Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

„GieKSa” nie lubi inauguracji – Media o meczu Chojniczanka – GKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat dzisiejszego meczu Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice – wybraliśmy dla Was najciekawsze:

 

 

sportowefakty.wp.pl – Chojniczanka – GKS Katowice: mocne uderzenie na początek wiosny

Największym wydarzeniem 20. kolejki Nice I ligi będzie pojedynek lidera z wiceliderem. Chojniczanka Chojnice podejmie GKS Katowice i może zatrzymać pościg rywala jeszcze w blokach.

Chojniczanka Chojnice była rewelacją rundy jesiennej. Drużyna, która w poprzednim sezonie broniła się przed spadkiem, grała efektownie i efektywnie.

[…] Gospodarze mają nad GieKSą punkt przewagi, a na trzecim miejscu czai się Zagłębie Sosnowiec, dla którego najlepszym wynikiem byłby remis w starciu liderów. Chojniczanka chce zatrzymać pościg w blokach, a katowiczanie po ledwie 90 minutach rundy wiosennej znaleźć się na szczycie tabeli. GKS Katowice to klub, który najdłużej, nieprzerwanie, występuje na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Tak blisko awansu jeszcze nie był.

 

 

sportslaski.pl – Stary niedźwiedź mocno śpi. „GieKSa” nie lubi inauguracji

Już w sobotę piłkarze GKS Katowice rozpoczną być może najważniejszą dla siebie rundę wiosenną w tej dekadzie. Wiele zależeć będzie od udanego startu na boisku lidera z Chojnic. Z tym, że ostatnia historia nie napawa optymizmem.

W ostatnich trzech sezonach katowiczanie wszystkie wiosenne inauguracyjne mecze przegrywali do zera.

[…] Ostatnia jak do tej pory udana inauguracja w wykonaniu piłkarzy GKS Katowice miała miejsce 10 marca 2013 roku, kiedy ekipa Rafała Góraka pokonała po bramce Sławomira Dudy upadający Łódzki Klub Sportowy (łodzianie nie dokończyli nawet rozgrywek). Wygrana ta dała początek świetnej serii 4 zwycięstw w 5 spotkaniach i przez chwilę zaświtała nawet nadzieja na włączenie się do walki o awans. Ostatecznie to się nie udało, ale katowiczanie i tak byli jedną z rewelacji wiosny.

[…] Oczywiście każda seria ma kiedyś swój koniec. Można więc zapytać: jeśli nie teraz, to kiedy? Lepszego momentu na przełamanie może już długo nie być.

 

 

sport.inetria.pl – Trener Gruszka: Mam pozytywny ból głowy

Po zimowych transferach piłkarze Chojniczanki Chojnice gotowi są do podjęcia walki o ekstraklasę. „Dysponujemy szeroką oraz wyrównaną kadrą i przy ustalaniu składu mam pozytywny ból głowy” – powiedział trener lidera pierwszej ligi Piotr Gruszka.
Po 19 meczach Chojniczanka z dorobkiem 36 punktów otwiera tabelę pierwszej ligi. Lider zdobył również jesienią najwięcej bramek, jest ponadto jedynym zespołem, który nie przegrał u siebie spotkania. W sumie ekipa z Chojnic poniosła jedną porażkę.
[…] Szkoleniowiec Chojniczanki zdradził, że nie ustalił jeszcze składu na inauguracyjny mecz z GKS. „Dysponujemy szeroką oraz wyrównaną kadrą i muszę przyznać, że mam pozytywny ból głowy z wyborem wyjściowej 'jedenastki’. Zawodnicy prezentują bardzo zbliżony poziom i cały czas waham się z obsadą dwóch-trzech pozycji. Wiadomo tylko, że w sobotę nie zagra pauzujący za żółte kartki boczny obrońca Łukasz Kosakiewicz” – przyznał.

 
mkschojniczanka.pl – Startujemy z pozycji lidera! Zapowiedź meczu z GieKSą

[…] Najbliższy przeciwnik Chojniczanki to wicelider tabeli Nice I ligi. Do zespołu z Chojnic popularna GieKSa traci jeden punkt. Sobotnie spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie i śmiało można uznać ten mecz mianem gry o sześć punktów. Chojniczanka jak dotąd jeszcze nie wygrała z GKS-em Katowice. W rundzie jesiennej przy Bukowej padł remis 1:1, a jedyną bramkę dla żółto-biało-czerwonych zdobył Bartłomiej Niedziela. Łączny bilans spotkań z GKS-em to pięć remisów i trzy zwycięstwa drużyny z Katowic.

[…] Najskuteczniejszymi zawodnikami GieKSy w 19 jesiennych kolejkach byli Tomasz Foszmańczyk i Grzegorz Goncerz, którzy zdobyli po pięć trafień. Biorąc pod uwagę liczbę strzelonych bramek, Chojniczanka ma zdobyte aż jedenaście goli więcej od GKS-u. Za to przeciwnik żółto-biało-czerwonych traci mniej bramek, bo obok Miedzi Legnica i Sandecji Nowy Sącz jest to zespół z najszczelniejszą defensywą (13 straconych goli).

Za nami bardzo udana sprzedaż karnetów oraz przedsprzedaż biletów. Wszystko wskazuje na to, że w ten sobotni wieczór będzie nas naprawdę wielu na stadionie przy Mickiewicza 12.

 

 

chojnice.com – Mecz na szczycie w Chojnicach. Lider kontra wicelider na oczach kibiców z całej Polski

O Chojniczance zimą pisano dużo. Nawet bardzo dużo, chwaląc nie tylko to, co wydarzyło się jesienią, kiedy to Chojniczanka sięgnęła po mistrza pierwszej rundy, ale również lata poprzednie. Bo zespół Chojniczanki nie powstał w ciągu miesiąca czy dwóch i nie pojawił się od pstryknięcia palcami. Nie przyszedł też do klubu bogaty sponsor, który ściągnął kilkunastu zawodników.

Na miejsce, w którym teraz jest Chojniczanka, działacze i zawodnicy pracowali od kilku sezonów. I teraz w klubie chcą zrobić wszystko, by o Chojniczance znów było głośno i to za trzy miesiące, kiedy skończy się sezon. Oczywiście tylko w pozytywnym świetle, gdy klub utrzyma miejsce premiowane awansem do Ekstraklasy. 3 czerwca może być znów wielka kąpiel w fontannie na Starym Rynku.

[…] Pewnym jest, że żaden klub nie odpuści i każdy będzie walczył o awans lub utrzymanie. Tak jest też w przypadku pierwszego przeciwnika Chojniczanki – GKS Katowice. To klub z tradycjami, który chce wrócić na najwyższy poziom rozgrywek. A to Chojniczanka niespodziewanie psuje szyki dużym, uznanym markom jak GKS.

[…] Mecz z GKS Katowice zapowiada się ciekawie również gdy analizuje się dotychczasowe spotkania obu ekip. Co prawda statystyki przemawiają w tym przypadku za gośćmi, ale kiedyś trzeba przecież „złamać” historię.

Chojniczanka do tej pory jeszcze z GKS nie wygrała. Było pięć remisów i trzy wygrane gości. Pierwsze zwycięstwo GKS odniósł w Chojnicach w… 1971 roku w ramach Pucharu Polski. Kolejny raz oba zespoły zmierzyły się dopiero w 2013 roku. Od tego czasu odbyło się siedem spotkań, w tym trzy w Chojnicach. Dwa razy był remis, raz wygrali goście. W tym sezonie w Katowicach w sierpniu zeszłego roku padł remis 1:1. Obie bramki wpadły już w pierwszych ośmiu minutach meczu.

 

 

gol24.pl – Dla kogo mecz na szczycie 1 ligi?

[…] Sobotnie spotkanie zadecyduje zatem o tym, która z tych drużyn będzie górowała nad pozostałymi ekipami 1. ligi po 20. kolejce rozgrywek. Chojniczanie mogą być jednak pewni, że po meczu z GKS-em nadal będą zajmowali miejsce w strefie premiowanej awansem, mają oni bowiem przewagę trzech punktów nad czwartym w tabeli Zagłębiem Sosnowiec. Pewni tego nie mogą być z kolei katowiczanie, którzy w przypadku porażki w Chojnicach i zwycięstwa Zagłębia spadną na trzecią pozycję.

[…] Po bardzo udanej pierwszej rundzie w naturalny sposób obydwie drużyny należy stawiać w roli faworytów do awansu. Jeśli uda im się zachować formę z jesieni, z całą pewnością do końca rozgrywek będą one rywalizowały o Lotto Ekstraklasę.Ewentualny zwycięzca rywalizacji pomiędzy Chojniczanką i GKS-em Katowice wykona bardzo duży krok w stronę awansu, jednak biorąc pod uwagę ilość kolejek, które pozostały do końca sezonu, nawet po tym meczu nie będzie można jeszcze wyrokować, kto w czerwcu opuści zaplecze ekstraklasy. Z całą pewnością można oczekiwać, że rywalizacja dwóch najlepszych drużyn ligowej tabeli będzie stała na wysokim poziomie, zarówno jeśli chodzi o emocje, jak i poziom sportowy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga