Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – [5] – GieKSa wreszcie pokonała rywala zza miedzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z MKS-em trwał 92 minuty, z czego I set 30 min. – II set 27 min. – III set 35 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 23: zagrywka 10, atak 9, siatka 2, inne 2.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 24: zagrywka 14, atak 5, siatka 3, inne 2.

Ilość zdobytych punktów – GKS 53: Quiroga 11, Butryn 10, Pietraszko 9, Komenda 7, Kohut 6, Witczak 5, Kapelus 5.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 20: Komenda 5, Quiroga 5, Pietraszko 4, Butryn 3, Witczak 2, Kapelus 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 33: Butryn 7, Kohut 6, Quiroga 6, Pietraszko 5, Kapelus 4, Witczak 3, Komenda 2.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 25: Pietraszko 6, Butryn 5, Kohut 5, Komenda 4, Witczak 3, Quiroga 2, Kapelus 1, Kalembka -1.

Ilość zagrywek – GKS 74: Komenda 17, Quiroga 15, Kapelus 12, Butryn 10, Pietraszko 10, Kohut 6, Witczak 2, Kalembka 2.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 14: Komenda 3, Butryn 2, Kapelus 2, Pietraszko 2, Quiroga 2, Witczak 1, Kalembka 1, Kohut 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 8: Komenda 3, Quiroga 3, Butryn 1, Pietraszko 1.

Ilość przyjęć – GKS 60: Quiroga 28, Kapelus 14, Mariański 13, Kohut 2, Komenda 1, Kalembka 1, Pietraszko 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 3: Quiroga 3.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 53%: Kapelus 64%, Mariański 62%, Kohut 50%, Quiroga 50%, Komenda 0%, Kalembka 0%, Pietraszko 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 35%: Mariański 62%, Kohut 50%, Kapelus 36%, Quiroga 25%, Komenda 0%, Kalembka 0%, Pietraszko 0%.

Ilość ataków – GKS 83: Quiroga 21, Butryn 16, Kapelus 15, Pietraszko 11, Witczak 9, Kohut 9, Komenda 2.
Ilość błędów w ataku – GKS 5: Butryn 2, Quiroga 2, Witczak 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 6: Kapelus 2, Quiroga 2, Butryn 1, Pietraszko 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 36: Butryn 8, Quiroga 8, Pietraszko 6, Kohut 6, Kapelus 5, Witczak 2, Komenda 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 43%: Kohut 67%, Pietraszko 55%, Komenda 50%, Butryn 50%, Quiroga 38%, Kapelus 33%, Witczak 22%.

Ilość bloków punktowych – GKS 9: Witczak 3, Komenda 3, Pietraszko 2, Butryn 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 3: Pietraszko 2, Kalembka 1.

 

Początek meczu nie układał się po naszej myśli. To goście grali pewniej i skuteczniej w ataku, zaczynając już od przewagi 0:3. Dopiero po przerwie na żądanie Piotra Gruszki przy stanie 9:12 nasza gra wróciła na odpowiednie tory, dobra zagrywka plus bloki punktowe i tym razem to rywale mieli problemy z kończeniem własnych ataków. Wystarczy nadmienić, że już do końca tego seta, będzinianie zdobyli tylko 3 oczka po własnych akcjach! – blok punktowy, as serwisowy oraz atak ze skrzydła. Od stanu 15:18 GieKSa grała już na dobrym poziomie i w sumie spokojnie wygrała tego seta. Skuteczność w ataku lepsza po naszej stronie – GKS miał 42% przy 27% MKS-u – w punktach wyszło 11:7. W asach i blokach wygraliśmy 7:5. Tylko błędów własnych było za dużo – GieKSa miała aż 9, a goście 7. Przyjęcie też lepsze u nas – dokładne na poziomie 58% do 33%, a perfekcyjne na poziomie 26% do 28%. W punktowaniu wyróżnił się Pietraszko, który zdobył 6 oczek.

Drugi set zaczął się co prawda od naszego prowadzenia 5:4, ale potem inicjatywa należała do naszych rywali, którzy zdobyli przewagę (5:8) i utrzymywali ją prawie do samego końca (20:21). Końcówkę lepiej zagrali jednak nasi siatkarze i już przy pierwszej piłce setowej udało się zamknąć tego seta, dzięki nieporozumieniu graczy przeciwnej drużyny i błędzie przy siatce. Tym razem w ataku byliśmy słabsi – GKS miał 43% przy 57% będzinian – w punktach podliczono 12:17, a więc spora strata. Odrobiliśmy straty pięcioma asami serwisowymi, bo w blokach był remis 1:1. Resztę zrobiły błędy własne – GKS 5, a MKS 7. Przyjęcie dalej na wysokim poziomie w naszej ekipie – dokładne na poziomie 60% do 29%, a perfekcyjne na poziomie 45% do 24%. Punkty dla GieKSy głównie zdobywali Butryn i Quiroga po 5.

Trzecia partia znów źle zaczęła się dla GKS-u, bo goście prowadzili 0:3, ale dość szybko udało się odrobić straty (6:6), by za chwilę wyjść na prowadzenie 10:8. Wyrównana gra trwała do stanu po 18 i wtedy w rolach głównych wystąpili sędziowie, którzy podjęli wielce kontrowersyjną decyzję, zmieniając ją dwukrotnie po challenge’ach. Po ostrych protestach trenera Piotra Gruszki oraz bardzo długiej przerwie w grze, można było mieć obawy, jak to całe zamieszanie wpłynie na grę naszego zespołu. Na szczęście siatkarze GKS-u wytrzymali ciśnienie i koncentrację w zaciętej końcówce, gdy to goście wciąż minimalnie prowadzili (22:23). Wtedy to gracze MKS-u nie wytrzymali już presji, nie kończąc żadnej swej akcji do końca meczu. Skuteczność była minimalnie lepsza po naszej stronie – GKS miał 45% przy 34% rywali – punktowo wyszło 13:11. W asach i blokach też ciut lepsi nasi zawodnicy – 4:3. Błędy własne GieKSa 10, a MKS 9. Przyjęcie się tym razem wyrównało – dokładne na poziomie 43% do 43%, a perfekcyjne na poziomie 33% do 24%. W punktowaniu najlepsi u nas byli Butryn 5 i Kohut 4 oczka.

Ogólnie mecz na dobrym naszym poziomie, z bardzo dobrymi końcówkami setów. Martwią słabe wejścia w set (pierwszy i trzeci) oraz wciąż zbyt duża ilość błędów własnych. Cieszy również coraz stabilniejsze przyjęcie w naszym zespole. Słów kilka o frekwencji na hali. Na meczu z MKS-em było najmniej widzów w całej historii występów GKS-u w PlusLidze. Na pewno wpływ na to miał środowy termin spotkania i zmiana godziny na wcześniejszą, aby można było zdążyć na Bukową oraz mało atrakcyjny medialnie rywal. Dodatkowo wiele osób, nie chce jeździć na mecze na zad… ale no cóż klub musiał się z tym liczyć „wyrzucając” drużynę tak daleko od centrum miasta. Mecze w Spodku pod względem frekwencji, to zupełnie inna bajka. Wracając do statystyk meczowych, to łącznie skuteczność w ataku była u nas na poziomie 43% przy 40% rywali – w punktach podliczono 36:35.W asach serwisowych nasza spora przewaga bo 8:3, a w blokach punktowych również byliśmy lepsi, bo 9:6. Łącznie punktacja po skończeniu własnych akcji wyszła 53:44 na naszą korzyść. Błędy własne czasami zdarza się ich troszkę za dużo, tym razem u nas było 24 przy 23 u rywali. W przyjęciu widać od początku sezonu znaczący postęp, w środę było – dokładne na poziomie 53% do 35%, a perfekcyjne na poziomie 35% do 25%. Punktowanie rozłożyło się na całą drużynę, najwięcej oczek zdobyli Quiroga 11 oraz Butryn 10, więc nie dziwi wybór na MVP tego meczu, naszego… libero Bartosza Mariańskiego, który miał 62% przyjęcie oraz obronił efektownie kilka piłek po silnych zbiciach przeciwników.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 5 meczach (18 setów)

Bilans meczów łącznie – 3:2 – Bilans punktów – 9:6 – Bilans setów – 11:7 – Bilans małych punktów – 425:399
Bilans meczów „u siebie” – 1:1 – Bilans punktów – 3:3 – Bilans setów – 4:3 – Bilans małych punktów – 173:170
Bilans meczów „na wyjeździe” – 2:1 – Bilans punktów – 6:3 – Bilans setów 7:4 – Bilans małych punktów – 252:229

Rozegrane mecze – 5: Witczak, Komenda, Butryn, Kapelus, Pietraszko, Kohut, Stelmach, Quiroga, 4: Fijałek, Mariański, 3: Stańczak, Krulicki, Kalembka, 2: Sobański

Rozegrane sety – 18: Kapelus, Quiroga, 17: Komenda, Butryn, Pietraszko, 15: Kohut, 12: Stańczak, Witczak, 11: Fijałek, 10: Mariański, Stelmach, 6: Krulicki, 5: Kalembka, 4: Sobański,

Widzów na meczach GKS-u – „u siebie” / „na wyjeździe” – 2300:5200

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u trwały 473 minuty, z czego I set 120 min. – II set 128 min. – III set 139 min. – IV set 86 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 130: zagrywka 72, atak 37, siatka 10, inne 11.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 120: zagrywka 82, atak 23, siatka 8, inne 7.

Ilość zdobytych punktów – GKS 295: Butryn 59, Quiroga 56, Kapelus 55, Pietraszko 47, Kohut 30, Komenda 16, Witczak 14, Sobański 7, Krulicki 6, Kalembka 2, Stelmach 2, Fijałek 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 112: Butryn 22, Kapelus 20, Pietraszko 18, Quiroga 18, Kohut 11, Komenda 11, Witczak 6, Sobański 3, Krulicki 2, Stelmach 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 183: Quiroga 38, Butryn 37, Kapelus 35, Pietraszko 29, Kohut 19, Witczak 8, Komenda 5, Krulicki 4, Sobański 4, Kalembka 2, Fijałek 1, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 134: Quiroga 29, Kapelus 28, Pietraszko 28, Butryn 27, Kohut 18, Witczak 4, Krulicki 3, Stelmach 2, Komenda 2, Kalembka 1, Sobański 0, Fijałek -2, Mariański -2, Stańczak -4.

Ilość zagrywek – GKS 423: Quiroga 72, Komenda 65, Pietraszko 61, Butryn 60, Kapelus 58, Kohut 48, Witczak 23, Krulicki 14, Fijałek 8, Kalembka 7, Sobański 6, Stelmach 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 82: Pietraszko 18, Kapelus 13, Komenda 12, Kohut 10, Butryn 10, Quiroga 7, Krulicki 3, Sobański 3, Witczak 3, Fijałek 2, Kalembka 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 25: Komenda 5, Pietraszko 4, Quiroga 4, Witczak 3, Butryn 3, Kapelus 2, Kohut 2, Krulicki 2.

Ilość przyjęć – GKS 329: Kapelus 120, Quiroga 100, Stańczak 54, Mariański 33, Sobański 9, Kalembka 3, Kohut 3, Pietraszko 2, Komenda 2, Stelmach 1, Fijałek 1, Krulicki 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 19: Quiroga 7, Kapelus 4, Stańczak 4, Mariański 2, Fijałek 1, Sobański 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 65: Kapelus 25, Quiroga 15, Stańczak 10, Mariański 8, Sobański 3, Komenda 1, Kalembka 1, Pietraszko 1, Kohut 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 87: Kapelus 30, Quiroga 24, Mariański 15, Stańczak 12, Sobański 2, Krulicki 1, Pietraszko 1, Stelmach 1, Kohut 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 26%: Krulicki 100%, Stelmach 100%, Pietraszko 50%, Mariański 45%, Kohut 33%, Kapelus 25%, Quiroga 24%, Stańczak 22%, Sobański 22%, Komenda 0%, Fijałek 0%, Kalembka 0%,

Ilość ataków – GKS 485: Quiroga 124, Butryn 119, Kapelus 98, Pietraszko 42, Kohut 36, Witczak 29, Sobański 12, Komenda 11, Krulicki 8, Kalembka 3, Stelmach 2, Fijałek 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 23: Butryn 11, Quiroga 6, Kapelus 3, Witczak 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 37: Butryn 11, Kapelus 7, Quiroga 7, Witczak 4, Sobański 3, Kohut 2, Komenda 2, Pietraszko 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 232: Butryn 52, Kapelus 51, Quiroga 50, Pietraszko 29, Kohut 23, Witczak 8, Sobański 6, Krulicki 4, Komenda 4, Stelmach 2, Kalembka 2, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 48%: Fijałek 100%, Stelmach 100%, Pietraszko 69%, Kalembka 67%, Kohut 64%, Kapelus 52%, Krulicki 50%, Sobański 50%, Butryn 44%, Quiroga 40%, Komenda 36%, Witczak 28%,

Ilość bloków punktowych – GKS 38: Pietraszko 14, Komenda 7, Kohut 5, Butryn 4, Witczak 3, Kapelus 2, Quiroga 2, Sobański 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 8: Quiroga 2, Pietraszko 2, Kohut 1, Butryn 1, Kapelus 1, Kalembka 1.
MVP – GKS 3: Komenda 2, Mariański 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga