Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy za Bytovię

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice zagrał bardzo dobre spotkanie na boisku beniaminka w Bytowie. Cztery strzelone bramki i pewne zwycięstwo mówi samo za siebie. Nie ustrzegliśmy się mankamentów w postaci niektórych poczynań obrony (chaos), ale na szczęście ofensywni zawodnicy Bytovii byli tego dnia słabo dysponowani. Oto jak spisali się zawodnicy GKS wczorajszego dnia na Pomorzu.

Rafał Dobroliński – 6
Bramkarz zastąpił Antonina Bucka i spisał się dobrze. Co prawda zawodnicy Bytovii nie zatrudniali go w jakimś nadmiernym wymiarze, ale co miał złapać – to złapał. Jeden błąd, który się przypomina, to gdy po ostrym dośrodkowaniu z prawej strony trochę wypluł piłkę, ale było to bez konsekwencji. Za to w pierwszej połowie obronił groźny strzał rywali z ostrego kąta. Bucek musi się mieć na baczności.

Łukasz Pielorz – 6,5
Solidny występ obrońcy, widać u niego duże doświadczenie. Dość spokojnie grał na swojej prawej stronie, próbował czasem długim podaniem uruchomić skrzydło. Zdarzyły się też drobne błędy wynikające chyba z lekkiego braku koncentracji, jak np. w pierwszej połowie, gdy rywal wyskoczył mu zza pleców i obrońca musiał się ratować faulem. Od niego odbiła się piłka przy akcji bramkowej Bytovii. Mimo dobrej gry zawodnikowi dość często zdarzają się momenty hm… zapomnienia.

Mateusz Kamiński – 6,5
Przede wszystkim zawodnik strzelił bramkę, co mu się od dawna nie przydarzyło. Bardzo dobrze naszedł na piłkę i precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gospodarzy. Jeśli chodzi o destrukcję, to znów widzieliśmy te charakterystyczne – odważne, ale też ryzykowne – wyjścia niemal na środku boiska do przecięcia piłki. W tej rundzie to jest firmowe zagranie Mateusza i jak na razie skuteczne. W pobliżu pola karnego jednak momentami pojawia się pewien chaos w poczynaniach zawodnika. Zwłaszcza było to widać przy stałych fragmentach gry dla rywali.

Adrian Jurkowski – 6
Również próbował strzelić gola, ale na razie mu się to w GieKSie nie udaje. Podobnie jak Kamiński, momentami jeszcze widać nerwowość u zawodnika w poczynaniach obronnych. Tym razem nie było jednak z tego zagrożenia, a też kilka niezłych interwencji zaliczył.

Rafał Pietrzak – 6,5
Poprawny mecz zawodnika, tym razem nie szarżował aż tak ofensywnie, bo bardzo dobrze usposobiony na jego stronie był Wołkowicz. Zaliczył natomiast asystę z rzutu rożnego przy golu Kamińskiego. Ogólnie nieźle bił piłki ze stałych fragmentów.

Alan Czerwiński – 7
Nietypowo pojawił się w składzie i spisał się dobrze. Momentami było widać brak ogrania, takiego wyczucia gdy typu pójście za akcją w niektórych momentach. Ale to był niezły mecz Alana, angażował się na skrzydle i zaliczył asystę przy golu Goncerza. W drugiej połowie zgasł, widać było, że jest zmęczony.

Sławomir Duda – 6
Chłopak od czarnej roboty, bardzo mało widoczny, ale na jego pozycji to akurat dobrze. Nie zagrał jakoś rewelacyjnie w destrukcji, ale nie popełnił jakichś większych błędów. Można powiedzieć – poprawny mecz.

Michał Nawrot – 5,5
Zawodnik jest bardzo widoczny, ale nadal mu czegoś brakuje. Nieźle spisuje się w destrukcji, ale dalej nie jest na tyle efektywny, na ile mógłby być. A zapędza się przecież do przodu. W niektórych sytuacjach zdecydowanie powinien bardziej skupić się na grze w piłkę. Bo w meczu z Bytovią dwa razy przez dość dziwne zachowanie zmarnował szanse na dobre akcje. Raz gdy Pietrzak wyprowadził szybką akcję środkiem i podał prostopadle do pomocnika – piłka została zamortyzowana przez przeciwnika, ale mimo wszystko przeszła. Nawrot zaliczył pusty przelot, ale gdyby od razu się odwrócił i przeanalizował sytuację – miałby duże szansę jeszcze do tej piłki dojść, a było to dwadzieścia kilka metrów przed bramką rywala. W innej sytuacji został sfaulowany, ale momentalnie się podniósł i zamiast zagrać do bardzo dobrze ustawionego Czerwińskiego – z czego byłaby szybka akcja skrzydłem – ruszył z pretensjami do sędziego. Te sytuacje powodowały dużą nerwowość wśród sztabu trenerskiego.

Przemysław Pitry – 8
Zawodnik ostatnio rezerwowy teraz zagrał od początku i spisał się świetnie. Momentami to był Pitry z najlepszych czasów. Przegląd pola, bardzo dobre rozprowadzanie akcji, a także podania prostopadłe. To właśnie jego podanie uruchomiło Wołkowicza, który strzelił pierwszą bramkę. Przy drugiej w sposób niesygnalizowany zmienił stronę akcji i dośrodkował w pole karne, a tam Czerwiński zaliczył asystę do Goncerza. W drugiej połowie znów prostopadle uruchomił samego Goncerza. Co prawda zdarzyło się kilka drobnych błędów w środku pola, ale generalnie ten mecz na wielki plus.

Krzysztof Wołkowicz – 8
Dziwiliśmy się, czemu ten zawodnik nie grał w poprzednich meczach. Udało nam się jednak przewidzieć jego wejście do składu w Bytowie. Nie pomyliliśmy się. Pomocnik zaprezentował się bardzo dobrze, był aktywny na lewym skrzydle, dobrze współpracował z Pitrym i Goncerzem. Już na początku meczu mógł strzelić bramkę, ale trafił w poprzeczkę. Natomiast dwa gole i tak strzelił – najpierw w sytuacji sam na sam minął bramkarza i trafił do pustej bramki (wcześniej świetne wyjście z głębi), a na koniec – mimo że było widać, iż jest już bardzo zmęczony – piękną indywidualną akcję zakończył precyzyjnym strzałem. Bardzo udany powrót do składu.

Grzegorz Goncerz – 7,5
Zawodnik z żelaznymi płucami, od pierwszej minuty haruje na bardzo wysokiej intensywności. Co prawda skutkuje to tym, że koło 70. minuty opada z sił, ale to co wcześniej robi na boisku wydatnie przyczynia się do punktów. W tym spotkaniu świetna współpraca z Pitrym. Wymieniali piłkę z klepki, co zwłaszcza w środku pola potrafiło zapoczątkować groźną akcję. Szkoda, że nie wykorzystał w drugiej połowie sytuacji sam na sam po tym, jak kapitalnie uwolnił (wręcz wyrwał się) od dwóch obrońców. Natomiast instynkt snajperski nie zawiódł go przy zdobytym golu – bardzo dobrze poszedł na piłkę.

Rafał Kujawa (grał od 77. minuty)  – niesklas.
Zawodnik będzie miał duży problem z wskoczeniem do pierwszej jedenastki. Zarówno z Wigrami, jak i z Bytovią wchodząc z ławki rezerwowych niewiele dał zespołowi. W Bytowie można powiedzieć, że nie zepsuł gry i to już na plus. Ale powinien pokazać zdecydowanie więcej.

Krzysztof Bodziony (grał od 83. minuty) – niesklas.
Również zmiana bez błysku, ale też nie mamy co skrytykować. Mógł nawet w końcówce strzelić bramkę, ale znalazł się na minimalnym ofsajdzie.

Aleksander Januszkiewicz (grał od 87. minuty) – niesklas.
Wszedł w końcówce meczu i próbował rajdów na skrzydle, ale tym razem bez większych efektów. Nie miał zbyt wiele czasu, by się pokazać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga