Dołącz do nas

Kibice

Rzut oka z Blaszoka #23 – Szalony scenariusz

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Na cukierkową opowieść w stylu tych marniejszych hollywoodzkich produkcji nie mieliśmy widocznie co liczyć. Mogło być lepiej, powinno być lepiej, niewiele brakuje… Jednak mimo tego, że wiosna odniosła już ostateczne zwycięstwo nad zimą, dni są dłuższe, a drzewa się zielenią, fanatyczna część Katowic nastrojami wciąż jakby w listopadzie. Może po prostu tak ma być, może to część jakiegoś szerszego planu, może do kogoś na górze dotarły w końcu nasze błagania o to by choć włączyć się do walki o awans, ale zamiast zareagować entuzjastycznie rzucił tylko półgębkiem „no, niech wam będzie”…?

To nie tak miało być, zupełnie nie tak. Co prawda w wizję według której GieKSa miała rozbijać w pył kolejnych rywali rozgrywając dwie równe, dobre połowy z regularnością Adama Małysza z najlepszych czasów, a biletów na Blaszok miało zacząć co mecz brakować jakbyśmy utknęli w jakiejś pętli czasu rozgrywając co dwa tygodnie pamiętne spotkanie z Zawiszą (lub Sosnowcem) uwierzyć mógł tylko ktoś niespełna rozumu, ale takich osób przecież w naszym gronie nie brakuje, nie wyłączając autora tekstu. Rzeczywistość dopadła nas w piątkowy wieczór w postaci licznych pustych miejsc na Blaszoku, ciszy po utracie drugiego gola oraz widoku kolejnych osób, które przeniosły się na sektor 5.

Jak na drużynę, która do miejsca premiowanego awansem traci jeden punkt, to wszystko dookoła zdaje się stać na głowie, od obsady na gnieździe po relacje trybun z ludźmi na boisku. Może również w tym jest szerszy kontekst, może jednak ta absurdalna intryga uknuta przez jakiegoś szalonego scenarzystę prowadzi jednak do happy endu? Przecież nawet ulotny dobrobyt na naszej ukochanej ziemi wykuwał się w pocie czoła, w nieludzkich warunkach kilka stóp pod ziemią, a nie w wygodnych maklerskich gabinetach…

Kibice Podbeskidzia przyjechali w dobrej liczbie i zaprezentowali się bardzo dobrze. Niestety dużo gorzej zaprezentował się nasz klub bo przyjęcie nieco ponad trzystu Bielszczan okazało się wyzwaniem nie do pokonania. Jak można było doprowadzić do nerwowych sytuacji przy przyjmowaniu tak spokojnej ekipy? To wiedzą tylko nieudacznicy z ochrony i kierownik ds. bezpieczeństwa.

Podsumowanie:
Oprawa: transparent „grajcie na stówę, jesteśmy z wami – awans zrobimy wspólnymi siłami” + trójkolorowe flagi
Frekwencja: 4000
Goście: 321
Wydarzenia: –

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    2 kwietnia 2017 at 18:52

    „Tego na Górze” to lepiej zostawmy w spokoju, bo jak tak zajrzy na forum i zobaczy co to kibice GieKSy wypisują o Wielkim Piątku to ten awans zobaczymy za 77 lat. Chociaż…On na szczęście jest miłosierny.

    I może faktycznie, Karol masz rację i w naszym przypadku sprawdzi się stwierdzenie „Per aspera ad astra” i ten awans jednak w bólach, bo w bólach ale wywalczymy? Bo gdyby cierpienia i upokorzenia kibiców GieKSy odniesione przez te kilkanaście lat po spadku miały jakąś wartość dodana dla drużyny, to nawet mimo dziwactw Brzęczka nie mielibyśmy żadnej liczącej się konkurencji.

  2. Avatar photo

    Kibol

    2 kwietnia 2017 at 19:03

    Dlatego wszyscy kibice bojkotujemy mecz z GKS Tychy całkowicie pusty stadion a zwłaszcza BLASZOK nie może być tak że na dobre i złe lub chłopaki nic sie nie stało zadużo zła niż dobra ile można wytrzymać jaki szacunek piłkarzy do kibica taki kibica do piłkarzy nie dajcie sie omamić tekstami WSZYSCY NA DERBY albo TERAZ DERBY NASZE nic tak bardziej nie boli Zarząd i piłkarzy jak pusty cichy stadion może wtedy zaskoczą ? chyba że jestescie masochistami PAMIETAJCIE pusty stadion na meczu z Tychami to musi boleć !!!!!!!

  3. Avatar photo

    Irishman

    3 kwietnia 2017 at 04:49

    Nieobecni nie mają racji. Dlatego ja zamierzam przyjść i gorąco podziękować „złodziejom marzeń”!!!!!

  4. Avatar photo

    Darko71

    3 kwietnia 2017 at 14:24

    Bojkotować to sobie możemy jak już? to mecz z Bytovią a na pewno nie z tyskimi !!idiotyczny pomysł zostawić tyskim pajacom pustą Bukową
    Na stadion chodzi się do GieKSy a nie dla piłkarzy oni są tylko narzędziem do celu, wybitni się zapiszą się w naszej historii reszta będzie zapomniana
    Można jeb,,, piłkarzy jeśli a to zasłużyli ale na meczu trzeba być

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Katowickie złudzenia, poznański tryumf

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do trzeciej, a zarazem ostatniej galerii z Poznania. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga