Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

Bębenek: Wróciłem na odpowiednie tory

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Maciej Bębenek strzelił dziś swoją pierwszą bramkę w barwach GKS-u. Strzelona bramka była niejako udokumentowaniem dobrej formy, którą prezentuje ten zawodnik od kilku tygodni. Zapraszamy ba pomeczowy wywiad.

GieKSa.pl: Maciek na początek gratulacje z okazji Twojej pierwszej bramki w GieKSie. Mamy wrażenie, że ta bramka to potwierdzenie Twojej dobrej dyspozycji z ostatnich spotkań.

Maciej Bębenek: Ja się bardziej cieszę, że wygraliśmy i załapaliśmy małą serię bez porażki. Ważne jest dla mnie to, że pniemy się w górę tabeli, atmosfera w zespole jest dobra, ale mamy świadomość, że tylko wyniki budują atmosferę więc musimy te serie utrzymywać. Bardzo długa podróż powrotna przed nami, ale wracamy z podniesionym czołem. Dzisiaj się cieszymy, ale od jutra już skupiamy się na Dolcanie.

Twoja bramka z naszej wysokości wyglądała na dobry, techniczny strzał. Były jakieś kłopoty przy tym golu, czy wszystko wyszło tak jak sobie zaplanowałeś?

Idealne dośrodkowanie Alana, który świetnie mnie wypatrzył. Wyszedł techniczny strzał, ale naprawdę przy takim dośrodkowaniu pozostawało jedynie dołożyć nogę. Piłka dostała jeszcze poślizgu na mokrej murawie i wpadła do bramki.

Można powiedzieć, że dzisiejszy mecz wygrali GieKSie skrzydłowi, bo to oni wpisali się na listę strzelców. Taki był plan na to spotkanie?

Nie można powiedzieć, że skrzydłowi wygrali ten mecz, bo ani Wołek ani ja nie przebiegliśmy z piłką kilkudziesięciu metrów, tylko kończyliśmy dobre akcje całego zespołu. Przy pierwszej bramce ja skorzystałem ze świetnej asysty, a przy drugiej wymieniliśmy przed strzałem Krzyśka bardzo dużą ilość podań. Wołek świetnie zakończył tą akcję i strzelił piękną bramkę.

Nie ma co ukrywać, że Twoje pierwsze występy w GieKSie nie były za dobre. Teraz widać doskonale, że się pozbierałeś i Twoja gra wygląda o wiele lepiej. Ty ze spokojem do tego podchodziłeś bo wiedziałeś, że ta forma w końcu się odnajdzie czy jednak była nerwowość?

Nikt nie siedzi spokojnie kiedy coś nie idzie. Nie mam 18 lat by móc mieć cokolwiek gdzieś. Jeśli gram słaby mecz to wiem o tym ale nie przechodzę nad tym do porządku dziennego. Każdy kto gra na nieco wyższym poziomie to myśli nad tym, co musi poprawić. Ja chcę jeszcze zagrać w Ekstraklasie, dlatego kiedy coś nie idzie, to staram się nad tym pracować. Ja jestem takim zawodnikiem, że umiem – a przynajmniej tak mi się wydaje że umiem – sam zobaczyć co źle robię i jeśli jakieś spotkanie mi nie wychodzi, to staram się je dokładnie analizować. Na początku faktycznie nie wyglądało to tak jakbym chciał, ale mam nadzieję, że wróciłem na odpowiednie tory i nie tylko ja, ale cała drużyna będziemy grali dobrze i będziemy wygrywać. Jeśli przyjdą zwycięstwa to każdemu z nas będzie się lepiej grało. W pojedynkę nie da się wygrać spotkania.

A z czego wynika ta Twoja nagła poprawa formy? Wymuszasz czerwone kartki, załatwiasz karnego, a dzisiaj bramka. Co takiego się stało, że w Twojej grze nastąpił taki progres? Czy to kwestia adaptacji w Katowicach?

Adaptacji raczej nie. Ostatnie trzy mecze, za które mnie chwalicie to dwa zwycięstwa i remis ze Stomilem. Wcześniej przegrywaliśmy spotkania, w których ja też występowałem, ale czy z Miedzią zagrałem bardzo słabo? Czy z Sandecją zagrałem bardzo słabo?

Ciężko to z pamięci odtworzyć tak na szybko, ale kilka słabych dośrodkowań z pewnością miałeś.

O tym mówię – jeśli przegrywamy to ciężko zwrócić uwagę na to czy ktoś zanotował dobre spotkanie. Miałem niecelne dośrodkowania, ale chodzi mi o to, że wynik meczu bardzo wpływa na ocenę. Jeśli przegrywamy to automatycznie każdy po kolei jest słaby. Jeżeli wygrywamy to pomimo, tak jak dzisiaj, kilku niedokładnych podań koniec końców liczy się to, że zostawiliśmy kawał serca i zdrowia na boisku i wygraliśmy 2:0.
Jeśli chodzi o mnie to tak ja powiedziałem – staram się analizować swoją grę i wiem, że było kilka spotkań słabszych, ale nie powiedziałbym, że tragicznych w moim wykonaniu. Faktycznie teraz jest dla mnie lepszy okres, ale najbardziej cieszy mnie to, że punktujemy jako drużyna. Trener na mnie postawił, gram od początku i przez to czuję się dużo pewniej.

Wspomniałeś, że analizujesz swoją grę, ale od niedawna jest w klubie analityk. Jak oceniasz jego pracę? Czy pomaga on Wam w przygotowaniu się do poszczególnych spotkań?

Każda osoba w sztabie nie jest przez przypadek. Robi dobrą robotę, co chyba najlepiej widać po wynikach.

Nie pozostaje nam nic innego jak tylko życzyć Ci dalej tak wysokiej formy.

Dzięki wielkie. Oby to miało przełożenie na zwycięstwa. Wtedy każdy będzie szczęśliwy.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga