Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Sześć plus dwa na GieKSę – Ratusz w Katowicach rozdzielił kasę na sport. Doniesienia mass mediów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów, z ubiegłego tygodnia, na tematy związane z GieKSą:

 

 

 

katowickisport.pl – „Seby” Nowaka walka z czasem

 

W czwartek – po nieco ponad miesięcznej przerwie – wracają do zajęć piłkarze GKS-u Katowice. Zdecydowana większość z nich – mimo urlopów – grudzień i początek stycznia spędzała „w ruchu”, zgodnie z rozpiskami wręczonymi im jeszcze przez rozjazdami w bliższe bądź dalsze strony kraju (i nie tylko).

[…] W nie najlepszym nastroju zjedzie na Bukową Sebastian Nowak. Doświadczony bramkarz – przypomnijmy – na początku grudnia poddał się operacji kolana, doskwierającego mu przez kilka wcześniejszych tygodni. – Bardzo liczyłem na to, że uda mi się zdążyć z rehabilitacją do pierwszego treningu i przygotowania rozpocznę już z drużyną. Ale nie wszystko przebiegło po mojej myśli – przyznaje.

Na chirurgicznym stole okazało się, że uszkodzona jest łąkotka przyśrodkowa, konieczne też okazało się wycięcie chrząstki. Rehabilitacja zaś przedłużała się, bo w dole podkolanowym zbierał się płyn i konieczna była parokrotnie punkcja.

– W środę czeka mnie kolejna wizyta kontrolna u specjalisty. Na pewno jednak w czwartek nie wejdę jeszcze w normalny trening. Natomiast nie wyobrażam sobie nieobecności na zgrupowaniu w Kamieniu – Nowak, który w tej chwili ćwiczy przede wszystkim na siłowni, już pali się do boiskowej pracy. Do początku zgrupowania ma jeszcze trochę czasu: do Rybnika katowiczanie wyjadą 20 stycznia.

 

 

Kierunek – ekstraklasa

 

GieKSiarze – jako jeden z ostatnich klubów pierwszej ligi – rozpoczęli w czwartek (na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy Stadionie Śląskim) „akcję wiosna”.

Na pierwszych zajęciach zabrakło Alana Czerwińskiego, a także Adriana Jurkowskiego i Eryka Sobkowa. Ten pierwszy – jak już informowaliśmy – dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu (Chrobry Głogów?), w przypadku tego drugiego GKS porozumiał się z Zagłębiem Lubin w sprawie skrócenia okresu jego wypożyczenia. Wierzyliśmy w tego chłopaka, zaprezentował się na tyle dobrze, że chcieliśmy, by grał u nas dalej. Ale dla lubinian ważna jest jego regularna gra i – o ile wiem – prawdopodobnie wiosną będzie zawodnikiem jednego z klubów drugoligowych – mówił o pierwszych zimowych roszadach kadrowych menedżer klubu, Dariusz Motała.

[…] Przedstawił też Radosława Jóźwiaka – 18-latka wypożyczonego z Lecha Poznań do końca czerwca – oraz, wespół ze szkoleniowcem, zapowiedział kolejne wzmocnienia. – Chcemy jeszcze zawodnika praktycznie do każdej formacji – zaznaczał na konferencji prasowej trener Jerzy Brzęczek.

Wsparciem linii obronnej ma być Tomasz Wisio, który wczoraj – po powrocie z wakacji na Florydzie – w swym austriackim klubie postarał się o zgodę na wyjazd do Katowic i niezwłocznie do stolicy Górnego Śląska ruszył. Języczkiem u wagi pozostają jedynie warunki rozwiązania kontraktu z SKN St. Poelten, od którego tak naprawdę uwolnić się chcą obie strony.

[…] – Jesteśmy w trakcie rozmów z trzema piłkarzami, negocjacje są zaawansowane, ale nic nie jest jeszcze przesądzone – Dariusz Motała trzyma się zasady, by przed podpisaniem umów nie ujawniać szczegółów transferowych starań. Nazwiska więc nie padały. Poza tym tak naprawdę – co zauważał Jerzy Brzęczek – katowiczanie nie stoją pod ścianą.

– Okienko transferowe jest dość długie, a jego plusem z punktu widzenia pierwszoligowców jest fakt, że ekstraklasa rusza dużo wcześniej. Może się więc zdarzyć sytuacja podobna do tej z letniego okienka, kiedy skorzystaliśmy z sytuacji, w której w jego końcówce pojawił się na rynku zawodnik tej klasy, co Mikołaj Lebedyński – mówił szkoleniowiec drużyny z Bukowej?

[…] Dodajmy jeszcze – bo to przecież ważna część działalności klubowej – że swoją szansę otrzymała w czwartek także młodzież. Pod okiem Jerzego Brzęczka trenował wychowanek Akademii „Młoda GieKSa”, Daniel Kramarczyk, a także jej aktualni zawodnicy: Bartomiej Taska, Przemysław Grosiak (obaj rocznik 1998) oraz Szymon Małecki (2000).

 

 

Sześć plus dwa na GieKSę – Ratusz w Katowicach rozdzielił kasę na sport

 

9,5 mln zł – tyle zapisano w projekcie budżetu Katowic na rok 2017 w rubryce „wspieranie rozwoju sportu – w formie dotacji celowej na działalność bieżącą”. Środki owe rozdzielono w ub. tygodniu, rozstrzygając konkurs ofert na realizację zdania publicznego pod nazwą „Organizacja uprawiania sportu”.

[…] Lwia część miejskich pieniędzy trafi do sztandarowego projektu władz samorządowych, czyli GKS-u GieKSy Katowice SA. Dostanie ona dotację w wysokości 6 mln zł (wnioskowała o ponad 7,7 mln), z czego 3,4 mln trafić ma do sekcji piłki nożnej mężczyzn, 100 tys. do sekcji futbolu kobiecego, 2,5 mln – do sekcji siatkarskiej.

Kwota 2 mln zł z miejskiej kasy trafi do Klubu Hokejowego GKS Katowice (wnioskowano o prawie 3 mln).

 

 

sportslaski.pl – Z Ruchu do GieKSy. Kiedy kolejne wzmocnienia?

 

 

GKS Katowice wzmacnia nie tylko kadrę piłkarską, ale też szkoleniową – przy Bukowej oficjalnie pracę rozpoczął Leszek Dyja. Wkrótce do GieKSy mogą dołączyć kolejni piłkarze.

[…] Wzmocniony został za to sztab szkoleniowy – trenerem odpowiedzialnym za przygotowanie motoryczne katowiczan będzie Leszek Dyja, który do tej pory pracował w Ruchu Chorzów, a GieKSie tylko pomagał. Teraz… role się odwróciły i podstawowym pracodawcą szkoleniowca będzie klub z Katowic, a „Niebiescy” mogą liczyć na pomocne wskazówki. – Mimo tego, że zdecydowałem się na odejście to zadeklarowałem swoją pomoc – mówił po rozstaniu się z chorzowianami.

 

 

sportowefakty.wp.pl – Tomasz Wisio blisko GKS-u Katowice

 

Jednym z celów GKS-u Katowice podczas zimowego okienka transferowego jest wzmocnienie formacji defensywnej. Blisko dołączenia do wicelidera I ligi jest Tomasz Wisio.

[…] Były młodzieżowy reprezentant Polski w piątek otrzymał zgodę od dotychczasowego pracodawcy na rozpoczęcie treningów z GKS-em Katowice. Transfer jest więc o krok. Dla Wisia byłby to powrót do Polski po 16 latach gry w Austrii, Niemczech oraz Grecji. W tym czasie występował on między innymi w Arminii Bielefield, LASK Linz czy RB Lipsk.

Wisio jest wychowankiem Zagłębia Lubin, był również zawodnikiem Wisły Kraków. Nigdy jednak nie zadebiutował w polskiej Ekstraklasie. W 2001 roku wyjechał do austriackiego ASKO Pasching. W 1999 roku wraz z reprezentacją Polski U-16 zdobył wicemistrzostwo Europy.

 

 

Adrian Frańczak po półrocznej przerwie wrócił do treningów. „Głód piłki jest ogromny”

 

GKS Katowice w czwartek rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej. Wśród zawodników, którzy zjawili się na pierwszym treningu był Adrian Frańczak. Pomocnik GKS-u przez ostatnie pół roku leczył urazy.

Adrian Frańczak podczas lipcowego meczu sparingowego z Podbeskidziem Bielsko-Biała doznał kontuzji barku. Uraz był na tyle poważny, że z boiska Frańczaka zabrała karetka. 29-latek nabawił się również urazu pachwiny i musiał przejść zabieg polegający na wszczepieniu specjalnych siatek stabilizujących mięśnie.

[…] Piłkarz GKS-u Katowice wznowił już treningi i szkoleniowiec śląskiego zespołu, Jerzy Brzęczek, będzie go mógł brać pod uwagę przy ustalaniu składu. – Głód piłki jest ogromny. Końcówka tamtej rundy była już dla mnie czasem wejścia na wyższe obciążenia, choć nie były one na sto procent. Od początku tego okresu przygotowawczego jestem już w pełni przygotowany pod względem zdrowotnym i mam nadzieję, że ze zdrowiem będzie dobrze – stwierdził Frańczak.

Mimo długiej przerwy 29-latek nie ukrywa, że chce wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. – Nastawienie mam takie, że chcę walczyć o swoje, o pierwszy skład. Byłem troszkę nieobecny w zespole, a drużynie „idzie”. Wiemy jakie mamy cele. Jest okres przygotowawczy, będą sparingi i wszystko się wyjaśni – dodał Frańczak.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga