Dołącz do nas

Piłka nożna

Wstęp do meczu z Łęczną

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro na stadionie przy Bukowej GKS Katowice zmierzy się w meczu 25. kolejki z Bogdanką Łęczna. Będzie to kolejny bardzo ważny w kontekście utrzymania mecz dla naszej drużyny, choć rywal przed spadkiem się nie broni, a wręcz po cichu myśli o próbie ataku na ekstraklasę.

Dowodzeni przez dobrze znanego na Śląsku Piotra Rzepkę łęcznianie spisują się na wiosnę wyśmienicie. W czterech kolejkach zdobyli 10 punktów, a wygrane 5:2, 4:1 i 3:0 odpowiednio z Flotą, Polkowicami i Kolejarzem mówią swoje. Jedyny remis przydarzył się z Dolcanem i co ciekawe – jak mówił trener Rafał Górak po analizie tego meczu – Łęczna była zespołem słabszym. Czy była to szczera ocena czy raczej kurtuazja wobec najbliższego wówczas przeciwnika GKS nie wiemy, faktem jednak pozostaje to, że był to jedyny mecz, w którym zespół nie zdobył kompletu punktów.

GKS wystąpi w tym spotkaniu bez zmagającego się z urazem Damiana Kaciczaka. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji szkoleniowca. Po słabszym, jeśli chodzi o ofensywę, meczu z Kolejarzem być może trener dokona pewnych roszad w formacji pomocy. Kreowanie gry szwankowało i na swoim boisku, o lepszej nawierzchni niż klepisko w Stróżach, nie będzie wytłumaczenia braku stwarzania sobie sytuacji podbramkowych.

Katowiczanie zmagają się nie tylko z pewnymi wahaniami formy (choć pamiętajmy o nieprzegranych trzech meczach z rzędu), lecz także z kwestiami motywacyjnymi czy ściślej anty-motywacyjnymi. Nie pierwszy raz mieli obiecane przelewy zaległości, a kończyło się tylko na wzbudzeniu nadziei. Drużyna i trener starają się robić dobrą minę do złej gry w wywiadach, wypowiedziach prasowych, ale każdy rozgarnięty kibic może się domyślać, co myślą sobie o niepłacącym pracodawcy zdemobilizowani pracownicy.

Oczywiście to nie może być wytłumaczeniem słabej gry, bo jeśli ktoś z premedytacją nie chce grać na maxa, to powinien uczciwie powiedzieć kibicom, żeby nie przychodzili na mecz, bo nie mają co liczyć na ciekawe widowisko. My jednak wierzymy, że te uwagi nie dotyczą naszych zawodników i starają się podczas meczu ligowego zapomnieć o problemach i grać dla siebie, dla kibiców. Jak choćby w meczu z Dolcanem Ząbki, kiedy pokazali, ze tkwi w nich spory potencjał, stwarzali sytuacje, strzelali bramki i dawali radość sympatykom.

Tym razem rywal wydaje się jednak silniejszy, a do tego jest rozpędzony niczym TGV. Paradoksalnie… GieKSa lubi takie mecze. Nieraz już pokazywała, że dobra seria i forma może się zakończyć na naszej drużynie, na Bukowej. Takie zwycięstwo z silnym rywalem byłoby dobrym prognostykiem przed dwoma bardzo trudnymi wyjazdami do Polkowic i Bydgoszczy. Inna sprawa, że GKS… musi wygrać. Każda strata punktów na swoim boisku oddala nas od spokojnego utrzymania. Liczymy więc, że na stacji „Bukowa” wspomniany TGV zakończy swój bieg.

GKS Katowice – Bogdanka Łęczna, sobota 14 kwietnia, godz. 18.00

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga