Dołącz do nas

Siatkówka

Inauguracja sezonu 2016/17 w PlusLidze!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wreszcie! Po dwóch miesiącach przygotowań siatkarze w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce wracają na parkiety i co najważniejsze z udziałem naszego GKS-u Katowice! Sezon będzie bardzo długi z uwagi na grę 16 drużyn w lidze. Zapowiada się na bardzo ciekawą rywalizację o tytuł mistrza Polski, ale i o pozostałe lokaty nikt pola nie odda bez walki.

 

Czy to jest zapowiedź 1 kolejki? No, niby tak, ale wystarczy rzut oka na jej terminarz, aby stwierdzić, że coś jest z nią nie tak. Została rozciągnięta do granic możliwości, aby rozegrać 7 spotkań potrzeba było aż 6 dni, a ostatni mecz odbędzie się za prawie trzy tygodnie. Czy aby na pewno tak ma wyglądać jedna z czołowych lig w Europie? Kto nie zapoznał się jeszcze z systemem rozgrywek oraz zmianami w lidze, informacja dostępna tutaj.

Sezon rozpoczynamy w Szczecinie gdzie drugi z beniaminków spotka się z aktualnym mistrzem Polski ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Jest to mecz… a właściwie mecze?! który ma podwójne znaczenie. Bo prócz walki o punkty ligowe, siatkarze tym spotkaniem otwierają turniej towarzyski „Giganci Siatkówki”. W hali Azoty Arena w Szczecinie zagrają również dwa kluby niemieckie – VfB Friedrichshafen i Berlin Recycling Volley – oraz PGE Skra Bełchatów, która przez ten turniej „przełożyła” swój mecz ligowy na środę!

Dlaczego jeden mecz jest przełożony? Bo do kuriozalnej sytuacji doszło w Lubinie. Mianowicie miejscowy klub Cuprum nie miałby kim grać! A konkretniej na czterech przyjmujących jakich ma w swoim składzie, mogliby wystawić tylko jednego. Dwóch Estończyków – Keith Pupart i Robert Taeht – oraz Grek Rafael Koumentakis grają ze swoimi reprezentacjami w barażach eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Estonia zagra z Łotwą, a Grecja z Hiszpanią (1 i 9 października). I stąd oczywiście drugie spotkanie Cuprum Lubin też zostało przełożone na inny termin.

Jakby tego było mało to nastąpiły zmiany w terminarzu Resovii z powodu rozgrywanego na początku października w ich hali, Pucharu Świata w akrobatyce sportowej. Pierwszy mecz z Politechniką odbędzie się w Warszawie, drugi mecz z Espadonem będzie w Szczecinie, kolejny mecz zgodnie z planem czyli wyjazd do Bełchatowa i dopiero w 4 kolejce Resovia zagra u siebie z Lotosem.

To tyle ze spraw „organizacyjnych”. W meczach w Szczecinie, Warszawie oraz w Bełchatowie faworytami są medaliści z poprzedniego sezonu i jakąkolwiek stratę punktów przez nich należałoby uznać za dużą niespodziankę. Wiadomo, że pierwsze spotkanie w nowym sezonie niesie ze sobą pewną dozę niepewności, nowe kadry, być może brak zgrania, brak optymalnej formy itp. Nowy system rozgrywek nie pozwala jednak na tracenie łatwych punktów, aby później nie drżeć w walce o czołową czwórkę przed decydującym play-offem. Pozostałe cztery pary wydają się wyrównane (no może prócz meczu w Radomiu) i tak naprawdę wszystko się może zdarzyć. W ocenie siły poszczególnych drużyn będziemy troszkę mądrzejsi po pierwszych spotkaniach, a teraz możemy tylko powróżyć z fusów.  A propos…

 

PROGNOZA NA NOWY SEZON

Liga ma trzech zdecydowanych faworytów, którzy przewyższają pozostałe kluby wysokością budżetów, a co za tym idzie, stać ich na zakontraktowanie nie jednego czy dwóch, ale 10-12 siatkarzy na bardzo wysokim poziomie. Mowa oczywiście o ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovii Rzeszów oraz PGE Skrze Bełchatów. Nie dotarcie któregoś z tych zespołów do wielkiej czwórki walczącej w play-off o tytuł mistrzowski, należałoby uznać za wielką sensację rozgrywek. No dobrze, a kto czwarty do brydża? Biorąc pod uwagę dwa ostatnie sezony, to nie mielibyśmy żadnych wątpliwości, że będzie nim ekipa LOTOSU Trefla Gdańsk. Ale… no właśnie, sponsor tytularny zakręcił troszkę kurek z pieniędzmi i musiano w Gdańsku pożegnać trzech siatkarzy, którzy znacząco obciążali budżet klubowy. Dokonano uzupełnień na nową miarę finansową i mimo wszystko LOTOS jest najpoważniejszym kandydatem do uzupełnienia najlepszej czwórki PlusLigi.

A inni? Mają skrojone kadry na miarę swoich możliwości, jedni troszkę większych, a drudzy troszkę mniejszych. Ogólnie oprócz Cuprum Lubin oraz Politechniki Warszawskiej, gdzie dokonano tylko kosmetycznych zmian, to reszta drużyn postawiła na mniejszą lub większą rewolucję kadrową. Z różnych powodów. Jedni bo chcieli (taki mają zwyczaj, rok w rok), drudzy bo mają większe ambicje jeśli chodzi o miejsce w tabeli, inni znów bo byli niezadowoleni z poprzedniego sezonu, a kilku z nich postraszył wiszący miecz w postaci możliwości ewentualnego spadku do 1 ligi. Lubinianie po świetnym zeszłym sezonie, kiedy zajęli 5 miejsce, chcieliby zapewne obronić tę lokatę, ale odejście Możdżonka oraz Włodarczyka i Romacia, każe sądzić, że nie dadzą rady. Czarni Radom wydają się takim kandydatem na zajęcie właśnie piątego miejsca, z bardzo dobrym Amerykaninem Davidem Smithem. AZS Olsztyn na papierze ma ciekawy skład z Argentyńczykiem Ezequielem Palaciosem na czele i na pewno mają wysokie aspiracje. Z kolei Jastrzębski Węgiel i Politechnika Warszawska to dwa nieobliczalne zespoły, które są w stanie sprawić niespodziankę i równocześnie zawalić sprawę.

 

Dalej mamy grupę tzw. maruderów, tj. Łuczniczka Bydgoszcz, BBTS Bielsko-Biała, Effector Kielce oraz MKS Będzin, którzy bardziej będą spoglądać za siebie w tabelę niż w górę, aby czasami nie zaplątać się w nerwową walkę, wpierw o miejsca 15-16, a potem już w bezpośrednią grę w barażu o utrzymanie się w PlusLidze. Szczególnie tu będzinianie zareagowali nerwowo, wymieniając prawie całą kadrę, po zajęciu ostatniego miejsca w poprzednim sezonie. Wielu fachowców, ale i sympatyków siatkówki typuje AZS Częstochowa na kandydata numer jeden do zajęcia ostatniego miejsca w tabeli, a może i w konsekwencji spadku. Biorąc pod uwagę ich kłopoty z dopięciem budżetu oraz na skład jakim dysponują, trudno się z tym nie zgodzić. Również Effector nie sprawia korzystnego wrażenia, wygranie 1 meczu sparingowego na 12 rozegranych, to nie lada sztuka i każe już w Kielcach zapalić czerwone światełko. Espadon z kolei zdecydował się na całkowitą przebudowę kadry i wyjdzie zapewne w meczu z ZAKSĄ z podstawową szóstką nowych siatkarzy na parkiet. Sparingi nie napawały optymizmem, ale w trakcie sezonu, gdy drużyna zacznie się zgrywać może być groźna dla ekip ze środka tabeli.

A co z naszą GieKSą? Biorąc pod uwagę, jak późno zabrano się za kompletowanie nowego składu (z powodu późnego ogłoszenia decyzji o dopuszczeniu GKS do PlusLigi), to i tak można być umiarkowanie zadowolonym. Mecze sparingowe napawają optymizmem, pokazały że GKS będzie walczył w każdym spotkaniu i na pewno siatkarzom nie brakuje umiejętności, aby zaprezentować się i nie przynieść wstydu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. GieKSa jest wstanie powalczyć z każdym przeciwnikiem, oczywiście urwanie choćby punktu czołowej czwórce drużyn ligi będzie niezmiernie trudne, by nie powiedzieć, że niewykonalne, ale jak to w sporcie bywa… Pozostała jedenastka klubów jest bez wątpienia w zasięgu możliwości i tu liczymy na jak najwięcej zwycięstw. Plan minimum to bez wątpienia uniknięcie miejsca ostatniego w tabeli, oczywiście z powodu groźby gry o utrzymanie. Plan maksimum? Realnie oceniając to zajęcie miejsc 5-8 na koniec sezonu, należałoby uznać za udany debiut klubu na parkietach PlusLigowych i na taki po cichu wszyscy kibice GieKSy liczą. Miejsca 9-12 to byłby przeciętny występ, a lokatę w przedziale 13-15 należałoby ocenić jako słaby wynik, miejsce ostatnie oznaczałoby katastrofę. A jak będzie naprawdę? I czy nasze przewidywania się sprawdzą, przekonamy się w przeciągu siedmiu najbliższych miesięcy.

 

Program 1 Kolejki:

Espadon Szczecin – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle  30 września (piątek) godz. 20.15  – sędziowie Katarzyna Sokół / Zbigniew Wolski
ONICO AZS Politechnika Warszawska – Asseco Resovia Rzeszów  1 października (sobota) godz. 15.00  – sędziowie Waldemar Niemczura / Piotr Król
Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn  1 października (sobota) godz. 18.00  – sędziowie Jacek Litwin / Maciej Kolendowski

GKS Katowice – Łuczniczka Bydgoszcz  2 października (niedziela) godz. 18.00  – sędziowie  Paweł Burkiewicz / Piotr Dudek

LOTOS Trefl Gdańsk – Effector Kielce  3 października (poniedziałek) godz. 18.00  – sędziowie Andrzej Kuchna / Marek Budzik
Cerrad Czarni Radom – AZS Częstochowa  4 października (wtorek) godz. 18.00  – sędziowie Piotr Skowroński / Marek Heyducki
PGE Skra Bełchatów – MKS Będzin  5 października (środa) godz. 18.00  – sędziowie Tomasz Janik / Marcin Herbik

spotkanie przełożone:
BBTS Bielsko-Biała – Cuprum Lubin  19 października (środa) godz. 18.00  – sędziowie Mariusz Gadzina / Tomasz Flis

 

Przypominamy, że wciąż są do nabycia karnety na mecze GieKSy na cały sezon oraz bilety na mecz inaugurujący występy GKS-u w PlusLidze, w którym przeciwnikiem będzie drużyna Łuczniczki Bydgoszcz. Mecz ten odbędzie w hali w Katowicach-Szopienicach w niedzielę 2 października o godz. 18.00. Karnety oraz bilety do nabycia w salonach „EMPIK” oraz na stronie kupbilet.pl. Wszelkie informacje dostępne są tutaj.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga