Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarskie Derby Śląska w Spodku!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przed nami już ostatni mecz domowy GieKSy w fazie zasadniczej sezonu 2016/17, potem jeszcze tylko jedno spotkanie w Spodku w decydującej rozgrywce o konkretne miejsca. A już we wtorek prestiżowe spotkanie derbowe z Jastrzębskim Węglem, które zapewne dostarczy sporo emocji wszystkim sympatykom naszej drużyny, którzy zjawią się w katowickiej hali.

GieKSa w spotkaniach domowych ma bilans pięciu zwycięstw oraz dziewięciu porażek – w setach 23:31. Wygrane były z Łuczniczką 3:1, AZS-em Częstochowa 3:0, z Espadonem 3:1, z LOTOS-em 3:2 oraz z BBTS-em 3:0, a porażki poniesiono z Effectorem 0:3, z ZAKSĄ 0:3, z Czarnymi Radom 0:3, z Politechniką Warszawską 2:3, z AZS-em Olsztyn 0:3, z MKS-em Będzin 0:3, z Resovią 2:3, ze Skrą 2:3 oraz z Cuprum 2:3. Natomiast Jastrzębski w meczach wyjazdowych ma bilans dziesięciu zwycięstw oraz czterech porażek – w setach 37:22. Wygrane były z  AZS-em Częstochowa 3:0, z Effectorem 3:2, z Espadonem 3:1, z Czarnymi 3:1, z Łuczniczką 3:0, z BBTS-em 3:1, z MKS-em Będzin 3:1, z Resovią 3:1, z LOTOS-em 3:1 oraz z Cuprum 3:2, a przegrane z ZAKSĄ 2:3, z AZS-em Olsztyn 1:3, ze Skrą 2:3 oraz z Politechniką 2:3.

W spotkaniu pierwszej rundy, 14 kolejki w dniu 14 grudnia  Jastrzębski Węgiel pokonał GKS Katowice  3:1 (25:15, 24:26, 25:19, 25:16)
Punkty w tym meczu zdobywali, dla Jastrzębskiego: Oliva 20, Strzeżek 17, Boruch 10, Kosok 9, Touzinsky 9, Kampa 3, De Rocco 2. A dla GKS-u: Kapelus 13, Sobański 10, Butryn 9, Van Walle 8, Krulicki 7, Kalembka 4, Falaschi 1, Błoński 1, Pietraszko 1, Fijałek 1.

 

W ostatnim meczu w Radomiu trener Piotr Gruszka dał szansę gry dwóm mniej wykorzystywanym w tym sezonie siatkarzom, Maciejowi Fijałkowi oraz Pawłowi Pietraszce. Czy w tym trudnym spotkaniu z Jastrzębskim wróci do podstawowej szóstki graczy? Biorąc pod uwagę bardzo duże zainteresowanie tym spotkaniem ze strony kibiców, jak również tym, że goście nie odpuszczą gry ani na krok, bo wciąż walczą o udział w play-offie, to nasz trener wystawi zapewne najsilniejszy skład na jaki obecnie stać siatkarską GieKSę. Przed naszymi siatkarzami trudne zadanie przeciwstawienia się ogromnej sile rażenia w ataku Jastrzębskiego. Wyczyny Salvadora Olivy w PlusLidze są bardzo dobrze znane wszystkim kibicom siatkówki i zatrzymanie tego kubańskiego z niemieckim paszportem przyjmującego będzie niezmiernie trudne. A tu jeszcze goście dysponują bardzo dobrym atakującym Maciejem Muzajem oraz dwoma środkowymi Grzegorzem Kosokiem i Damianem Boruchem. Zapowiada się fascynująca rywalizacja na parkiecie Spodka.

Jastrzębianie w porównaniu do pierwszego meczu między tymi drużynami, przystąpią z kilkoma zmianami. Patryk Strzeżek zastępował wtedy kontuzjowanego Macieja Muzaja, ale obecnie atakujący jastrzębian jest już w pełni sił i zapewne wyjdzie w podstawowej szóstce. Nie ma już w drużynie amerykańskiego przyjmującego Scotta Touzinsky’ego, który z powodu ciężkiego urazu musiał zakończyć karierę, w jego miejsce zagra występujący ostatnio regularnie Kanadyjczyk Jason De Rocco, choć może na tej pozycji zagrać zakontraktowany ostatnio Sebastian Schwarz. Niezdolny do gry jest wciąż inny środkowy Jastrzębskiego, Wojciech Sobala.

 

Na koniec kilka słów komentarza do komunikatu jaki dzisiaj zamieścił klub, dotyczący oczywiście wyprzedaży wszystkich wejściówek na to spotkanie. Ktoś niezorientowany pomyślałby… WOW, w Spodku będzie 11 tys. kibiców! Nic bardziej mylnego, bo na to spotkanie przygotowano zaledwie ok. 5 tys. biletów. To po prostu zakrawa na kpinę z kibiców, że na tak dużą halę ogranicza się sztucznie jej pojemność. W klubie tłumaczono się, że przy podejmowaniu decyzji o ilości miejsc na ten mecz, brano pod uwagę prócz kosztów organizacyjnych, również dotychczasową frekwencję na meczach. Można się zapytać, na jakich meczach? bo chyba nie brano pod uwagę tych rozgrywanych w Szopienicach, bo to byłoby niepoważne. Dla przypomnienia, trzy dotychczasowe mecze w Spodku według oficjalnych danych każdorazowo oglądało ok. 3 tys. widzów, a były to spotkania z mało atrakcyjnymi rywalami. Mecz z Jastrzębskim, co by nie było czołowym klubem PlusLigi i do tego spotkanie derbowe, to zupełnie inna para kaloszy i można było z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że frekwencja spokojnie przekroczy liczę 5 tys. osób. I co za tym idzie nie robić takiego sztucznego ograniczenia, bo przecież jak zawsze sporo ludzi decyduje się na kupno wejściówek w dniu meczowym i sądząc po zainteresowaniu to mogliśmy mieć z 6-7 tys. widzów na tym meczu! Fatalnie to wyszło, miejmy nadzieję, że osoby decyzyjne w naszym klubie wyciągną z tej lekcji odpowiednie wnioski na przyszłość, bo takie działania, to nic innego jak strzał we własne kolano. Miejmy również nadzieję, że taka sytuacja nie zniechęci na przyszłość tych sympatyków, którzy chcieli się wybrać na to spotkanie, a nie będzie im to dane. Szkoda… szkoda… szkoda…

 

Zapowiedź naszego meczu ze strony rywala:

jastrzebskiwegiel.pl – Ponad 360 fanów Jastrzębskiego Węgla w Katowicach!

(…) Ligowe starcie w Spodku określane jako „siatkarskie derby Śląska” zapowiada się frapująco.

Spodek kojarzy nam się z największymi sukcesami polskiej siatkówki. Myślę, że dla każdego z naszych zawodników zaszczytem będzie móc zagrać w takim obiekcie. Jest to magiczne miejsce  i dobrze byłoby pokazać się tam z jak najlepszej strony. Tym bardziej, że będzie dużo naszych kibiców i nie gramy o „pietruszkę”, a o coś. Chcemy być w czwórce na koniec sezonu zasadniczego za wszelką cenę i chcemy wygrać ten mecz – podkreśla Leszek Dejewski, drugi trener Jastrzębskiego Węgla.

Lukas Kampa, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla przyznaje, że z katowicką halą ma jak najlepsze wspomnienia. To w niej w 2014 roku sięgnął z reprezentacją Niemiec po historyczny brązowy medal mistrzostw świata. – Jestem podekscytowany faktem, że wracam do hali, która tak dobrze mi się kojarzy. Warunki do gry będą trochę inne, ale fajnie będzie móc ponownie przekroczyć progi tego obiektu. Rzecz jasna, chcę kontynuować zwycięską passę w tej hali – uśmiecha się Niemiec.

O pomyśle władz naszego Klubu związanym z organizacją wyjazdu dla kibiców wyraża się w samych superlatywach. – Oczywiście słyszałem o planie inwazji na Spodek. Przyjemnie będzie grało się przy wsparciu własnych kibiców. Jastrzębie i Katowice to dwa ośrodki na siatkarskiej mapie PlusLigi, które dzieli jedna z najmniejszych odległości, więc takie derby zasługują na okazałą oprawę. Nam z pewnością pomoże to poczuć się bardziej jak w domu. To fajna inicjatywa ze strony naszego Klubu i cieszę się, że tak wielu kibiców pozytywnie na nią odpowiedziało – mówi z uznaniem niemiecki rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.

 

Aktualna kadra Jastrzębskiego Węgla

rozgrywający:  Radosław Gil (numer 5), Lukas Kampa (Niemcy – numer 10)
atakujący:  Patryk Strzeżek (numer 1), Maciej Muzaj (numer 2)
środkowi:  Grzegorz Kosok (4), Damian Boruch (6), Wojciech Sobala (11), Jakub Turski (15), Marcin Bachmatiuk (17)
przyjmujący:  Marcin Ernastowicz (8), Jason De Rocco (Kanada – 9), Salvador Hidalgo Oliva (Kuba – 13), Patryk Czyrniański (14), Sebastian Schwarz (Niemcy – 16)
libero:  Jakub Popiwczak (numer 3), Karol Gdowski (numer 12)

trener:  Mark Lebedew (Australia)
asystent trenera:  Leszek Dejewski
trener przygotowania fizycznego:  Luke Reynolds (Australia)
fizjoterapeuta:  Paweł Baryła
statystyk:  Bogdan Szczebak

 

GKS KATOWICE – JASTRZĘBSKI WĘGIEL  28 marca (wtorek) godz. 18.00

TYP na wynik meczu GKS – Jastrzębski  3:2 (22, -23, -24, 26, 18)

 

Zapraszamy na mecz PlusLigi – sezon 2016/17

Hala widowiskowo-sportowa „Spodek”
Aleja Korfantego 35
40-005 Katowice

Cała pula biletów, która została wyznaczona na mecz GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel rozeszła się w przedsprzedaży. Sprzedaż wejściówek została zakończona!

Wejście do obiektu będzie możliwe od godziny 17.00. Wewnątrz będzie możliwość skorzystania z szatni.

Kibice dysponujący voucherami na mecz z Jastrzębskim Węglem mogą je wymienić na bilet w kasie hali, które będą otwarte od godz. 15.00.

Osoby, które wygrały wejściówki w konkursach znajdują się na liście i będą wpuszczane bramą numer 7.

Wejście do Spodka dla kibiców będzie odbywało się bramami nr 2 i 5. Brama nr 3 jest przeznaczona dla grup zorganizowanych.

Na mecze rozgrywane w Spodku nie obowiązują Karty Kibica GKS-u Katowice.

Podczas meczu najmłodsi kibice będą mogli zdobyć kolejne pieczątki do Paszportu Młodego GieKSiarza.

W Spodku będzie znajdowało się stanowisko Strefy GieKSy, gdzie będzie można zakupić klubowe gadżety.

 

Szczęściarzy, którzy zakupili wejściówki na to spotkanie namawiamy do głośnego dopingowania naszej GieKSy, niech Spodek znów odleci… tym razem za sprawą GKS-u!

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga