Jutro o nietypowej porze, czyli o 19.45, rozpocznie się w Katowicach elektryzujący wszystkich katowickich fanów pojedynek trzeciej kolejki, w którym GieKSa zmierzy się z Cracovią. Będzie to na pewno najtrudniejszy rywal z trzech, których kolejno GKS podejmuje na własnym boisku.
Dla Cracovii będzie to inauguracja tego sezonu w lidze. W pierwszej kolejce nie zagrali z Okocimskim Brzesko ze względu na mecz tegoż zespołu w Pucharze Polski, w drugiej meczowi z Arką Gdynia przeszkodziła spora liczba powołań do reprezentacji dla piłkarzy Cracovii. Krakowianie zagrali natomiast w 1/16 finału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz i bez większego problemu wygrali na wyjeździe 2:0.
Ten mecz będzie powrotem na stadion przy Bukowej Wojciecha Stawowego. Ostatnia wizyta szkoleniowca na tym stadionie – jednocześnie ostatnie spotkanie w roli trenera GKS – na pewno nie była dla niego miła. Przegrywający mecz za meczem w końcówce sezonu GKS grał z Pogonią Szczecin i znów przegrał – a trenera żegnały białe chusteczki i niewybredne okrzyki. Teraz ma okazję zrewanżować się na boisku – głównie kibicom GieKSy.
Sama Cracovia jest zdecydowanym faworytem spotkania. Zespół co prawda spadł z ekstraklasy, ale nawet mimo znaczących osłabień – nadal ma zawodników z doświadczeniem, a także – co jest ewenementem na tym szczeblu rozgrywek – wspomnianych reprezentantów krajów (jak choćby Alexandru Suvorov). Do tego dochodzą niezwykle doświadczeni Krzysztof Pilarz, Krzysztof Nykiel, Mateusz Bartczak czy Mateusz Żytko.
GKS po niezłym meczu z ŁKS, z Wartą zagrał nieco słabiej, z mniejszym animuszem. Udało się jednak zdobyć jeden punkt oraz wyjść z opresji – katowiczanie bowiem przegrywali. Każdy podkreśla, że Cracovia jest najtrudniejszym jak na razie rywalem i aby go pokonać, trzeba wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Prawda jest jednak taka, że z obecną formą GKS każdy punkt będzie trzeba przyjąć z honorem i zadowoleniem.
W spotkaniu nie będzie mógł wziąć udziału kontuzjowany Grzegorz Goncerz, ale na szczęście po powrocie Bartłomieja Chwalibogowskiego zwiększyło się pole manewru na skrzydłach. Z Wartą zawodnik zagrał zaledwie kilka minut.
Trzecie spotkanie u siebie – dorobek jednego punktu byłby tragicznym wynikiem na początek sezonu. Dwa punkty również nie powalałyby na kolana. Wniosek jest więc taki, że jedynie zwycięstwo może dać chwilę umiarkowanego spokoju. W przeciwnym wypadku już na samym wstępie może zrobić się nerwowo – tym bardziej, że kolejnym spotkaniem będzie wyjazd do Łęcznej – gdzie, delikatnie mówiąc, GieKSie się nie wiedzie (trzy ostatnie mecze przegrane do zera).
Mecz z Cracovią w pierwszoligowej szarzyźnie jest jednym z tych, które bardziej elektryzują kibiców. Rywal renomowany, spadkowicz, ale dobra drużyna, były trener oraz piłkarze GKS (Dudzic). Nic tylko w sobotni wieczór pojawić się na Bukowej i wspierać GieKSę!
GKS Katowice – Cracovia, sobota 18 sierpnia 2012, godz. 19.45
Najnowsze komentarze