Nietypowo, bo w Wielki Piątek, GKS Katowice rozegra kolejny mecz ligowy. Tym razem rywalem w Legnicy będzie miejscowa Miedź. Dla GKS będzie to walka o trzecie zwycięstwo z rzędu, Miedź natomiast czeka na pierwszą wygraną tej wiosny.
GKS na wiosnę nie zachwyca, ale w ostatnich kolejkach punktuje za trzy. Po fatalnym meczu z Arką, w Kluczborku nasz zespół zagrał nieźle, z Pogonią natomiast bardzo przeciętnie. Ważne jednak są wygrane, a także niezła gra defensywna, która jest podstawą zdobywania punktów.
Miedzianka ma na koncie 27 punktów, na co składa się 7 zwycięstw, 6 remisów i 9 porażek (bramki 29:32). U siebie piłkarze Ryszard Tarasiewicza przegrali jednak tylko 2 na 12 meczów, ale aż 6 zremisowali. Sposób na Miedź w Legnicy znalazły Chrobry Głogów i Zagłębie Sosnowiec. Na wiosnę zespół gra słabo i jak na razie zaledwie zremisował z Zawiszą oraz przegrał w Głogowie i Płocku.
Słaba postawa dziwi, gdy popatrzymy na kadrę zespołu z Dolnego Śląska. Takich piłkarzy jak Paweł Kapsa, Michał Stasiak, Wojciech Łobodziński, Łukasz Garguła, Marek Gancarczyk, Błażej Telichowski czy Bartosz Ślusarski nie trzeba przedstawiać szerszej publiczności. Dość powiedzieć, że wymienieni zawodnicy rozegrali w sumie ponad… 1300 meczów w ekstraklasie i strzelili niemal 150 goli. Dla odmiany wszyscy piłkarze GKS mają na koncie niewiele ponad 400 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej, a i tak liczbę tę zawyża niegrający Tomasz Zahorski…
GieKSa zagra w Legnicy nieco osłabiona. Co prawda to osłabienie mogło być większe, gdyż na kadrę wyjechał Mateusz Kuchta (musiałaby nastąpić zmiana młodzieżowca w składzie), ale wrócił i powinien być gotowy do gry. Kontuzjowany był Adrian Frańczak, a uraz odniesiony z Pogonią do końca sezonu wykluczył Filipa Burkhardta. Na domiar złego za kartki pauzować będzie Grzegorz Goncerz. I tak szczęściem w nieszczęściu jest to, że nasz zespół z rywalem z Siedlec nie wykartkował się bardziej, bo trzecie żółtka obejrzeli Prażnovsky, Pielorz, Wołkowicz i wspomniany Szołtys. Wszyscy są zagrożeni pauzą na Bełchatów, w przypadku napomnienia w Legnicy.
GieKSa ostatnie dwa mecze w Legnicy przegrała – najpierw 0:3 po pamiętnych dwóch samobójach Mateusza Kamińskiego, a w poprzednim sezonie 2:4 po niesamowitym meczu, w którym było wszystko – mnóstwo goli, karne i czerwone kartki po obu stronach, słupki i poprzeczki oraz zwroty akcji (z 0:2 na 2:2 i na 2:4). U siebie na jesień GKS przegrał z Miedzią 0:1 po golu Tomasza Midzierskiego w 88. minucie.
Trudno powiedzieć, żeby GKS był na fali, ale jest pozytywnie. Dwie wygrane podbudowały morale zespołu i warto by było tę serię podtrzymać. Legnica jednak zbyt dobrze nam się ostatnio nie kojarzy i zawsze ten zespół sprawia naszemu spore problemy – niezależnie od prezentowanej formy.
Mamy nadzieję, że kibice z czystym sumieniem i radością będą mogli z sektora gości zaśpiewać naszym piłkarzom chóralne „Wesołych Świąt”!
Miedź Legnica – GKS Katowice, piątek 25 marca 2016, godz. 18.00
Mikael
24 marca 2016 at 14:22
Zasadniczo wszystko przemawia na naszą niekorzyść:sędzia Krasny nie wygraliśmy jeszcze gdy gwizdo…bez Gonza ogólnie osłabieni…Miedż nam nie leży…ale do k..wy nędzy może właśnie dlatego zróbmy im Śmigus-Dyngus w Wielki Piątek…do boju GKS…
hutnik
24 marca 2016 at 21:46
Nie wygracie z Miedzią chłopy, ale przegrać też Wam będzie ciężko mimo osłabień, życzę Wam awansu, a nam utrzymania, Hej Miedź !