Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Wygrana 2:0 na boisku i na trybunach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Spotkanie z Bielskiem było określane, jako hit kolejki, transmisje przeprowadził Polsat a na wyjazd wybrała się 800 osoba grupa kibiców z Katowic. Na ten mecz GieKSa wystawiła taki sam skład jak w meczu ze Zniczem. Na ławce usiadł nowy nabytek GieKSy Mikołaj Lebedyński.

Na pierwszą dobrą okazję do zdobycia bramki czekaliśmy do 4 minuty. Piłkę w pole karne zagrał Abramowicz, tam trafiła do Goncerza i ten w dobrej sytuacji przeniósł ją nad poprzeczką. W 10 minucie kolejną dobrą okazję dla GieKSy zmarnował Kalinkowski. Jego strzał z 16 metrów powędrował wysoko nad bramką. Po początkowej dominacji GieKSy do głosu doszło Podbeskidzie. W pobliżu pola karnego zabawił się Prażnowski, stracił piłkę na rzecz Chmiela, ten jednak nie wykorzystał okazji, ale  mieliśmy z tego jeszcze groźny rzut wolny. W 32 minucie bardzo dobrą akcję na skrzydle przeprowadziło Podbeskidzie, piłka trafiła do Demjana, ten oddał ją do Chmiela w polu karnym, ale nasz były pomocnik uwolnił się od Prażnowskiego i oddał groźny strzał, który obronił Nowak. Po tej sytuacji mecz się uspokoił by w końcówce połowy znowu się rozkręcić. Najpierw Prokic  został wypuszczony w pole karne, ale ubiegł go bramkarz. Potem Foszmańczyk dostał piłkę w pole karne od Goncerza po błędzie bramkarza, ale nie doszedł do niej w tempo i piłka wyszła na aut bramkowy. Kolejną akcję miał Mandrysz, ale nie opanował piłki w polu karnym. W samej końcówce po rogu uderzał głową Goncerz, ale znowu strzał poszedł nad poprzeczkę. Pierwsza połowa pod dyktando GieKSy, ale bez celnych strzałów.

Druga połowa rozpoczęła się od piorunującego uderzenia GieKSy. Rzut z auty przedłużył Kamiński, piłka trafiła do Prażnowskiego, który umieścił piłkę w siatce. Chwilę potem mogło być 2:0, ale piłka po strzale Mandrysza sparował na poprzeczkę bramkarz Podbeskidzia. Po tej sytuacji Podbeskidzie przejęło inicjatywę i w jednej z akcji piłka po strzale z pół-obrotu Demjana trafia w słupek bramki Nowaka.  Kolejne minuty należały już do GieKSy, piękna kontra GieKSy, ale Prokic marnuje ją w fatalny sposób. Poprawka w kolejnej akcji była już zabójcza. Piłkę w polu karnym dostaje Foszmańczyk, który plasowanym strzałem podwyższa wynik spotkania na 2:0 dla GieKSy. Chwilę potem Mandrysz miał szansę na strzelenie trzeciej bramki, ale bramkarza Podbeskidzia wybronił tą sytuację. Rozpędzona GieKSa stwarzała kolejne okazję, w jednej z nich Foszmańczyk wpadł w pole karne, jego strzał został zablokowany, ale najgorsze w tej akcji było to, że nasz lider doznał kontuzji. W jego miejsce zadebiutował Lebedyński. W 85 minucie odpowiedziało Podbeskidzie, z 18 metrów strzelał Fergua, ale piłka minęła słupek bramki Nowaka. Końcówka mogła znowu należeć do GieKSy, Lebedyński wywalczył piłkę w polu karnym, podał do osamotnionego Mandrysza, ale ten fatalnie spudłował.  W końcówce spotkania czerwoną kartkę otrzymał Oliver Prażnowski a po 4 doliczonych minutach sędzia zakończył ten mecz, który GieKSa wygrała na boisku 2:0 oraz na trybunach.

Dziękujemy za kapitalny doping!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    hanibal

    2 września 2016 at 20:13

    Sędzia Krasny a Chmiel to chyba rodzina, każde wejście to faul,tak jak wcześniej pisałem że ta osoba uważany za arbitra,jest mściwy przeciwko GKS zawsze w każdym meczu kartkuje jak mu się podoba.

  2. Avatar photo

    PaderewaTerrorizen

    2 września 2016 at 20:29

    Lebedyński kozak powinien wejść od początku na next mecz jest dobrze przygotowany widać myśle ze bedzie mega z niego pociecha

  3. Avatar photo

    Marcin

    2 września 2016 at 20:33

    Dobrze się to wszystko oglądało, mamy materiał na mocną drużynę ale ta skuteczność! Powinno być 6:0 !!!

  4. Avatar photo

    Boss

    2 września 2016 at 20:34

    Bardzo dobry mecz kolejny, miejmy nadzieje ze z Fosa wszystko ok! Sędzia pomyłka przesadza z tymi kartkami

  5. Avatar photo

    psz

    2 września 2016 at 20:43

    Po latach posuchy wreszcie zaczynamy mieć porządną drużynę! 🙂 I gra jest ładna i wyniki takie zaczynają być 🙂 Lebedyński wygląda na porządne wzmocnienie! 🙂

  6. Avatar photo

    Bartolo

    2 września 2016 at 20:58

    O to chodzi!

  7. Avatar photo

    tomassi

    2 września 2016 at 21:37

    wielkie brawa/ piłkarze brawa/ wyjazdowicze brawa/
    poprostu czuję że ta drużyna wreszcie może powalczyć o to co wyjazdowicze
    dawno zawalczyli
    GKS GKS GKS

  8. Avatar photo

    pawelas197

    2 września 2016 at 22:52

    piekny szpil szkoda ze niemoglem pojechac((

  9. Avatar photo

    Irishman

    2 września 2016 at 22:53

    @Dortmund, i co Ty na to???
    Wlazuj w brykę i zapieprzaj za tydzień na Bukową, by chyba się zgodzisz, że warto!!!

    To samo polecam wszystkim innym kręcącym ostatnio nosem! Chyba chcecie opowiadać kiedyś wnukom, że widziałem jak GieKSa robiła awans?

  10. Avatar photo

    Daro

    3 września 2016 at 07:57

    I Liga-nowe porządki tak trzymać

  11. Avatar photo

    observator

    3 września 2016 at 08:48

    Strasznie sie napalacie. Druzyna zagrala 1 dobry mecz i zachowujecie sie jakby awans byl juz pewnoscia. Ile razy chcieliscie zwalniac Brzeczka i wypierdolic pol druzyny? Teraz ich kochacie. Dajcie im popracowac troche i zobaczymy co z tego bedzie. Przypomnijcie sobie co bylo w Zaglebiu w zeszlym sezonie. Ja bym byl wstrzemiezliwszy z tym hura optymizmem. I nie pompujcie balonika .

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga