Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Rewelacyjny mecz siatkarzy GieKSy, szkoda że znów przegrany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u ze Skrą trwał 133 minuty, z czego I set 26 min. – II set 26 min. – III set 30 min. – IV set 32 min. – V set 19 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 31

Ilość zdobytych punktów – GKS 74: Butryn 21, Kapelus 18, Sobański 18, Kalembka 12, Krulicki 2, Pietraszko 2, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 25: Butryn 7, Kapelus 7, Sobański 6, Kalembka 4, Pietraszko 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 39: Butryn 16, Kapelus 11, Sobański 11, Kalembka 5, Błoński -1, Pietraszko -1, Stańczak -2.

Ilość zagrywek – GKS 106: Butryn 20, Falaschi 20, Kapelus 17, Kalembka 17, Sobański 15, Pietraszko 9, Krulicki 5, Stelmach 2, Błoński 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 15: Kalembka 5, Pietraszko 3, Krulicki 2, Butryn 2, Sobański 2, Błoński 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 8:  Kapelus 4, Butryn 2, Pietraszko 1, Sobański 1.

Ilość przyjęć – GKS 84: Kapelus 27, Sobański 24, Stańczak 22, Mariański 6, Falaschi 3, Butryn 1, Kalembka 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 7: Sobański 2, Stańczak 2, Butryn 1, Falaschi 1, Kapelus 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 26%: Kalembka 100%, Sobański 33%, Kapelus 26%, Stańczak 23%, Mariański 17%, Butryn 0%, Falaschi 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 19%: Kalembka 100%, Sobański 25%, Kapelus 22%, Mariański 17%, Stańczak 9%, Butryn 0%, Falaschi 0%.

Ilość ataków – GKS 107: Kapelus 37, Butryn 32, Sobański 23, Kalembka 10, Krulicki 2, Falaschi 2, Pietraszko 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 7: Sobański 3, Butryn 2, Kalembka 2.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 6: Kapelus 6.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 52: Butryn 16, Sobański 15, Kapelus 12, Kalembka 7, Krulicki 1, Falaschi 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 49%: Kalembka 70%, Sobański 65%, Krulicki 50%, Butryn 50%, Falaschi 50%, Kapelus 32%, Pietraszko 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 14: Kalembka 5, Butryn 3, Kapelus 2, Sobański 2, Krulicki 1, Pietraszko 1.

 

Pierwszy set w meczu ze Skrą powinien być zapisany na konto GKS-u. Po wyrównanym początku (7:7) gra GieKSy zaczęła się zazębiać i skuteczność akcji była na coraz większym poziomie, co dawało systematyczne powiększanie przewagi punktowej, która w pewnym momencie była już dość wyraźna (15:11 i 17:13). Niestety chwila przestoju z takim przeciwnikiem jest natychmiast wykorzystywana przez rywali i tak się też stało w tym spotkaniu. Bełchatowianie szybko wyrównali rezultat na po 18, potem była chwilka gry punkt za punkt i od stanu 21:20 siatkarze GKS-u nie potrafili już zakończyć żadnej akcji po własnym ataku. Set został przegrany na własne życzenie. Skuteczność w ataku o wiele lepsza u gości – GKS miał 41%, a Skra 61% – punktowo zliczono 11:17, to przepaść! Asy i bloki, te dwa elementy praktycznie nie funkcjonowały w tym secie, bo obie ekipy miały łącznie tylko po 2. Mniej błędów własnych było na koncie GKS-u bo 6, przy 9 Skry (w tym aż 8 w zagrywce!). Przyjęcie było na równym poziomie z obu stron – dokładne na poziomie 53% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 29% do 35%. Punktowanie rozłożyło się na całą drużynę GieKSy, procentowo najlepiej wypadł Sobański (60%).

Drugi set toczył się według podobnego scenariusza, na szczęście z innym finałem. Po początkowej wyrównanej grze i minimalnej przewadze gości (7:9), w środkowej części tej partii znów nasza gra weszła na wyższy poziom i ponownie systematycznie powiększała się przewaga, od stanu 12:10, potem na 16:13, do 20:16 i spokojnie rozegrana końcówka dała wyrównanie w meczu. Skuteczność ataku poprawiła się troszkę, ale wciąż była lepsza po stronie bełchatowian – GKS 45% do 52% Skry – wynikowo wyszło 9:13. Ogromną przewagę GKS osiągnął w asach (3) i w blokach (6) – przy tylko 1 bloku Skry, czyli razem 9:1 dla GieKSy! Zdecydowanie w tych elementach wygraliśmy tego seta. Błędy własne na remis, po 7. Przyjęcie nasze zaczęło drastycznie zjeżdżać w dół – dokładne na poziomie 25% do 58%, a perfekcyjne na poziomie 25% do 47%. Punktowanie oparło się głównie na dwóch siatkarzach, Butryn 7 oczek oraz Kalembka 5.

 

W trzeciej partii trwała zacięta i wyrównana walka od początku, aż do stanu remisowego po 16. Potem był najsłabszy okres gry GKS-u w przekroju całego meczu, bełchatowianie szybko odskoczyli z wynikiem (18:22) i bez przeszkód dociągnęli seta do końca. Skuteczność ataku się wyrównała – GKS miał 50% a Skra 57% – w punktach było 14:16. W asach i blokach tym razem na remis, po 4 i tego elementu zabrakło w końcówce tego seta. Błędy własne GKS 5, Skra 2. Przyjęcie wyglądało coraz gorzej – dokładne na poziomie 21% do 37%, a perfekcyjne na poziomie 13% do 26%. Najlepiej punktowała trójka graczy odpowiedzialna w głównej mierze za to zadanie, czyli atakujący (Butryn 5 oczek) oraz przyjmujący (Sobański 5 oczek oraz Kapelus 4 oczka).

Czwarta partia lepiej zaczęła się dla gości, bo od prowadzenia 0:3,  które utrzymało się do stanu 9:12. Środkowa część lepsza dla GKS-u i zniwelowana strata do remisu po 13, potem było jeszcze po 19 i od tego momentu nastąpił znakomity fragment gry w wykonaniu naszych siatkarzy. Wystarczy tylko nadmienić, że w samej końcówce Skra zdobyła zaledwie 1 punkt po własnej skutecznej akcji, przy 5 GieKSy i tu zdecydowały się losy tej partii. Skuteczność ataku procentowo zdecydowanie na naszą korzyść – GKS 55% do 38% Skry – ale punktowo przewaga była minimalna, bo 12:11. W asach i blokach również minimalnie lepsi siatkarze GKS-u – 5:4. Błędy własne – GKS 7, a Skra 8 i tak po jednym oczku przewagi w każdym z tych elementów, dało końcową wygraną. Przyjęcie po naszej stronie… katastrofalne! – dokładne na poziomie 6% do 40%, a perfekcyjne na poziomie 6% do 20%. Zaledwie 6% przyjęcia dokładnego oraz perfekcyjnego to kompromitujący wynik, ale o dziwo, nie miał jakiegoś większego przełożenia na wynik, bo przecież set został wygrany. Ot, taki paradoks w grze GieKSy, który ma miejsce w większości spotkań. Najlepiej punktującym siatkarzem był tym razem Sobański, 7 punktów przy 83% skuteczności!

 

Tie-break bardzo wyrównany ze zmieniającym się prowadzeniem. Zaczęło się przewagi gości 0:2, później 8:6 na naszą korzyść i sama końcówka na styk (9:9, 11:11), choć w decydujących momentach nikt z naszych siatkarzy nie potrafił skutecznie zakończyć własnej akcji i stąd wyszła minimalna porażka. Skuteczność ataku bardzo wysoka po obu stronach – GKS 60%, a Skra 67% – w punktach wyszło 6:10, ale właśnie brak skuteczności pod koniec seta miał decydujące znaczenie. Obie drużyny miał po 2 asy, natomiast obyło się bez bloków. Błędy własne GKS 3 i Skra 5. Przyjęcie na naszym „normalnym” poziomie – dokładne na poziomie 30% do 54%, a perfekcyjne na poziomie 30% do 31%. W piątym secie najlepiej punktował Kapelus, 4 oczka, zabrakło wsparcia od Butryna, który miał tylko 1 zdobyty punkt.

Ogólnie oglądaliśmy kolejne spotkanie, w którym to GKS nie był faworytem meczu, a mimo to siatkarze zaprezentowali formę oraz umiejętności, które czasami trudno doświadczyć w grze ze słabszymi przeciwnikami. Brak presji „że trzeba wygrać”, większa mobilizacja na lepszego rywala, chęć pokazania swoich umiejętności na tle renomowanego rywala, to wszystko jak widać ma znaczenie w takim, a nie innym przebiegu tych spotkań. Bez wątpienia to „problem” nr 1 drużyny do zwalczenia przed nowym sezonem. Wracając do tego meczu, to podobnie jak w meczu z Resovią i to spotkanie było do wygrania i to nawet za trzy punkty, no cóż… doświadczenie zebrane w takich meczach, powinno zaprocentować w przyszłym roku. Skuteczność w ataku procentowo nie wyszła jakoś najgorzej bo – GKS miał 49%, a Skra 54% – ale w punktach wyszła przepaść, 52:67 na korzyść gości. W asach serwisowych była nasza minimalna przewaga – 8:7, za to zdecydowanie byliśmy lepsi w blokach punktowych – 14:6! Łącznie punktacja po skończeniu własnych akcji to 74:80 dla Skry. Błędy własne też prawie na remis – GKS 28 – Skra 31, w tym 15 zepsutych zagrywek po stronie gospodarzy i aż 22 po stronie gości. Przyjęcie tak jak wychodzi przeważnie czyli – dokładne na poziomie 26% do 47%, a perfekcyjne na poziomie 19% do 32%. Indywidualnie należy wyróżnić Rafała Sobańskiego – 18 zdobytych punktów, w tym 15 z ataku (na 23 akcje czyli aż 65% skuteczności) oraz 2 bloki i 1 as, a także najlepsze przyjęcie w drużynie, bo na poziomie 33%. Ponadto Butryn zdobył 21 punktów, w tym 16 z ataku (na 32 akcje czyli 50% skuteczności) oraz 2 asy i 3 bloki, natomiast Kapelus zdobył 18 punktów, w tym 12 z ataku (na 37 akcji czyli 32% skuteczności) oraz 2 bloki i aż 4 asy serwisowe.
W kolejnej serii gier GKS ma wolne z racji wcześniej rozegranego meczu z LOTOS-em, ale następny mecz już w sobotę na własnym parkiecie z Cuprum Lubin.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 26 meczach  (101 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 2608 minut, z czego I set 686 min. – II set 689 min. – III set 697 min. – IV set 372 min. – V set 164 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 659: zagrywka 402, atak 162, siatka + inne 95.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 669: zagrywka 413, atak 186, siatka 25, inne 45.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1578: Butryn 387, Kapelus 319, Sobański 217, Kalembka 186, Krulicki 157, Van Walle 140, Błoński 82, Falaschi 42, Pietraszko 38, Stelmach 7, Fijałek 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 524: Butryn 131, Kapelus 83, Kalembka 77, Sobański 67, Krulicki 56, Van Walle 37, Błoński 35, Falaschi 18, Pietraszko 15, Stelmach 4, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1054: Butryn 256, Kapelus 236, Sobański 150, Kalembka 109, Van Walle 103, Krulicki 101, Błoński 47, Falaschi 24, Pietraszko 23, Stelmach 3, Fijałek 2.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 638: Butryn 206, Kapelus 162, Krulicki 85, Kalembka 73, Van Walle 73, Sobański 50, Falaschi 15, Błoński 11, Stelmach 3, Pietraszko 2, Fijałek -8, Mariański -15, Stańczak -19.

Ilość zagrywek – GKS 2242: Kalembka 351, Kapelus 310, Krulicki 304, Butryn 290, Sobański 288, Falaschi 280, Van Walle 147, Błoński 122, Pietraszko 97, Fijałek 38, Stelmach 15.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 413: Kalembka 80, Butryn 64, Sobański 62, Krulicki 46, Kapelus 34, Błoński 32, Pietraszko 32, Van Walle 26, Falaschi 23, Fijałek 10, Stelmach 4.
Ilość asów serwisowych – GKS 133: Butryn 30, Kalembka 23, Sobański 21, Kapelus 18, Van Walle 10, Błoński 9, Krulicki 9, Pietraszko 7, Falaschi 6.

Ilość przyjęć – GKS 1857: Sobański 590, Kapelus 533, Stańczak 246, Mariański 216, Błoński 205, Stelmach 19, Krulicki 14, Kalembka 12, Falaschi 10, Pietraszko 7, Butryn 4, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 122: Sobański 39, Kapelus 31, Stańczak 19, Mariański 15, Błoński 11, Falaschi 3, Krulicki 2, Kalembka 1, Butryn 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 474: Sobański 169, Kapelus 128, Stańczak 59, Błoński 52, Mariański 44, Stelmach 9, Falaschi 5, Krulicki 4, Kalembka 2, Butryn 1, Pietraszko 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 361: Sobański 128, Kapelus 85, Mariański 60, Stańczak 55, Błoński 27, Krulicki 3, Kalembka 2, Stelmach 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 19%: Mariański 28%, Stańczak 22%, Sobański 22%, Krulicki 21%, Kalembka 17%, Kapelus 16%, Błoński 13%, Stelmach 5%, Butryn 0%, Falaschi 0%, Pietraszko 0%, Fijałek 0%.

Ilość ataków – GKS 2627: Kapelus 652, Butryn 647, Sobański 425, Van Walle 275, Kalembka 199, Krulicki 181, Błoński 162, Falaschi 38, Pietraszko 36, Stelmach 9, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 186: Butryn 54, Kapelus 40, Sobański 28, Kalembka 19, Van Walle 15, Błoński 15, Krulicki 12, Pietraszko 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 219: Butryn 62, Kapelus 52, Sobański 38, Van Walle 26, Błoński 13, Kalembka 13, Krulicki 12, Pietraszko 1, Fijałek 1, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1203: Butryn 316, Kapelus 277, Sobański 170, Van Walle 120, Kalembka 108, Krulicki 99, Błoński 66, Pietraszko 23, Falaschi 19, Stelmach 4, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 46%: Pietraszko 64%, Krulicki 55%, Kalembka 54%, Falaschi 50%, Butryn 49%, Van Walle 44%, Stelmach 44%, Kapelus 42%, Błoński 41%, Sobański 40%, Fijałek 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 242: Kalembka 55, Krulicki 49, Butryn 41, Sobański 26, Kapelus 24, Falaschi 17, Van Walle 10, Pietraszko 8, Błoński 7, Stelmach 3, Fijałek 2.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 25: Sobański 5, Kalembka 5, Błoński 4, Krulicki 4, Butryn 3, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1.
MVP – GKS 12: Butryn 4, Kapelus 3, Sobański 2, Błoński 1, Kalembka 1, Falaschi 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga