Dołącz do nas

Siatkówka

Mecz na szczycie tabeli w 3 kolejce PlusLigi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W końcu przed nami „normalna” kolejka, tzn. i jeśli chodzi o terminy spotkań i jeśli chodzi o liczbę meczów.

 

Kolejna seria gier zapowiada się bardzo ciekawie, ponieważ czekają nas dwie potyczki, w których staną naprzeciw siebie najlepsze cztery drużyny z zeszłego sezonu. W sobotę Skra Bełchatów podbudowana zwycięstwem w Kędzierzynie, spotka się z Resovią. Są to jedyne dwie drużyny, które zgromadziły komplet punktów po dwóch kolejkach. Obie prezentują się w bardzo dobrej formie na starcie rozgrywek, co już każe oczekiwać ciekawego widowiska. Na parkiecie będzie można obejrzeć plejadę gwiazd siatkarskich. Bełchatowianie liczą przede wszystkim na znakomicie grającego Mariusza Wlazłego, który jest drugim zawodnikiem ligi pod względem zdobytych punktów. Znakomitą formę pokazuje również środkowy Srecko Lisinac, a niewiele mu ustępuje Karol Kłos. Przyjmujących ma w lepszej dyspozycji Resovia, a są nimi Marko Ivović oraz John Gordon Perrin, a trzeci Thibault Rossard grający na pozycji atakującego jest również bardzo skuteczny. Rzeszowianie mają najwięcej asów serwisowych z całej ligi, więc trudne zadanie czeka przyjmujących Skry, Michała Winiarskiego i Nikołaja Penczewa oraz libero zespołu. Również obaj rozgrywający gwarantują wysoką jakość gry – Nicolas Uriarte i Fabian Drzyzga. Kto wygra to starcie gigantów? Trudno zgadnąć, więc pewnie zdecyduje forma dnia. W Resovii może zabraknąć narzekającego na uraz kolana Marcina Możdżonka, a wtedy szansę gry otrzyma Bartłomiej Lemański.

W Gdańsku LOTOS zagra z ZAKSĄ i będzie to pierwszy poważny sprawdzian ich możliwości na tle mistrza Polski, który zapewne będzie mocno podrażniony, poprzednią porażką ze Skrą Bełchatów. W LOTOSIE najwyższą formę prezentują przyjmujący Mateusz Mika oraz nie mniej skuteczny atakujący Damian Schulz. Za to w ekipie gości brylują atakujący Dawid Konarski i środkowy Łukasz Wiśniewski. Dwaj gracze miejscowych mają drobne kontuzje, które mogą wykluczyć ich z gry w tym meczu, a są nimi przyjmujący Bartosz Pietruczuk i Miłosz Hebda. ZAKSA ma drugi wynik w lidze pod względem ilości punktowych bloków, więc przy siatce czeka gospodarzy szczególnie ciężkie zadanie. W tym meczu również ciężko wytypować zwycięzcę, choć lekkim faworytem wydaje się ZAKSA, która będzie chciała szybko zmazać plamę na honorze, po przegranej u siebie ze Skrą.

 

Espadon Szczecin po dwóch bardzo trudnych przeciwnikach w końcu spotka się z rywalem w ich zasięgu? Przynajmniej tak twierdzą gospodarze, więc… Szczecinianie znów zagrają z jednym rozgrywającym, bo wciąż nie znaleźli zastępcy dla Georgi Bratojewa. U Inżynierów nie wystąpi środkowy Andrzej Wrona, który ma kontuzję nadgarstka, więc szansę otrzyma ktoś z pozostałych siatkarzy, którzy prezentują podobny poziom. Beniaminek zagra trzeci mecz na własnym parkiecie i liczy nie tylko na pierwszy wygrany set, ale przede wszystkim na jakąś zdobycz punktową. Goście podbudowani wygraną z Łuczniczką łatwo pola nie oddadzą. Radomianie podobnie jak ekipa ze Szczecina rozegra swój trzeci mecz u siebie. Na pewno zaskoczeniem była ostatnia porażka z BBTS-em, więc gospodarze liczą na dobrą dyspozycję nie tylko Bartłomieja Bołądzia i Wojciecha Żalińskiego, ale i pozostałych siatkarzy. Kielczanie rozegrali tylko jedno spotkanie, w którym postraszyli troszkę LOTOS Trefl i jeśli utrzymają dobrą dyspozycję z tamtego spotkania, to Czarni muszą mieć się na baczności.

 

Łuczniczka z kolei zagra pierwsze spotkanie u siebie i po dwóch wyjazdowych przegranych nastroje są minorowe. Olsztynianie za to będą chcieli wykorzystać fakt słabszego startu w nowy sezon ekipy z Bydgoszczy. Gospodarze muszą szczególną uwagę zwrócić na dobrze dysponowanych graczy gości czyli Jana Hadravy oraz Wojciecha Włodarczyka i Daniela Plińskiego. Oczywiście bydgoszczanie muszą w pierwszej kolejności, skupić się na poprawie gry własnej oraz liczą na potwierdzenie wysokiej formy środkowego Mateusza Sacharewicza, która ma najwięcej punktowych bloków w lidze. W Jastrzębiu gospodarze powalczą z BBTS-em i wydają się faworytem tej potyczki. Nie mogą jednak zlekceważyć bielszczan, którzy raczej niespodziewanie pokonali w poprzedniej kolejce Czarni Radom na wyjeździe. Jastrzębski bardzo dobrze rozpoczął sezon, gdzie jego główną siłę stanowią Kubański przyjmujący Salvador Hidalgo Oliva – najskuteczniejszy siatkarz (45 punktów) całej PlusLigi oraz atakujący Maciej Muzaj, który zdobył tylko o 5 oczek mniej! Oliva ponadto znakomicie serwuje mając na koncie aż 6 asów. Jastrzębianie są też najlepiej blokującym na siatce zespołem, zdobywając w ten sposób 23 punkty, a najlepsi w tym elemencie są Wojciech Sobala oraz niemiecki rozgrywający Lukas Kampa. To tylko pokazuje przed jak trudnym zadaniem stanie ekipa z Bielska, gdzie pierwszoplanową postacią w meczu w Radomiu był Bartosz Janeczek zdobywając aż 21 punktów.

Miedziowi z Lubina w końcu są w komplecie, ponieważ przyjechali z meczów swoich reprezentacji dwaj Estończycy Keith Pupart i Robert Taeht oraz Grek Rafael Koumentakis. Z tego też powodu forma Cuprum jest jak na razie zagadką. MKS Będzin jest po dwóch porażkach z mocarzami tej ligi, ale o dziwo przeciwstawili się mocno LOTOSOWI urywając im jeden punkt. Siłą napędową tego zespołu jest brazylijski atakujący Rafael Araujo, zdobywca aż 40 punktów, wyróżnia się również przyjmujący Marcin Waliński. Będzinianie bardzo dobrze radzą sobie też na siatce, notując 21 skutecznych bloków, głównie za sprawą Krzysztofa Rejno. Zapowiada się ciekawe i wyrównane spotkanie.

 

Program 3 kolejki: 14, 15 i 16 października

Espadon Szczecin – ONICO AZS Politechnika Warszawska  14 października (piątek) godz. 18.00  – sędziowie Maciej Kolendowski / Tomasz Flis
Cerrad Czarni Radom – Effector Kielce  14 października (piątek) godz.18.00  – sędziowie Waldemar Kobienia / Paweł Ignatowicz
Łuczniczka Bydgoszcz – Indykpol AZS Olsztyn  14 października (piątek) godz. 20.15  – sędziowie Szymon Pindral / Magdalena Niewiarowska

PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów  15 października (sobota) godz. 14.45  – sędziowie Piotr Król / Wojciech Maroszek
GKS Katowice – AZS Częstochowa  15 października (sobota) godz. 17.00  – sędziowie Marek Lagierski / Andrzej Kuchna
Jastrzębski Węgiel – BBTS Bielsko-Biała  15 października (sobota) godz. 17.30  – sędziowie Marek Budzik / Waldemar Niemczura
Cuprum Lubin – MKS Będzin  15 października (sobota) godz. 20.00  – sędziowie Jacek Litwin / Mariusz Gadzina

LOTOS Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle  16 października (niedziela) godz. 14.45  – sędziowie Maciej Maciejewski / Jarosław Makowski

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga