Jutro GKS Katowice gra z Odrą Opole. Katowiczanie będą ze swoim rywalem jedynymi, którzy rozegrają mecz tej kolejki. Taka sytuacja już kiedyś miała miejsce, kiedy za czasów Mariana Dziurowicza (w PZPN) katowiczanie zagrali z Ruchem Radzionków, a reszta ligi… strajkowała. Starsi kibice powinni pamiętać, o co chodzi.
Katowiczanie dwa tygodnie temu rozegrali mecz drugiej kolejki w tym roku – z Rakowem Częstochowa. Po dwóch golach Wojciecha Kędziory katowiczanie pokonali rywala spod Jasnej Góry 2:1. W pierwszej i trzeciej serii spotkań niestety nie było naszym zawodnikom dane rozegrać spotkania. Szczęściem w tym wszystkim jest to, że stan nierozegranych spotkań nie będzie wynosił 75%. Problemem wydaje się być natomiast kontuzja Sebastiana Nowaka, który z Rakowem rozegrał być może swój najlepszy mecz w GieKSie. Z powodu kartek pauzować będzie Adrian Frańczak, a na kadrze jest Oktawian Skrzecz. Trener Jacek Paszulewicz będzie więc musiał kombinować. O ile obsada bramki nie jest problemem, bo wskoczy Mateusz Abramowicz (chociaż nie wiadomo w jakiej jest formie), to pozycja bocznego obrońcy i młodzieżowca może nastręczać trudności.
Odra Opole obecnie ma 4 punkty przewagi nad GKS, ale jeden mecz rozegrany więcej. Można więc powiedzieć, że spotkanie jest z kategorii o 6 punktów. Opolanie przegrali na inaugurację wiosny 1:3 w Legnicy, po czym zremisowali 0:0 u siebie z Puszczą.
Katowiczanie z Odrą nie grali od wielu lat, dokładnie od sezonu 2008/09. Wówczas na wyjeździe wygrali 2:1 po dwóch golach Bartosza Iwana.
W przypadku wygranej, katowiczanie są w stanie wskoczyć na piąte miejsce i znacząco zniwelować stratę do czołówki.
Odra Opole – GKS Katowice, niedziela 25 marca 2018, godz. 17.45
Najnowsze komentarze