Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Bytovii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice zagrał drugi katastrofalny mecz z rzędu. Końcówka spotkania, w której katowiczanie nieco przycisnęli to za mało. Ponadto gra była zdecydowanie nienapawająca optymizmem.

Maciej Wierzbicki – 7
Bez zastrzeżeń co do postawy bramkarza. Zagrał dobrze, pewnie, na zero z tyłu i przede wszystkim wybronił sytuację sam na sam. Dzięki Wierzbie nie przegraliśmy.

Adrian Frańczak – 5
Zawodnik zagrał tak, jak potrafi czyli dość przeciętnie, chociaż akurat pod koniec meczu kilka razy coś tam pociągnął do przodu. Z zawodników, którzy grali z Bytovią, nie ma co mieć do Adriana wielkich pretensji.

Mateusz Kamiński – 5,5
Na zero z tyłu, poprawnie w defensywie, szkoda, że nie potrafił dać czegoś więcej w rozgrywaniu, skoro ofensywni nie potrafią. Ale to nie rola Kamyka.

Lukas Klemenz – 5
Tutaj możemy mieć pretensje do tych długich piłek, które grał w eter, na przykład do Słomki. W obronie poprawnie, choć pewne błędy się przydarzyły.

Kamil Słaby – 3
Ten zawodnik grał w ekstraklasie? Nie widać. Zawodnik powinien pomóc coś na skrzydle w akcji ofensywnej, a tymczasem wywalał piłki poza boisko. Nawet jak miał dobrą sytuację do dośrodkowania, to zaprzepaścił to konkretnie. Nie wnosi jakości. Podobnie jak inni, którzy do nas przychodzą z ekstraklasy.

Wojciech Słomka – 5
Próbował, ale niewiele mu wychodziło w grze. Natomiast zanotował kilka dobrych stałych fragmentów gry, głównie ten, po którym Goncerz trafił w słupek. Ale musi więcej o siebie dać, jeśli chodzi o jakość, bo dość biednie to wygląda.

Bartłomiej Poczobut – 4,5
Jeśli chodzi o to, że jest „świetny”, to pokazał to w początkowej fazie rundy, w ostatnich dwóch spotkaniach sprzeciętniał. W destrukcji jeszcze jako tako to wygląda, ale w konstrukcji kiepściutko.

Armin Cerimagić – 2
Zawodnik miał w środku pola, technicznie, w ataku pozycyjnym – dać to, czego nie mieliśmy w Niepołomicach. Tymczasem zagrał fatalnie, kompletnie nic nie dał zespołowi, nie miał nawet wielu kontaktów z piłką. Zdjęty w przerwie i pewnie w Olsztynie już nie zagra. Dwójka zamiast jedynki, na zachętę.

Andreja Prokić – 2
Drugi z rzędu żenujący mecz zawodnika. Powoli należy się zacząć zastanawiać, czy aby na pewno Andreja należycie przykłada się do gry. Gra bez zęba, bez twardości, dokonuje fatalnych wyborów, nawet gdy trzeba podać do idealnie ustawionego kolegi. Technicznie beznadziejnie. Z pół metra nie dobił do pustej bramki. Może czas na dłuższy odpoczynek.

Adrian Błąd – 2
Niewidzialny mecz zawodnika. O ile jeszcze w niektórych spotkaniach mimo słabej gry, dawał bramki i punkty. Teraz nie daje nic, do 20. minuty chyba nie miał kontaktu z piłką. Od tego zawodnika oczekujemy pociągnięcia gry. Odrobinę lepiej było, gdy przeszedł w pierwszej połowie na lewą stronę i zaliczył dośrodkowanie, które zamieniło się w strzał. Ale poza tym – beznadzieja.

Wojciech Kędziora – 3
Słabiutko. Zawodnik nie miał okazji, sytuacji, w pierwszej połowie miał bardzo dobrą okazję na prostopadłe podanie do Prokića, a podał prosto w ręce bramkarza. Odcięty, słaby.

Paweł Mandrysz (grał od 46. minuty) – 4
Zawodnik wszedł po przerwie i jako jedyny coś chciał. Tylko co z tego, skoro w polu karnym przestraszył się szansy na oddanie strzału i fatalnie wycofał. A na koniec odniósł kontuzję i zszedł.

Grzegorz Goncerz (grał od 72. minuty) – niesklas.
Niezła zmiana. Zawodnik na tyle, ile mógł pomógł drużynie. Dobra okazja, trafił w słupek i w końcówce miał też bardzo dobrą sytuację. To nie świadczy dobrze o zespole, że wchodzi Gonzo bez formy i jest najlepszy.

Bartłomiej Kalinkowski (grał od 82. minuty) – niesklas.
Końcówka meczu i jedyne, czym się wyróżnił do żółta kartka.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    Toczmek

    30 kwietnia 2018 at 10:45

    Kędziora miał jeszcze bardzo dobre podanie do Prokica, ktory powinien podcinką strzelać nad bramkarzem, a wbiegl w niego. Mial tez dobre podanie tylem do cerimagica, ktory z pierwszej wypierdzielil obok. Moim zdaniem cośtam dał w tym przodzie – jednak zdecydowanie za mało.

  2. Avatar photo

    Irishman

    30 kwietnia 2018 at 11:53

    Generalnie się zgadzam, choć może dałbym o punkt więcej poszczególnym zawodnikom, aby bardziej odróżniali się od beznadziejnego wczoraj Andrei, który… nie wiem czy miał choć jedno dobre zagranie wczoraj (A GRAŁ CAŁY MECZ!)
    Słaby, w ofensywie beznadziejny ale z tyłu parę razy ładnie poczyścił pod bramka w potencjalnie groźnych sytuacjach. Ale nie wiem z kolei, czy to przypadkiem nie po jego błędzie jeden z zawodników Bytovii nie znalazł się oko w oko z Wierzbą?!

  3. Avatar photo

    Greg

    30 kwietnia 2018 at 12:33

    Obiektywńie oglądając mecz na powtórkach musze stwierdzić ze Andreja albo nagle stracił umiejętności albo ich nie posiadał i przez farta cos mu wychodziło bo 2 mecz z rzędu katastrofa trener wpuść Volasa gorzej byc nie moze 6 kolejek do końca jest bardzo dobrze gramy z dołem tabeli juz dawno nie było tak blisko do boju Gieksiarze jak miasto blokuje awans jebac ich to jest sport pieniądze powinny schodzić na 2 plan

  4. Avatar photo

    1964

    30 kwietnia 2018 at 15:24

    Jeśli chodzi o sprawę awansu to jestem spokojny!Przecież po boisku biega 80% chopa którzy rok temu zrobili nas w chu….!Historia lubi się powtarzać!Obym się mylił!

  5. Avatar photo

    KaTe

    30 kwietnia 2018 at 19:57

    Może warto spytać, na konferencji prasowej, trenera Paszulewicza: czy to przypadkiem nie jego taktyka polega na tym, że boczni obrońcy trzymają się własnej połowy? Przecież w tym meczu oni zaczęli się przesuwać do przodu dopiero około 85 minuty…

  6. Avatar photo

    ursus

    1 maja 2018 at 11:40

    Bardzo się zdziwię jeśli do Ex nie awansują kolejno: Miedź Legnica i Stal Mielec, bo ci nasi kopacze chyba znowu koncentrują się na wytracaniu punktów. Niby jest tak, że grając na wynik gra się bezpiecznie, ale trzeba jeszcze potrafić przycisnąć i coś wypracować – to nie bardzo wychodzi.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

„Bukowa. Nasz Dom” to pozycja obowiązkowa!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

„Bukowa – Nasz Dom” to najnowszy film, którego prapremiera odbyła się niedawno w Multikinie w Katowicach. Gdy otrzymałem zadanie napisać dla Was recenzję z tego, co widziałem, to pomyślałem, że będzie mi nadzwyczaj trudno to opisać. Zwłaszcza nazwać emocje, które towarzyszyły mi podczas seansu w kinie. Film trwał 100 minut i przez cały ten czas byłem przepełniony różnymi nastrojami, ale zdecydowanie najsilniejsze było… wzruszenie.

„Bukowa – Nasz Dom” to opowieść, która spina klamrą nadchodzące pożegnanie ze stadionem, jubileuszowy rok dla klubu, sukces w postaci upragnionego awansu do ekstraklasy, a także pożegnanie klubowej Legendy – śp. Jana Furtoka. Całość obudowana jest historią pewnej rodziny z Bogucic. Historia, jakich zapewne wiele na Śląsku. Wielopokoleniowa rodzina: ojciec, syn i wnuk w jednym rzędzie na stadionowej trybunie. Historia opowiedziana oczami seniora, który pamięta czasy powstania klubu czy budowy stadionu, to nic innego jak lekcja historii dla większości osób obecnych na seansie. W międzyczasie wplatane były wywiady i anegdoty byłych zawodników GKS-u (między innymi Henryka Górnika, Lechosława Olszy). Historia Maćka – czyli „średniego” członka rodziny to zaś przelane na obraz to, co sami już mogliśmy w większości przeżywać. Czasy świetności – tłuste lata (tak zwana „Dekada GieKSy”), a potem kilkanaście chudych. Oprócz opisu emocji sportowych Maciej w fenomenalny sposób wprowadził widzów w świat społeczności kibicowskiej w Katowicach. To, jak była ona budowana i od czego się to zaczęło, zostało uzupełnione wypowiedziami wielu innych osób, które na pewno wszyscy odwiedzający Bukową kojarzą z trybun. Najmłodszy z rodu – Szymon to młody adept futbolu, zawodnik Młodej GieKSy. Na początku mówi on o tym, jak była w nim budowana miłość do futbolu, która przerodziła się w miłość do Klubu. Dla tego młodego chłopaka z Katowic największymi sportowymi marzeniami jest zadebiutowanie w seniorskiej drużynie GKS-u i transfer do Premier League.

Całość zwieńczona jest niepublikowanymi wcześniej archiwalnymi materiałami, zdjęciami i urywkami filmów, które gwarantuję Wam – będziecie oglądać z zapartym tchem. Do tego dziesiątki historii, oraz anegdot opowiedzianych przez ludzi, dla których GKS przez długie lata był i dalej jest częścią życia.

Premiera na klubowych kanale YouTube odbędzie się już w nadchodzące Święta Bożego Narodzenia i zapewniam, że wspólne oglądanie będzie wspaniałą rozrywką dla Was i Waszych rodzin. Jestem pewny, że odnajdziecie wiele wspólnych mianowników pomiędzy Wami a rodziną narratorów tego filmu. Produkcja ma potencjał, by zebrać dobre recenzje wśród kibiców i dziennikarzy z całej Polski, bo jest przepiękną historią o mieszkańcach, kibicach i zawodnikach. O przyjaźniach na całe życie, o sukcesach i porażkach i o całej społeczności budowanej przez lata wokół katowickiego Klubu.

Wszystkim z całego serca polecam film „Bukowa. Nasz Dom”. Reżyserem jest świetnie znany z „Dekady GieKSy” Michał Muzyczuk. Pozycja obowiązkowa dla każdego kibica GKS-u Katowice.

Foto: Grzegorz Bargieła/WKATOWICACH.eu.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstraklasa zweryfikowała – Trener

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W ostatnich kilkunastu dniach mogliście przeczytać na stronie moje opinie na temat tego, jak Ekstraklasa zweryfikowała poszczególnych piłkarzy GKS Katowice. Dziś przyjrzę się pracy trenera Rafała Góraka i zastanowię się nad tym, jak „zweryfikowała” go Ekstraklasa. 

Rafał Górak – debiutancki bilans w Ekstraklasie wygląda nieźle. Nie było większych wpadek, ponieważ przegrane z Legią czy Lechem były wkalkulowane. Były pozytywne zaskoczenia, jak np. wygrane z Jagą i Cracovią czy zdemolowanie Puszczy. Mieliśmy też mecze, które powinniśmy wygrać, a które przegraliśmy – Korona i Zagłębie. Resztę raczej można ocenić normalnie, czyli dostawaliśmy taki rezultat, jaki wynikał z boiska. Samo wejście trenera w ligę oceniam pozytywnie. Ogarnął zespół po pierwszej porażce, drużyna dobrze przeszła przez tryb adaptacji. Odpowiednio zarządzamy szatnią i zawodnikami, którzy wywalczyli awans. Myślę, że nikt nie może się czuć pominięty, że nie dostał swojej szansy.

GieKSa w Ekstraklasie pokazała różne oblicze i dobrze byłoby, by trener Górak starał się równać do tego, które docenili inni, czyli „Bandy Zakapiorów”. Niestety kilka spotkań odbiegło od tego wizerunku i w tym rola trenera byśmy się prezentowali tak cały czas. Cieszy to, że pozostaliśmy wierni swojej taktyce, a nie przeszliśmy nagle na obronę i „lagę” do przodu. Brakuje trochę stabilności w zespole wobec kontuzji i zmian w składzie, ale nie można powiedzieć, że Górak nie próbuje i nie szuka nowych rozwiązań. W przypadku niektórych eksperymentów potrzeba ostatecznej decyzji, ponieważ wydaje mi się, że zawodnicy tacy jak Galan, Czerwiński, Kuusk, Klemenz będą lepiej prezentować się w momencie, w którym będą przywiązani do jednej pozycji.

Na plus stałe fragmenty, po których stwarzaliśmy zagrożenie i strzeliliśmy parę bramek. Na minus fatalnie przegrane derby z Górnikiem. Tutaj trener Górak powinien znaleźć receptę, by takich spotkań GieKSa nie przegrywała już w szatni. To, co może się jeszcze podobać to wychodzenie z kłopotów. W drugiej oraz pierwszej lidze szkoleniowiec przeszedł przez wszystkie możliwe kryzysy z drużyną. Ekstraklasa nie wybacza błędów i kiedy – po kilku ligowych porażkach oraz odpadnięciu w Pucharze Polski – mieliśmy zalążki kryzysu, to trener ogarnął to dość spokojnie. Brawo.

Ogólnie brawa za rundę, ale nie spoczywajmy na laurach. Weryfikacja pozytywna.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstraklasa zweryfikowała – Obrońcy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Tym razem, pod kątem ekstraklasowej weryfikacji, przyjrzymy się sytuacji zawodników, którzy grali w obronie. W przypadku niektórych z nich oceny dokonamy dwukrotnie, z uwagi na różne pozycje, na których zagrali w tym sezonie. 

Arkadiusz Jędrych – Kapitan przez duże „K”. Jędrych to ostoja obrony GieKSy, także w Ekstraklasie. Nie jest tajemnicą, że zawodnik w pierwszej lidze otrzymywał propozycje transferu, ale wraz z awansem i przedłużeniem kontraktu, spekulacje ucichły. Kto wie, czy za chwilę nie wrócą, z uwagi na bardzo dobrą formę Jędrycha. Cztery strzelone bramki przypominają najlepsze lata GKS Katowice, kiedy to właśnie obrońcy strzelali i rozstrzygali spotkania. Weryfikacja pozytywna.

Lukas Klemenz – Pierwsze podejście do Ekstraklasy nie było udane, drugie z Wisłą umiarkowane, trzecie z GieKSą jest już lepsze i chyba można powoli mówić – „do trzech razy sztuka”. Klemenz prezentował równy poziom, ale pewne zachowania boiskowe są jeszcze do poprawy. Szczególnie bronienie jeden na jeden – za dużo przegrał takich pojedynków. Na ten moment możemy mówić, że jest dobrze. Weryfikacja pozytywna.

Marten Kuusk – Estończyk przebojem wkradł się do składu GieKSy w pierwszej lidze i wydawało się, że będzie silnym punktem w Ekstraklasie. Tutaj jednak walka o miejsce w składzie zaczęła się od nowa i efekt był taki, że Kuusk mocno stracił, jeśli chodzi o regularność. Nie wiadomo z czego to wynika, ponieważ gdy grał, to nie zawodził, a GieKSa z nim w składzie wygrała sporą liczbę spotkań. Do pełni szczęścia brakuje mu bramki, ale należy pochwalić za kapitalne asysty. Wydaje się, że na ten moment jego miejsce jest w zespole, a dyrektorzy oraz trener nie myślą o jego zastąpieniu. Tym bardziej że Marten powoli wchodzi w najlepszy wiek dla defensora. Weryfikacja pozytywna. 

Marcin Wasielewski – Obok Jędrycha najpewniejszy punkt GieKSy i to niezależnie, na której gra stronie. Do dobrej gry dołożył bramkę i asysty. Nie ma się do czego przyczepić na przestrzeni całego sezonu. Weryfikacja pozytywna.

Grzegorz Rogala – Wydawało się, że z dwójki wahadłowych, to Rogala będzie bardziej pasować do stylu gry w Ekstraklasie. Lepsze wrażenie zrobił jednak Wasielewski, a Rogala z każdym meczem zatracał swoje atuty. Pechowa kontuzja wykluczyła go z rywalizacji na kilka spotkań. W kontekście weryfikacji – powinniśmy jednak poczekać i zobaczyć jak będzie prezentował się na wiosnę. Brak weryfikacji.

Alan Czerwiński – Czy liczyliśmy na więcej? Myślę, że tak. Czy jesteśmy zawiedzeni? Myślę, że nie. Powrót Czerwińskiego do GieKSy to miało być spore wzmocnienie przed walką o obronę ligowego bytu. Na razie wychodzi dobrze, ale wiele jest jeszcze do poprawy. Czerwiński od początku musiał walczyć o miejsce w składzie, a gdy już zaczął łapać regularność, to pojawiła się kontuzja. Następnie, z powodu kontuzji innych zawodników, zmienił pozycję na boisku. Zabrakło liczb, bo o ile jesteśmy przyzwyczajeni, że Alan bramek za dużo nie strzela, to spodziewaliśmy się więcej asyst. Trener Górak powinien się zastanowić, gdzie jest najwięcej pożytku z Alana – na boku obrony, wahadle czy w środku defensywy. Mnie bliżej do tej pierwszej opcji. Weryfikacja pozytywna. 

Bartosz Jaroszek – Debiut w Ekstraklasie można uznać za sukces zawodnika. Mało kto się tego spodziewał. Jest solidny uzupełnieniem składu i przede wszystkim dobrym duchem szatni oraz klubu. Czy to powód, by trzymać go w zespole? Jedni powiedzą, że nie i należy się bez sentymentów pożegnać, inni będą chcieli zostawić zawodnika, ponieważ na takich postaciach często budowana jest tożsamość klubu. Mnie bliżej do drugiej opcji. Weryfikacja pozytywna.

Aleksander Komor – Jeden z tych zawodników, który może chyba czuć się trochę rozczarowany swoją postawą oraz liczbą minut, które otrzymywał po awansie do Ekstraklasy. Fakty jednak są takie, że zagrał cztery pełne mecze, w których ponieśliśmy trzy porażki. Dalecy jesteśmy od wyciągania wniosków, że to wina Komora, ale w innym ustawieniu defensywa prezentowała się lepiej. Komor ma 30 lat i to dobry moment, by zastanowić się co dalej z jego karierą. Wypożyczenie/odejście ligę niżej mogłoby być dobrym rozwiązaniem dla klubu i samego zawodnika. Jeśli nie teraz to w lecie. Weryfikacja negatywna.

Borja Galan – Przerzucony do obrony Hiszpan spisywał się nieźle, ale gra na nowej dla siebie pozycji i nie spodziewamy, że zostanie na niej do końca swej kariery. Na razie wychodzi to średnio – zarówno w defensywie jak i ofensywie. Trener Górak powinien się zastanowić nad przyszłością Galana na tej pozycji. Czasu na przygotowania nie ma wiele, a kluczowe mecze będą już na początku rundy. Myślę, że każdy więcej spodziewał się po tym zawodniku. Weryfikacja negatywna.

Mateusz Marzec – Wydawało się, że wobec kontuzji Rogali, to będzie jego naturalny zmiennik. Tym bardziej że już w pierwszej lidze zaczął grać na wahadle. Jednak czegoś mu brakuje, by pokonać drogę z ławki rezerwowych do pierwszego składu. Na razie to solidny zmiennik. Brak weryfikacji.

***

Obrona, jak na pierwszy sezon po 19 latach w Ekstraklasie, spisywała się całkiem nieźle. Plusem jest to, że zawodnicy dają coś w ofensywie. Jędrych z czterema bramkami, Klemenz z golem, Wasielewski z golem, Kuusk z asystami. Formacji brakuje nieco stabilizacji, ponieważ kontuzje nie omijały zawodników. Jeśli chodzi o plan na okienko transferowe, to być może pożegnamy Komora i zastąpimy go innym zawodnikiem? Potrzebne jest również określenie docelowej pozycji Galana na boisku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga