Atmosfera wokół GieKSy jest coraz lepsza, a kumulacja pozytywnych emocji nastąpiła w ubiegły w piątek, kiedy okazało się, że w końcu przyszedł do klubu sponsor strategiczny. Ostatnie wyniki oraz gra napawają ogromnym optymizmem, można było się więc spodziewać, że w niedzielnym meczu frekwencja będzie w końcu przyzwoita.
I była – ale niestety tylko na Trybunie Głównej. Na Blaszoku znów nie wystarczyło ludzi by zapełnić sektor A w sensowny sposób, więc po raz kolejny pozostał on zamknięty. Pocieszający był jednak stopień zapełnienia tych otwartych sektorów – zwłaszcza na B było naprawdę ciasno. Pojawiły się duże flagi na kijach, co dodatkowo uatrakcyjniło wygląd młyna. W pierwszej połowie, dzięki szybko zdobytemu prowadzeniu, atmosfera bardzo szybko się rozkręciła. W drugiej trybuny zachowały się trochę jak piłkarze Górniczego Klubu Sportowego – wyglądały, jakby opadły z sił. Na szczęście w najgorszym momencie na pomoc Blaszokowi przyszła Trybuna Główna, podłączając się głośno do dopingu, a niektóre przyśpiewki nawet zaczynając. Oczywiście nie ma tu miejsca na pochwały – część ludzi (oczywiście nie wszyscy) zasiadający obecnie na Głównej to dawni bywalcy Blaszoka, którzy zamiast pomóc współtworzyć nadal jeden z najlepszych młynów w Polsce wybrali wygodniejszy wariant: siedzenie na Głównej z rzadkimi zrywami takimi jak ten niedzielny. No ale lepszy zryw niż nic…
Kibice Stali Mielec pojawili się w liczbie przekraczającej nieznacznie sto osób i dopingowali przez cały mecz, jednak niezbyt głośno. Raz przebili się całkiem nieźle z dopingiem. Wydaje się jednak, że potencjał mają większy, zarówno liczbowo jak i wokalnie. Zwłaszcza na meczach rozgrywanych niewiele ponad 200km od Mielca.
Nas czeka teraz krótki, ale oczekiwany od jakiegoś czasu wyjazd do Tychów, a potem u siebie Pogoń Siedlce! Powoli czas zacząć też myśleć o meczu z Górnikiem…
Podsumowanie: Oprawa: brak
Frekwencja: 3200
Goście: 108
Wydarzenia: –
Najnowsze komentarze