Dołącz do nas

Piłka nożna

Górnik Łęczna pewny swego w starciu z GieKSą!?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W najbliższą niedzielę (03 czerwca 2018 roku) GieKSa rozegra ostatni mecz w sezonie 2017/18, Nice I Ligi, ze spadkowiczem z ekstraklasy zespołem Górnika Łęczna. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 12:45. Bezpośrednią transmisję z tego meczu przeprowadzi kanał Polsat Sport.

 

Mecz w Katowicach jest bardzo ważny dla Górnika, który w tabeli I ligi zajmuje szesnaste miejsce i tylko wygrana przedłuża nadzieję na utrzymanie/baraże. Ale tylko przedłuża, bo Górnicy muszą patrzeć na inne wyniki – wszystkie możliwości mogą są brane pod uwagę: nawet mecz o wystąpienie w barażu! Portal 90minut.pl obliczył, że szanse na bezpośrednie utrzymanie drużyny z Grodu Dzika wynoszą 3,6%, z kolei szanse na grę w barażach są na poziomie 7,9% a najgorszy wariant – bezpośredni spadek do II ligi obliczone jest na poziomie 88,5 %.

Ostatni rok ciężko doświadczył klub z Lubelszczyzny: najpierw spadek z ekstraklasy, mniejsze wpływy środków finansowych od sponsora (KWK Bogdanka), słabe wyniki w I lidze. Obecnie zielono – czarnych prowadzi Bogusław Baniak, który objął drużynę w połowie marca 2018 roku i jest czwartym trenerem, który prowadził ekipę z Łęcznej od końca ubiegłego sezonu.

Baniak objął drużynę po serii dwunastu meczach bez wygranej, z osiemnastoma punktami i przedostatnim miejsce w tabeli (gdyby nie punkty ujemne dla Ruchu, Górnik byłby na ostatniej pozycji). Bogusław Baniak odmienił drużynę z Łęcznej: w dwunastu meczach, w których prowadził zielono – czarnych piłkarze zdobyli siedemnaście punktów (cztery zwycięstwa, pięć remisów i tylko trzy porażki). W tabeli I ligi za ten okres czasu (od 15 marca) Łęcznianie zajmują ósme miejsce i tracą do GieKSy (czwarte miejsce, ale GieKSa ma jeden mecz więcej) tylko trzy punkty!

Górnik zdecydowaną większość z tych punktów zdobył na swoim boisku, bo aż piętnaście. W meczach wyjazdowych, w okresie, od kiedy trenerem jest Baniak, „powietrze uchodzi” z piłkarzy: dwa remisy (z Podbeskidziem 0:0 oraz Pogonią 1:1) i trzy przegrane (z Bytovią 1:2 oraz z Tychami i Puszczą po 0:2) mówią same za siebie… Ostatnia i jedyna wygrana na wyjeździe miała miejsce w Chorzowie, w dziewiątej kolejce (18.09.2017, jeszcze za trenera Kafarskiego)!

W kadrze Górnika znajdują się byli zawodnicy GieKSy – Przemysław Pitry, Mikołaj Lebedyński i Marcin Flis. Pitry występuje w Górniku trzeci sezon, w obecnym wystąpił w jedenastu meczach, ale tylko w jednym spotkaniu wystąpił w pełnym wymiarze czasu, strzelając trzy bramki. Z kolei Mikołaj Lebedyński trafił w przerwie zimowej, na zasadzie wypożyczenia do zielono – czarnych z Wisły Płock, zagrał w dwunastu meczach (podobnie jak Pitry w jednym meczu w pełnym wymiarze). Nie zdobył jak do tej pory, żadnego gola. Flis po odejściu z GieKSy zaliczył parę występów w drużynie Piasta Gliwice, w przerwie zimowej trwającego sezonu przeszedł do klubu z Łęcznej i wystąpił w dziesięciu meczach, w zdecydowanej większości w całych spotkaniach. Zdobył jedną bramkę.

W drużynie Górnika najlepszym strzelcem jest młodzieżowiec Patryk Szysz, który strzelił dziesięć goli, ale aż siedem z rzutów karnych.

W składzie drużyny gości nikt nie pauzuje za żółte kartki, a ze względu na uraz najprawdopodobniej zabraknie kapitana Górnika Grzegorza Bonina.

Piłkarze z Łęcznej o niedzielnym meczu wypowiadają się w następujący sposób:

Radosław Pruchnik:

– My w niedzielę jedziemy do Katowic, żeby wygrać i przełamać passę meczów wyjazdowych bez zwycięstw. Jesteśmy podbudowani wygraną nad Rakowem i głęboko wierzymy w to, że wywalczymy utrzymanie. 

Sergiusz Prusak:

 – Jedziemy na ostatni mecz do Katowic, chcemy też tam wygrać…

[…] My jedziemy tam wygrać, a czas pokaże co będzie.

 

P.S. Stare I ligowe porzekadło mówi, że drużyny z fatalnymi seriami najchętniej kończą te serie na Bukowej, albo po prostu w starciu z GieKSą…

P.S. 2. Piłkarska drużyna żeńska Górnika Łęczna w tym sezonie zdobyła Mistrzostwo Polski oraz Puchar Polski!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Hasiokowi kopacze

    2 czerwca 2018 at 14:43

    W dupie ich mam, jutro wolę jechać na działkę i podłubać sobie w rowerze i przy aucie. Szkoda czasu na darmozjadów. Jeśli przed przyszłym sezonem nie będzie rewolucji to mnie na jesień ani wiosnę na Bukowej nie zobaczycie. Mnie i z 2 tysiące myślących tak jak ja.

    Wolę się w tym czasie dobrze bawić niż chodzić na mecze drużyny dzięki której ktoś robi karierę polityczną a dzięki mydleniu kibicom oczu, piastuje miejsce prezydenta miasta czy też radnego!!!

    Adieu!

  2. Avatar photo

    Heniek

    2 czerwca 2018 at 17:39

    Górnik walczy o życie i tyle w temacie. Baniak lejący wodę na murawę!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga