Dołącz do nas

Siatkówka

Jeden bardzo dobry set, to za mało na pokonanie ONICO

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Katowiczanie przystąpili do tego spotkania z dwiema zmianami w składzie. Na rozegraniu Macieja Fijałka zastąpił Marcin Komenda, a na ataku Dominika Witczaka zluzował Karol Butryn. Natomiast w drużynie warszawskiej trener Antiga zmienił tylko atakującego i zamiast Nikoli Gjorgiewa zagrał Sharon Vernon-Evans.

Mecz GKS rozpoczął z wysokiego „C”. Na pewny atak ze środka Pietraszki, odpowiedział Włodarczyk mocnym zbiciem po bloku. Ostro zaczął Butryn od mocnego uderzenia po rękach rywali, potem wykorzystał kontrę po wybloku ataku Vernona-Evansa, by następnie zaserwować w siatkę (3:2). Kapelus uderzył mocno po bloku w aut, a Quiroga zablokował atak z drugiej linii Kwolka i tylko Włodarczyk na początku po stronie gości punktuje, tym razem po bloku w aut (5:3). Po błędach rywali na zagrywce oraz w ataku (8:3), szybko trener Antiga musiał zareagować czasem. A katowiczanie dzięki akcjom Butryna po rękach przeciwników w aut i zbiciu Quirogi przez blok po prostej, utrzymywali tę przewagę (10:5). Goście szybko niwelują część strat dzięki Kwolkowi, który wpierw przedarł się przez potrójny blok GKS-u, a potem zaserwował dwa z rzędu asy serwisowe (10:8). Po time oucie trenera Gruszki mieliśmy fragment gry „punkt za punkt”. Na skuteczne akcje Kohuta za środka, Kapelusa po bloku w aut i Quirogi po prostej, rywale odpowiedzieli zbiciem Nowakowskiego ze środka, akcją Kwolka z drugiej linii i Włodarczyka na potrójnym bloku po skosie (14:11). Kilka błędów własnych z obu stron przeplatają dobre akcje w wykonaniu Pietraszki (blok na Vernonie-Evansie), Kwolka (mocno po bloku w aut) i Quirogi (lekko w środek boiska) co dało rezultat 18:15. Przypomniał się Butryn i wpierw przepchnął piłkę na siatce, a potem zaserwował asa (20:15) czym zmusił trenera gości do wykorzystania drugiej przerwy na żądanie. Po niej widzieliśmy mocne zbicie po skosie Vernona-Evansa, podobne uderzenie w wykonaniu Butryna i jeszcze jedna akcja w wykonaniu Kanadyjskiego atakującego warszawian – kiwka tuż za nasz blok (21:17). Końcówka to pełna dominacja po naszej stronie. Wpierw Gonzalo Quiroga uderzył mocno po bloku w aut, a potem bardzo długą wymianę z lekkimi przebiciami zakończył zbiciem w środek boiska (23:17). W kolejnej akcji kontrę wykorzystał Butryn silnym zbiciem po prostej, a pierwszą piłkę setową wykorzystał Kohut posyłając asa serwisowego (25:17). Po bardzo dobrym secie w wykonaniu GieKSy objęliśmy prowadzenie.

Drugi set zaczęliśmy fatalnie. Wrona skończył akcję ze środka, a po błędzie na zagrywce Vernona-Evansa, Brizard popisał się kiwką z drugiej piłki, potem Włodarczyk posłał asa oraz wykończył kontrę atakiem z drugiej linii i Wrona zablokował atak Kapelusa (1:5). Po time oucie dla trenera Gruszki, nastąpił popis Butryna, wpierw uderzył mocno po prostej, potem po bloku w aut i zaserwował asa, co dało wynik 4:6. Następnie był blok Kohuta na Vernonie-Evansie i mocne uderzenie Kwolka w środek boiska (5:7). Po dwa błędy własne z obu stron, przedzielone zostały silnym zbiciem Butryna po bloku w aut i blokiem Wrony na Kapelusie (8:10). Kolejna akcja Butryna ze skrzydła po prostej oraz spokojne zbicie po skosie Quirogi, po bardzo długiej wymianie, dały remis po 10. Na atak ze środka Pietraszki i potem Kohuta, goście odpowiedzieli również zbiciem na środku siatki Wrona i Nowakowski (13:14). Mocne uderzenie Butryna po skosie, jeszcze raz Nowakowskiego ze środka i kiwka w środek boiska Quirogi dały wynik 15:17. Kolejną serię błędów własnych, po dwa z obu stron, zakończyły akcje Włodarczyka po bloku w aut i kontrę Kwolka zbiciem po skosie (17:21). Po time oucie dla naszego trenera odrabiamy część strat dzięki Pietraszce (mocno ze środka po bloku w aut) oraz Kohutowi (również po akcji na siatce) i autowemu atakowi po prostej Kwolka (20:22). Niestety w samej końcówce nie mieliśmy nic do powiedzenia. Wpierw Vernon-Evans trafił mocno ze skrzydła, potem Brizard posłał asa, by następnie zaserwować w aut i na koniec Kwolek uderzył mocno po bloku w aut (21:25).

 

Trzecią partię zaczęli goście zepsutymi zagrywkami, które przeplatają dobre akcje Włodarczyka (choć wszyscy widzieli piłkę rzuconą na naszą stronę boiska) oraz Vernona-Evansa (prawdziwy gwóźdź po dłuższej wymianie). Na atak Kohuta ze środka, rywale odpowiedzieli zbiciem Kanadyjczyka po bloku w aut i blokiem Brizarda, gdy nie przebijamy piłki na drugą stronę siatki (3:4). Dobry mocny atak Quirogi po skosie i zdrapka Nowakowskiego na środku oraz Butryn po bloku w aut, dali remis po 6. Na akcję Kohuta ze środka, Kapelusa z lewego skrzydła na czystej siatce oraz Quirogi po bloku w aut, warszawianie odpowiadają zbiciem Nowakowskiego przez nasz blok, zatrzymaniem akacji Butryna przez Wronę i atakiem Włodarczyka po skosie (9:10). Trzy zepsute zagrywki po naszej stronie i błąd Kapelusa, który z prostej piłki trafia w antenkę, przeplatamy dobrymi akcjami Quirogi, po prostej i po bloku w aut, a po wykorzystanej kontrze przez Nowakowskiego ze środka (11;15) trener Piotr Gruszka musiał zareagować wziętym czasem. Po nim odrabiamy część strat za sprawą Kapelusa (po bloku ze skrzydła) oraz Butryna (as i bardzo mocno po bloku w aut), u rywali punktował tylko Vernon-Evans, który dwa razy przedarł się przez nasz blok (15:17). Po niezrozumiałej podwójnej zmianie w naszym zespole (zejście najlepszego Butryna oraz Komendy), szybko tracimy to co nadgoniliśmy. Znów dwa razy dał się nam we znaki młody Kanadyjczyk (zbiciem po bloku w aut oraz na czystej siatce) plus Wrona z wykończoną kontrą ze środka (16:20). Atak Witczaka po bloku w aut, potem jego serwisowy aut i zbicie Quirogi po bloku (zmiana decyzji sędziowskiej po challenge’u) oraz mocny atak Kwolka po naszych rękach, dały wynik 18:22. W końcówce to aż cztery błędy na zagrywce (kolejno Brizarda, Kalembki, Kwolka i Butryna) i tylko był dobry atak Włodarczyka na kontrze po bloku w aut oraz as serwisowy Butryna. Zbyt dużo błędów własnych aby myśleć o dogonieniu przeciwników (21:25).

Czwartego seta zaczął udaną kontrą Butryn, by wyrównać Wrona akcją ze środka. As Kalembki oraz lekkie przebicie piłki tuż za siatkę w wykonaniu Kapelusa, dały wynik 4;2. Seria trzech błędów własnych Butryna i zbicie Kwolka przez ręce Karola, dały gościom prowadzenie 4:6. Dwie akcje ze środka Kohuta i blok Komendy na Kwolku, wyprowadziły nas znów na prowadzenie (7:6), by po mocnym ataku Butryna ze skrzydła oraz asie Kohuta, powiększyć tę przewagę (10:7). Na chwilę zatrzymują nas bloki Vernona-Evansa (kontra Quirogi) i Włodarczyka (na Butrynie). Dzięki akcji Kalembki ze środka po bardzo długiej wymianie oraz kontrze Butryna (uderzył mocno po skosie), szybko wracamy z naszą przewagą (12:9). Niestety dobre akcje w wykonaniu Butryna (przepchnął piłkę po bloku w aut) oraz Kapelusa po rękach rywali (zmiana decyzji sędziowskiej po challenge’u), przeplatamy zepsutymi zagrywkami (15:12). Po mocnym ataku ze skrzydła Vernona-Evansa i bloku Nowakowskiego na Butrynie po bardzo długiej wymianie, szybko tracimy tę przewagę (15:14). Kolejne dobre akcje w wykonaniu Kapelusa (po bloku w aut), Quirogi (mocno po prostej) oraz Kalembki (ze środka po rękach rywali) przeplatamy znów zepsutymi zagrywkami, więc gościom wystarcza wykończyć kontrę (przez Nowakowskiego) na środku siatki, aby utrzymać wynik remisowy po 18. Wchodzi na zagrywkę Warda i… posyła asa, a potem trafia piłką w siatkę, by Włodarczyk mocnym atakiem po bloku w aut dać gościom prowadzenie 19:20. W decydującej końcówce podajemy rękę naszym przeciwnikom. Wpierw Kalembka mocnym zbiciem trafia ze środka, by potem zaserwować w aut (20:21). Następnie Kapelus zaatakował po bloku w aut, by Butryn zaserwował w siatkę (21:22). Z kolei Karol wykończył swój atak mocnym zbiciem po bloku w aut, a Quiroga tym samy uderzeniem skończył kontrę (23:22) dając nadzieję wszystkim na tie-breaka. Po time oucie dla trenera Antigi, Witczak zaserwował w siatkę (no, nie można tak zagrać w tak ważnym momencie spotkania) – 23:23. Następnie kibice zgromadzeni na hali i przed telewizorami oglądali najefektowniejszą akcję (długą wymianę) z dwoma fenomenalnymi obronami piłki po naszej stronie, wpierw przez Quirogę (obroną nogą jak rasowy piłkarz tuż przy bandzie reklamowej), a potem przez naszego libero Mariańskiego (po bardzo silnym zbiciu rywali). I tylko szkoda, że w końcu goście za sprawą Kwolka zdobyli ten jakże ważny punkt, by przy pierwszej piłce meczowej Vernon-Evans zablokował atak Quirogi (23:25). Trudno myśleć o zwycięstwie, gdy gra się tylko jednego, bardzo dobrego seta i drugiego dobrze oraz gdy popełnia się tak dużą ilość błędów własnych.

 

19 stycznia (piątek) – hala Szopienice – Widzów 750

GKS Katowice – ONICO Warszawa 1:3 (25:17, 21:25, 21:25, 23:25)

GKS: Komenda (1), Butryn (22), Pietraszko (4), Kohut (10), Kapelus (8), Quiroga (15), Mariański (libero) oraz Fijałek, Witczak (1), Krulicki, Kalembka (4). Trener: Piotr Gruszka.
ONICO: Brizard (3), Vernon-Evans (12), Wrona (7), Nowakowski (9), Kwolek (11), Włodarczyk (11), Wojtaszek (libero) oraz Warda (1), Samica. Trener: Stephane Antiga. MVP: Antoine Brizard.

 

Przebieg meczu:
I: 5:2, 10:5, 15:12, 20:15, 25;17.
II: 1:5, 8:10, 13:15, 17:20, 21:25.
III: 4:5, 8:10, 11:15, 16:20, 21:25.
IV: 4:5, 10:7, 15:12, 19:20, 23:25.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

„Bukowa. Nasz Dom” to pozycja obowiązkowa!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

„Bukowa – Nasz Dom” to najnowszy film, którego prapremiera odbyła się niedawno w Multikinie w Katowicach. Gdy otrzymałem zadanie napisać dla Was recenzję z tego, co widziałem, to pomyślałem, że będzie mi nadzwyczaj trudno to opisać. Zwłaszcza nazwać emocje, które towarzyszyły mi podczas seansu w kinie. Film trwał 100 minut i przez cały ten czas byłem przepełniony różnymi nastrojami, ale zdecydowanie najsilniejsze było… wzruszenie.

„Bukowa – Nasz Dom” to opowieść, która spina klamrą nadchodzące pożegnanie ze stadionem, jubileuszowy rok dla klubu, sukces w postaci upragnionego awansu do ekstraklasy, a także pożegnanie klubowej Legendy – śp. Jana Furtoka. Całość obudowana jest historią pewnej rodziny z Bogucic. Historia, jakich zapewne wiele na Śląsku. Wielopokoleniowa rodzina: ojciec, syn i wnuk w jednym rzędzie na stadionowej trybunie. Historia opowiedziana oczami seniora, który pamięta czasy powstania klubu czy budowy stadionu, to nic innego jak lekcja historii dla większości osób obecnych na seansie. W międzyczasie wplatane były wywiady i anegdoty byłych zawodników GKS-u (między innymi Henryka Górnika, Lechosława Olszy). Historia Maćka – czyli „średniego” członka rodziny to zaś przelane na obraz to, co sami już mogliśmy w większości przeżywać. Czasy świetności – tłuste lata (tak zwana „Dekada GieKSy”), a potem kilkanaście chudych. Oprócz opisu emocji sportowych Maciej w fenomenalny sposób wprowadził widzów w świat społeczności kibicowskiej w Katowicach. To, jak była ona budowana i od czego się to zaczęło, zostało uzupełnione wypowiedziami wielu innych osób, które na pewno wszyscy odwiedzający Bukową kojarzą z trybun. Najmłodszy z rodu – Szymon to młody adept futbolu, zawodnik Młodej GieKSy. Na początku mówi on o tym, jak była w nim budowana miłość do futbolu, która przerodziła się w miłość do Klubu. Dla tego młodego chłopaka z Katowic największymi sportowymi marzeniami jest zadebiutowanie w seniorskiej drużynie GKS-u i transfer do Premier League.

Całość zwieńczona jest niepublikowanymi wcześniej archiwalnymi materiałami, zdjęciami i urywkami filmów, które gwarantuję Wam – będziecie oglądać z zapartym tchem. Do tego dziesiątki historii, oraz anegdot opowiedzianych przez ludzi, dla których GKS przez długie lata był i dalej jest częścią życia.

Premiera na klubowych kanale YouTube odbędzie się już w nadchodzące Święta Bożego Narodzenia i zapewniam, że wspólne oglądanie będzie wspaniałą rozrywką dla Was i Waszych rodzin. Jestem pewny, że odnajdziecie wiele wspólnych mianowników pomiędzy Wami a rodziną narratorów tego filmu. Produkcja ma potencjał, by zebrać dobre recenzje wśród kibiców i dziennikarzy z całej Polski, bo jest przepiękną historią o mieszkańcach, kibicach i zawodnikach. O przyjaźniach na całe życie, o sukcesach i porażkach i o całej społeczności budowanej przez lata wokół katowickiego Klubu.

Wszystkim z całego serca polecam film „Bukowa. Nasz Dom”. Reżyserem jest świetnie znany z „Dekady GieKSy” Michał Muzyczuk. Pozycja obowiązkowa dla każdego kibica GKS-u Katowice.

Foto: Grzegorz Bargieła/WKATOWICACH.eu.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstraklasa zweryfikowała – Trener

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W ostatnich kilkunastu dniach mogliście przeczytać na stronie moje opinie na temat tego, jak Ekstraklasa zweryfikowała poszczególnych piłkarzy GKS Katowice. Dziś przyjrzę się pracy trenera Rafała Góraka i zastanowię się nad tym, jak „zweryfikowała” go Ekstraklasa. 

Rafał Górak – debiutancki bilans w Ekstraklasie wygląda nieźle. Nie było większych wpadek, ponieważ przegrane z Legią czy Lechem były wkalkulowane. Były pozytywne zaskoczenia, jak np. wygrane z Jagą i Cracovią czy zdemolowanie Puszczy. Mieliśmy też mecze, które powinniśmy wygrać, a które przegraliśmy – Korona i Zagłębie. Resztę raczej można ocenić normalnie, czyli dostawaliśmy taki rezultat, jaki wynikał z boiska. Samo wejście trenera w ligę oceniam pozytywnie. Ogarnął zespół po pierwszej porażce, drużyna dobrze przeszła przez tryb adaptacji. Odpowiednio zarządzamy szatnią i zawodnikami, którzy wywalczyli awans. Myślę, że nikt nie może się czuć pominięty, że nie dostał swojej szansy.

GieKSa w Ekstraklasie pokazała różne oblicze i dobrze byłoby, by trener Górak starał się równać do tego, które docenili inni, czyli „Bandy Zakapiorów”. Niestety kilka spotkań odbiegło od tego wizerunku i w tym rola trenera byśmy się prezentowali tak cały czas. Cieszy to, że pozostaliśmy wierni swojej taktyce, a nie przeszliśmy nagle na obronę i „lagę” do przodu. Brakuje trochę stabilności w zespole wobec kontuzji i zmian w składzie, ale nie można powiedzieć, że Górak nie próbuje i nie szuka nowych rozwiązań. W przypadku niektórych eksperymentów potrzeba ostatecznej decyzji, ponieważ wydaje mi się, że zawodnicy tacy jak Galan, Czerwiński, Kuusk, Klemenz będą lepiej prezentować się w momencie, w którym będą przywiązani do jednej pozycji.

Na plus stałe fragmenty, po których stwarzaliśmy zagrożenie i strzeliliśmy parę bramek. Na minus fatalnie przegrane derby z Górnikiem. Tutaj trener Górak powinien znaleźć receptę, by takich spotkań GieKSa nie przegrywała już w szatni. To, co może się jeszcze podobać to wychodzenie z kłopotów. W drugiej oraz pierwszej lidze szkoleniowiec przeszedł przez wszystkie możliwe kryzysy z drużyną. Ekstraklasa nie wybacza błędów i kiedy – po kilku ligowych porażkach oraz odpadnięciu w Pucharze Polski – mieliśmy zalążki kryzysu, to trener ogarnął to dość spokojnie. Brawo.

Ogólnie brawa za rundę, ale nie spoczywajmy na laurach. Weryfikacja pozytywna.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstraklasa zweryfikowała – Obrońcy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Tym razem, pod kątem ekstraklasowej weryfikacji, przyjrzymy się sytuacji zawodników, którzy grali w obronie. W przypadku niektórych z nich oceny dokonamy dwukrotnie, z uwagi na różne pozycje, na których zagrali w tym sezonie. 

Arkadiusz Jędrych – Kapitan przez duże „K”. Jędrych to ostoja obrony GieKSy, także w Ekstraklasie. Nie jest tajemnicą, że zawodnik w pierwszej lidze otrzymywał propozycje transferu, ale wraz z awansem i przedłużeniem kontraktu, spekulacje ucichły. Kto wie, czy za chwilę nie wrócą, z uwagi na bardzo dobrą formę Jędrycha. Cztery strzelone bramki przypominają najlepsze lata GKS Katowice, kiedy to właśnie obrońcy strzelali i rozstrzygali spotkania. Weryfikacja pozytywna.

Lukas Klemenz – Pierwsze podejście do Ekstraklasy nie było udane, drugie z Wisłą umiarkowane, trzecie z GieKSą jest już lepsze i chyba można powoli mówić – „do trzech razy sztuka”. Klemenz prezentował równy poziom, ale pewne zachowania boiskowe są jeszcze do poprawy. Szczególnie bronienie jeden na jeden – za dużo przegrał takich pojedynków. Na ten moment możemy mówić, że jest dobrze. Weryfikacja pozytywna.

Marten Kuusk – Estończyk przebojem wkradł się do składu GieKSy w pierwszej lidze i wydawało się, że będzie silnym punktem w Ekstraklasie. Tutaj jednak walka o miejsce w składzie zaczęła się od nowa i efekt był taki, że Kuusk mocno stracił, jeśli chodzi o regularność. Nie wiadomo z czego to wynika, ponieważ gdy grał, to nie zawodził, a GieKSa z nim w składzie wygrała sporą liczbę spotkań. Do pełni szczęścia brakuje mu bramki, ale należy pochwalić za kapitalne asysty. Wydaje się, że na ten moment jego miejsce jest w zespole, a dyrektorzy oraz trener nie myślą o jego zastąpieniu. Tym bardziej że Marten powoli wchodzi w najlepszy wiek dla defensora. Weryfikacja pozytywna. 

Marcin Wasielewski – Obok Jędrycha najpewniejszy punkt GieKSy i to niezależnie, na której gra stronie. Do dobrej gry dołożył bramkę i asysty. Nie ma się do czego przyczepić na przestrzeni całego sezonu. Weryfikacja pozytywna.

Grzegorz Rogala – Wydawało się, że z dwójki wahadłowych, to Rogala będzie bardziej pasować do stylu gry w Ekstraklasie. Lepsze wrażenie zrobił jednak Wasielewski, a Rogala z każdym meczem zatracał swoje atuty. Pechowa kontuzja wykluczyła go z rywalizacji na kilka spotkań. W kontekście weryfikacji – powinniśmy jednak poczekać i zobaczyć jak będzie prezentował się na wiosnę. Brak weryfikacji.

Alan Czerwiński – Czy liczyliśmy na więcej? Myślę, że tak. Czy jesteśmy zawiedzeni? Myślę, że nie. Powrót Czerwińskiego do GieKSy to miało być spore wzmocnienie przed walką o obronę ligowego bytu. Na razie wychodzi dobrze, ale wiele jest jeszcze do poprawy. Czerwiński od początku musiał walczyć o miejsce w składzie, a gdy już zaczął łapać regularność, to pojawiła się kontuzja. Następnie, z powodu kontuzji innych zawodników, zmienił pozycję na boisku. Zabrakło liczb, bo o ile jesteśmy przyzwyczajeni, że Alan bramek za dużo nie strzela, to spodziewaliśmy się więcej asyst. Trener Górak powinien się zastanowić, gdzie jest najwięcej pożytku z Alana – na boku obrony, wahadle czy w środku defensywy. Mnie bliżej do tej pierwszej opcji. Weryfikacja pozytywna. 

Bartosz Jaroszek – Debiut w Ekstraklasie można uznać za sukces zawodnika. Mało kto się tego spodziewał. Jest solidny uzupełnieniem składu i przede wszystkim dobrym duchem szatni oraz klubu. Czy to powód, by trzymać go w zespole? Jedni powiedzą, że nie i należy się bez sentymentów pożegnać, inni będą chcieli zostawić zawodnika, ponieważ na takich postaciach często budowana jest tożsamość klubu. Mnie bliżej do drugiej opcji. Weryfikacja pozytywna.

Aleksander Komor – Jeden z tych zawodników, który może chyba czuć się trochę rozczarowany swoją postawą oraz liczbą minut, które otrzymywał po awansie do Ekstraklasy. Fakty jednak są takie, że zagrał cztery pełne mecze, w których ponieśliśmy trzy porażki. Dalecy jesteśmy od wyciągania wniosków, że to wina Komora, ale w innym ustawieniu defensywa prezentowała się lepiej. Komor ma 30 lat i to dobry moment, by zastanowić się co dalej z jego karierą. Wypożyczenie/odejście ligę niżej mogłoby być dobrym rozwiązaniem dla klubu i samego zawodnika. Jeśli nie teraz to w lecie. Weryfikacja negatywna.

Borja Galan – Przerzucony do obrony Hiszpan spisywał się nieźle, ale gra na nowej dla siebie pozycji i nie spodziewamy, że zostanie na niej do końca swej kariery. Na razie wychodzi to średnio – zarówno w defensywie jak i ofensywie. Trener Górak powinien się zastanowić nad przyszłością Galana na tej pozycji. Czasu na przygotowania nie ma wiele, a kluczowe mecze będą już na początku rundy. Myślę, że każdy więcej spodziewał się po tym zawodniku. Weryfikacja negatywna.

Mateusz Marzec – Wydawało się, że wobec kontuzji Rogali, to będzie jego naturalny zmiennik. Tym bardziej że już w pierwszej lidze zaczął grać na wahadle. Jednak czegoś mu brakuje, by pokonać drogę z ławki rezerwowych do pierwszego składu. Na razie to solidny zmiennik. Brak weryfikacji.

***

Obrona, jak na pierwszy sezon po 19 latach w Ekstraklasie, spisywała się całkiem nieźle. Plusem jest to, że zawodnicy dają coś w ofensywie. Jędrych z czterema bramkami, Klemenz z golem, Wasielewski z golem, Kuusk z asystami. Formacji brakuje nieco stabilizacji, ponieważ kontuzje nie omijały zawodników. Jeśli chodzi o plan na okienko transferowe, to być może pożegnamy Komora i zastąpimy go innym zawodnikiem? Potrzebne jest również określenie docelowej pozycji Galana na boisku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga