Po meczu w Nowym Sączu porozmawialiśmy z naszym pomocnikiem Adrianem Frańczakiem, który podsumował przegrane spotkanie z Sandecją.
GieKSa.pl: Adrian w pierwszej połowie z optymizmem można było patrzeć na ten mecz a gra GieKSy wyglądała całkiem nieźle. O tym co stało się później zadecydował przestrzelony przez Goncerza karny?
Adrian Frańczak: Pierwsza połowa faktycznie była dobra w naszym wykonaniu. Co do karnego- no cóż, Grzesiek dzisiaj nie strzelił, wcześniej wszystkie karne wykorzystywał, no ale taka jest piłka. Oprócz karnego mieliśmy inne sytuacje, ja sam miałem jedną okazję po strzale głową. Przypuszczam że gdybyśmy strzelili bramkę w pierwszej połowie to ten mecz moglibyśmy wygrać, niestety przegraliśmy 4:0 co jest bardzo wysokim wymiarem kary.
Wracając do Twoich sytuacji – drugi strzał zablokowany, a pierwszy?
Przy pierwszej akcji po dośrodkowaniu Maćka za bardzo cofnąłem głowę przez co piłka poszła po długim słupku,
Najbardziej chyba boli to dziesięciominutowe zaćmienie, które przydarzyło Wam się na początku drugiej połowy.
Dzisiaj popełniliśmy za dużo indywidualnych błędów i przegraliśmy to spotkanie. Żałujemy bo ta porażka bardzo boli. Czuliśmy że jest dobrze, dobrze graliśmy. Niestety dzisiaj dostaliśmy obuchem w głowę i musimy się szybko z tego podnieść.
Jak z Twojej perspektywy wyglądała kartka dla Czerwińskiego, zasłużona?
Ciężko mi to komentować. Było spore zamieszanie, wielu zawodników z Sandecji po tym zajściu leżało na ziemi. Nie mnie to oceniać. Sędzia podjął decyzję o czerwonej kartce, a czy słusznie to pewnie będzie widać na wideo.