W bardzo ciekawie zapowiadającym się meczu, w „pechowej”, trzynastej kolejki rozgrywek I ligi GieKSa zagra w Nowym Sączu z drużyną Sandecji. Drużyna która wygra w tym spotkaniu „przeskoczy” swojego rywala w tabeli zaplecza ekstraklasy.
Sandecja na swoim stadionie jest zespołem, który jesienią, w ramach rozgrywek I ligi, jeszcze nie przegrał spotkania. Mało tego: doliczając mecze z poprzedniego sezonu, Sączersi nie przegrali meczu u siebie od 07 maja, od dwudziestej siódmej kolejki rozgrywek sezonu 2015/16. Gdyby nie przegrana z późniejszym zwycięzcą I ligi, Arką Gdynia (mecz rozegrany 22 kwietnia 2016 roku), w minimalnym wymiarze 0:1, to poprzedni, ostatni przegrany mecz odbył się w 28 listopada 2015 roku. Czyli w okresie od od marca 2016 – następnego rozegranego meczu na własnym stadionie przez Sandecję, piłkarze z Nowego Sącza rozegrali jedenaście spotkań z czego siedem wygrali, dwa zremisowali i dwa przegrali. Stosunek bramek: 20 – 7. Do znacznego powiększenia zdobytych goli przez Sandecję przyczyniła się również drużyna GieKSy, przegrywając na wiosnę aż 0:4.
No właśnie: wspomniana drużyna Arki oraz Śląska Wrocław (przegrana Sandecji 1:2 po dogrywce, mecz rozgrywany w ramach 1/16 Pucharu Polski) pokazały, że zwycięstwo z biało – czarnym, w Nowym Sączu jest możliwe…
Relacje z tych meczy zatytułowano: „Jeden cios i skuteczna obrona Częstochowy” (o meczu z Arką), z kolei po meczu ze Śląskiem można było przeczytać: „Dzielna postawa i ambicja Sandecji to za mało, by wyeliminować Śląsk Wrocław”… Drużyna Sandecji „gruszek w popiele nie zasypuje”.
W ostatnich meczach ligowych (rundy jesiennej), u siebie, biało – czarni pokazali, że nie składają broni przed nikim: o ile remis z GKS-em Tychy (1:1) był w miarę do przewidzenia, to wygrana z spadkowiczem z ekstraklasy Górnikiem (2:0) zasługiwała na uwagę. Następnie Sandecja wygrała z Olimpią (3:1) i Wigrami (2:1) oraz zremisowała z będącą w czołówce zaplecza ekstraklasy Chojniczanką (1:1).
W meczach u siebie drużyna z Nowego Sącza strzeliła dziewięć bramek: najczęściej piłkarze biało – czarnych trafiają do bramki przeciwników w ostatnim kwadransie pierwszej połowy (cztery bramki). Z czterech goli straconych przez Sandecję, połowę piłkarze z Nowego Sącza dali sobie strzelić pomiędzy 61 i 75 minutą meczu.
Trener Radosław Mroczkowski przed meczem z GieKSą ma do dyspozycji wszystkich zawodników – po absencji spowodowanej czwartą żółtą kartką, do składu wraca najlepszy ligowy strzelec: Kamil Słaby (trzy gole).