Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Niemoc GieKSy trwa. Mass media o GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, na temat związane z piłkarską GieKSą:

 

 

sportslaski.pl – GieKSa wyjechała na zgrupowanie. Z nowymi

 

Piłkarze GKS-u Katowice są już w Trzebnicy, gdzie będą przygotowywać się do nowego sezonu. W 25-osobowej kadrze jest kilku zawodników, którzy dopiero co związali – lub zwiążą się – z GieKSą.

Do Trzebnicy pojechali nowi Rafał Kuliński i Dawid Plizga, a także Wojciech Słomka i Jakub Yunis, którzy uzgodnili warunki kontraktów z GKS-em. W trakcie zgrupowana katowiczanie rozegrają dwa sparingi – 12 lipca z Fastavem Zlin, a 15 lipca z Chrobrym Głogów, który wskoczył w miejsce pierwotnie zapowiadanej jako rywal GieKSy, Miedzi Legnica.

Zgrupowanie potrwa do 19 lipca.

 

Kadra GKS-u na zgrupowanie w Trzebnicy:

Bramkarze: Sebastian Nowak, Maciej Wierzbicki, Kamil Główka, Mateusz Abramowicz

Obrońcy: Mateusz Kamiński, Adrian Frańczak, Tomasz Midzierski, Damian Garbacik, Tomasz Mokwa, Mateusz Mączyński, Lukas Klemenz.

Pomocnicy: Tomasz Foszmańczyk, Łukasz Zejdler, Rafał Kuliński, Bartłomiej Kalinkowski, Paweł Mandrysz, Dawid Plizga, Paweł Juraszczyk, Wojciech Słomka, Armin Ćerimagić.

Napastnicy: Grzegorz Goncerz, Andreja Prokić, Jakub Yunis, Paweł Szołtys, Wojciech Kędziora.

 

 

Niemoc GieKSy trwa. W pięciu meczach jeden gol!

 

GKS Katowice bezbramkowo zremisował z Fastavem Zlin, szóstą drużyną czeskiej ekstraklasy, która w poprzednim sezonie zdobyła Puchar Czech.

W porównaniu do poprzedniego sparingu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, w wyjściowym składzie zaszła tylko jedna zmiana – grał Tomasz Mokwa zamiast Adriana Frańczaka, który na boisku pojawił się w drugiej połowie. Podobnie jak Dawid Plizga, dla którego był to pierwszy występ w barwach GKS-u od 2005 roku.
GKS rozegrał tego lata pięć sparingów. Do tej pory nie wygrał ani razu i strzelił zaledwie jedną bramkę.

 

 

sportowefakty.wp.pl – Dawid Plizga po 13 latach wrócił do GKS-u Katowice

 

GKS Katowice dokonał kolejnego transferu przed nadchodzącym sezonem. Nowym piłkarzem śląskiego klubu został Dawid Plizga, dla którego jest to powrót do GKS-u po 13 latach przerwy.

31-letni pomocnik z GKS-em Katowice podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Dawid Plizga w śląskim klubie grał w latach 2004-2005. Następnie odszedł do Zagłębia Lubin. Występował ł także w Jagiellonii Białystok, Termalice Bruk-Bet Nieciecza i Górniku Zabrze. W ekstraklasie zaliczył 223 mecze i strzelił 37 bramek.

[…] Plizga to siódmy nowy zawodnik w katowickim klubie. Oprócz wyżej wspomnianych graczy do GKS-u dołączyli również Tomasz Mokwa, Tomasz Midzierski, Lukas Klemenz i Rafał Kuliński.

 

 

Sparingowa sobota: 495 minut bez gola GieKSy Katowice

 

GKS Katowice zremisował bezbramkowo z Chrobrym Głogów. Impas strzelecki drużyny Piotra Mandrysza trwa 495 minut.

[…] GKS Katowice strzelił w okresie przygotowań jednego gola. W 45. minucie sparingu z Odrą Opole do bramki trafił Paweł Mandrysz. Od 24 czerwca piłkarze ofensywni próbują przełamać impas strzelecki, tyle że bez efektu. W zremisowanym bezbramkowo sparingu z Chrobrym Głogów trener Piotr Mandrysz sprawdził w ataku Grzegorza Goncerza, Wojciecha Kędziorę i Jakuba Yunisa.

 

 

katowickisport.pl – Ofensywa kontraktowa przy Bukowej. Powrót po (dwunastu) latach

 

[…] Już po sobotnim sparingu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza trener Piotr Mandrysz wystawił pozytywne oceny – i rekomendacje zakontraktowania – zawodników grających w tym spotkaniu. Mowa o Rafale Kulińskim, Wojciechu Słomce oraz czeskim napastniku, Jakubie Yunisie.

Kuliński – 22-letni pomocnik, mający już za sobą grę w rezerwach GieKSy – we wtorek podpisał umowę jako pierwszy, wiążąc się z klubem na rok. Chwilę potem „wielki powrót” (po 12 latach) na Bukową odnotował Dawid Plizga, też sygnując roczną (z opcją przedłużenia) umowę.

Potwierdziły się też informacje o poniedziałkowej udanej misji menedżera sekcji, Dariusza Motały, w Czechach; zawodnikiem GieKSy „lada chwila” zostanie też (wypożyczenie na rok, z opcją pierwokupu) sprawdzany w sobotę wspomniany Yunis z Sigmy Ołomuniec. Na razie on – i wspomniany Słomka – udają się na zgrupowanie do Trzebnicy, a finalizacja umów z ich klubami nastąpi w kolejnych dniach.

 

 

„Miki” się doczekał. Zamiast w GKS-ie, zagra być może w Płocku

 

Nie Maciej Bartoszek i nie Jacek Zieliński, ale Jerzy Brzęczek – wespół z dobrze znanym z Bukowej sztabem szkoleniowym – poprowadzi „nafciarzy” w nowym sezonie.

[…] Roszada na stanowisku szkoleniowca oznacza także nową szansę dla Mikołaja Lebedyńskiego. Miniony sezon spędził na wypożyczeniu w Katowicach, pod okiem Jerzego Brzęczka. Jako że jego kontrakt z Wisłą automatycznie przedłużył się o kolejny rok, napastnik – odsunięty 11 miesięcy temu przez Kaczmarka od pierwszej drużyny – dostał nakaz stawienia się 11 lipca na treningu płockich rezerw. Tegoż dnia przyjechał na Mazowsze ze Szczecina i… otrzymał od nowego trenera zgodę na ćwiczenia z kadrą ekstraklasową. Decyzja, czy pozostanie w Wiśle, zapadnie w ciągu najbliższych dni.
Przypomnijmy, że w GKS-ie wyrażano nadzieję, iż Lebedyński trafi na Bukową i w tym sezonie – po przeprowadzeniu transferu definitywnego z Płocka. Prezesi obu klubów porozumieli się już nawet w kwestii odstępnego, ale sam zawodnik postanowił poczekać z decyzją.

 

 

Sparing drużyn „bezzębnych”. Remis GieKSy w meczu z Chrobrym

 

W rozegranym w Trzebnicy sparingu GKS Katowice bezbramkowo zremisował z Chrobrym Głogów. Był to ostatni mecz kontrolny w letnim okresie przygotowawczym.

Ostatni sparing przed startem I ligi na pewno nie poprawił humorów w ekipie z Katowic. Był to dla niej szósty mecz kontrolny i po raz kolejny nie udało się wygrać. Trudno jednak zdobywać gole, gdy nie dość, że napastnicy nie błyszczą, ale również sytuacji podbramkowych jest jak na lekarstwo… Z drugiej jednak strony katowiczanie mogli mówić również o pechu, bowiem w dwóch sytuacjach rywale wybijali piłkę z lini bramkowej – po strzałach Wojciecha Słomki (58. min.) jak i Dawida Plizgi (64. min.).

W efekcie GKS trzeci mecz z rzędu zremisował bez zdobycia gola.

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga