Prasówka
Czarne chmury nad Górnikiem
Nie od dziś wiadomo, że sytuacja w Górniku jest dramatyczna. Niestety ostatnie tygodnie przyniosły kolejne problemy.
Kilka dni temu Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN ukarała Górnik karą w wysokości 263 tys. zł. z powodu przekroczenia o tą właśnie kwotę limitu kosztów wynagrodzeń za okres od lipca do listopada (szerzej tutaj). Komisja doszła do wniosku, że karą współmierną do wykroczenia będzie nałożenie sankcji finansowej w kwocie równej powyższemu przekroczeniu.
Od razu nasuwa się pytanie czy karanie bankruta karą pieniężną jest logiczne? Na to pytanie odpowiedział przewodniczący komisji licencyjnej Krzysztof Sachs:
„Zdecydowaliśmy się na to z dwóch powodów. Po pierwsze: Górnik jest – powiedziałbym – szczególnie krnąbrnym uczniem. Od pierwszego kontaktu komisji w tym składzie z klubem wiedzieliśmy, że jest on w dramatycznej sytuacji i wymaga radykalnej restrukturyzacji kosztów. Każdy z kolejnych zarządów Górnika – a mieliśmy w grudniu przyjemność spotkania się już z trzecim zestawem przedstawicieli klubu – deklarował działania w kierunku ich zmniejszenia i zbilansowania ich z przychodami. Równocześnie jednak każda kolejna analiza pokazywała, że żadne obietnice nie są spełniane. Trochę jest w tej decyzji sygnału, że cierpliwość komisji się skończyła.
Komisja ma cztery rodzaje kar. Ostrzeżenie – ale sytuacja jest zbyt drastyczna na taki tylko środek dyscyplinujący. Zakaz transferów – ale Górnik de facto go miał, i właśnie go złamał: za chwilę powiem, jak to rozumieć. Ujemne punkty – już zostały zastosowane w przypadku złamania ugód zawartych z piłkarzami (Pawłem Olkowskim i Maciejem Małkowskim; Górnikowi odjęto parę miesięcy temu 3 punkty za sezon 2015/16 – dop. red.), a poza tym ja uważam ten środek za najmniej pożądany, bo wypaczający rywalizację sportową, boiskową. No i w ten sposób katalog kar się skończył; pozostała jedynie grzywna. ”
Cały wywiad znajdziecie tutaj.
Górnik oczywiście złożył odwołanie od decyzji komisji (tutaj)
Redaktorzy serwisu Roosvelta81.pl postanowili popytać ludzi z środowiska piłkarskiego co sądzą o sytuacji w Górniku i jakie widzą rozwiązania. Wywiadu udzielił Jan Tomaszewski oraz Rafał Musioł.
Rozmawiałem ostatnio na ten temat ze Zbyszkiem Bońkiem i zasugerowałem, że wszystkie kluby, które mają kłopoty finansowe, powinny ogłosić upadłość ugodową. Trzeba tutaj postąpić tak, jak zrobili to Niemcy. Borussia Dortmund była przecież w stanie krytycznym. Sądownie uzyskała upadłość ugodową, ale trzeba tutaj podkreślić, że nie była to upadłość klubu. Ogłosiła upadłość ugodową i zaczęła spłacać długi. Widzew Łódź zrobił podobnie i powinien być tutaj prekursorem, ale spadł z ligi i wszystko się tam rozsypało. – Jan Tomaszewski (całość tutaj)
Szansa na otrzymanie licencji oczywiście istnieje, ale wszystko zależy tylko i wyłącznie od hojności miasta. Tu jednak także rodzą się kolejne problemy, bo ostatnie wieści mówią, że planowane 8-10 milionów złotych tym razem ma zostać przekazane do klubu nie w formie podwyższenia kapitału, a pożyczki. Takie rozwiązanie dodatkowo obciążyłoby Górnika i znów znacząco podniosło poziom jego długów. Niezależnie jednak od sposobu, w jaki pieniądze zostaną zaksięgowane, druga część pytania, czyli co dalej i czy klub przetrwa, wydaje się najtrudniejsza. – Rafał Musioł (całość tutaj)
A tymczasem piłkarze…
Górnika rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej w 32-osobowym składzie, uzupełniona piłkarzami rezerw i juniorami (tutaj). Pierwszy zgrupowanie odbędzie się w…. Zabrzu. Więcej na temat zgrupowania dowiecie się tutaj.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.



Najnowsze komentarze