Przedstawiamy analizę graficzną bramek w meczu GKS Katowice – Warta Poznań (1:1). Katowiczanie po dziewięciu minutach od straty gola zdołali doprowadzić do wyrównania.
0:1 Magdziarz (51)
Wyrzut piłki z autu. Na razie w kadrze nie ma jeszcze strzelca bramki, gdyż akcja zaraz zostanie przeniesiona na prawą stronę. Środkowi obrońcy ustawieni, Cholerzyński jako jedyny jest zaangażowany w bezpośrednie bronienie się po tym wyrzucie. Trochim pokazuje do partnera, gdzie ma zagrać. Druga piłka na boisku – zupełnie nas nie interesuje – zaraz przytomnie zostanie wybita przez jednego z piłkarzy Warty.
Ostatecznie piłka ląduje u Grzeszczyka, którego próbuje gonić Kruczek. Cholerzyński i Pitry w znacznych odległościach od rywala. Grzeszczyk ma prostą drogę do rozegrania piłki z Trochimem.
Grzeszczyk na Klepkę z Trochimem. Zwraca uwagę bliska odległość pomiędzy trzema środkowymi pomocnikami. Warianty są dwa – albo przez to zagęszczenie odbiorą piłkę, albo – dobry technicznie rywal – jednym podaniem zwiedzie całą trójkę. Po prawej stronie Kaciczak, na jego stronę zaraz powędruje piłka.
Piękna gra na klepkę Grzeszczyka z Trochimem. Ten oddaje piłkę swojemu partnerowi. Kruczek praktycznie statystuje w tej sytuacji, a zaangażowani są Cholerzyński i Pitry – piłka poszła jednak w uliczkę między nich, a teraz wraca do Grzeszczyka. Kaciczak wie, że zaraz gdzieś w jego okolice powędruje piłka.
Piłka z powrotem u Grzeszczyka. Kaciczak ma dysonans, czy pomóc trójce kolegów (pomocników) czy asekurować Magdziarza. Decyduje się na ten pierwszy wariant, ale robi to i tak na radar. Magdziarz kompletnie odpuszczony, ale trzeba przyznać, że dobrze się ustawia. Kaciczak nie może ot tak sobie do niego podbiec, bo odsłoni zupełnie swoją lewą stronę, aczkolwiek sam nie wie, jak się w tej sytuacji zachować.
Podbiegł więc do Grzeszczyka, a ten wycofuje piłkę do Magdziarza, który ma przed sobą wolną przestrzeń, bo Kaciczak jest właśnie przy Grzeszczyku.
Strzał Magdziarza z dystansu.
I piłka po rękach Sabeli wpada do bramki. Ogólnie dwójka zawodników (Trochim-Grzeszczyk) rozklepała czwórkę naszych.
1:1 Napierała (60)
Kruczek wykonuje rzut rożny. W kadrze mamy na razie tylko Rakelsa i nabiegającego Pitrego.
Pojawia się też nabiegający z impetem Napierała. Widać, że od początku gubi obrońców przeciwnika i w tej chwili są oni dość mocno zdezorientowani.
Napierała zwolnił bieg, ale nadal nachodzi na piłkę – ciągle wolny – i za chwilę będzie główkował. Już wie, że piłka leci na jego głowę.
Bardzo dobry wyskok i mierzony strzał po koźle. Obrońcy zostali wręcz zdeklasowani fizycznie przez Napierałę. Trzeba też przyznać, że w całej tej sytuacji piłkarze Warty byli bardzo statyczni.
Zamieszanie, piłka gdzieś telepie się między bramkarzem, a obrońcami Warty, ale nasi zawodnicy już widzą, że gol padł.
Na wszelki wypadek Pitry jeszcze wybitą piłkę kieruje do bramki szczupakiem.
I GieKSa doprowadza do wyrównania.