięta przez obrończynię. Do 25 minuty GieKSa operowała piłką przez 59% czasu gry, co znajdowało odzwierciedlenie we wrażeniach wizualnych z oglądania meczu. Bardzo groźny centrostrzał Julii Włodarczyk, o parędziesiąt centymetrów obok spojenia. Ładne zagranie na trójkąt Kozak i Turkiewicz, ta druga płasko wrzuciła piłkę na 9. metr, Gabriela Grzybowska oddała jednak strzał prosto w obrończynię, a dobitka Kozak prawie trafiła sędzinę liniową. Warto w tej akcji pochwalić Santę Vuskane, świetnie odciągnęła dwie obrończynie, robiąc miejsce w polu karnym dla swojej pomocniczki. Wymiana nieuprzejmości między Julią Jędrzejewską a Kingą Kozak, które w odstępie minuty niesportowo zaatakowały siebie nawzajem dwa razy bez piłki w pobliżu, sędzina jednak nie zauważyła żadnej z tych sytuacji, obie zawodniczki dalej bez kartek. Jedna trzecia meczu minęła, a GKS nie przestał naciskać. Świetna próba Weroniki Kaczor, strzał z 30 metrów jednak delikatnie ominął bramkę. Dobra wrzutka Kozak, z ostrego kąta akcji jednak nie skończyła Włodarczyk – boczna siatka. Nieciekawe zderzenie głowami Nowak i Patrycji Kozarzewskiej w środku pola, obie zawodniczki jednak wróciły zaraz do gry. Centrostrzał Włodarczyk prawie zaskoczył bramkarkę Śląska, piłka jednak została sparowana na bok. Aktywny moment Julii Włodarczyk, ominęła na obieg rywalkę na skrzydle i wstrzeliła piłkę na trzeci metr, jednak dobrze dysponowana bramkarka z Wrocławia znowu odbiła piłkę na róg. Dwa rzuty rożne z rzędu, w drugiej próbie dobrze wrzuciła Kozak, po chaosie w polu karnym akcja jednak spełzła na niczym. Dobry pressing Grzybowskiej, podanie do Włodarczyk, strzał spoza pola karnego znowu został zablokowany. Kolejny korner Kingi Kozak, tym razem prawie wpadł olimpijczyk, Wieczerzak jednak znowu wypiąstkowała piłkę na róg. Trzecia próba Nowak po wrzutce i tym razem było najbliżej gola, strzał głową jednak minimalnie niecelny. W 41 minucie wielbłąda popełniła bardzo aktywna w tym meczu Nowak, przez niecelne podanie wrocławianki miały świetną okazję na objęcie prowadzenia po przejęciu piłki w polu karnym, jednak napastniczce gospodyń zabrakło pomysłu na wykorzystanie prezentu i wykonała ni to strzał, ni podanie parę metrów od bramki. Świetny cross Nowak do Włodarczyk, ta wypuściła Maciążkę, która wyprzedziła zwodem rywalkę, podanie do wbiegającej koleżanki z drużyny zostało przerwane wślizgiem. Piłka wylądowała pod nogami Anity Turkiewicz, pani kapitan z 8. metra przełożyła sobie piłkę na prawą nogę i świetnym rogalikiem pokonała bramkarkę strzałem w prawe okno. 44. minuta i GieKSa na prowadzeniu! Ostatnia akcja połowy, mocna, niska wrzutka wrocławianek z prawej strony została sprawnie wyłapana przez bezrobotną większość czasu Kingę Seweryn.

Po przerwie ataki nie ustały, gospodynie meczu nie nadążały za intensywnością narzuconą przez ekipę Karoliny Koch i tylko świetna dyspozycja Hanny Wieczerzak. Ciekawa próba podniesionej piłki prostopadłej przez Słowińską, Włodarczyk nie dobiegła jednak do piłki. Kolejna bomba z dystansu w wykonaniu Kaczor, piłka znowu przeleciała kilkanaście centymetrów obok słupka. 59 minuta i pierwsze zmiany w ekipie gości, na boisku pojawiła się Jagoda Cyraniak i Julia Langosz, a boisko opuściły Vuskane i Włodarczyk. Zawodniczki Śląska większość czasu miały problem z opuszczeniem własnej połowy, a pojedyncze zrywy kończyły się niedokładnymi podaniami. Świetna sztuczka Słowińskiej, która piętką przedziurawiła boczną obrończynię na skrzydle i dograła do Maciążki, tym razem bramkarkę wyręczyła obrona wrocławianek. 67 minuta, z półprzestrzeni na długi słupek świetnie dograła piłkę Jagoda Cyraniak, a akcję z bliskiej odległości skończyła strzałem głową nieupilnowana Klaudia Maciążka! Niestety, strzelczyni drugiej bramki chwilę później musiała opuścić boisko po faulu rywalki, miejmy nadzieję, że to tylko stłuczenie barku. W jej miejsce na boisku pojawiła się Karolina Bednarz. Im dalej w drugą połowę, tym mniej zawodniczkom Śląska chciało się chociaż udawać opór. 10 rożny GieKSy w meczu, znowu wykonywany przez Kingę Kozak, skończyło się jednak stratą piłki. Świetne wejście Bednarz w mecz, dobre wypuszczenie na wolne skrzydło Gabrieli Grzybowskiej, która z kolei świetnie wrzuciła piłkę z linii końcowej za siebie, nie brakło dużo do sfinalizowania akcji. Kolejny raz szczęścia próbowała Nowak, jednak piłka po jej strzałach odmawiała trafienia w światło bramki. Trener Koch definitywnie odkryła mody do Football Managera pozwalające ustawić linię pressingu jeszcze wyżej, niż to wynika z ustawy. Dzięki niezmiennie wysokiej intensywności po stracie piłki, zawodniczki w żółtych koszulkach odbierały już piłkę na wysokości 11. metra. Katarzyna Nowak wzięła sobie na punkt honoru zapisać się w protokole meczowym, pokazała się Karolinie Bednarz na skrzydle, minęła zamarkowaniem wrzutki obrończynię, po czym dograła na głowę Anity Turkiewicz i kapitan GieKSy z jedenastego metra po raz drugi w tym meczu umieściła piłkę w siatce. 84. minuta, Śląsk 0, GKS 3! Na listę strzelców spróbowała się wpisać Grzybowska, jednak strzał zakończył się tylko rzutem rożnym. Pod koniec meczu świetną interwencją popisała się Seweryn, świetnie wyciągając strzał… Anity Turkiewicz, która zdecydowanie nie chciała wybić piłki w okienko swojej własnej bramki – był to najgroźniejszy strzał na bramkę ekipy z Katowic w tym meczu. Prawie hat-trick! Do końca spotkania nie stało się nic wartego odnotowania, pewne zwycięstwo wicemistrzyń Polski.

Bramki: Turkiewicz (44, 84), Maciążka (67)
GKS Katowice: Seweryn – Słowińska, Hajduk, Nowak – Maciążka (73. Bednarz), Kaczor (76. Nieciąg), Grzybowska, Turkiewicz – Kozak, Vuskane (59. Langosz), Włodarczyk (59. Cyraniak).
Śląsk Wrocław: Wieczerzak, Iwaśko (55. Lewicka), Szkwarek, Wróblewska, Żurek, Kozarzewska (65. Ziemba), Jędrzejewska (74. Wecławek), Guzik, Gec (74. Białoszewska), Marcelina Buś (65. Sitarz), Martyna Buś.
Kartki: Bednarz

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga