Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet Prasówka

Tygodniowy przegląd mediów: Koronacja nowych Mistrzyń Polski – GKS Katowice!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej GieKSy. Prezentujemy najciekawsze z nich.

Piłkarki zwycięstwem ze Stomilankami Olsztyn (5:0) przypieczętowały zdobycie tytułu mistrzyń Polski. Kinga Seweryn i Klaudia Maciążka przedłużyły umowę z GieKSą. Piłkarze w ostatnim meczu ligowym pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk 3:2 (1:1). Ostatecznie zespół zajął ósme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy.

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Koronacja nowych Mistrzyń Polski – GKS Katowice!

Sympatycy GKS-u Katowice z pewnością liczyli na efektowne zakończenie mistrzowskiego sezonu na własnym obiekcie. Dla Stomilanek była to z kolei okazja do sprawienia dużej sensacji, za jaką należałoby uznać urwanie punktów mistrzyniom Polski w sezonie 2024/2025.

Katowiczanki rozpoczęły spotkanie od błyskawicznego ataku, w wyniku którego już w 1. minucie meczu bardzo bliska otworzenia wyniku była Weronika Kaczor. Zawodniczka GieKSy zdecydowała się na uderzenie sprzed linii pola karnego, piłka w nieznacznej odległości minęła słupek bramki Sikory. Po dobrym okresie gry w wykonaniu Stomilanek, w 8. minucie spotkania niewiele zabrakło, a defensorka z Olsztyna interweniując wślizgiem, skierowała piłkę do własnej bramki. Wszystko dzięki błyskawicznej kontrze katowiczanek. Precyzyjnym, dalekim podaniem uruchomiona została na prawym skrzydle Włodarczyk, zagrała piłkę wzdłuż bramki rywalek i jedynie interwencja obrończyni Stomilanek i bramkarki, zapobiegła prawdopodobnie utracie bramki. W 11. minucie zespół z Olsztyna miał niezłą okazję, dośrodkowanie z rzutu wolnego było jednak zbyt głębokie i bez trudu piłkę złapała Seweryn. Za pierwszy kwadrans z pewnością pochwalić trzeba Stomilanki, zespół prezentował się naprawdę dobrze i postawił trudne warunki nowym mistrzyniom Polski. Na dobrą grę olsztynianek, podopieczne Karoliny Koch odpowiedziały iście po mistrzowsku! W 17. minucie meczu po rzucie rożnym do piłki odbitej przed linię pola karnego najszybciej doskoczyła Weronika Kaczor, bez zastanowienia zdecydowała się na strzał, zdobywając kapitalną bramkę! Mocne uderzenie w środek bramki, pod poprzeczkę, Sikora bez szans – bramka „stadiony świata”! Po zdobytej bramce wkradł się moment dekoncentracji w szeregi GieKSy, dogodnej okazji strzeleckiej nie wykorzystała jednak Arthur, kierując uderzenie wprost w ręce Seweryn. W 27. minucie spotkania na strzał z dystansu zdecydowała się Włodarczyk, interweniująca Sikora wprawdzie odbiła piłkę nieco do boku, ale zdążyła do niej doskoczyć Kinga Kozak. Bramkarka Stomilanek zdołała zatrzymać piłkę, sędzia Katarzyna Misewicz zdecydowała się na podyktowanie „jedenastki”, dopatrując się przewinienia golkiperki na Kozak. W moim odczucia nie powinno być mowy w tej sytuacji o rzucie karnym, Sikora interweniowała jak najbardziej poprawnie, decyzja co najmniej bardzo kontrowersyjna. Kapitanka GieKSy, Anita Turkiewicz pewnym uderzeniem wyprowadziła drużynę na dwubramkowe prowadzenie. Pomiędzy 35. a 38. minutą sporo działo się pod obiema bramkami. Najpierw, po strzale Włodarczyk świetnie interweniowała Sikora, kilkadziesiąt sekund później doskonałą akcją indywidualną popisała się jedna ze Stomilanek, wypracowała sobie dogodną pozycję strzelecką, skierowała futbolówkę jednak wprost w ręce Seweryn. Kilka chwil później w świetnej sytuacji znalazła się Kinga Kozak, końcami palców piłkę trąciła jednak Sikora i sparowała uderzenie na słupek. Co się odwlecze, to nie uciecze! W 39. minucie bardzo ładną dwójkową akcję rozegrały Kozak i Nieciąg, po wymianie krótkich podań na jeden kontakt, oko w oko z Sikorą stanęła Kozak. Precyzyjnym uderzeniem obok nogi interweniującej bramkarki z Olsztyna skierowała piłkę do siatki, zdobywając dziesiąte trafienie w bieżącym sezonie. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry bardzo blisko czwartej bramki były katowiczanki. W trudnej sytuacji do strzału głową doszła Nieciąg, dobrze w bramce spisała się jednak Nieciąg. Kilkadziesiąt sekund później, na zakończenie pierwszej połowy prowadzenie swojego zespołu podwyższyła jego kapitanka, Anita Turkiewicz. Zbyt wiele miejsca defensorki Stomilanek pozostawiły Turkiewicz przed linią pola karnego, co zostało bezlitośnie wykorzystane. Świetne, precyzyjne uderzenie w kierunku dalszego słupka nie dało szans Sikorze. Do przerwy 4:0 dla nowych mistrzyń Polski.

Po zmianie stron gry oba zespoły kontynuowały grę w nie zmienionych składach. Po okresie dość spokojnej gry z obu stron, bardzo dobrą akcję lewym skrzydłem w 58. minucie przeprowadziła Katarzyna Kałużna. Akcję celnym uderzeniem zakończyła Przytuła, piłkę nad poprzeczką przeniosła interweniująca Seweryn. Chwilę później Sikora, interweniując na przedpolu uprzedziła Włodarczyk, to była bardzo ważna interwencja młodej golkiperki z Olsztyna. Po kilkudziesięciu sekundach Włodarczyk popisała się doskonałą asystą, precyzyjnie dogrywając piłkę w pole karne na głowę Nieciąg. Dobre uderzenie i próba interwencji Sikory nie zapobiegła jednak utracie piątej bramki. W 62. minucie blisko kolejnego trafienia była Kaczor, zabrakło naprawdę niewiele. W 68. minucie w doskonałej okazji strzeleckiej znalazła się Bednarz, wzdłuż linii bramkowej świetnie piłkę dogrywała Turkiewicz, zabrakło jedynie skutecznej finalizacji. W 72. minucie gry fantastycznie, pomysłowo rzut wolny rozegrały katowiczanki, równie efektowna była jego finalizacja. Trafienie nie mogło jednak zostać uznane z powodu pozycji spalonej. W 75. minucie przed świetną okazją na zdobycie bramki stanęła Karolina Bednarz, pojedynek jedna na jedną wygrała ostatecznie Sikora. Swoją fenomenalną dyspozycję bramkarka z Olsztyna potwierdziła chwilę później, strącając piłkę na słupek po bardzo dobrym uderzeniu Langosz. W 78. minucie ponownie Sikora zapobiegła utracie kolejnej bramki przez Stomilanki, przecinając dobre podanie wzdłuż linii bramkowej. W 79. minucie gry katowiczanki przechwyciły piłkę w okolicach pola karnego zespołu z Olsztyna. Dwukrotnie miały idealną okazję do podwyższenia prowadzenia, najpierw jednak na drodze stanął słupek, przy dobitce piłkę z linii bramkowej wybijała defensorka rywalek. Godne podziwu były starania GieKSy o zdobycie kolejnych bramek, o włos od drugiego swojego gola była Nieciąg w 81. minucie gry. W 84. minucie Langosz nie wykorzystała stuprocentowej okazji strzeleckiej, zabrakło precyzji przy strzale z najbliższej odległości od bramki Sikory. 86. minuta to kolejna idealna okazja dla GieKSy i kolejna wspaniała interwencja bramkarki z Olsztyna. Stomilanki w drugiej części spotkania stanowiły jedynie tło dla rozgrywających bardzo dobre zawody piłkarek z Katowic. Po jednej minucie doliczonego czasu gry sędzia Katarzyna Misewicz zagwizdała po raz ostatni. Przekonujące, efektowne zwycięstwo GKS-u Katowice było genialnym zakończeniem mistrzowskiego sezonu podopiecznych Karoliny Koch.

GKS Katowice zgodnie z planem zakończył sezon 2024/2025 Orlen Ekstraligi Kobiet, z przytupem, jak na nowe mistrzynie Polski przystało. Zespół Karoliny Koch rozegrał znakomity sezon, mnóstwo zdobytych bramek, zaledwie osiem straconych, dwadzieścia jeden spotkań wygranych, tylko jedna porażka, bezapelacyjny triumf. Co warte podkreślenia, podczas dzisiejszego meczu padł rekord frekwencji w klubowej piłce nożnej kobiet – na trybunach zasiadło 4474 sympatyków katowickiej ekipy. GKS Katowice – Mistrzynie Polski 2024/2025!

Dwie zawodniczki przedłużyły umowę z mistrzyniami Polski

Dwie czołowe zawodniczki GKS-u Katowice – Kinga Seweryn i Klaudia Maciążka – przedłużyły umowę z mistrzyniami Polski do sezonu 2026/27.

20-letnia Kinga Seweryn, wychowanka Słowika Olkusz i Akademii „Młoda GieKSa”, do pierwszego zespołu GKS-u dołączyła w 2019 roku. Obrończyni ma na swoim koncie 64 występy, dwa tytuły mistrzowskie, jeden Puchar Polski oraz udział w eliminacjach Ligi Mistrzyń UEFA. W 2023 roku Seweryn została wyróżniona tytułem Piłkarki Roku w klubowym plebiscycie Złote Buki. Ponadto jest regularnie powoływana do reprezentacji Polski, jednak jeszcze nie zadebiutowała.

Z kolei 24-letnia Klaudia Maciążka, która trafiła do GKS-u w 2020 roku z Rys Bukowiny Tatrzańskiej, może pochwalić się 94 występami i 39 bramkami w Ekstralidze, co czyni ją najlepszą strzelczynią w historii klubu na tym poziomie rozgrywek. W zakończonym sezonie zdobyła 10 goli w 16 meczach, choć wiosnę zakończyła przedwcześnie z powodu urazu barku, po którym aktualnie przechodzi rehabilitację.

dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice pobili rekord na Nowej Bukowej! Wielka feta dla piłkarek, które zdobyły mistrzostwo Polski

Piłkarki GKS Katowice w imponującym stylu sięgnęły po mistrzostwo Polski. Na Nowej Bukowej na ostatnim meczu sezonu i fecie z okazji wręczenia medali kibice GieKSy ustanowili frekwencyjny rekord.

Mecz ze Stomilankami Olsztyn był pierwszym występem piłkarek GKS Katowice na nowym stadionie. Spotkanie oraz dekorację najlepszej drużyny w kraju oglądało z trybun 4474 kibiców, co oznacza poprawienie najlepszego do tej pory wyniku w kraju (3057 na Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław) oraz oczywiście rekordu klubowego (1965 na GKS – Anderlecht w Lidze Mistrzyń).

Gospodynie pokonały rywalki (dziesiąte miejsce w dwunastozespołowej Ekstralidze) 5:0 (4:0). Gole strzelały Weronika Kaczor (17), Anita Turkiewicz 2 (27-karny, 45), Kinga Kozak (39), Aleksandra Nieciąg (60).

[…] Po meczu na Nowej Bukowej odbyła się ceremonia dekoracji, wręczenie czeku na 300.000 zł z premią od PZPN, oraz feta na cześć uKOCHanych, jak nazywa się zespół GieKSy prowadzony przez Karolinę Koch. Katowiczanki wróciły na tron po rocznej przerwie. W poprzednim sezonie przegrały wyścig po złoto różnicą bramek z Pogonią Szczecin.

W obecnych rozgrywkach GKS odniósł 21 zwycięstw w 22 meczach (bilans bramek 74-8) i poniósł jedną porażkę z Górnikiem Łęczna. Srebro ze stratą jedenastu punktów zdobyły Czarne Sosnowiec (dokładając Puchar Polski), a brąz Pogoń Szczecin. Ekipa z Bukowej zagra w kwalifikacjach Ligi Mistrzyń. Z elity spadają Resovia i Skra Częstochowa, która wycofała się po rundzie jesiennej. Ich miejsce w nowym sezonie zajmą UJ Kraków i Lech UAM/Poznań.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga