GKS Katowice w słabym stylu rozegrał swój mecz z Rozwojem. Wydawało się, że przeciwnika mamy na widelcu, ale tylko nasz zespół potrafi przegrywać mecze, w których celem rywala jest remis lub remisować spotkania z przeciwnikami, którzy przegrali już w szatni.
Plusy:
+ Oliver Prażnovsky – śmiesznie to brzmi, gdy po ligowym debiucie (i występie w pucharowym) możemy powiedzieć, że staje się powoli stoperem nr 1. Dobra gra w destrukcji, ale też dobre rozpoczynanie akcji z precyzyjnymi crossami na skrzydła. Dodatkowo strzelił gola.
Minusy:
– Wynik – ten mecz należało bezwzględnie wygrać. Wstyd zremisować u siebie z ostatnią drużyną w tabeli.
– Bez jaj przy wyniku 1:0 – mając przeciwnika na łopatkach i prowadząc w meczu GKS zamiast zaatakować, grał sobie wszerz i do tyłu. Zero agresji, zero instynktu killera. Rozwój nie atakował absolutnie w żaden sposób i wyglądał na drużynę zrezygnowaną. Mieli jeden przypadkowy rzut rożny i od razu strzelili gola, który odmienił spotkanie.
– Dramatyczny Kamiński – to kolejny mecz, w którym zawalił gola po strzale przeciwnika głową. Nie wyskakuje, daje się przepchnąć, totalny zjazd formy. Dostosował się do poziomu Jurkowskiego albo nawet go przebił.
– Ireneusz Kościelniak – wiele się nie zmieniło. GKS gra dramat, a trener dziękuje zawodnikom za walkę i zaangażowanie.
– Pietrzak znów olewa – pytanie, ile jeszcze ten zawodnik musi przez olewactwo zawalić bramek, żeby ktoś poszedł po rozum do głowy?
– Brak sytuacji bramkowych – jeśli mówimy, że Goncerz miał piłkę meczową, to ok. Ale dlaczego mówimy w takim razie tylko o jednej piłce meczowej?
olooo
27 września 2015 at 13:22
słaba gra całej drużyny !! albo raczej tych kopaczy !!! cierpliwość się skończyła !! szacunek za zachowanie Wróbla po strzelonej bramce ! najlepszy zawodnik na boisku !!!!
JaB
28 września 2015 at 09:30
I ja bym dodał jeszcze dupny minus kibicom. Ja rozumie frustracje,nerwy itp. Sam kurwicy dostaje,jak widze jak oni grają,ale jak słyszałem blaszok,to podwójna kurwica. Wyprawa pod szatnie jak najbardziej na plus,ale to co sie działo podczas meczu,po bramce na 2-2 to była tragedia w wykonaniu „kibiców”.