Dołącz do nas

Siatkówka

Podtrzymać dobrą passę w meczach z gdańszczanami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

TREFL GDAŃSK – GKS KATOWICE   14 października (sobota) godz. 15.00

 

{RZECZYWISTOŚĆ}

W niewesołych nastrojach czekamy na trzeci już mecz wyjazdowy w tym sezonie. Po dwóch porażkach z rzędu, liczymy oczywiście na przełamanie, ale nie będzie to prosta sprawa, za sprawą rywala z wyższej półki ligowej.

Wzmocnienia których dokonano w naszej drużynie przed sezonem, przynajmniej „na papierze” wyglądały na solidne, które miały gwarantować lepszą i stabilniejszą jakość gry GKS-u. I po udanej inauguracji w Radomiu, wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Niestety już kolejne spotkanie w Spodku z Łuczniczką było rozczarowujące, a czarę goryczy przepełnił „dziwny” mecz z ONICO. Gdzie po znakomitym pierwszym secie w wykonaniu GieKSy, w kolejnych nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Pytania na jakie teraz nasz sztab szkoleniowy musi sobie zadać, to: jak zażegnać ten (na razie) mały kryzys? i czy sytuacja dojrzała do tego, aby trener Piotr Gruszka „zamieszał” w wyjściowej szóstce? Moim skromnym zdaniem przydałyby się jedna lub dwie zmiany, aby dać nowy „impuls” naszej drużynie. Na jakich pozycjach? Na przyjęciu oraz na środku siatki przydałby się mały lifting. Na decyzje naszych trenerów poczekamy… do soboty.

O perypetiach przedsezonowych w Gdańsku pisałem szerzej w artykule o przeciwniku. Jeśli chodzi o stronę sportową, to gdańszczanie zagrali w lidze dwa razy i wygrali po tie-breaku z ONICO oraz pokonali bez problemu w trzech setach beniaminka z Zawiercia. Te dwa spotkania nie są (na razie) miarodajnym probierzem ich aktualnych możliwości. Kadrę personalnie mają mocną i dość wyrównaną, choć na pewno brakuje im odpowiedniej jakości zmienników na pozycji przyjmującego. Z uwagi na późny przyjazd do Polski, dwóch Kanadyjczyków oraz Amerykanina (z powodu obowiązków reprezentacyjnych), Trefl gra jak na razie w krajowym składzie i raczej nie zanosi się na zmiany pod tym względem. Zadebiutowali już co prawda w lidze McDonnell i Sanders (a Gunter musi jeszcze poczekać), ale na grę w większym wymiarze czasu cała trójka niema co obecnie liczyć.

Tak więc przed GKS-em kolejny trudny mecz wyjazdowy, a mając w pamięci ostatnie starcie w Warszawie, kibice naszej drużyny nie mogą oczekiwać wieści z tego spotkania ze spokojem. Mimo wszystko optymizm musi być i liczymy na znaczną poprawę gry oraz na przywiezienie jakichś punktów do Katowic.

Przewidywane wyjściowe szóstki:

GKS: Komenda, Butryn, Krulicki, Pietraszko, Sobański, Kapelus, Stańczak (libero).
Trefl: Kozłowski, Schulz, Nowakowski, Grzyb, Szalpuk, Mika, Olenderek (libero).

 

{CO PISZĄ O MECZU NASI RYWALE?}

trefl.com – Dzień nauczyciela z drużynami Trefla

(…)  Spotkania zarówno siatkarzy, jak i koszykarzy z pewnością dostarczą zgromadzonym fanom wiele emocji. Weekendowe zmagania 14 października o godzinie 15 rozpoczną podopieczni Andrei Anastasiego, którzy zmierzą się z GKS-em Katowice. Zawodnicy Piotra Gruszki po trzech meczach mają na koncie jedną wygraną, więc będą zdeterminowani, aby poprawić swoją pozycję w tabeli, z kolei siatkarze z Pomorza na tę chwilę są niepokonani i powalczą o utrzymanie zwycięskiej passy.  (…)

 

{HALA SPORTOWA}

Spotkanie odbędzie się w pięknej i nowoczesnej Ergo Arenie. Obiekt znajdujący się na granicy Gdańska i Sopotu i w zależności od konfiguracji może pomieścić od 5100 do 11100 tysięcy kibiców na miejscach siedzących.
LOTOS Trefl Gdańsk w poprzedniej kampanii na 16 rozegranych meczów „u siebie” miał bilans 10 zwycięstw i 6 porażek. W obecnym sezonie gdańszczanie pokonali 3:2 ONICO Warszawa.
GKS jak wiadomo lepiej radził sobie w meczach wyjazdowych mając bilans po 8 wygranych i przegranych. A teraz po inauguracyjnym zwycięstwie 3:1 w Radomiu, w takim samym stosunku przegrał spotkanie w Warszawie.

{HISTORIA}

Drużyna z Gdańska należy do jednych z nielicznych w PlusLidze, z którą GieKSa wygrała oba spotkania i oby tak zostało po kolejnym meczu obu ekip.
Pierwszy mecz odbył się w Ergo Arenie w dniu 30 listopada 2016 roku, gdzie LOTOS Trefl przegrał z GKS-em 0:3 (18:25, 22:25, 20:25). Punkty wtedy zdobywali; LOTOS: Schulz 11, Paszycki 8, Mika 7, Gawryszewski 5, Pietruczuk 3, Jakubiszak 2, Masny 2, Stępień 1, Romać 1. Dla GKS-u: Kapelus 19, Butryn 7, Kalembka 7, Krulicki 6, Van Walle 6, Sobański 6, Falaschi 4.
Rewanż odbył się w katowickim Spodku 17 stycznia 2017 roku i ponownie lepsza okazała się GieKSa, ale dopiero po tie-breaku 3:2 (25:22, 25:13, 20:25, 16:25, 15:13). Punkty zdobywali; GKS: Kapelus 20, Butryn 19, Krulicki 11, Sobański 11, Pietraszko 5, Kalembka 2, Falaschi 1. LOTOS Trefl: Schulz 21, Jakubiszak 13, Paszycki 10, Gawryszewski 10, Pietruczuk 8, Hebda 4, Niemiec 2, Masny 2.

 

{STATYSTYKI W PLUSLIDZE} – {GKS – TREFL}

[Bilans meczów] – 2:0
[Bilans punktów] – 5:1
[Bilans setów] – 6:2
[Bilans małych punktów] – 176:158

[Rozegrane mecze – 2] – GKS: 2- Krulicki, Butryn, Falaschi, Kapelus, Kalembka, Van Walle, Sobański, Stańczak, 1- Błoński, Pietraszko, Fijałek, Mariański, Stelmach.
Trefl: 2- Gacek, Stępień, Pietruczuk, Jakubiszak, Schulz, Paszycki, Gawryszewski, Romać, Hebda, Masny, 1- Mika, Niemiec, Grzyb.

[Rozegrane sety – 8] – GKS: 8- Krulicki, Falaschi, Kapelus, Sobański, Stańczak, 7- Butryn, 6- Kalembka, 3- Pietraszko, Van Walle, Stelmach, 1- Błoński, Fijałek, Mariański.
Trefl: 8-  Gacek, Schulz, Paszycki, Gawryszewski, 7- Pietruczuk, Jakubiszak, Masny, 5- Stępień, 4- Romać, 3- Mika, Hebda, 2- Niemiec, 1- Grzyb.

[Czas trwania spotkań] – 114:72 = łącznie 186 minut
[Widzów] – 2500:2250
[Punkty zdobyte z błędów przeciwnika] – GKS 52 – Trefl 48

[Ilość zdobytych punktów] – GKS 124 – Trefl 110
GKS – Kapelus 39, Butryn 26, Krulicki 17, Sobański 17, Kalembka 7, Van Walle 6, Falaschi 5, Pietraszko 5, Kalembka 2.
Trefl – Schulz 32, Paszycki 18, Gawryszewski 15, Jakubiszak 15, Pietruczuk 11, Mika 7, Hebda 4, Masny 4, Niemiec 2, Romać 1, Stępień 1.

[Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki] – GKS 45 – Trefl 35
GKS – Kapelus 12, Sobański 9, Butryn 8, Kalembka 5, Krulicki 4, Pietraszko 4, Van Walle 2, Falaschi 1.
Trefl – Schulz 9, Gawryszewski 7, Paszycki 5, Jakubiszak 5, Pietruczuk 3, Mika 2, Niemiec 2, Masny 1, Hebda 1.

[Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki] – GKS 79 – Trefl 75
GKS – Kapelus 27, Butryn 18, Krulicki 13, Sobański 8, Falaschi 4, Van Walle 4, Kalembka 4, Pietraszko 1.
Trefl – Schulz 23, Paszycki 13, Jakubiszak 10, Gawryszewski 8, Pietruczuk 8, Mika 5, Hebda 3, Masny 3, Romać 1, Stępień 1.

[Bilans punktów zdobytych do straconych] – GKS 51 – Trefl 34
GKS – Kapelus 25, Krulicki 12, Butryn 9, Falaschi 4, Kalembka 4, Van Walle 0, Sobański 0, Stańczak -1, Błoński -2.
Trefl – Schulz 13, Gawryszewski 13, Paszycki 6, Jakubiszak 6, Masny 4, Mika 2, Niemiec 1, Pietruczuk -1, Grzyb -2, Hebda -2, Gacek -3, Romać -3.

[Ilość zagrywek] – GKS 174 – Trefl 160
GKS – Krulicki 33, Kapelus 31, Butryn 28, Sobański 23, Falaschi 20, Kalembka 18, Van Walle 10, Pietraszko 9, Błoński 1, Stelmach 1.
Trefl – Schulz 32, Paszycki 26, Gawryszewski 20, Masny 20, Pietruczuk 16, Jakubiszak 15, Mika 15, Niemiec 6, Hebda 4, Romać 3, Stępień 2, Grzyb 1.

[Ilość błędów na zagrywce] – GKS 35 – Trefl 27
GKS – Butryn 7, Sobański 6, Kapelus 6, Kalembka 4, Pietraszko 4, Van Walle 3, Krulicki 3, Falaschi 1, Błoński 1.
Trefl – Schulz 8, Paszycki 8, Mika 2, Pietruczuk 2, Romać 2, Jakubiszak 1, Hebda 1, Niemiec 1, Grzyb 1, Gawryszewski 1.

[Ilość asów serwisowych] – GKS 14 – Trefl 9
GKS – Kapelus 5, Krulicki 2, Butryn 2, Sobański 2, Kalembka 1, Falaschi 1, Pietraszko 1.
Trefl – Schulz 3, Gawryszewski 2, Mika 2, Niemiec 2.

[Ilość przyjęć] – GKS 133 – Trefl 139
GKS – Sobański 57, Kapelus 36, Stańczak 33, Błoński 4, Krulicki 2, Butryn 1.
Trefl – Pietruczuk 47, Gacek 32, Jakubiszak 31, Mika 14, Hebda 13, Paszycki 1, Masny 1.

[Ilość błędów w przyjęciu] – GKS 9 – Trefl 14
GKS – Kapelus 4, Sobański 3, Błoński 1, Stańczak 1.
Trefl – Pietruczuk 6, Gacek 3, Jakubiszak 2, Hebda 2, Paszycki 1.

[Procent przyjęcia dokładnego] – GKS 41% – Trefl 51%
GKS – Krulicki 50%, Stańczak 45,5%, Sobański 42,5%, Kapelus 36,5%, Błoński 25%, Butryn 0%.
Trefl – Gacek 72,5%, Mika 64%, Jakubiszak 43%, Hebda 40%, Pietruczuk 31,5%, Paszycki 0%, Masny 0%.

[Procent przyjęcia perfekcyjnego] – GKS 22,5% – Trefl 25%
GKS – Krulicki 50%, Sobański 31,5%, Stańczak 16,5%, Kapelus 12,5%, Butryn 0%, Błoński 0%.
Trefl – Mika 36%, Gacek 32%, Jakubiszak 23,5%, Hebda 20%, Pietruczuk 16%, Paszycki 0%, Masny 0%.

[Ilość ataków] – GKS 186 – Trefl 174
GKS – Butryn 52, Kapelus 51, Sobański 42, Krulicki 15, Van Walle 10, Kalembka 7, Falaschi 6, Pietraszko 3.
Trefl – Schulz 56, Jakubiszak 29, Pietruczuk 22, Paszycki 21, Gawryszewski 12, Hebda 12, Mika 11, Romać 4, Masny 4, Grzyb 2, Stępień 1.

[Ilość błędów w ataku] – GKS 11 – Trefl 17
GKS – Sobański 3, Butryn 3, Kapelus 2, Kalembka 1, Krulicki 1, Pietraszko 1.
Trefl – Schulz 5, Pietruczuk 3, Jakubiszak 3, Romać 2, Paszycki 1, Stępień 1, Gawryszewski 1, Hebda 1.

[Ilość ataków zablokowanych] – GKS 18 – Trefl 18
GKS – Butryn 7, Sobański 5, Van Walle 3, Kapelus 2, Krulicki 1.
Trefl – Schulz 6, Mika 3, Jakubiszak 3, Paszycki 2, Hebda 2, Grzyb 1, Pietruczuk 1.

[Ilość zdobytych punktów w ataku] – GKS 92 – Trefl 83
GKS – Kapelus 32, Butryn 22, Sobański 13, Krulicki 10, Van Walle 5, Falaschi 4, Kalembka 4, Pietraszko 2.
Trefl – Schulz 28, Paszycki 15, Jakubiszak 10, Gawryszewski 9, Pietruczuk 8, Mika 5, Hebda 4, Masny 3, Romać 1.

[Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków] – GKS 49,5% – Trefl 47%
GKS – Kalembka 70%, Krulicki 67%, Pietraszko 67%, Falaschi 67%, Kapelus 62,5%, Butryn 39,5%, Van Walle 31,5%, Sobański 28,5%.
Trefl – Masny 75%, Gawryszewski 72,5%, Paszycki 71%, Schulz 50%, Mika 45%, Pietruczuk 41,5%, Jakubiszak 28%, Romać 25%, Hebda 18%, Stępień 0%, Grzyb 0%.

[Ilość bloków punktowych] – GKS 18 – Trefl 18
GKS – Krulicki 5, Kalembka 4, Sobański 2, Butryn 2, Kapelus 2, Pietraszko 2, Van Walle 1.
Trefl – Jakubiszak 5, Gawryszewski 4, Paszycki 3, Pietruczuk 3, Stępień 1, Masny 1, Schulz 1.

[Ilość błędów własnych „innych”] – GKS 2 – Trefl 8
[MVP] – GKS: 2- Kapelus.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga