Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego spotkania GKS Katowice – Zagłębie Lubin 2:2 (0:2).
gol24.pl – Bartosz Nowak wyszarpał remis dla GKS Katowice. Wpadka Zagłębia Lubin po przerwie
Wielkie emocje w meczu GKS Katowice – Zagłębie Lubin wieńczącym 2. kolejkę PKO Ekstraklasy. W pierwszej połowie strzelali tylko goście. W drugiej – tylko gospodarze. Efekt jest taki, że skończyło się remisem 2:2. Dublet dla GieKSy zaliczył najlepszy na boisku Bartosz Nowak.
Zagłębie zapomniało, że mecz trwa nie 45 minut, lecz 90. Zostało w szatni, jak mawia się w języku piłkarskim. Dowód? Dwie stracone bramki, zero celnych strzałów…
A wcześniej wszystko wyszło wręcz idealnie. Właśnie za sprawą jedynych celnych uderzeń udało się trafić i podwyższyć. Najpierw akcję Adama Radwańskiego zwieńczył w polu karnym Marcel Reguła. Potem rolę się odwróciły. Młodszy wywalczył karnego, starszy mocnym uderzeniem trafił do siatki.
GieKSa przed przerwą nie grała dosłownie nic, czego dowodem był wynik na telebimie, ale i reakcja kibiców, gwiżdżących na piłkarzy. Wszystko zmieniło się po zmianie stron, kiedy świetnie wypadł Bartosz Nowak. Pomocnik wykorzystał swoje momenty. Najpierw z jego dośrodkowania z rzutu wolnego wyszedł strzał. Potem już całkiem zamierzenie uderzył precyzyjnie przy tym samym słupku, odnajdując lukę w gąszczu rywali.
Zagłębie zerwało się dopiero w okolicach doliczonego czasu gry. Najlepszą akcję zatrzymał ofiarnie interweniujący Alan Czerwiński, który przecież z Miedziowych się wywodzi.
dziennikzachodni.pl – Fani GieKSy nie żałowali gardeł, a katowiczanie walczyli do końca
W ostatnim meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy rozegranym 28 lipca GKS Katowice zremisował z Zagłębiem Lubin 2:2. Ponad 10 tysięcy fanów GieKSy głośno dopingowało drużynę Rafała Góraka, a katowiczanie walczyli do końca i zdołali odrobić straty z I połowy.
[…] Na nasiąkniętym wodą po intensywnych opadach deszczu boisku początkowo lepiej czuli się goście.
Po prawej stronie boiska szarpał Mateusz Wdowiak, na bramkę GKS strzelał Kajetan Szmyt i w końcu po kwadransie gry Zagłębie objęło prowadzenie. Po płaskim dośrodkowaniu Adama Radwańskiego do siatki trafił młodzieżowiec Marcel Reguła.
W szeregach katowiczan aktywny był Bartosz Nowak, który najpierw wpadł z piłką w pole karne, a później groźnie strzelał z rzutu wolnego z 18 m. Po główce Arkadiusza Jędrycha Dominik Hładun wybił piłkę nad poprzeczkę, ale groźniejsi byli lubinianie. Po strzale przewrotką Reguły piłka trafiła w rękę Lukasa Klemenza i po objerzeniu powtórki na monitorze VAR sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Adam Radwański.
Po zmianie stron GieKSa ruszyła to odrabiania strat. Gospodarze szybko strzelili kontaktowego gola. Nowak dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a mocno podkręcona piłka minęła wszystkich piłkarzy i wpadła do bramki.
Później potężnym uderzeniem z dystansu popisał się wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Marcel Wędrychowski, lecz bramkarz lubinian musnął piłkę rękami i ta trafiła w poprzeczkę. W końcówce Nowak po podaniu Alana Czerwińskiego sprytnym uderzeniem tuż przy słupku doprowadził do remisu. W doliczonym czasie gry Zagłębie mogło przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale z pustej bramki piłkę wybił Czerwiński.
weszlo.com – GKS ma remis dzięki Nowakowi, a Zagłębie przez swoją głupotę
Już gdy Bartosz Nowak trafiał do GKS-u Katowice, było wiadomo, że musi być kluczową postacią tej drużyny, ale teraz – po roku – musi być nią tym bardziej. Nie ma Bergiera, nie ma Repki, Nowak właściwie nie może sobie pozwolić na dłuższe okresy w gorszej formie. Dzisiaj sobie nie pozwolił i GKS ma chociaż punkt z Zagłębiem..
To naprawdę wielkie szczęścia (i świetny ruch), że katowiczanie z Nowakiem się dogadali. Spokojnie można sobie wyobrazić, że ten gość radzi sobie w lepszej drużynie, która gra o wyższe pozycje. Jasne, już nie jako największa gwiazda, ale jakby pykał z Imazem i Pululu w takiej Jagiellonii, to pewnie nikt by się nie obraził..
Niemniej – dzisiaj GKS był prawie w całości Nowakiem. W pierwszej połowie, gdy nic się nie układało, tylko on szarpał, w drugiej dołożył konkrety i wyciągnął gospodarzom ten remis. Najpierw centrostrzał z rzutu wolnego, potem uderzenie w krótki róg. Po wejściu na murawę trochę Nowaka odciążał Wędrychowski – też był bliski gola – no, ale żeby coś wpadło do sieci, musiał w tym brać udział właśnie Nowak.
Z kolei Zagłębie też chciałoby się chwalić, w końcu w pierwszej części gry było lepsze od GKS-u, pierwsza bramka palce lizać, druga też, choć z karnego. Ale jak zdobytego (ręka Klemenza, ale najpierw przewrotka Reguły) i jak wykonanego… Radwański trafił niczym niegdyś Harry Maguire i w sumie i tu, i tu, była to jedenastka dość niespodziewana.
Natomiast Miedziowi naprawdę mieli pomysł na GKS, potrafili podejść wysoko, byli agresywni, konkretni. Dlaczego więc zrezygnowali z tego przy stanie 0:2? Wierzyli już, że gospodarze się nie podniosą i odpuszczą? No dajcie spokój. Nie pomagał Ojrzyński, bo zmieniać Radwańskiego w 60. minucie i wpuszczać za niego Makowskiego, albo ściągać w tym samym momencie Wdowiaka i dawać Sypka…
Cóż – bez sensu. Trener Ojrzyński lubi powtarzać, że jakby miał ofensywnych piłkarzy, to grałby ofensywnie, ale czasem wychodzi właśnie z niego taki murator. Zresztą końcówka pokazała, że GKS był na spokojnie do walnięcia, przy 2:2 bronił się rozpaczliwie, między innymi wybijając z linii, bo Zagłębie znów ZAATAKOWAŁO.
Naprawdę – można było to zrobić wcześniej, walnąć na 3:0 i zamknąć mecz. A jak się chciało dowieźć 2:0, to przy golu kontaktowym zrobił się smród, którego lubinianie już nie opanowali.
I zamiast trzech punktów mają jeden. Kara.
katowickisport.pl – GKS Katowice remisuje, choć przegrywał już 0:2!
Terminarz Ekstraklasy ułożył się w taki sposób, że Gieksa dwa pierwsze mecze rozgrywała przed własną publicznością. Z pewnością ci bardziej optymistycznie nastawieni kibice liczyli na to, że przy Nowej Bukowej uda się ugrać komplet punktów. O ile wiadome było, że o punkty z Rakowem trzeba będzie się wyjątkowo napracować, o tyle Zagłębie Lubin wydawało się być rywalem jak najbardziej w zasięgu Gieksy. Finalnie katowiczanie muszą się zadowolić zaledwie jednym oczkiem. To efekt remisu z Miedziowymi i w tym miejscu trzeba zaznaczyć, że podopieczni Rafała Góraka mogą mówić o sporym szczęściu.
Zagłębie dużo lepiej weszło w mecz i prowadziło po golu w 15. minucie po golu Marcela Reguły. Jeszcze przed przerwą bramkę na 2:0 z rzutu karnego zdobył Adam Radwański. Po przerwie oglądaliśmy już lepszy zespół gospodarzy i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 54. minucie po dośrodkowaniu Klemensa, piłkę do siatki wbił Bartosz Nowak i Gieksa złapała kontakt. Wyrównanie przyszło w 81. minucie a gola ponownie zdobył Nowak! GKS miał jeszcze swoje okazje, ale najlepszą mieli przyjezdni. Nie wykorzystali oni jednak sytuacji w doliczonym czasie gry i mecz zakończył się podziałem punktów.
sportowefakty.wp.pl – Było 0:2. Nie przegrali. Skuteczna pogoń GKS-u Katowice
[…] Od początku większą ochotę do ataku pokazywali goście. W 10. minucie strzał Kajetana Szmyta na rzut rożny wybił Dawid Kudła. Sześć minut później lubinianie objęli prowadzenie. Adam Radwański wbiegł z piłką w pole karne, zagrał na szósty metr do Marcela Reguły, który wpakował futbolówkę do bramki.
Prowadząc Miedziowi nie zamierzali się początkowo bronić, tylko szukali kolejnych trafień. W 18. minucie strzał Aleksa Ławniczaka z ok. 16 metrów zmierzał do bramki. Maciej Rosołek zablokował piłkę w ostatnim momencie.
Katowiczanie zagrozili gościom dopiero w 29. minucie. Stojący tyłem do bramki Arkadiusz Jędrych zdołał uderzyć głową. Dominik Hładun wybił piłkę na rzut rożny. W końcówce premierowej odsłony GKS w końcu uzyskał przewagę, ale niewiele z niej wynikało..
To gościom udało się trafić po raz drugi. Po uderzeniu przewrotką Reguły sędzia po analizie VAR uznał, że Lukas Klemenz zagrywał ręką i wskazał na rzut karny. Radwański mocnym strzałem w samo okienko zdobył gola.
Po zmianie stron początkowo dość niemrawo atakujący katowiczanie potrzebowali dziewięciu minut, aby złapać kontakt bramkowy. Wówczas Bartosz Nowak dośrodkował z rzutu wolnego. Piłka bezpośrednio wpadła do bramki obok zaskoczonego Hładuna.
Gospodarze zamierzali ruszyć po remis, ale goście dość szybko opanowali sytuację i oddalili grę od własnej bramki. Drużyna Rafała Góraka wyrównać mogła w 66. minucie. Marcel Wędrychowski groźnie uderzył z ok. 16 metrów. Hładun zbił piłkę na poprzeczkę. Po chwili z kilku metrów niedokładnie główkował Aleksander Buksa.
Z kolei w 76. minucie, z sześciu metrów, sytuacyjnie główkował Lukas Klemenz, piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę gości. Pięć minut później katowiczanie wyrównali. Nowak niespodziewanie uderzył płasko z ok. 15 metrów. Piłka przy bliższym słupku wpadła do bramki Hładuna, który w tej sytuacji powinien zachować się dużo lepiej.
W końcówce obie drużyny szukały zwycięskiego trafienia. Ostatecznie go nie znalazły. W ostatniej akcji meczu strzał Michalisa Kossidisa sprzed linii bramkowej wybił Alan Czerwiński i uratował katowiczanom punkt.
infokatowice.pl – Udana pogoń GieKSy. Dwa gole Nowaka ratują remis w meczu z Zagłębiem
GieKSa po słabiutkiej pierwszej odsłonie przegrywała z Zagłębiem dwoma bramkami. W drugiej odsłonie katowiczanie zagrali znacznie lepiej i po dwóch trafieniach Nowaka udało im się doprowadzić do remisu.
GieKSa rozpoczęła spotkanie z Zagłębiem Lubin w takim samym składzie, jak w nieudanym, inauguracyjnym pojedynku tego sezonu z Rakowem Częstochowa. Choć w trakcie samego meczu nie było deszczu, po wielogodzinnych ulewach murawa na Arenie Katowice była nasiąknięta wodą, niczym gąbka. Katowiczanie rozpoczęli spotkanie dość sennie. Jako pierwsi zaatakowali w 10 min. goście. Z szybkim kontratakiem pobiegł Szmyt, który oddał piłkę Wdowiakowi. Strzał tego drugiego z ostrego kąta wybił jednak Kudła. W odpowiedzi kibice w końcu także doczekali się dobrej akcji gospodarzy. Futbolówkę w polu karnym otrzymał Nowak, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i Hładun nie miał problemów z interwencją. W 16 min. znów dali o sobie znać znacznie bardziej dynamiczni w tym fragmencie gry lubinianie i piłkę w siatce z najbliższej odległości umieścił Reguła. Dwie minuty później mogło być już 0:2, ale groźne uderzenie z dystansu wybił jeden z obrońców. Potem do głosu doszli w końcu Trójkolorowi. W 21 min. do rzutu wolnego wykonywanego tuż za linią pola karnego stanął Nowak, który jednak strzelił tuż obok słupka. W 26 min. po rzucie rożnym głową na bramkę Hładuna uderzał Rosołek, ale zbyt lekko, a w dodatku prosto w golkipera Zagłębia. W 29 min. Hładun ponownie musiał interweniować, tym razem po główne Jędrycha. W 34 min. po kolejnym rzucie rożnym bliski wyrównania był Galán, ale w gąszczu zawodników trafił w nogi jednego z obrońców. W końcówce pierwszej odsłony po ręce Klemenza arbiter podyktował rzut karny, który na drugiego gola dla przyjezdnych zamienił Radwański. W ostatnich sekundach GieKSa próbowała jeszcze zdobyć kontaktową bramkę, ale bezskutecznie i po 45 minutach Zagłębie w pełni zasłużenie prowadziło na Arenie Katowice 2:0.
Druga odsłona rozpoczęła się od przewagi nie mającego już nic do stracenia GKS-u. W 49 min. z dystansu uderzył Nowak, ale zbyt lekko. W 53 min. rywal sfaulował szarżującego lewą stroną Wasielewskiego. Do rzutu wolnego podszedł Nowak. Piłka po jego dośrodkowaniu minęła wszystkich zawodników i… wpadła do siatki. W 62 min. Rafa Górak zdecydował się na dwie zmiany. Bąda i Rosołka zastąpili na boisku Wędrychowski i Buksa. W 66 min. Trójkolorowi byli blisko wyrównania. Na bramkę rywala huknął wprowadzony chwilę wcześniej Wędrychowski, ale świetną interwencją popisał się Hładun. W 69 min. ten sam zawodnik znów zdecydował się na strzał, tym razem jednak był on zbyt lekki. Niesieni głośnym dopingiem kibiców katowiczanie nie poddawali się i w 81 min. precyzyjnym strzałem tuż obok słupka popisał się Nowak i tym samym wyrównał wynik pojedynku. Od tego momentu niespodziewanie to znowu przyjezdni zaczęli przeważać. W doliczonym czasie gry lubinianie byli blisko zwycięskiego gola, na szczęście Czerwiński wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki i ostatecznie pojedynek skończył się dwubramkowym remisem.
Najnowsze komentarze