Dołącz do nas

Piłka nożna Podcasty

[PODCAST] Luźne myśli po przegranym sezonie – Trójkolorowa połowa #16

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy Was do odsłuchania szesnastego odcinka podcastu „Trójkolorowa połowa”. GieKSa przegrała kolejny mecz derbowy (tym razem z GKS-em Tychy) i de facto zakończyła sezon, w którym znowu nie udało się awansować do Ekstraklasy. Nie skupialiśmy się na kwestiach piłkarskich dotyczących tego spotkania, ale luźno porozmawialiśmy o najbliższej przyszłości klubu. Dajcie znać, jak Wam się podobał odcinek. Prosimy także o pomoc w wypromowaniu podcastu poprzez lajki, udostępnienia, oceny w aplikacjach itd. Z góry dzięki!

.
Polecamy subskrybować nas w Spreaker.com (kliknij tutaj). W szesnastym odcinku „Trójkolorowej połowy” Błażej, Shellu i kosa:

-> ogłosili, że nikt nie wygrał poprzedniego konkursu,
-> postanowili nie rozmawiać o spotkaniu z Tychami pod kątem piłkarskim,
-> omówili konferencję dyrektora Bartnika, na której pożegnano czterech naszych zawodników,
-> zastanawiali się, czy ostatnie decyzje były medialnym zagraniem,
-> spierali się o sposób pożegnania Goncerza, 
-> zastanawiali się, komu chce „dać ostatnią szansę” trener Paszulewicz,
-> pochwalili słowa trenerów Paszulewicza i Tarasiewicza o piłkarzach i wychowaniu bezstresowym, 
-> domagali się wpuszczenia młodych zawodników w ostatnich dwóch spotkaniach, 
-> puścili muzykę taneczną, 
-> ogłosili nowy kreatywny konkurs, 
-> porównali bilans trenera Paszulewicza z poprzednikiem,
-> odpowiedzieli na pytania słuchaczy,
-> skomentowali doping na ostatnim meczu,
-> stwierdzili, że miasto nie tylko chce awansu, ale też mocno na niego naciska,
-> zastanawiali się, jak będzie wyglądała nasza kadra w przyszłym sezonie (i ruchy transferowe),
-> podziękowali za rekordową słuchalność ostatniego odcinka,
-> pożegnali kolegę redakcyjnego.

Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz ściągnąć w formacie mp3 z poniższych linków:

-> odcinek #16 21.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #15 14.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #14 10.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #13 7.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #12 29.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #11 25.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #10 22.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #9 19.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #8 14.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #7 10.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #6 4.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #5 28.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #4 21.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #3 14.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #2 8.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #1 2.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo).

Trzy ostatnie odcinki podcastu „Trójkolorowa połowa” dostępne są także na naszym koncie w SoundCloud (kliknij tutaj).

Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz odsłuchać także z poziomu strony GieKSa.pl klikając żółty przycisk w poniższych okienkach. Poniżej pięć ostatnich odcinków.

.
.
.
.
.
Jesteśmy także obecni na YouTube (kliknij tutaj, by nas subskrybować), a dokładnie na specjalnej playliście podcast „Trójkolorowa połowa” (kliknij tutaj). Poniżej pięć ostatnich odcinków.

.
.
.
.
.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


54 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

54 komentarze

  1. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 08:55

    W Katowicach zostało wymienione już wszystko, począwszy od Prezydenta Miasta a wyniki od lat te same. Do wymiany pozostał stadion lub roszczeniowość kibiców którzy żyją latami 90. W latach 90 byliśmy w trójce najbogatszych klubów a teraz jednym z wielu w 1 lidze. Trzeba zejść na ziemię.

  2. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 08:58

    Przyjdą nowi piłkarze z „jakością i odporni” Po kilku tygodniach obrażania ich (bo przecież nie będzie od razu zespołu, kolejny sezon jest stracony) Jakbym czytał obelgi pod swoim adresem przez kilka tygodni odechciałoby mi się tu pracować a w następnym etapie chciałbym zrobić nazłość ludziom którzy mnie obrażają. Tak to wygląda.

  3. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 09:29

    Stary stadion nie przeszkadza w graniu. Wszędzie szukamy problemu ale nie w sobie. Proponuję eksperyment. Może potrzebny jest szacunek, niech obraźliwe komentarze będą kasowane. Redaktor naczelny też miał kilka razy zwróconą uwagę, że dziennikarstwo zobowiązuje.

  4. Avatar photo

    Mario

    22 maja 2018 at 09:36

    Taniec na Grudziądz: Kokoroko meczyk spoko, piłka leci za wysoko…..
    https://www.youtube.com/watch?v=ZcQhs5-tQiw

  5. Avatar photo

    Irishman

    22 maja 2018 at 10:55

    @Mario tam obok na YT masz lepszą wersję https://www.youtube.com/watch?v=qdH9Gngynpc której tekst po małych przeróbkach opisuje naszą sytuację (co roku) wręcz idealnie!

  6. Avatar photo

    Irishman

    22 maja 2018 at 11:12

    Mecza, już znowu nie przesadzaj! Po pierwsze kibice wszędzie podobnie reagują, a nasi, to wręcz po tym badziewiu powinni dostać Puchar Świata za cierpliwość i opanowanie!!! Po drugie rok temu pod hasłem „Cała GieKSa razem” piłkarze znaleźli się pod kloszem ochronnym i wynik był odwrotny do zamierzonego!
    Moja diagnoza jest następująca:
    Nasze oczekiwania całymi latami nie szły w parze z możliwościami. Takie pojawiły się dopiero 3 lata temu. Wtedy niestety zabrakło dobrego szefa, to znaczy dobrego na lata dobrobytu,który stworzone warunki potrafiłby przekuć na sukces. Janicki jest szefem raptem od pół roku więc trudno go oceniać. Aczkolwiek, obecna sytuacja to będzie dla niego oraz dla ludzi, na których postawił doskonały test sprawdzający.

  7. Avatar photo

    Irishman

    22 maja 2018 at 11:20

    A co do tego podkładu muzycznego pod taniec w Grudziądzu proponuję tekst na wstęp:

    Leja nas ogóry!
    Leja jakieś dzieci!
    Ale najważniejsze!
    że kasiura leci!

    Ale najważniejsze
    że kasiura leci!!!

    I dalej:
    Waka waka Extra-sraka….

  8. Avatar photo

    Rafał

    22 maja 2018 at 11:24

    Jezioro Łabędzie – Tchaikovsky.
    Choreografie to oni dobrze znają, co często widać, czy to na B1 czy to na wyjezdzie.
    Ale wklejam jakby nasze baletnice zapomniały.

    https://www.youtube.com/watch?v=Xd2nTXsivHs

  9. Avatar photo

    PanGoroli

    22 maja 2018 at 11:34

    @Mecza, zawsze szanowałem Twoje wypowiedzi, i teraz też bym się zgodził, gdyby nie fakty, które aż kłują w oczy. GieKSę męczy patologia, która ze sportem, profesjonalizmem, czy elementarnym szacunkiem nie ma nic wspólnego. W szatni jest piłkarska mafia, która reżyseruje wyniki. To są przestępcy. Złodzieje. Skurwysyny. Wróć do relacji z poprzednich meczy, do poprzedniego sezonu. Ci sami ludzie szyją dokładnie te same numery, te same scenariusze. Widziałem już mecze odpuszczane, ustawione, ale tak nieudolnie odpuszczonego gola, jak to zrobił midzierski (celowo z małej), to nie widziałem. Jeśli dla Was to jest autentyczne, to serio, bijecie wszelkie rekordy naiwności.
    Nasz klub jest w tej chwili ofiarą zorganizowanego przestępstwa.

  10. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 11:52

    Nie mogę wpisać całego komentarza, będzie na raty. Domyślałem się, że wsadzę kij w mrowisko ale nie wiem co o tym myśleć. Nie wierzę że każdy przychodzący do nas grajek jest skorumpowany, nawet zarzuty do Wierzbickiego były.

  11. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 12:02

    już nic nie wpiszę, chyba tylko przekleństwa wchodzą

  12. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 12:08

    Ten portal kreuje opinię publiczną oraz pojawiające się na nim komentarze.

  13. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 12:09

    Opinia publiczna zwolniła Brzęczka, Mandrysza i już Paszulewicz jest na cenzurowanym

  14. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 12:10

    Czytam artykuł 100% poparcia dla trenera a po następnym meczu już pytanie powątpiewające w sens pracy tego trenera.

  15. Avatar photo

    PanGoroli

    22 maja 2018 at 12:10

    Nie no, Wierzbicki tu był ok, midzierski go wrobił. Wierzbicki oddaje midzierskiemu piłkę, ten… robi unik! Następnie, zamiast asekurować Wierzbickiego, pomóc, odbiego od niego zostawiając go sam na sam z tyskim piłkarzem. Tyski psuje piłkę, strzela szmatę, to midzierski niby niechcący kopie w powietrze, że niby się majtnął. Potem zamiast przyspieszyć, zrobić wślizg – nic z tych rzeczy. Piłka za słaba, za wolna. Cokolwiek by nie zrobił, to GOLA BY NIE BYŁO. No to odstawia nam parodią pod tytułem 'biegam se jak pirat z karaibów’. No popatrzcie na video, to widać jak na dłoni. Jeśli nie widzicie, jak midzierski nieudolnie załatwia porażkę dla GieKSy, to chyba nie ma już takiego kitu, którego nie możnaby było Wam wsadzić. Jak dla mnie, midzierski jest pierwszy w kolejce do prokuratory. Prześwietlić jego finanse, finanse jego bliskich. On od dawna sprzedaje naszą GieKSę

  16. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 12:10

    Zmieniając trenera co 6-12 miesięcy nic nie wygramy.

  17. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 12:11

    Wszyscy śmiali się z Sosnowca jak po kolejnej porażce dostał nowy kontrakt. U nas by to nie przeszło.

  18. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2018 at 12:15

    Patrząc na bramki mecz nam zawalił Wierzbicki. To nie była wina Midzierskiego, że kolega go na minę wsadził. Midzierski jest słabym stoperem, zero zwrotności, szybkości i gdyby próbował wślizgiem wybić piłkę mógłby nabawić się kontuzji. Takie oldbojowe granie a nie krętactwo.

  19. Avatar photo

    Szymon

    22 maja 2018 at 13:33

    W wielkiej euforii po wyszarpanym 1-0 mogliby zatańczyć tak:
    https://www.youtube.com/watch?v=GTstIEr4tDw

  20. Avatar photo

    Gryfny

    22 maja 2018 at 15:03

    Trzy propozycje muzyczne – kroki znają do wszystkich, a grają bardzo podobnie
    https://youtu.be/bNwv6iCWxgE
    https://youtu.be/KolfEhV-KiA
    https://youtu.be/USUt_njfw6Y

  21. Avatar photo

    mariusjno

    22 maja 2018 at 16:02

  22. Avatar photo

    Tom

    22 maja 2018 at 17:16

    Powinniście zapraszać po kolei ludzi z forum 🙂 i prostowac nie których lub sami wyciągać coś dobrego od gości.

  23. Avatar photo

    q2

    22 maja 2018 at 19:53

    @Kosa mocno wymijająca odpowiedź odnośnie dopingu. Faktem jest, że prowadzenie dopingu to był czysty blamaż.
    Jeśli chodzi o konkurs i taniec to najlepiej do tańczenia w kółku nadaje się Grek Zorba https://www.youtube.com/watch?v=CGSLnEIaEvQ Idealne dla naszej 18-stki meczowej. Natomiast jeżeli chcielibyśmy pokazać jakiemuś piłkarzowi, którzy nie wie, co każdy z nas przeżył po meczu z chorzowskimi, to proponuje zapodać: https://www.youtube.com/watch?v=E7D-PzNJwu4

  24. Avatar photo

    JARO

    23 maja 2018 at 00:03

    https://youtu.be/B-t7CqvBM2A

    Nie jest mi do śmiechu
    więc tak na poważnie…dedykuję
    Wkładom do żółtych koszulek:

    Chocholi taniec z wbijaniem
    goli samobójczych i tekst
    „Miałeś chamie złoty róg,
    ostał ci sie jeno sznur”

  25. Avatar photo

    rochol

    23 maja 2018 at 09:06

    Chcialem napisac jeszcze o stadionie GIEKAESU bo o kopaczach a raczej ludzi którzy tych artystow sprowadzają nie ma sensu.Prawie 60 lat historii adres Bukowa miejsce dla których klub GKS Katowice jest domem od zawsze.Rozne akcje dla dzieci zagraj na bukowej.Teraz kros wpadl na pomysl żeby to wszystko zniszczyć,zaorac ,rozwalić.Ludzie kluby maja swoja historie swoje miejsce z którymi sa kojarzeni.Dla tych osob które to wymyslily to się nie liczy.Teraz ktoś sobie wymyslil żeby stadion przenieść w inne miejsce na ulice dobrego urobku bo tam jest niby lepsza komunikacja.Juz sama nazwa tej ulicy mnie smieszy.Teraz będzie tak ze komentator sportowy będzie wital widzow z ulicy drobnego urobku piłkarze nie będą już z ulicy Bukowej tylko z drobnego urobku.Na sama nazwe chce mi się smiac.A co do komunikacji to nie uwazom ze jest ona lepsza od obecnej.Wszystkie kluby buduja stadiony na tych samych miejscach na których grali a tu nie ktoś z ratusza wymyslil sobie ze ma być inaczej.I na koniec mój apel do kibicow.Zrobcie cos zanim będzie za pozno ratojcie godność i historie tego klubu zanim będzie za pozno!!!

  26. Avatar photo

    stefano

    23 maja 2018 at 09:15

    Jeśli chodzi o taniec to wierze ze większość tych kopaczy którzy Nas w tym sezonie skompromitowali , to zatańczy „pójde boso „Zakopower.
    Do wywalenia sa niestety wszyscy którzy nie zrobili żadnego postępu ,a jak sami stwierdziliscie cofnęli się w rozwoju.
    Zapewne decydujący głos będzie miał trener i tu mamy sporo obaw , czy nie zostawi „ikon” tych fatalnych końcówek sezonu?
    Nowych , młodych i zaciąg zagraniczny , tylko majacy jakiś poziom , a nie łapanka.

  27. Avatar photo

    Irishman

    23 maja 2018 at 10:54

    @Rochol, ja jestem z pokolenia, które przychodząc na Bukową stało jeszcze na na takich schodach jak pod zegarem, pod gołym niebem. No i potem wszyscy radowaliśmy się jak wraz z rozwojem klubu, powstawał „Blaszok” i trybuna główna. Tak wiec sentyment do Bukowej mam ogromny. Ale my nie możemy wiecznie żyć historią, o której niestety pamięta coraz mniej ludzi.
    Też bym chciał, żebyśmy zostali na starym miejscu ale… zobacz jak u nas jest choćby z parkowaniem. Już teraz, przyjeżdżając pół godziny przed szpilem musisz szukać gdzieś miejsca między domami na Dębie! A co by to było jakby tych ludzi chciało przyjść dwa, trzy razy więcej?
    A nowe parkingi? No zobacz ile lat Dziurowicz musiał się starać o prawa do działek pod samym stadionem, a i tak nie wiem czy to wszystko jest do końca uregulowane. A potem znów doszły problemy z tym, że stadion stał w Chorzowie. Jakby znowu trzeba było to wszystko powtarzać przy budowie parkingów, to zaś byśmy się z tym bujali kilkanaście lat. Tak więc ja będę szczęśliwy jak ten stadion powstanie gdziekolwiek, byleby w końcu powstał. Tylko, żeby to było od razu na 16 tysięcy!
    A poza tym nazwa ulicy, przy której ma powstać nowy stadion, ma zostać zmieniona na „Nowa Bukowa”.

    @stefano, ja tam mściwy nie jestem i będę zadowolony jak wszyscy autorzy tego i zeszłorocznego wstydu zaśpiewają sobie: „To już jest koniec! Nie ma już nic! Jesteśmy wolni, możemy iść!”

  28. Avatar photo

    Mecza

    23 maja 2018 at 11:27

    @Rochol moja pierwsza reakcja na lokalizację była podobna ale myliłem się. Tu nie ma miejsca, Irishman ma racje. Też słyszałem o zmianie nazwy ulicy. Co do pojemności stadionu wolałbym 12tys. ale z dobrą akustyką blisko boiska bo obawiam się dziwoląga przez tą opcje rozbudowy. Zanim GKS co mecz będzie zapełniał stadion 12tys. to już trzeba będzie za 40lat nowy budować. Co nam przeszkadzać będzie że dwa razy w roku braknie biletów jak przez pozostały czas będzie nędza. Widzicie jak strasznie to wygląda we Wrocławiu, Gdańsku? Masakra, tam nie ma żadnej atmosfery. Gdybyśmy mieli co mecz 12tys. komplet z dobrą akustyką to byłaby masakra. Wolę takie 12tys niż 16 tys przy stadionie na 20tys.

  29. Avatar photo

    Irishman

    23 maja 2018 at 12:40

    @Mecza OK, masz trochę racji. Ale przecież nikt tu nie chce jakiegoś molocha, a z drugiej strony te 12 tyś. to nas od razu szufladkuje jako przeciętniaka, który nic wielkiego nie chce osiągnąć.

    Zresztą to jest pusta i bezcelowa dyskusja, którą prowadzimy od X lat, a jak graliśmy na Bukowej tak gramy dalej.

  30. Avatar photo

    Libiąż

    23 maja 2018 at 19:45

    PANOWIE TRZEBA PRZYGLĄDAĆ SIĘ GRAJKOM..JAK SPOTKAMY ICH W KLUBACH,DYSKOTEKACH LUB POD BUKMACHEREM TO ROBIMY FOTO DAJEMY KLAPSA I PUBLIKUJEMY ICH STYL ŻYCIA..MUSI BYĆ FAKTYCZNA PRESJA ,BO CAŁE ŻYCIE BĘDZIEMY ROBIENI PRZEZ TE BEZKARNE MIERNOTY W NASZYCH BARWACH..TO JEST GIEKSA MUSZĄ CZUĆ PRESJE NOSZENIA BARW GKS

  31. Avatar photo

    Olala

    23 maja 2018 at 22:54

    https://youtu.be/VMG-TPbitZw

    Kółko graniaste,
    sprzedane,kasiaste
    U buka wyniki już jasne
    A my wszyscy bęc!

  32. Avatar photo

    wiesiek

    24 maja 2018 at 13:33

    @Libiąż presja to jest w Legii Warszawa a GKS to dzis średni klubik w ktorym dzis reprezentowanue jego barw jest rownoznaczne z reprezentowaniem Brukbetu czy Puszczy Niepolomice. Jestesmy na tym samym poziomie co te kluby.

  33. Avatar photo

    karo

    24 maja 2018 at 16:51

    https://m.youtube.com/watch?v=9FXo14pl824
    Myślę że ta piosenka wpisałaby się bardzo dobrze w koncepcję drużyny i zajebiscie przegranego kolejnego sezonu gdzie wszystko jest na wyciągnięcie zasranej ręki.. .

  34. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 19:47

    brakuje żółtych koszulek
    https://www.youtube.com/watch?v=VzFhCyVffKE

  35. Avatar photo

    Andreeee

    24 maja 2018 at 20:27

    39 min : Tak pzpn teraz od sezonu 19/20 zaostrzyl przepisy o czym mowil Boniek na konferencji pzpnu. Nie bedzie juz tak ze wchodzi taka Sandecja i gra w Niecieczy:) Wiec juz trzeba bedzie miec stadion z licencja.

  36. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 21:12

    @Andreeee, stadion spełnia wszystkie wymogi. Stary ale jary, ewentualna kosmetyka zostaje. Sosnowiec wydaje się większą ruiną i dostanie licencje ale mam przeczucie to o czym zimą pisałem. Awans Chojniczanka i ktoś drugi. Tym drugim jest Miedź. To będzie jedyny pozytyw tego sezonu.

  37. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 21:32

    „Kocham ten stan” (piłkarz GKS w 1 lidze)

    Każą normalnym być, wygrywać każdy mecz
    Nałogom mówić nie, toż to żyć nie da się!
    Trenerzy mówią że, już za późno jest (wychowanie bezstresowe)
    A ja centralnie mam (kibiców GKS), jak ja kocham ten stan!

    https://www.youtube.com/watch?v=UY4ChS6plho

  38. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 21:59

    Panowie przejrzałem wasze linki i jesteście bez szans z moimi dwoma propozycjami. Po zwycięstwie w Grudziądzu ma być wesoło wśród piłkarzy a nie stypa podsumowująca sezon wśród kibiców. Z innej beczki, nie wierzę w teorie spiskowe ale zerknąłem na kursy w fortunie. Jak chcecie obstawiać (w drugiej części sezonu)zawsze najwyższy kurs to trzeba X. W sumie to się kupy trzyma, remis to wysoka wygrana i jeszcze szansa na nowy kontrakt. K… przeglądałem dzisiaj na 90minut.pl statystyki CLJ, z czym my do piłki jak największe zadupia tam występują o których nikt w Polsce nie słyszał?

  39. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 22:08

    Każdy pisze że trzeba na młodzież postawić, z czym do ludzi? Nas nie ma nas i nie będzie przez najbliższe 5-10lat w czołówce CLJ. 5 lat wariant optymistyczny, że miasto stworzy super warunki dla szkolenia młodzieży, miasto przeznaczy tam kasę a kibice pogodzą się z tym, że awans za kilka lat. Jest też opcja taka, że będziemy najlepszych z niezauważonych (nie czarujmy się jest konkurencja)wyłapywać i Paszul ich wprowadzać bo ponoć to potrafi. Ktoś ma orientację jak wygląda nasz dział skautingu? Jak oni pracują, gdzie jeżdżą na mecze? Jest jakaś strategia?

  40. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 22:24

    Mam nadzieję, że obojętnie kto jest w naszym dumnym dziale skautingu nie zaznaje rozkoszy oglądania za darmochę meczu w ekstraklasie czy 1 lidze. Ekstraklasa i 1 liga powinna być tylko obserwowana przez 1 trenera i dyrektora sportowego. Skauci powinni orać właśnie CLJ, ale wg jakiego schematu? Kiedyś za czasów Stawowego był ponoć stworzony schemat/styl wg którego szkolenie będzie podporządkowane 1 drużynie. Stawowy też powiedział, że chce grać jak on chce, obojętnie przeciwko komu gra, no chyba że trafimy na Dortmund (chyba jego słowa) Z drugiej strony dlaczego mamy się obawiać w tej nędznej lidze grania na TAK?

  41. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 22:46

    Mentalność GKS (zmieniło się) to jest walka do upadłego ale Za Brzęczka dużymi fragmentami czułem dumę, że gramy w piłkę a teraz nawet po zwycięstwach wszyscy powątpiewali w tą drużynę (kibice, oglądam też magazyn) Ja chcę gry na TAK, obojętnie z jakim trenerem, z jakimi piłkarzami i w której lidze. Szkolenie też podporządkowane temu. Irytuje mnie Paszulewicz który dupczy o przygotowaniu fizycznym jak o tym zawodowcy nie powinni wspominać nawet bo to normalka jest w zawodowym sporcie. Naucz ich gry w piłkę, ach zapomniałem że ty nie grałeś tak naprawdę.

  42. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 23:09

    Czytam że Paszulewicz szatnie stracił, bo zielony się książek naczytał. On mi przypomina Skowronka z przed kilku lat. Ilu było takich? Ulatowski, Rumak i wielu innych. Trener jak nie ma pokory to zostaje sprowadzony przez piłkarzy na ziemię. Nic z tym nie zrobicie. Mandrysza opinia publiczna zwolniła, facet wiedział jak się zachowywać w takiej atmosferze gdzie trzeba bronić oficjalnie piłkarzy (przypomnę kilka awansów) i prowadzić z nimi równoległą rozmowę. Za Mandrysza był postęp a teraz bijcie sobie prawo za końcówkę. Dla polskich piłkarzy trzeba wypośrodkować dyscyplinę i luz. Nawałka (spuścił Lubin bogaty do 1 ligi) to zrozumiał po pracy z Leo. Dudek w Sce chyba to też rozumie pracując tyle lat z Broszem. My mamy Paszula który chce dyscypliny, spoko, ale jak on ma nauczyć grać nas w piłkę? Dyrektor Bartnik też zielony w branży. Cwani piłkarze was wycyckali.

  43. Avatar photo

    Mecza

    24 maja 2018 at 23:25

    Rzygać mi się chce (nie ze względu na wyniki bo one adekwatne do możliwości) ale na strach rządzących. Bartnik się boi wyjść powiedzieć, zwolniłem Mandrysza bo nie stać nas na drogich zawodników których trener rekomenduje a Paszulewicz to trener który ponoć (1/3 ligi walczyła)walczył o awans z młodzieżą. Trzeba było wyjść powiedzieć, że chcemy grać tak i tak, do tego są potrzebni zawodnicy do 28 lat (gdzieś to padło) Jak ma się kibic nie denerwować jak my nie znamy punktu odniesienia. Celem długoterminowym jest awans ale klub nie wie jak to zrobić. Jak ma wiedzieć jak wszyscy zieloni.

  44. Avatar photo

    Irishman

    25 maja 2018 at 09:21

    @Mecza, co mi było z dumy z gry za Brzęczka, skoro kończyło się to wkurzeniem i wstydem po kolejnych porażkach w wydawałoby się wygranych meczach?
    No ale widzisz, chłop się ogarnął, wyciągnął wnioski z porażki u nas i zrobił wynik w Płocku.
    Bardzo fajnie przypomniałeś też wtopę Nawałki w Lubinie. Zresztą u nas też nie wiadomo co by było, gdyby go nie postawiono przed faktem usunięcia z szatni zimą kilku przepłacanych gwiazdorów.
    Ja z kolei pamiętam przykład Podbeskidzia, które na początku roku 2010 postawiło na nieznanego szerzej Kasperczyka. Mało nie spadli, a kibice prawie chcieli zlinczować trenera. Ale prezes stanął za nim murem, posprzątano szatnię z „gwiazd” i za rok wszyscy cieszyli się z awansu.

    Ale to nigdy nie wiesz czy i kiedy dany trener odpali.
    Pozostaje mieć tylko nadzieję, że dla Paszulewicza (nie zapominajmy o roli Bartnika) to będzie właśnie ten czas!
    Ale jednego jestem pewien. PRZEDE WSZYSTKIM TRZEBA ODWAŻNIE I RADYKALNIE POSPRZĄTAĆ SZATNIĘ! Inaczej będziemy mieć powtórkę z rozrywki i barierki (a może i oddziały policji) przed budynkiem klubowym po pierwszym jesiennym meczu i stracony kolejny sezon.

  45. Avatar photo

    Mecza

    25 maja 2018 at 11:45

    Wczoraj dużo browarku było stąd te wywody. Pozdrawiam wszystkich w oczekiwaniu na taniec:) ale pewnie będzie remis.

  46. Avatar photo

    kosmatek

    25 maja 2018 at 16:46

    Panowie, możecie nie wklejać tu linków do starych podcastów? One nie są potrzebne, nikt ich nie słucha po raz drugi, a żeby przeczytać komentarze, to przez to trzeba przewijać w dół i w dół. Nie chcę mi się tyle przewijać :/

  47. Avatar photo

    Piotrek

    25 maja 2018 at 18:36

  48. Avatar photo

    Piotrek

    25 maja 2018 at 18:41

    to ja dodam cos od siebie – zamienic „człowiek” na pilkarz no i gotowe
    https://www.youtube.com/watch?v=zhcEINkncnQ

  49. Avatar photo

    Irishman

    26 maja 2018 at 08:39

    Sory Panowie wygrywam ten konkurs. Tego nikt nie przebije! Warto było żyć w latach 80-tych 😉 😉 😉

    https://www.youtube.com/watch?v=1FekAgEuN90

    I to powinni sobie zaśpiewać tańczący w Grudziądzu, a my na to:

    WIERZYŁEM W WAS, OSTATNI RAZ!!!!!

    ps. A z nagrody rezygnuje. Sam mam karnet (może też ostatni raz jak po raz kolejny nikt nie zrobi porządku w sekcji piłkarskiej), a żadnego kumpla już nie dam rady namówić na mecz, po tym co oni odpieprzają.

  50. Avatar photo

    Tor

    26 maja 2018 at 13:46

    zapraszamy na Bukowa 2018 GIEKSA Gola!
    https://www.youtube.com/watch?v=oVQsEzgB0w8
    Dobór nazwisk wedle uznania

  51. Avatar photo

    Piter

    26 maja 2018 at 15:55

    Dajcie podcasty do iTunes. Bedzie dla wielu najwygodniej.
    Plotka czy prawda że trener ktorego nasi kopacze zwolnili i miał najlepsze wyniki, poprowadzi mistrza Polski. Brawo Panie Brzęczek

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Arka Gdynia kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Fani Arki Gdynia są weteranami polskich trybun. Mogą pochwalić się zorganizowanym ruchem kibicowskim już w połowie lat 70. Kiedy w wielu polskich miastach nie istniał nawet zalążek kibicowania, to Arkowcy na początku lat 80. ściągali kibiców do Gdyni na Zjazd Klubów Kibica. Na początku lat 80. słynna „Górka” dopingowała już swoich zawodników. Wejście na legendarną trybunę było od strony lasu, w tyle Bałtyk – klimat nie do powtórzenia w dzisiejszych czasach. Później Arka przeniosła się w miejsce, w którym swój stadion miał Bałtyk Gdynia. Natomiast na Górce co roku spotykają się pokolenia fanów MZKS-u. 

Liczba zgód Arki jest ogromna. Ich najstarsza przyjaźń, która przetrwała do dziś, to Polonia Bytom (1974 rok). Inne bardzo stare zgody Arkowców to Zaglębie Lubin (1983), Cracovia (1988) czy Gwardia Koszalin (1989). W 1996 roku związali się sztamą z Lechem Poznań, co równolegle utworzyło tzw. Wielką Triadę. Najmłodsza przyjaźń to KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (2004), choć z perspektywy czasu to już stara zgoda – ma przecież 21 lat. Arkowcy mają pod sobą również fan cluby, które działają prężnie pod skrzydłami Arki. Są to Gryf Wejherowo, Kaszubia Kościerzyna i Orkan Rumia.

W przypadku kibiców Gryfa warto na chwilę się zatrzymać. Jeszcze w 2004 roku dla naszego magazynu „Bukowa”, zaprezentowali się jako… kibice GieKSy. Obecnie działają już na innej płaszczyźnie, tworząc „sportowy” skład, dzięki któremu dorobili się zgody z Gwardi. Mimo tego, że Gwardia jest sztamą Arki, to wciąż są postrzegani jako fan club, ale czasy się zmieniają i coraz częsciej mówi się po prostu „rodzina”.

W pewnym okresie Arka posiadała tak wiele zgód równolegle, że powstała flaga „Arka Przymierza”, ale nie wszystkie relacje przetrwały próbę czasu. W przypadku Górnika Wałbrzych czy Polonii Warszawa to były również bardzo stare przyjaźnie.

Mieli również epizod jednej zagranicznej zgody, jakim było związanie się ze słynnym Olimpique Marsylia, co na tamte czasy (choć zapewne i w obecnych) było czymś głośnym.

Arka, oprócz wczesnego zapoczątkowania swojego kibicowskiego rzemiosła na trybunach, była również od samego początku organizatorem Zjazdów Klubu Kibica. Dbano na nich o swoich gości, a spotkanie nie kończyło się na wymianie pamiątek klubowych. Fani Arki zabierali przyjezdnych nad Morze Bałtyckie, pokazywali marynarkę wojenną czy udawali się pod pomnik Westerplatte.

Na początku 1995 roku Arka była inicjatorem turnieju kibiców, na którym utworzony został pakt na reprezentację. Ustalono wtedy:

„1. Na meczach reprezentacji następuje rozejm pomiędzy zwaśnionymi kibicami poszczególnych klubów. Dotyczy to zarówno spotkań wyjazdowych, jak i rozgrywanych w kraju.
2. Ustalenie to dotyczy również tras dojazdowych.
3. Na spotkaniach wyjazdowych z uwagi na ograniczoną ilość miejsca, fajni jednego klubu będą mieli prawo do wywieszania tylko jednej flagi.
4. Zaprzestaje się niszczenia pozostających na parkingach pojazdów fanów innych drużyn.
5. Kibice klubów, które nie zechcą zastosować się do powyższych ustaleń będą traktowani „po staremu” przez wszystkie umawiające się strony aż do chwili przyjęcia tych zasad.
6. Zebrani i uchwalający powyższe ustalenia zdają sobie sprawę, że podczas spotkań wyjazdowych reprezentacji ze ścisłym przestrzeganiem ustalonych reguł nie będzie kłopotów, choćby dlatego, że umawiający stanowią znaczny procent polskiej publiczności na trybunach. Z pewnością ustalenia te spotkają się z oporem w czasie rozgrywania meczów na terenie kraju, lecz będą one konsekwentnie wdrażane w życie.
7. Konflikt pomiędzy fanatykami Pogoni Szczecin i Cracovii zostanie uregulowany przez obie zainteresowane grupy bez wtrącania się szalikowców innych zespołów.
8. Wszystkie powyższe ustalenia dotyczą spotkań reprezentacji narodowej. W spotkaniach drużyn ligowych zachowanie kibiców nie ulegnie zmianie.”

Pakt nie przetrwał próby czasu, bo dojeżdżanie na kadrze cały czas trwało i co chwilę pojawiały się wzajemne zarzuty. Na meczach kadry działo się naprawdę wiele i Arka, zanim jeszcze przystąpiła do paktu i Wielkiej Triady, naprawdę tam namieszała, czym zyskała uznanie w całej Polsce. Ich fenomen polegał na tym, że jechali na mecz reprezentacji do Chorzowa lub Zabrza, i mimo odległości potrafili się znakomicie pokazać i zlać wiele ekip. Na meczu z Rumunią pojechało 300 osób do bicia, a ich flaga „Ultras Arka” wisiała obok naszej barwówki. Nie inaczej było na wyjazdach kadry. Później Polska rozgrywała mecze na stadionie Legii Warszawa i tam również wyjaśniano swoje waśnie, mając mocno na pieńku z Legią i Zagłębiem Sosnowic. Arka miała ten „problem”, że grając na poziomie obecnej drugiej ligi (trzecim poziom rozgrywkowy), nie miała za wiele możliwości do spotkań z ekipami z wyższych lig. Mecze reprezentacji stały się dla nich miejscem, gdzie mogli wyjaśniać swoje sprawy ze znienawidzonymi ekipami, między innymi Legią czy Śląskiem Wrocław.

W 1997 roku Polska grała w Ostravie. Na ten mecz wiele ekip ostrzyło sobie i coraz więcej z nich chciało trafić legendarną Arkę. Wyjątkowo ciśnienie miało na nich Zagłębie Sosnowiec, które stoczyło tam starcie z Arką&Lechem oraz nami. O nas było wyjątkowo głośno tego dnia. Nie było wówczas Internetu i szybkiego rozpowszechniania wieści, jakie mamy obecnie. Pod koniec 1996 roku powstała pierwsza międzynarodowa zgoda – GieKSy i Banika. W marcu na meczu Czechy – Polska ekipa GieKSy, która przyjechała w 80 głów, zasiadła wspólnie z Banikiem na jednym sektorze wywieszając flagę „GKS Katowice”. Dzięki temu pozostałe ekipy z naszego kraju dowiedziały się o nowej sztamie.

Co do naszej styczności z kibicami Arki, to była ona bardzo słaba. W połowie lat 80. przez zgodę z Górnikiem Zabrze, mieliśmy chwilową sztamę z Arkowcami, ale była to bardzo krótka relacja. Arka z Górnikiem do połowy lat 90. miała bardzo dobre relacje – w młynie MZKS-u przewijały się szale Górnika, a znana flaga „Hooligans From Arka” wisiała na Roosevelta. Na początku lat 90., kiedy Arkowcy przyjeżdżali do Tychów, Rydułtowy czy Wodzisławia Śląskiego, to właśnie KSG dawało wsparcie Arce. Wszystko zakończył miraż „Śląskiej siły”, czyli utworzenie zgody Górnika z Ruchem Chorzów na mecz kadry. Arka ostro na nim dymiła, co w Bytomiu przyjęto z ogromnym entuzjazmem.

Z Arką graliśmy wiele spotkań ze sobą w latach 70., ale świadomie (mimo przecinania się na meczach kadry w latach 90.), trafiliśmy ich w Pucharze Polski jesienią 1995 roku. Na 1/16 rozgrywek wyruszyło 8 fanatyków GieKSy, ale zostali rozkminieni i obici. Arka doceniła jednak ich poświęcenie i dała możliwość obejrzenia meczu. Gospodarze niespodziewanie wyeliminowali GKS i w następnej rundzie zagrali właśnie z Górnikiem Zabrze, na którym definitywnie zakończyła się zgoda MZKS i KSG.

Po 8 latach ponownie zagraliśmy z Arkowcami i znowu w Pucharze Polski. Jednak wtedy jechaliśmy już jako inna ekipa, która zaczynała budować swoją pozycję na Górnym Śląsku, słynąca z zaliczenia wszystkich wyjazdów. Przez renomę, jaką wówczas miała Arka, ciśnienie na wyjazd było potężne. We wrześniu 2003 roku do Gdyni pojechało 361 głów, co na środę było fenomenalnym wynikiem. Mało tego i dla porównania – w całym sezonie 2003/2004 naszym najlepszym wyjazdem był… Górnik Zabrze w 270 głów. To tylko pokazuje jaką rangę miał wyjazd Gdyni i to mimo meczu w środku tygodnia. Było o nas głośno na tym wyjeździe i to nie tylko przez liczbę. Wszystko za sprawą sytuacji po meczu rozgrywanym kilka dni wcześniej w Łęcznej, na którym nie mogliśmy się pojawić przez remont sektora gości. Piłkarze po laniu 1:4 zastali na parkingu klubowym komitet powitalny chuliganów. Wypłacono kilka strzałów, a TVN zrobił z tego ogólnopolską aferę. Ich dziennikarze dotarli do Gdyni, prosząc o wypowiedź do kamery, ale zostali z niczym. GKS wygrał 1:0 i awansował dalej.

W sezonie 2007/2008 spotkaliśmy się w pierwszej lidze. Wyjazd mimo środy cieszył się u nas sporym zainteresowaniem i do Trójmiasta wybrało się 334 fanatyków, w tym 13 Banik Ostrava. Rekordu sprzed 4 lat nie udało się pobić, ale Arkowcy chwalili nas za liczbę (to była środa), jak i całą prezentację. Piłkarze przegrali 2:3.

Wiosną 2008 graliśmy u siebie. W marcu niestety, podczas powrotu ze Stalowej Woli, miały miejsce w wydarzenia znane później jako „Mydlniki”. To właśnie na krakowskiej stacji kolejowej zostaliśmy skatowani przez policję, a kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych na kilka miesięcy. Na wielu stadionach wisiały wtedy transparenty „Stop policyjnej prowokacji”. Nie inaczej było w sektorze gości, a kibice Arki zrobili zrzutkę we własnym gronie i przekazali nam pieniądze na pomoc prawną. Tego dnia zawitali w rekordowe 1000 głów, w tym 340 Polonia Bytom, co do dzisiaj jest ich najlepszą liczbą wyjazdową w Katowicach. Po meczu zgody się rozdzieliły  – Arka pomaszerowała na Stadion Śląski wspierać Lecha Poznań, który grał z Ruchem (wówczas też wynajmowali ten stadion). Piłkarze wygrali 3:2.

Kolejne nasze spotkanie to sezon 2011/2012. Te mecze odbyły się jedynie na murawie. Na Bukowej graliśmy w październiku 2011 roku, ale przez wyłączoną Trybunę Północną nie mogliśmy przyjmować kibiców gości i spotkania na Bukowej zaczynały tracić na wartości. Arki zabrakło, a na murawie dostaliśmy nudne 0:0.

W maju 2012 roku graliśmy w Gdyni, ale mecz nie miał charakteru święta na trybunach. Arka od dłuższego czasu walczyła z zarządem o dobro klubu (podobny scenariusz co my z Markiem Szczerbowskim), więc cały zorganizowany ruch kibicowski na Arce zawiesił działalność. GieKSiarze uszanowali sytuację Arki i nie pojechali do Trójmiasta. Na murawie było 1:1.

W październiku 2012 roku graliśmy ponownie w Gdyni. Początkowo mieliśmy informację, że sektor gości będzie zamknięty (Arka zakończyła bojkot, wróciła na trybuny), ale chwilę przed meczem okazało się, że zostaniemy wpuszczeni. Przełożyło się to na naszą liczbę – do Gdyni pojechało 140 fanatyków GieKSy, w tym 33 Górnik Zabrze i 3 JKS Jarosław. GieKSa niespodziewanie wygrała 2:1.

W maju 2013 roku ponownie zabrakło fanów Arki. Tym razem mieli zakaz wyjazdowy, a 3 przedstawicieli zasiadło gościnnie na naszych sektorach. Ultras GieKSa świętowała 10-lecie działalności i zaprezentowała oprawę: „Wszyscy jedziemy na wózku wspólnym, reprezentujemy GieKSę to powód do dumy”, z użyciem flag z nazwami dzielnic i fan clubów. GieKSa niestety przegrała 1:2.

Jesienią 2013 roku ponownie podejmowaliśmy Arkę. Goście mogli wreszcie przyjechać do Katowic. Środowy termin sprawił, że na stadionie pojawiło się tylko 2200 widzów. W tej liczbie było 220 kibiców gości, z czego 150 stanowiła Polonia Bytom. GKS wygrał 2:0.

Wiosną 2014 graliśmy z Arką na wyjeździe. Sobotni termin sprawił, że pobiliśmy nasz rekord wyjazdowy do Gdyni – pojawiliśmy się liczbie 425 osób, w tym 44 fanów Górnika Zabrze. Arkowcy świętowali tego dnia 40-lecie zgody z Polonią. Piłkarze gospodarzy zlali naszych 3:0.

W listopadzie 2014 roku graliśmy ponownie w Gdyni, ale po awanturze z GKS-em Tychy PZPN przywalił nam półroczny zakaz wyjazdowy, więc zabrakło nas nad Bałtykiem. Arka wygrała 2:1.

Z Arką kończyliśmy sezon 2014/2015, Na mecz przyszło 1900 fanatyków, z czego 100 Arkowców. Po problemach z ochroną, która nie pozwoliła wnieść płótna Pasów „Jude Gang” doszło kłótni i goście opuścili przedwcześnie stadion. Na murawie nudne 0:0.

Chwilę po rozpoczęciu ligi w sezonie 2015/2016 graliśmy w sierpniu w Gdyni, ale wciąż wiszący na nas zakaz wyjazdowy sprawił, że zabrakło tam kibiców GieKSy. GKS przegrała 0:1.

W marcu 2016 roku na inaugurację rundy wiosennej zmierzyliśmy z Arką. Do tego po blisko pół roku mogliśmy wrócić na Blaszok (awantura z Zagłębiem Sosnowiec), więc głód dopingu był ogromny. Ultras GieKSa stworzyła ogromną sektorówkę „GieKSiarze – Zawsze Wierni”, która była nawiązaniem do repliki flagi, mającej swój debiut na tym meczu. Arkowcy przyjechali w komplecie, wykorzystując pulę 409 biletów. W tej liczbie tradycyjnie znalazła się Polonia Bytom, tym razem w 100 osób. Arka wygrała pewnie 2:0 i ostatecznie zameldowała się w Ekstraklasie.

Nasza późniejsza rozłąka była dłuższa. Arka pograła w Ekstraklasie i spadła do pierwszej ligi, ale w tym czasie po nieudolnych podejściach i nadziejach, że w końcu się uda, spadliśmy do drugiej Ligi na dwa sezony. W 2021 roku, czyli po 7 latach, Arka znowu mogła zawitać do Katowic. Goście w tamtym okresie wpadli w spory kryzys wyjazdowy, ale mimo meczu w czwartek o 18:00 nikt nie pomyślałby, że ich zabraknie. Przyjęliśmy to ze sporym szokiem i postanowiliśmy wbić szpilkę nieobecnym, wywieszając transparent: „Mieliście być tutaj wy, a są tylko świnki trzy.”, a towarzyszyły temu powiewające trzy świnki Peppa. Arka pokonała nas 4:2, ale wyjazdowe „zero” będzie im wypominane przy każdej okazji. W trakcie tego meczu pojawił się transparent w kierunku zarządu, a relacje między kibicami a klubem zaczynały się psuć.

W marcu 2022 roku mogliśmy po 8 latach pojechać do Gdyni, choć wszystko stało pod znakiem zapytania. Był to czas covidowych obostrzeń. Na szczęście wszystko się udało i pojechaliśmy w 361 osób, w tym 10 Górnik Zabrze. Gospodarze w 89. minucie strzelili bramkę na 2:1, ale… w 97. minucie Arkadiusz Jędrych doprowadził do wyrównania.

W sezonie 2022/2023 wiele się u nas wydarzyło. Podjęliśmy decyzję o bojkocie (Szczerbowski ciągnął klub na dno) i na meczach domowych pojawialiśmy się jedynie pod stadionem. Arka przyjechała wspierać swoich zawodników – pojawili się w 470 osób, w tym 300 Polonia Bytom. Goście wygrali 1:0.

W kwietniu 2023 roku graliśmy w Gdyni. Początkowo dostaliśmy 300 biletów, ale dzięki uprzejmości kibiców Arki mogliśmy pojawić się w 621 osób, w tym 40 Górnik Zabrze, 12 Banik Ostrava i 4 JKS Jarosław, co było naszą najlepszą liczbą w historii wizyt w Trójmieście. Gospodarze uczcili 20. rocznicę śmierci śp. Mariego, który zginął w awanturze na Grabiszyńskiej. Na murawie 2:2.

W sezonie 2023/2024 wydarzło się coś niezwykłego. Podejmowaliśmy Arkę w grudniu, a goście mimo liderowania w tabeli i sobotniego terminu, zawitali tylko w… 8 osób. GKS, w akrtycznych warunkach, zremisował 1:1, a Dawid Kudła wybronił rzut karny. Osatecznie ten 1 punkt miał ogromny wpływ na mecz w Gdyni…

Ostatnia kolejka sezonu i wiedzieliśmy, że w najgorszej opcji czekają nas baraże. Do Gdyni pojechaliśmy w 724 osoby, w tym 9 Górnik Zabrze i 19 ROW Rybnik. GieKSa po golu Adriana Błąda wygrała 1:0 i po 19 latach wróciła do upragnionej Ekstraklasy.

Arka Gdynia po 5 latach wróciła do Ekstraklasy i pierwszy raz od 1980 roku zagramy ze sobą mecz ligowy na najwyższym ligowym poziomie.

Wracając na koniec do fanów Arki, nie można zapomnieć o ich ikonie ruchu kibicowskiego – Zbyszku Rybaku. Rybak to Arka, Arka to Rybak. Legenda nie tylko kibiców Arki, ale całej polskiej sceny kibicowskiej. Budził strach i szacunek, a jego występ w słynnym filmie „Pod napięciem” jest już nieśmiertelny i znany każdemu kibicowi bez względu na wiek. Miał ogromny wpływ na utworzenie sekcji rugby, która nie dość, że zbudowała mistrzowską ekipę w tej dyscyplinie, to dorobiła się również stadionu, na którym reprezentacja Polski rozgrywa mecze w rugby. Polecam dokument „To My, rugbiści”, w którym można wczuć się w klimat tej zajawki. Jego kibicowski dorobek oraz sportową pasję do rugby można również poznać w książce „Zbigniew Rybak Syn Józefa”, którą wydał w 2022 roku. Wspomniał w niej także o GieKSie:

”Jakiś czas temu miałem też fajne spotkanie z kilkoma chuliganami GKS-u Katowice. W zasadzie byli to znajomi mojego dobrego kumpla, z którym pojawili się u mnie na sali treningowej. W trakcie treningu łatwo można poznać, z kim ma się do czynienia. Wystarczy zobaczyć, jak ktoś się zachowuje. W tym wypadku z chłopakami nie było żadnych problemów. Kultura i szacunek.”

Niestety ledwo po premierze książki, w dniu 21 grudnia 2022 roku, 49-letnia kibicowska Legenda odeszła do Valhalli. Dla mnie była to ogromna strata, a dedykacja od ikony trybun w książce jest jedną z moich najcenniejszych pamiątek w kibicowskich zbiorach. Zbyszek Rybak – szacunek na zawsze!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Był Ajax… czas na AEK Katowice?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy w poprzednim sezonie przystępowaliśmy do meczu z Legią w Warszawie, nastroje były więcej niż dobre. Co prawda sam mecz poprzedzający starcie z Wojskowymi, czyli mecz z „czerwoną latarnią” ligi Śląskiem Wrocław, był zremisowany, ale wcześniejsze zwycięstwa po kapitalnym spotkaniu z Pogonią i rozgromienie Puszczy pokazywały, że potencjał w naszej drużynie tkwi bardzo duży.

Tym razem jest inaczej. Nie chcę pisać, że diametralnie inaczej, bo trudno jeszcze wyrokować o pozycji naszej drużyny – nie tylko w tabeli, ale także czysto sportowej, na tle innych drużyn z ligi. Jednak w świadomości (i czuciu) kibiców zawsze będzie obowiązywało stwierdzenie, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. A tutaj możemy zaokrąglić to do trzech ostatnich spotkań, czyli wszystkich w tym sezonie. I do tej pory wyglądało to bardzo źle. Nie ma się co dziwić, że niektórzy eksperci już nas ochrzcili głównym kandydatem do spadku (Wojciech Kowalczyk) i np. „dobrym rywalem na przełamanie” (Wojciech Piela) dla Legii. Oddajmy jednak, że nie wszyscy – Adam Szała czy Robert Podoliński mocno akcentują, że wierzą w warsztat Rafała Góraka i to, że szkoleniowiec przywróci GKS na właściwe tory. Po wielu sytuacjach w poprzednich latach nie ma co temu zaprzeczać, ani wątpić w umiejętności trenera.

Problem jest jednak inny. Trener bowiem trenerem, ale tu chodzi o to czy da się z zastanego materiału lepić. I tu już pojawiają się schody – choć nie pewność. Okazuje się bowiem, że strata Oskara Repki i Sebastiana Bergiera znacząco wpłynęła na postawę drużyny. Jaka jest rzeczywista korelacja pomiędzy udziałem tych dwóch zawodników w poprzednim sezonie, a dobrymi wynikami GKS? Tego nie wiemy, pewnie trzeba by było zrobić analizę ścieżek i wiedza ta jest dostępna sztabowi szkoleniowemu i naszemu analitykowi. Wiemy przecież, że z Oskarem i Sebastianem, naszej drużynie przydarzyły się też bardzo słabe czy bezbarwne mecze. Wiemy jednak też, że ich błysk nieraz był decydujący. Co by nie mówić – 17 z 49 bramek strzelonych przez GKS w lidze były autorstwa tych dwóch zawodników. To jest 34,5% wszystkich trafień, czyli liczba olbrzymia.

A ze zdobywaniem bramek i kreowaniem sobie sytuacji mamy problem olbrzymi. Dość powiedzieć, że w statystyce xG mamy wskaźnik 2,49, który daje średnio 0,83 na mecz. Oczywiście nie jest to wskaźnik decydujący, bo obie bramki, które zdobył Bartosz Nowak były z poziomu xG 0,05, ale jednak wiele to mówi. Jakbyśmy prześledzili wszystkie trzy spotkania, to tak naprawdę nie mieliśmy ani jednej stuprocentowej sytuacji. Raczej to były takie pół-sytuacje, z których gol mógł paść, albo nie – jak ta Rosołka w Łodzi czy Wędrychowskiego z Zagłębiem. Ale jeśli to są nasze najlepsze okazje, to nie możemy liczyć na gole.

Maciej Rosołek i Aleksander Buksa nie dali na razie drużynie kompletnie nic. I póki co, wedle ekspertów nie jest to zaskoczenie, bo przecież zarówno oni, jak i my – interesujący się ekstraklasą kibice – wiedzieliśmy, że obaj ci piłkarze swoich drużyn nie zbawiają. Wiara, że nagle „odpalą” jest więc raczej irracjonalna, co nie znaczy, że jest to niemożliwe. Sam uważałem, że Maciej Rosołek w Legii spisywał się naprawdę nieźle i wręcz się dziwiłem, że lekką ręką go oddali. Pobyt w Piaście i obecne mecze w GKS pokazują jednak, że ten potencjał jest ze znakiem zapytania. A czy warto wierzyć? Jak najbardziej. Wspomniany przecież Sebastian Bergier przychodził jako – brzydko mówiąc – „odrzut” ze Śląska Wrocław, a u nas się solidnie rozstrzelał. Oskar Repka też przez długi czas był przeciętny do bólu, ale w pewnym momencie wskoczył na bardzo wysokie obroty. Nie ma więc co skreślać tych zawodników, problem jest taki, że… my punktów potrzebujemy na już, a GKS powoli musi przestać stawać się poligonem na odbudowę zawodników, a ma po prostu autorsko i zgodnie ze swoimi potrzebami – punktować, punktować i punktować.

Bez strzelonych bramek wiele nie osiągniemy. Problem jest taki, że zazwyczaj nie osiągniemy nawet remisu, bo obrona też pozostawia wiele do życzenia. O ile jeszcze trafienie Brunesa to była szybka akcja i szybka noga zarówno Norwega, jak i Ameyawa, to gole stracone z Zagłębiem i Widzewem były już po solidnych błędach naszej defensywy. Musimy więc poprawić zarówno grę w obronie, jak i ataku.

Ataku rozumianym także jako postawa drugiej linii czy/i wahadłowych. Bo naprawdę proporcja posiadania piłki i przebywania na połowie Widzewa do wykreowanych (czyli niewykreowanych) sytuacji była miażdżąca in minus. I Widzew to przeczytał – widząc, że z piłką nie jesteśmy w stanie zbyt wiele zrobić, po prostu nam ją oddał. Co jakiś czas wyściubiając nos z własnej połowy i wtedy robiło się bardzo groźnie.

Choć trenerzy nie lubią mówić o tzw. handicapach w takiej czy innej postaci, to my obecnie takich mini-przewag w kontekście starcia z Legią w Warszawie musimy się łapać. I tutaj trafiamy na najlepszy moment, jaki mogliśmy sobie w obecnej formie wyobrazić, żeby grać na Łazienkowskiej.

Zasadniczo mecz z GKS to absolutnie najmniej obecnie potrzebna Legii rzecz. I pewnie trener Iordanescu pluje sobie w brodę, że przełożyli spotkanie z Piastem między dwoma meczami z Aktobe. Wiadomo, wtedy to była kwestia dalekiej podróży itd., ale nie aż tak temat sportowy. Teraz zapewne chcieliby wszystkie siły skupić na rewanżu z AEK Larnaka, dojść do siebie fizycznie i mentalnie, a tu muszą się kopać po czołach z przybyszami ze Śląska w niedzielę.

Legia po czwartkowej klęsce z Cypryjczykami musi być trochę rozbita psychicznie. Raz z powodu wyniku, który powoduje, że awans, choć jeszcze realny, będzie wymagał niebywałego wysiłku. Dwa, że w drugiej połowie warszawianie po prostu przestali grać. Odcięło im prąd i nie potrafili praktycznie wyjść z własnej połowy. To był pokaz bezradności i wywieszenia białej flagi. Niezrozumiały i zaskakujący. Czy była to tylko kwestia tego upału? Nawet jeśli – to czy Legia była aż tak nieprzygotowana taktycznie i psychicznie, żeby w tych warunkach przybrać najbardziej efektywny sposób gry?

W każdym razie wielce prawdopodobne jest, że wszystkie siły Legii pójdą na czwartek i rewanż z AEK, a nie jutrzejsze starcie z GKS. To powoduje, że możemy spodziewać się na wpół albo w dużej mierze rezerwowego składu drużyny rumuńskiego szkoleniowca. W sumie to przewidział trener Górak mówiąc na konferencji po Zagłębiu, że „nie wiadomo, jakim składem zagra Legia”.

To daje pewną szansę GieKSie. Przede wszystkim zapewne oszczędzany będzie Jean Pierre Nsame, więc żądło Legii będzie osłabione. No ale to nie znaczy, że GKS staje się od razu dużo większym faworytem. Bo przecież zamiast Nsame zagra Szkurin, wielce prawdopodobne jest też, że cały mecz zagra wykluczony z rewanżu z AEK Bartosz Kapustka, no i przede wszystkim mega groźny Ryoya Morishita, który nie wiedzieć czemu, na Cyprze nie zagrał od pierwszej minuty.

Tak więc jeśli coś miało nam spaść z niebios to właśnie AEK gromiący Legię – choć może lepiej by było, gdyby tam było 3:1, kiedy szanse awansu byłyby bardziej realne, teraz też są, ale już z dość spektakularną remontadą. Ale rozbita Legia przypomina trochę casus Jagiellonii z poprzedniego sezonu, kiedy piłkarze Adriana Siemieńca przyjechali na Bukową pomiędzy meczami z Ajaxem Amsterdam. Katowiczanie to wykorzystali i pokonali Mistrza Polski.

GieKSa notuje słaby początek sezonu, ale nie jest to tak słaba drużyna, jak te punkty. Pisałem to już, ale nadal mamy Galana, Wasyla, Kowala, Bartka Nowaka, którzy muszą sobie przypomnieć najlepsze czasy z poprzedniego sezonu. Dawid Kudła robi swoje, niech teraz też pójdzie w ślad obrona. A Maciej Rosołek niech wykorzysta „prawo ex” i strzeli swojemu byłemu klubowi bramkę.

Rok temu, po meczu z Jagą, Tomasz Wieszczycki ochrzcił GKS mianem Ajaxu Katowice. Może teraz czas na powtórkę i… AEK Katowice?

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Nie wziąć do autobusu marudnej niechęci

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu Legii Warszawa z GKS Katowice tradycyjnie wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Edward Iordanescu i Rafał Górak. Poniżej prezentujemy główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole można znaleźć zapis audio całej konferencji prasowej.

Edward Iordanescu (trener Legii Warszawa):
Wierzę, że to zasłużone trzy punkty. Gratuluję zespołowi, że pokazali charakter. Wolałbym jednak wygrać do zera. Jedyna dobra rzecz, że mieliśmy dwóch zawodników w końcówce, którzy strzelili bramki. Ale GKS grał z dobrą intensywnością, natomiast w drugiej połowie to była ich jedyna szansa i wyrównali. Byłoby niesprawiedliwe, gdyby ten mecz zakończył się remisem. Najważniejsze są trzy punkty. Gratuluję moim piłkarzom tego wysiłku. To bardzo ważny moment. Teraz musimy odpocząć, bo za trzy dni mamy bardzo ważny mecz w Europie i chcemy powalczyć o awans.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Zdają sobie państwo sprawę, że gdy przegrywa się w 5. czy 7. minucie doliczonego czasu, to sportowej złości jest bardzo dużo. Nie zamierzam natomiast przepraszać za to, że graliśmy dobrze i zaklinać rzeczywistości i pochylać głowy. Będę wyciągał bardzo dużo dobrego, jeśli chodzi o morale mojego zespołu i tego, jak postawili się Legii, w jaki sposób grali i wykonywali zadania. Mogło się dużo więcej dla nas wydarzyć, niż się wydarzyło, a wydarzyło się to, że przegrywamy. Jednak nie zawsze tylko wynik trzeba brać do autobusu i taką marudną niechęć, że się przegrało. Taka jest piłka, ona czasem bardzo boli, czasem daje dużo szczęścia, też niejednokrotnie wygraliśmy w końcówce. Szkoda, bo byliśmy bardzo blisko, byliśmy solidni i zdyscyplinowani, mieliśmy swoje momenty i mogliśmy zdobyć nawet więcej bramek, gdyby ciut tej precyzji więcej było. Na razie na gorąco tak to odbieram, chcąc przygotowywać się do następnych spotkań, bo przed przerwą reprezentacyjną czekają nas trzy bardzo trudne spotkania i na bazie tego spotkania, chcemy być jak najlepiej przygotowani. Dzisiaj na pewno poboli i może być przykro, ale na bazie tego, jak drużyna się prezentowała, możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga